Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panna młoda22

Dlaczego ZAWSZE w kosciele robi mi sie slabo i musze wyjsc?????

Polecane posty

Gość cos powiem
do poprzedniczki >> masz rację, to tak własnie działa, autorka sama "funduje" sobie napad lęku wchodząc do kościoła, jedyną radą jest własnie takie pozytywne myślenie - "jestem zdrowa, to tylko moje myśli, przecież jest dużo powietrza i nic mi nie może się stać"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RAPERKA
ale powiem Ci, że jak jest więcej ludzi to nawet lepiej dla mnie bo jak jest malo bo tak chocbym zadnej podpory nie miala, bo np jak stoje pod sciana to juz jest o wiele lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RAPERKA
świeta racja, ale to nie tak prosto sobie mówic że bedzie dobrze, bo wtedy jednak ciagle sie o tym mysli i potem lipa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze poprostu jest to
no własnie autorko pamietaj Towj ukochany bedzie koło Ciebie i bedzie Ci słuzył ramieniem i dbał o Ciebie a siedziec i tak bedziesz wieksza czesc mszy takze nic Ci nie bedzie i pamietaj nie wmawiaj sobie głupot tylko same pozytywy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze poprostu jest to
no wiesz RAPERKO lepiej mysliec o tym powtarzaniu ze "czuje sie swietnie nic mi nei jest" niz o tym ze"chyba zaraz zemdleje":O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos powiem
do RAPERKI>> wiem doskonale, że to niełatwe, bo sama mam wszystkie możliwe fobie związane z agorafobią, żyję z tym, choć to nie takie łatwe...zemdlałam w kościele na chrzcinach mojego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda22
dziekuej wszystkim za cieple slowa a wszystkim zazdrosnikom WON!!! sluchajcie ja wiem ze to tkwi w mojej psychice i zawsze w drodze do kosciola juz sobie powtarzam ze jestm zdrowa i nic mi nie jest i stram sie o tym nie myslec ale to samo nadchodzi, po prostu nadchodzi taki moment ze mam wrazenie ze zaraz upadne, serce mi lomoczei to jest odemnie niezalezne, juz naprawde wiele razy probowalam ale to nic nie daje juz nieiwem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos powiem
ja radzę sobie biorąc łagodne ziołowe środki uspokajające na godzine przed kościołem, poradziła mi to psycholożka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papas
to jest nerwica natręctw(albo lękowa) erwica natręctw (zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne) wiąże się z częstym występowaniem obsesji (natrętnych myśli) oraz kompulsji (natrętnych czynności, czynności przymusowych). Obsesje są natrętnie pojawiającymi się, nie dającymi się opanować myślami lub wyobrażeniami, np. przemożną(ciężko to przezwyciężenia) chęcią wyskoczenia przez okno, skoczenia z mostu, pojawiającymi się np. w umyśle osoby religijnej bluźnierstwami itp. Natrętne czynności to powtarzające się i podejmowane celowo czynności , ktore sa reakcją na natrętne myśli i wyobrażenia, mające znieść lęk lub cierpienie nimi wywołane. Czynności te najczęściej są wykonywane w sposób stereotypowy, rytualny. Mogą przybrać postać zachowań nietypowych lub zwykłych czynności wykonywanych w nietypowy sposób. Natręctwa zajmują choremu duzo czasu, są uciążliwe, w znacznym stopniu przeszkadzają w codziennym życiu i są źródłem dużego dyskomfort

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos powiem
papas, to jest dokładnie to co napisałam - zespół lęku napadowego związany z jakimś konkretnym "zdarzeniem", czyli jak piszesz "natręctwem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina22
Do tych ziółek - nie pomaga. Ja albo w kościele muszę usiąść, co jest raczej nie możliwe, bo raczej się zpóźniam, albo klapa i wychodzę. Czasem nawet na siedząco nie wytrzymuję. Nie wiem, czy jestem wyjątkowa, może to wynika z mojej nadwrażliwości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe kto z was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos powiem
no na pewno same ziółka mi nie pomagają, chodzę do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina22
ja nie. wiem to z własnego doświadczenia, bo na to nic nie pomaga. Taka przypadłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda22
