Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panna młoda22

Dlaczego ZAWSZE w kosciele robi mi sie slabo i musze wyjsc?????

Polecane posty

Gość ksdjfgb
mo tez się robiło słabo ale tylko w kosciele, w innych miejscach nie.......no moze poza pojazdami, bo mam chorobe lokomocyjna w kosciele drazniły mnie mieszanki ogromnych i róznorodnych zapachów perfum w pojazdach zapach spalin ja nie wiem, ale moze przyczyną tego sa zaburzenia błędnika, które podobno powoduja chorobe lokomocyjną kiedys mi się słabo zrobiło jak wchodziłam pod wysoka góre po schodach......warkot silnika, długotrwałe i monotonne stąpanie po schodach, ciągły ruch głów w kościele......moze to to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puszysta za
Powinnaś chodzić do kościoła na msze na krórych możesz swobodnie siedzieć bez tłoku. I swobodnie wychodzić kiedy robi Ci się słabo. Piernicz to wszystko, każdy rozumie pogorszenie samopoczucia. I nie krępuj się niczym. Życzę zdrówka i więcej luzu w kosciele. Wychodź jak Ci słabo:) a później wracaj:) Pozdrawiam -puszysta zajebista

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka wiesława
a kiedy ten ślub ? moze by się dało przed kosciołem zrobic albo co, jak to kosciół na odludziu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elza123
Ja właśnie wolę stać z tyłu przy drzwiach niż siedzieć w środku w kościele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsad
czesto ludzie, ktorzy maja nerwice natrectw(lub tez lekowa) boja sie własnych mysli i własnych reakcji, własnego zachowania oczywiscie jest to lek irracjonalny, bez podstawny a mysli ktorych sie ta osoba boi, to sa jakies niedorzeczne ciagli myslowe, czasem obrazoburczych wrecz mysli, kazdy z ludzi takie ma, tylko wiekszosc je ignoruje, a ludzie z nerwica natrectw i lekowa sa po prostu jakos bardziej wrazliwi na to to wymaga leczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kudyk
To może być też niedobór magnezu lub (i) żelaza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asadefretghyjui
mi sie tez slabo robi dlatego tez nie chodze do kosciola!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asadefretghyjui
no i oczywiscie nerwica!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precz z platforma
terzx tak miałem ale jak porzuciłem czytanie horoskopów i tarota to mi to przeszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa dama kier
tez tak mam że najpierw robi mi sie duszno a potem słabo czasem samo przechodzi a czasem musze wyjsc na zewnątrz i zaczerpnąc świeżego powietrza, nie jestem opętana ale najzwyczajniej w świecie nie lubię i boję się tłumu, ścisku a w kościele naszym zawsze są tłumy i zawsze jest duszno chodze na mniej oblegane msze i wczesniej sobie przychodze by zająć siedzace miejsce i jakoś żyję z tym na swoim slubie nie zemndlałam:) to da sie przezyć, to tylko ślub! pogrzebu juz nie bede pamietać swojego! Trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz marycha
ja mam tak ze jak np jestem w kosciele i mam iśc do komuni , spowiedzi czy poprostu jest chwila przed tym, to juz zaczynam słyszeć serce jest mi ciepło poce sie i mam wrazenie jak by mi miało głowe rozsadzić ... ostatnio stoje przed drzwiami i nie chodze do komuni bo nie daje rady jak byłem to było spoko do puki nie byłem w kolejce i byłem blisko ... co to moze byc ?? dawniej tego nie mialem do puki nie zapaliłem jeden jedyny raz od tego czasu tak mam ... prosze o pomoc pozdro... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeszłam przez to
Jakieś 3 lata temu przechodziłam dokładnie to samo: słabo w kościele, trzęsące się nogi i ręce, łomoczące serce, potężne zawroty głowy, zlewne poty, wychodziłam w trakcie mszy, nie byłam w stanie dotrwać do końca, siadałam jak najbliżej wyjścia, stałam na dworze, droga do komunii była traumą, uczucie omdlewania... Koszmar! Potem te same odczucia miałam w dużych sklepach, autobusach, z czasem krąg się tak zacieśnił, że bałam się wyjść z domu. Po wypróbowaniu wszytkich możliwych sposobów, typu melisa, ziołowe leki uspokajające itp. (nic nie pomogło), byłam już w tak złym stanie, że udałam się do psychiatry. Było mi już wszytko jedno, poszłabym do samego diabła, żeby tylko mi pomógł skonczyc ten koszmar. Już po kilkunastu minutach rozmowy, lekarz powiedział, co to jest- zaburzenia lękowe z agorafobią. Dostałam leki, nie było łatwo, bo początki brania