Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość studenci

Do par studiujących- jak dzielicie się finansami??

Polecane posty

Gość ja jestem studentka a moj
facet pracuje. mamy sie wyprowadzic i to jest tak ze wrzucamy do wspolnego wora cala nasza kase tj w proporcji 1/5 moich i 4/5 jego i tak ma byc bo ja nie wyczaruje a skoro chcemy mieszkac razem to musimy tak gospodarowac. Zreszta on nie chcialby zebym teraz sie zameczala i szukala pracy jak mam full zajec na studiach. Mysle ze to uczciwe, a kiedys jak sie juz wyksztalce i znajde dobra prace to ja bede wiecej dokladac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikaaaaaaaa
U mnie jest tak, ze obydwoje studiujemy daleko od domu. ja mieszkam w mieszkaniu studenckim, on na stancji. Nigdy nie rozmawialismy na temat podzialu wydatków. Jakoś tak zupełnie naturalnie to wychodzi. Studiujemy dziennie, wiec nie mozemy pracować. Obydwoje dostajemy pieniadze na utrzymanie się od rodziców. Nie jest to wiele, ale zazwyczaj zostaje coś na małe przyjemnosci :) Więcej czasu spędzamy razem u mnie. U niego jest trochę mało swobodnie, bo własciciel mieszkania to starszy człowiek i nie lubi jak mu się ktoś za duzo kręci po kuchni czy łązience. Jak jestesmy u mnie to często jemy jakąś kolacyjkę itp. ale on za to swietnie gotuje wiec często zaprasza mnie do siebie na obiad, albo robi zakupy i wpoada ze wszystkim do mnie i razem coś gotujemy :) Jeśli wychodzimy np do kina czy na kawę to zazwyczaj płacimy po połowie, ale on np nigdy nie pozwala mi płącić za alkohol. Czasami jak jest jakaś okazja to zaprasza mnie gdzieś na kolację, albo do teatru, ale mi też zdarza sie zabrać go na lody, albo kupić bez okazji jakis kosmetyk który wiem, ze akurat mu sie skończył. Ja dostaję od rodziców 1000 zł na miesiac, on odrobinę mniej, ale ja za to wiecej pąłcę za swoje lokum. Dodatkowo ja dostaję stypendium naukowe, ale to jest jakaś forma nagrody za moją cieżką pracę. Uwazam, ze nie fair jest wymaganie od kogoś zeby wydawał swoje pieniażki ze stypendium na pizzę i piwo... Mi zdarza się kupić coś ekstra za pieniażki ze stypendium, ale generalnie staram sie tak godpodarować kasą, zeby nie wydawać stypendium. Odkładam sobie te pieniażki na lokatę, cieżko na nie pracowała uczas się cały rok i nie chcę ich bezsensownie przepuscic. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale z was pasozyty dziewczyny
:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w ogóle mieszkam z rodzicam
No to ja jeszcze powiem, że co do mieszkania i tego, kto ma za co płacić, to nie powinno byc między dwojgiem ludzi żadnych zatargów;) No jakoś tak wydaje mi się, ze dwoje ludzi, którzy się kochają, jednak chca dla drugiej osoby jak najlepiej. I to, że on mi zje cos z lodówki czy ja jemu wypiję piwo, nie powinno byc powodem do dąsów. Ale żeby taki stan idealny mógł zaistnieć, to jednak trzeba miec pieniądze, żeby się bez problemu utrzymać... No i niestaty, prawda jest taka, ze dopóki macie oddzielne portfele, to trzeba myśleć przede wszystkim o tym, żeby samemu zarobic na własne potrzeby i na potrzeby partnera. Tak mi siw wydaje. Nie zawsze jest tak, ze to facet więcej zarabia. Na stypendiach się nie znam, bo u nas na wydziale sa grosze. Po prostu śmiech. Stypendium socjalne to 90zł, a w przyszłym roku się zmniejszy- ale pomoc:D a naukowe to max. 180zł za średnią 5,0:o Spoko:) Ja jakoś nie mogłabym się gniewać, że mój chłopak coś by mi zjadł, bo zawsze go napycham po uszy, żeby nie był chudziną:) i patrze na to z zadowoleniem starej matrony:p :D Ale nie raz byłam na takich studenckich czy nawet licealnych koczowniczych wakacjach, gdzie każdy spał na podłodze i jadł, co popadnie. Dlatego wiem, ze nie mogłabym mieszkać z obcymi osobami.... Jak mi ktos zje coś, po co się wybrałam do sklepu i co planowałam sobie obszamać wieczorem albo zawali kuchnię talerzami, to mam ochotę zabić...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w ogóle mieszkam z rodzicam
