Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kisiaaaaa

KOCHAM PRZYJACIELA, JESTEM Z KIMS INNYM..MOJ SWIAT SIE ZAWALIL

Polecane posty

Gość kisiaaaaa

kocham niewlasciwa osobe:( nie moge przestac o nIm myslec, jest mi tak bardzo zlee.Jestem z kims innym od 6 lat, a teraz wszystko przestalo miec sens.Uswiadomilam sobie, ze to tego czlowieka nie czuje nic procz przyzwyczajenia:(Nie piszcie zeby odejc, bo jestesmy zarezceni to nie takie proste:( Ta i poprzednia noc nie spalam wogole, a to z powodu mysli o tamtym.Czuje sie kompletnie pograzona.Ja wiem ze nie umiem o nim zapomniec, bo przewija sie w moich mys;lach od paru lat, a teraz po spotkaniou, pocalunkach:((umieram:(( mam 26 lat, wiec dziecmi juz nie jestesmy, a tu takie cos:(kto ma podobna sytuacje, kto zna jakies lekarstwo na to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kisiaaaaa
:( darujcie sobie glupie komentarze... mi jest naprawde bardzo ciezko:(bardzooooooooo walcze z tym jak moge, ale nie daje rady:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa9
kisiu, wiem co przezywasz, znam ten bol, ale ciezko cokolwiek doradzic, ale zycze powodzenia:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ram pam pam
Niech cię gromy dosięgną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak ty
Ja mam taką samą sytuację jak ty tylko ze nie jestesmy zareczeni i niestety nie znam wyjscia z sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wierze !! ja jestem w takiej samej sytaucji, tez jestem juz dlugo w zwiazku z kims kto mnie kocha i nagle miedzy mna i moim przyjacielem zaczelo sie \"cos dziac \" i tez ciaglle o nim mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kARMISZ nADZIEJA
wspolczuje Tobie bardzooo lekarstwa chyba nie ma :(((((( niestety moze z biegiem czasu .... kurcze zapomniec to nie zapomniasz, ale postaraj sie nie myslec o nim bo wtedy tylko pograzasz siebie . A moze powinnas odejsc od swojego nazeczonego skoro i tak jego nie kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kARMISZ nADZIEJA
dlaczego robić cos wbrew sobie, unieszczesliwisz siebe i swojego partnera nie oszukuj siebie i innych ;) glowka do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kisiaaaaa
dzieki za slowa otuchy.... dzieki>>karmisz nadzieja..a Ty tez cos takiego mialas lub masz?? Chloee a napisz swoja sytuacje...jak to u ciebie??najgorsze ze ten przyjaciel caly czas przewija sie w moim zyciu:(tak bym chciala cos zrobic, zebym byla wkoncu szczesliwa:( nie umiem zostawic narzeczonego, boje sie...nie wiem nawet sama czego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
mialam bardzo podobnie jak ty. moj dramat rozgrywal sie pol roku emu ( w sumie to trwa do dzis)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
ja bylam niezwykle zzyta z moim chlopakiem, on juz dostal mieszkanie, umeblowywal sie. Zaczelo sie robic bardzo powaznie, bylismy wspanialymi przyjaciolmi. ja jednak uswiadamialam sobie (nie wazne dlaczego) ze nei bede przy nim szczesliwa, w ogromnym bolu i z lamiacym sie glosem spytalam sie go czy on nadal jest ode mnei uzalezniony (bo wczesniej przeprowadzilismy taka rozmowe, ze nie umiemy bez siebie prosperowac), on powiedzial ze TAK a czemu pytam, i wtedy zaczelam plakac, powiedzialam, "bo nie powineines' Czy cos takiego. I juz wszystko bylo jasne, on rozumial. Nigdy nie zapomne jego miny, tego jak wtedy wygladal. Nigdy nie przypuszczalam ze mozna tak cierpiec, NIGDY. To bylo 11 czerwca 2006, a ja jeszcze 02.01.07 plakalam jak bobr, bo sobie kilka wspomnien przypomnialam, takich prostych, jak pomidorowke jedlismy razem, czy takie tam. Tak zaczelam plakac ze az moja siostra sie obudzila, czesto tak mam. ale mimo tego radze