ja nawet jak siedze to tak mam, to nie chodzi o to ze fizycznie robi mi sie niedobrze itd tylko w psychice mam taka swiadomosc ze zraz upadne, i zmiana pozycji nic w tym nie pomaga, sprobuje moze z tymi ziolkami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina22
może dręczy nas co innego. Rozmawiałaś ze specjalistą???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak moja córa szła do
komunii to mnie to też dopadło(lęk , nerwowość ,zawroty głowy itp.) myślę , że to w związku z emocjami jakie były , ale to już mi pozostało Do kościoła chodze sporadycznie a poniewarz dochodziło u mnie aż do arytmii dostałam leki trochę pomagają , ale nie w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nerwica lękowa, wiem, bo przez to przeszłam...tez zaczęło się od kościoła...tam objawy miałam najwcześniej...zyczę ci, żeby nie spotykało cię to nigdzie indziej...koszmar!ja powoli z tego wykaraskałam się...wierz mi masz poważny problem..ja przez pewien czas nie dawałam rady wysiedzieć też na zajęciach, w autobusach, nigdzie! powiem ci, że też przeszłam w tym czasie kilka uroczystości kościelnych i niestety nie obyło się bez leków uspokajających:(dziś już tego nie potrzebuję..wiem, że to ta franca nerwica i trza się z nią za bary brać:D zanim jednak do tego doszłam..oj wiele czasu upłynęło...próbowałam zasięgać porady psychologów,ale te głąby sami mają kłopoty ze sobą, zresztą z jakiej paki mam się zwierzać obcej babie z wąsami, która ma to co mówię naprawdę głęboko gdzieś:o radzę Ci dobrze...uswiadom sobie, że to nerwica..niestety..następnie nie walcz z nią na siłę..radzę się wyciszyć, uspokoić, popracować trochę nas sobą, swoim charakterem..pomyśleć...bo te stany lękowe to niestety \"efekt uboczny\" naszych zranionych emocji, niespełnionych ambicji itd...ech rozpisałam się, w razie czego pisz na maila:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elza 123
Ja też tak mam, że w kościele czy innych miejscach np. w markecie caly czas myslę czy nie zemdleje. Tak potrafie sobie to wmówić, że tak się czuję. 1,5 roku temu bralam slub i też o tym myslalam jak to bedzie. Wzielam 2 perseny i bylo ok. Myslalm sobie - przeciez to moj slub i co mam zemdlec? :) No a teraz znowu tak mam, to siedzi w naszej psychice i trzeba z tym alczyc. powodzenia:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina22
Mi się wydaje, że to nie musi być nic specjalnego. Nie znam się, ale myślę, że zwykle to jest taki problem i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda22
wlasnie Wam mialam napisac ze mam tak nie tylko w kosciele, tak jest w supermarketach, tramwajach , barach, ale w kosciele najbardziej, blagam powiedzcie jak sie z tego wykaraskałyscie?jak z tym wlaczyc?? przeciez tak nie mozna zyc....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to widze ze
ten problem ma jednak wielu ludzi, ja niestety tez, czy jest ktos kto z tym wygrał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panno młoda..nie myśl, że to się da zrobić w pól roku..moja przygoda z nerwicą zaczęła się 2 lata temu ponad:( i nadal czasem muszę stawiać czoła takim jazdom...niestety...trzeba pracowac nad sobą, nie ma innej drogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sniezynka123
mi się robi zawsze slabo, bo jest duszno i nie ma okien doprowadza to do tego ze juz parę razy wyszlam z kościola w czasie slubu, a bylam druhną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam od lat nerwice wic wiem ,skad to u mnie bo mam tak i w marketach autobusach czy innych miejscach... wiaze sie to z agorafobia polaczona z nerwica ale kosciol jest specyficznym miejscem-duzy wysoki kosciol daje lek niczym na otwartej przestrzeni, maly ,ciasny-niemily bo tlok a tlok zawsze mnie przeraz,moze powodowac dusznosc i stanie dlugie daje wrazenie omdlenia.....po za tym w moim kosciele sa witraze na oknach dajace swiatlo zotle i seledynowe -wszystko jest sine i nienaturalne i taka gra swiatel dziala na mnie niekorzystnie-mroczki przed oczami ,cienie.......Wogole w kosciele czy w marketach sa razace ,oslepajace swiatla,jak czuje sie niepewnie to stoje na tylach w drzwiach w przeciagu , rzadko gdzies z przodu ,wogole to chodze na msze gdzie jest mniej ludzi aby usiasc niczym stara babcia