tych leków są okropnie trudne, ale... udało się. Leki postawiły mnie na nogi, pozwoliły żyć normalnie, bez lęku, bez obaw przed wychodzeniem z domu. Żyłam jak dawniej, chodziłam do pracy, jeździłam autem, spotykałam się ze znajomymi. Leki brałam ok. roku, później odstawienie, które też jest trudne, niestety- po kilku miesiącach nawrót objawów i powrót do leków na kolejny rok. Dziś już od pół roku nie biorę leków, objawy minęły, czuję się znakomicie. Do kościoła chodzę normalnie, nie chcę już nawet wspominać tej traumy. Dlatego też, wszytkim osobom, które mają podobny problem, radzę wizytę u lekarza oraz terapię, która pozwoli odkryć źródło problemu. Nie bójcie się i nie wstydźcie, chodzi o Wasze zdrowie i powierzcie je profesjonalistom. Na to nie pomoże łykanie Persenu, melisa, otwieranie okien itd. To tylko oszukiwanie siebie, a nie rozwiązanie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dokladnie to samo identyczne obiawy co ty ale nie chce w wieku 25 latbrac psychotropow ....chce dzieci urodzic a nie truc organizm jakimis lekami nie ma na to innego sposobu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mdlalam w kosciele jako dziecko, zawsze mialam I mam chorobe lokomocyjna a ostatnio zle sie czuje w samolocie. Ratuja mnie tlenem. Polozenie sie na podlodze pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeszłam przez to
Niestety, opisane tu przez wiele osób objawy, to nerwica, którą trzeba leczyć. Ja też obawiałam się leków, od lekarza wróciłam z płaczem i wypisaną receptą, niemniej jendnak- nie miałam wyboru. Leki pomogły mi normalnie funkcjonować, przypomnieć sobie, jak się żyje bez lęku, do tego terapia i stanęłam na nogi. Nie ma się co oszukiwać, że to samo przejdzie! Dzisiaj jestem zdrowa, do tego jestem w ciąży i mam świadomość, że zrobiłam wszystko, żeby moje dziecko miało szczęśliwą i spokojną mamę. Terapia farmakologiczna nie trwa wiecznie, trzeba najpierw wrócić do równowagi, a potem myśleć o dzieciach. Nie wyobrażam sobie przejścia ciąży z tymi minionymi już objawami... To bylby koszmar!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cie chyba trochę rozumiem, tzn ja mam podobnie jak ty, tylko, że własnie nie tlyko w kościele, na powietrzu nie, ale mam lęk do dużych przestrzeni, np. w kościele odrzuca mnie wysokość kościoła,. ze dach jest tak daleko, dlatego nie mogę patrzeć w górę, zeby mi się nie zakręciło w głowie (tak, wiem, durne, ale tak mam) bywa też tak, ze mnie po prostu łapie coś i dusi, nie mogę złapać powietrza, tez mi się zdarzyło zemdlac. Zawsze staram sie stać przy samych drzwiach, ale co ja przeżywalam na jakiś uroczystościach, głowa mała. Swój ślub też (jeśli kiedyś będzie chciałabym mieć na powietrzu. Aha, jeszcze słabo mi się robi na sali gimnastycznej (koszmar z wfem w szkole, modliłam sie zawsze o siłownię lub dwór) też mnie przerażała ta przestrzeń, jakieś hale wielkie i ine na koncertach. Straszne to jest. Dlatego staram się jak mogę unikać tego typu miejsc, bo co zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stanie w miejscu po kilkanaście minut nie jest normalne ani zdrowe dla ludzkiego organizmu, który jest przystosowany do umiarkowanego ruchu cały czas, dlatego wielu osobom kręci się w głowie, czują duszność itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak mam. Jak raz o mało co nie zemdlałam w Kościele,już się nie pchałam do środka,tylko siedzę przy wyjściu,tam gdzie jest przewiew . Ale zauważyłam,że to jest tylko w mojej psychice,im bardziej myślisz o tym,że zaraz zemdlejesz,tym bardziej wmawiasz sobie,że widzisz czarne kropki przed oczami. Więc po prostu kiedy już myślę,że coś się zaczyna zaczynam myśleć o czymś innym. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsd

Witam,ja tez z checia ide do kosciola,i modle sie,do poki nie zaczyna sie msza,mi zaczyna sie krecic w glowie,slabosc w nogach,w oczach ciemno,wyjdziesz z kosciola kiedy niema ludzi wszystko ok,to psychologia czlowieka,przyjmowalem pigolki wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark

Zemdlalas wcześniej teraz się tego podświadomie boisz zaczynasz się bać i serce wali, mokre dłonie i ciemno przed oczami. Jaskrawe światło też to wspomaga 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcxz

jak chodziłem kiedyś do kościoła czułem dziwny zapach jakiegoś pachnidła albo  kwiatów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×