tez tobie takie posuniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kisiaaaa wiaj :) witaj w klubie chcialoby sie rzec, choć nie ma się z czego cieszyć.. Właśnie chciałam założyć podobny topic, spadłaś mi z nieba... No u mnei jest podobnie.. fakt - nie jesteśmy zaręczeni z chłopakiem... ale jest przyjaciel i bardzo bardzo dużo o nim myślę i przewija się w moim życiu dość regularnie... Co kilka miesięcy -czasem częściej gdy jego dziewczyny nie ma w zasięgu (bo ona nie chce żebyśmy się kontaktowali..) - głównie telefony i smsy.. Kiedyś coś nas łączyło, ale niegdy tak naprawdę nie byliśmy tak DO KOŃCA razem, bo ja wyjechałam... Nie do końca wiemja to wygląda z jego strony, jedno jest pewne - i ja i on jesteśmy w dość poważnych związkach, ale jak cholera nas do siebie ciągnie... Z moim chłopakiem jest raz lepiej raz gorzej, ale zawsze gdy jest gorzej wracam myślami do tamtego.. I jest mi bardzo przykro i smutno... I też nie wiem co robić i niestety nie dam CI żadnej rady.. I tylko napiszę, że jakoś mi dzięki Wam raźniej :* PS tylko że ja nei wiem czy to jest miłość, czy takie uczucie co w człowieku kilka lat siedzi i czasem wyskakuje niespodzianie, a czasem na trochę usypia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
ja wiedzialam, z jakim bolem sie to wiaze i ze kiedys przypomne sobie ze podjelam sluszna decyzje (choc nigdy nie przypuszczalam ze tak bede cierpiec) Teraz powoli dochodze do siebie, zaczynam uczyc sie zyc, po prostu dostrzegam rozne rzeeczy, takie zwyczajne, to co sie dzieje wokol mnie. Ta decyzja byla calkowicie wbrew mnie, kocham go nadal (choc powoli ucze sie miec do tego inny stosunek) i nie umiem sie od niego emocjonalnei odwiazac. ale ten boj mija, powoli, baardzo powoli, pamietaj ze to jest twoje zycie i lepiej jak pocierpisz tak jak ja rok czy pol, niz zebys miala kilkadziesiat lat zyc w bledzie i tak na najkrótsza droge, bo łatwiej, bo mniej bolu. ciezko mi to mowic, bo Go kocham, ale powoli zaczynam cieszyc sie z tej decyzji, Moze drugi raz bym jej nie byla w stanie podjąć? to znaczy zawsze ją rozumialam, ale nigdy nie pogodzialam sie z nia. I powoli przychodzi taki moment, kiedy nie cisną ci sie łzy, kiedy o Nim pomyslisz, mimo iz czujesz ucisk w sercu, i takie chwile sa budujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaka jestem naprawde tego nie
ja tez tak mam tamtego kochalam juz wtedy kiedy bylam zareczona - mialam wtedy 26 lat teraz mam 27 lat - meza ktorego uwielbiam - choc wiecej w naszym związku jest czulosci niz chemii i tego przyjaciela...... nie ma dnia zebym o nim nie pomyslala chyba zawsze bede juz tak zyla kochając ich dwóh zycie nie nalezy do prostych rzeczy niestety ale nie potrafilabym odejsc od meza chyba by mi serce peklo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
tak na prawde doweicie sei tak na pewno czy to milosc (do waszych chlopakow) jak sie z nimi rozstacie. Ja zrozumialam, jak niewyobrazalnie kocham M wlasnie po rozstaniu. Wtedy moje uczucie do niego bardzo sei sskrystalizowało. Na ironie losu keidys sobie pomyslalam ze nie chce takeigo dlugiego zwiazku zakonczyc bez ani jednej łzy, bo myslalam ze dla mnei to bedzie takie latwe. A ze mnie leje sie caly czas, mimo ze juz pol roku minelo (pol roku bedzie za 5 dni..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
ja mam wrazenie ze mi peklo serce po M Tez mialam przyjaciela, ktory min pocieszal mnie po rozstaniu, tak sie stalo, ze zaczelismy cos do siebie czuc. od jakiegos czasu (niezbyl dlugo) jestesmy razem, teraz nie moge sie nawet spotykac z M, bo on sie wscieka, mowi, ze nei dosc ze nam to szkodzi to sama sie tym ranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona...