wtedy jest latwiej. Kiedys kardiolog mi powiedziala ze duzo zdrowych ludzi mdleje w kosciele ,pozniej zwracaja sie di poradni na badania.....jesst to widoczne na duzych imprezach w koscilach-sluby ,chrzciny ,komunie...dzieciaki tez mdleja ,podszas mszy widac nie raz jak ludzie bladzi wychodza na zewnatrz ,mi tak zdarza sie z nerwicy ale moj maz juz tak mial moze 3 razy w zyciu,ze bylo mu slabo i musial wyjsc na zewnatrz ,corka tez ze 3 razy ,synowi sie zdarzylo .....a sa zdrowi..... pannie mlodej doradzam na pare dni przed slubem herbatki ziolowe ale napewno nie wziasc w dniu slubu jakiegos przypadkowego nieznanego leku uspokaj.efekt moze byc zalosny,moja kolezanka tak sie bala swojego slubu ze lyknela jakiegos uspokajacza przed slubem i w kosciele bylo ok ale na przyjeciu w krotkim czasie sie ululala i spala 2 godziny ! a pozniej czula sie jak nawalona i wygladala zalosnie! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda22
dziekuje za rade, wiec co?? jedynym sposobem by pozbyc sie tego cholerstwa jest pracowac nad sobą??!!to cos czuje ze czeka mnie dluuuuuga droga:(ja wlasnie tez tak mam ze mam jakies mroczki przed oczami, czuje sie jakbym widziala niewyraznie, czuje ze sie trtzese i ze sie zaraz przewrócę, tak jest w sklepach , autobusach itd to jest strasznie meczace i strasznie dezorganizuje zycie, czasami mam tak ze nawewt nie chce mi sie wychodzic z domu zeby mnie to cholerstwo nie zlapało;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam to samo w kosciele
dlatego zawsze stoje przy drzwiach nawet w najwieksze mrozy zeby bylo chociaz troche swierzego powietrza jak ktos otwiera drzwi. juz kiedys zemdalam w kosciele:O alw tylko w kosciele tak mi sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurytion
Może trzeba sięgnąć w przeszłość. Np. jak byłaś bardzo mała mogłaś przeżyc jakiś szok w kościele - teraz tego nie pamiętasz ale podświadomość daje znać. A może trzeba (to tylko teoria) szukać.... w poprzednim wcieleniu? mam nadzieję że jednak bez tego się obejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robi Ci się słabo bo właśnie stoisz! Mięśnie nóg nie pracują i nie pompują krwi do serca. Grawitacja im pomaga. Zazwyczaj stoi się na wyprostowanych, zablokowanych w kolanach nogach. Krew ładnie spływa do nóżek:-P a odpływa z mózgu. Jeszcze od godzinnego stania w wymuszonej opzycji męczą się mięśnie, zaczynają drżeć nóżki i co tam jeszcze. Następuje neidokrwienie a w wyniku tego, niedotlenienie. Pojawiają się mroczki i czasami zjazd do parteru:-D Spróbuj co jakiś czas napinać mięśnie łydek i ud. Dobrze skutkuje stanięcie na palcach i szybkie opuszczenie ciężaru ciała na pięty z opdniesieniem do góry paluszków stóp. I tak 2-3 razy. Ppowoduje szybkie przesunięcie części krwi z nóg trochę wyżej. Wiem że nie jest to praktyka do zastosowania w kościele, chociaż kto wie...:) Zasłabnięcie od zaduchu to inny problem. Badania naukowe dowodzą ze ludzie mdleją nie tylko z opwodu odpływu krwi z mózgu, tylko od niekomfortowych zapachów które ich przytłaczają takich jak: - smrodek kogoś neidomytego - gorące, nachuchane powietrze - zapachy perfum - zapaszki ciuszków i wszystkie inne, o które nietrudno w tłumie. - zapaszki tego co jadł na śniadanie ktoś stojący obok was:-P Bdania dowodzą też, że nawet w najbardziej zapchanym kościele który jest w miarę wysoki, i przy dużym zaduchu, zawartość tlenu w powietrzu jest tak duża że nie jest przyczyną niedotlenienia, ta ilość tlenu starcza na dłuuugie godziny. No i do tego dochodzi stresik i sytuacja się nakręca:-) Spróbuj napinać i rozluźniać naprzemiennie mięśnie nóg i może z raz przyjdź wcześneij i siądź w ławce. Zobacz jak to jest keidy siedzisz a nie stoisz. Nie oddychaj nosem tylko ustami, pełną piersią:-D Nie martw się -nie zemdlejesz.:) Głowa do góry, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda22
tak ale jak juz mowilam ja nie czuje sie zle fizycznie, tylko psychicznie, wmawiam sobie te dolegliwosci choc wcale tak nie jest , teraz juz jestem na 80% pewna ze to jest raczej nerwica a ztym trzeba dluuugo walczyc, oby starczylo mi sił i obym tylko wytrzymala tą godzinke na moim slubie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×