kocham swojego przyjaciela...i wiem ze cierpisz ja tez nie mam wyjscia,oboje nie mamy jestem w zwiazku z jego najlepszym kumplem i zadne z nas nie odwazy sie popsuc przyjazni jaka jest miedzy nasza trojka... moj przyjaciek nigdy nie zrobilby tego ,nie zabralby mnie mojemu chlopakowi a ja ie chcialabym popsuc przyjazni jaka jest miedzy nimi i nami.. sytuacja beznadziejna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
musicie niezle ukrywac to uczucie, skoro on niczego sie nie domysla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kisiaaaaa nie mozesz sie oszMukiwac musisz zrobic krok do przodu to jest Twoje zycie, ad_21 dobrze napisala: \"pamietaj ze to jest twoje zycie i lepiej jak pocierpisz tak jak ja rok czy pol, niz zebys miala kilkadziesiat lat zyc w bledzie i tak na najkrótsza droge, bo łatwiej, bo mniej bolu.\" Przestroga dla nas wszystkich, trzymajcie sie dziewczyny:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! moja sytuacja jest bardzo podobna...tylkko , ze nie jestem zareczona chociaz juz od jakiegos czasu moj kochany K zaczal o tym myslec. Stało sie to w nocy z czwartku na piatek. Po malej sprzeczce o byle co zapytal sie czy go zdradzam( juz mi zadawał to pytanie ale zawsze sie usmiechnelam do niego i go uswiadomialm w przekonaniu ze nigdy w zyciu). Ale niestety jest ktos w moim zyciu... na poczatku to byl internetowy kolega , pozneij przyjaciel. Zawsze moglismy porozmawaic ze soba o wszystkim. Po 8 msc emocjonalnego zaangazowania w jego sprawy sercowe a on w moje dowiedzialm sie kim jest. Okazało sie , ze to chlopak z moejej miejscowosci, ktorego znalam , nie tak dobrze ale znalam. Jest straszy ode mnie o 9 lat, nie robi mi to zadnej rożnicy. Z moim obecnym chlopakiem jesteśmy 2,5 roku. No i wkoncu w ta nieszcześliwa noc powiedzialam mojemu chlopakowi ze sie z nim spotkalm pare razy.Dlatego, ze czulam sie nieszceśliwa w naszym zwiazku, za bardzo sie przyzwyczail ze mnei ma i nie okazywal mi czulosci tak jak bym to chciala.Dodam ze jest uzalezniony od internetu komputera , ja bylam na drugim miejscu.Byl t dla niego straszny cios, mysłalam ze bedzie awantura ale on z bijacym sercem i drazym glosem ,wypytywal mnei co robilam. powiedizalm mu wszystko. na poczatku byla decyzja ze sie rozstaniemy pozneij po paru godzinach ze mi wybacza bo mnei kocha ale nie potrafi mi teraz zaufac. widzac jego krwawiace serce obiecalam mu ze sie to nigdy nie powtorzy , ze zerwe z nim kontakt. Jest mi strasznie żle bo nie wiem czy kocham mojego chlopaka, czy zostalam z nim dlatego ze zrobilo mi sie go zal i nie potrafilam go zostawic czy naprawde to miłosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie Dziewczyny ale to nie jest prosta sprawa - a co jeśli to uczucie, które nas łączy z chłopakiem to faktycznie miłość? A jeśli zakończy się związek i wtedy sie okaże, że to była miłość i została odrzucona.. To jest strach okrutny i genralnie w moim przypadku niezdecydowanie... Jeśli to, co czuję do mojego przyjaciela to nie jest miłość, tylko wspomniane we wcześniejszym poście uczucie, to chyba lepiej było by to zwalczyć niż kończyć związek z chłopakiem.. Tym bardziej że szanse na związek z przyjacielem są praktycznie ŻADNE... Wyleczyć się z niego- to jest chyba jakaś odpowiedź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam , ze po tym jak obiecalam sie do tamtego nie odzywac to juz zlamałam obietnice. rozmawailaismy dzisja dlugo..powiedzial ze nigdy nie hccial sie wtracac w moje zycie. Tylko co ja na to poradze ze czegos mi brakowalo w zwiazku i szukalam tego u osoby z ktora sie swietnie rozumiem i czuje. Nie potrafie zostawic chlopaka, serce mi sie kraje jak pomysle jak on sie czuje. Zaczynajac moje przyznawanie sie do wszystkiego myslallm ze naprawde zerwiemy ze soba bo jestem nieszczesliwa i ze nie wiem czy go kocham. Mysle ze dam sobie i jemu szanse , moze sie cos poprawi miedzy nami... JAde jutro do niego, wiem jak sie strasznie czuje i musze znim jeszce porozmawiac. bo po tej nocy nieprzespanej co mu powiedizalm to z rana jechal do parcy oddalonej o 120 km i nie zdazylismy sobie za wiele powiedziec, zreszat nie potrafilam zebrac mysli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam podobnie. Stały związek, a tu nagle zauroczenie moim przyjacielem. Wtedy wydawało mi się że musze zerwać i iść za głosem serca. Na szczęście tego nie zrobiłam. To nie była miłość tylko własnie zuroczenie, chwilowa namiętność. Zrozumiałam że tylko z moim stałym partnerem będę szczęsliwa i to Jego bardzo kocham. Przelotne lub troche dłuzej trwające (moja trwała ponad rok) fascynacje są ulotne, szybko przemijają, bledną. Nie warto zrywać związku, chyba że sie nie kocha partnera tylko jest z nim z przyzwyczajenia. Ja dziś jestem pewna że podjelam dobrą decyzję. Powiedziałam mojemu chlopakowi o moim romansie i wątpliwościach, zrozumiał i docenił szczerość. Teraz jestesmy zaręczeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kisiaaaaa
Magurka!!ja mam identycznie!to cos tkwi we mnie od lat, czasem jest uspione, a czasem odzywa barzo mocno.Ale jest caly czas:( ja juz nie mam sil z tym walczyc:(nie spie, bo mysle, wspominam.Teraz cos sie popsulo miedzy nami, nie wiem czemu??Ostatnio spedzalismy razem bardzo wiele czasu.Problem jest takze w tym ze ja zdradzilam mojego chlopaka:( jestem pewnw ze gdyby to nie byl moj przyjaciel to nigdy by do takiej syt nie doszlo.ja poprostu nie moglam zatrzymac czasu, nie moglam nic zrobic..i nawet chyba marzylkam o tym i tego chcialam.mecze sie i nie umiem tego przerwac:( Ad..a Ty nadal kochasz swojego chlopaka??kurcze ja nie jestem na tyle odwazna zeby skonczyc, mimo ze teraz wogole nie jestem szzesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam kiedyś w podobnej sytuacji i ten przyjaciel obecnie jest moim mężem i ojcem mojego synka. Dodam że jestem bardzo szczęśliwa i nie żałuję swojej decyzji, ważne aby nie oszukiwać siebie i innych i być szczęśliwym. Każdy ma w końcu prawo do szczescia. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kisia.... Ja też zdradziłam... właśnie z przyjacielem.. I też wydaje mi się że chciałam...a to wszystko przez to, że nigdy sobie nie potrafiliśmy powiedzieć że koniec ze wspominaniem itp.. I jest mi przykro i wiem, że dopóki coś się poważnego nie stanie, to nic się nie zmieni... (TYLKO CO!?!?! do tej pory myślałam że właśnie zaręczyny pozwoliły by mi się skupić na tym co mnie łączy z chłopakiem i zapomnieć o tamtym...Ale teraz widzę że przez to może być tylko jeszcze gorzej...) Wydaje mi się, że kocham mojego chłopaka - tak, jestem pewna... Ale winię go czasem za słowa których wobec mnie używa, za to, że nie potrafił być szczery wobec mnie w kilku przypadkach.. Pewnie też dlatego próbuję się usprawiedliwiać i szukać \"uczucia\" z tamtej strony... Nie powinnam... Ale nie potrafię tego skończyć - miałam kilka powodów, ten mój przyjaciel nawet nie był do końca jednym z tych powodów, ale widocznie coś mnie mocno trzyma... Czasem wolałabym być sama i móc się zastanowić nad wszystkim tak porządnie.. NAJGORSZE JEST TO, że ja wszystko przekreśliłam - uciekłam za granicę, gdy coś miało szanse na rozwój z moim przyjacielem.. Byliśmy bardzo zakochani, ale ja planowałam wyjazd od dawna, a poza tym dopiero co rozstałam się z osobą... I to jest chyba to - za każdym razem gdy się widzę z moim przyjacielem, śmiechy żarty, ale w którymś momencie dochodzi do tego fragmetu rozmowy - co by było gdyby :( Nie potrafię być szczera ze swoim chłopakiem.. NIe powiem mu dopóki nie zdecyduję, że naprawdę nic już nas nie łączy, a coraz więcej dzieli - chociaż i tak nei jestem pewna czy się zbiorę i czy mnie w ogóle stać na takie wyznanie.. ale to są lata budowanej wzajemnej nieufności.. I niby udajemy że jest Ok, i chcemy się starać ALE... Kisia a jak jest ze strony Twojego przyjaciela??? Czy on wie co czujesz? CZy się domyśla? Czy też myśli ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach i jeszcze jedno - straszne jest to, że ja nie potrafię określić czy jestem szczęśliwa.. CZasem jestem bardzo szczęśliwa ze swoim chłopakiem.. ALe czasem mnie nachodzi właśnie to uczucie, i wtedy niczego już nie jestem pewna.. ale przecież są i dobre momenty? Tylko że każdy sms z tamtego strony wzbudza we mnie baaardzo emocjonalne napięcia... Ale sobie tkwimy. Ja tu, on tam... I niby jest OK ... I niby tak będzie.. OK... Zastanawiam się tylko, co by było gdybym zobaczyła jakiś znak z jego strony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi tez jest strasznie ciezko, znam sie z tym przyjacielem juz ponad 3 lata, od razu mi sie spodobał ale on zaczal mnie traktowac jak przyjaciolke, jednak miedzy nami byla jakas taka nic porozumienia, CHEMIA -jak on przyznał po latach. W tym czasie poznałam chlopaka z ktorym jest juz prawie dwa lata. Moj chlopak jest dla mnie dobry, kocha mnie, troszczy sie. Mielismy jednak maly kryzys i wtedy zblizylam sie na nowo z tym przyjacielem, on powiedzial ze zawsze czul ze miedzy nami jest jakas nić, coś czego nie czuje do zadnej innej kolezanki. Jednak ja jest za slaba zeby zerwac z moim chlopakiem chociaz ciagle mysle o tym przyjacielu !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może my zbyt skomplikowane jesteśmy??? Nie ma to jak sobie słodko nabruździć w życiu :) A ja jeszcze miewam takie sny że budze się i nie wiem o co chodzi.. A później chodzę jak źle pacnięta kapciem mucha.. Tak jak było wczoraj - czysta depresja... Łzy i wspominki i muzyka i beeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×