No ale to są właśnie obcy ludzie... A po moim chłopaku mogę zmywać;) On jest mały i dużo nie brudzi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitaaa
ja w ogóle mieszkam z rodzicami...> to skoro dostajesz tylko kase od rodzciów na bilety. to jak teraz nie rpacujesz, to za co kupujesz sobie ubrania, buty i w ogóle masz kase na piwo i takie tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikaaaaaaaa
Ja na stypendium nie narzekam, bo dostaje 450 zł miesiecznie, ale tak jak pisałam staram się nie wydawac go na takie codzienne sprawy. ja w ogole mieszkam z rodzicami -> ja tez lubie podkarmiac porzadnie mojego chlopaka :P i goruje mu cos pysznego kiedy mam czas, ale on odwdziecza mi sie w taki sam sposob :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studenci
hmmm moj facet ma z 1500 zl + pomoc finansową od rodziców. a ja 400 zl + 200 zl od rodzicow, i co, mam miec oplacone rachunki, kupione kosmetyki, zadbaną fryzurę, w miare przyzwoite ubranie i jeszcze jedzenie oraz wyjscia do baru. Owszem. Zniose to wszystko. Ale najbardziej boli, że on sobie nie uzmyslawia W OGOLE jak jest mi ciezko i dlaczego w kazdym sklepie lapie doła, albo denerwuje sie kiedy on sie oglada za zadbanymi i wystrojonymi laskami... tylko tyle. Chcialabym zeby zrozumiał... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w ogóle nie zaznałam
:) Na piwo nie chodzę. Ubrania rodzice mi kupuja, ale tak za dwa-trzy razy w roku max. A jak mam kasę, to musze sobie sama kupować. Teraz nie mam kasy, więc nic sobie nie kupuję. Na piwo nie chodzę. No w ogóle staram się za bardzo nigdzie nie chodzić. Jak pracowałam, to częściej gdzieś wychodziłam. W kinie np. nie byłam od dwóch lat...:O Do klubów też nie chodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w ogóle nie zaznałam
No wiesz... ja do fryzjera chodzę raz na rok:D Używam z kosmetyków tylko dobrego podkładu, za ponad stówę, ale kupuję go raz na 1,5 roku, bo się niedużo maluję:) Reszta kosmetyków to tak do 30zł. Teraz nawet nie mam kasy żeby iść do lekarza:o Perfumy kupiłam sobie 5 lat temu, porządne, ale nadal męczę te 50ml:P Jak mówiłam, dostaje kasę na urodziny i na święta też. No i wtedy coś sobie kupuję. Ale jak mi sie zrobią już dziury w butach, albo wyglądam tak, ze się juz na mnie rodzice nie mogą patrzeć, a nie mam kasy, to mi coś kupują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tech
ja mam za to tropszke inna sytuacje...ale moj chlopak mnie dobija! sama nie wiem co o tym myslec...mam chlopaka jestesmy ze sona na odleglosc...pn wiecznie nazreka ze nie ma kasy,,dodam ze on pracuje i zarabia 900zl miesiecznie...mieszka z rodzicami jescze..takze za rachunki jedzenie nie placi tylko za swoja szkole i swoje wydatki...zawsze kiedy u niego jestem,..to ja place za pizze bo on kasy nie ma...albo sie na pol sklaadmy,,ale ost to ja place..kiedy odwozi mnie na autobus a do miasta ma ponad 20 km tez sie pyta czy mam pozyczyc na paliwo z 20 zl..ale nigdy mi nie oddaje...kiedy ost bylam u niego i chcielismy gdzie pojechac samochodem tez ja na benzybe dawalam bo on nie mial kasy...ja nie parcuje stydiuje utzrymuja mnie rodzice...czy jego zachowanie jest wpozradku?ciagle narzeka na brak kasy,ale do holery co on z nia robi ze sie tak splukuje!!rzadko sie widzimy i kiedy wie ze przyjade a wie duuzo wczesniej to moglby sobie troche kasy glupie 100 zl odlozyc nawet nie na moj przyjazd zeby moc mnie gdzies zabrac!!!wkurz amnie to!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w ogóle nie zaznałam
to ja- ja w ogole nie miaszkałam z rodzicami:P :D coś mi się nick pomylił:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli tak ci to przeszkadza
to z nim nie bądź. Jesteś z nim dla kasy?:O Przeciez on nie ma obowiązku łożyć na twoje przyjazdy...:O Moze wydaje na kurwy albo na swoje przyjemności, co ci do tego. Nie chce płącić ci za benzynę, za jedzenie itd. to trudno. Nie możesz zjeść kanapek, zamiast pizzy?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studenci
do ja w ogole nei mieszkalam spoko ;) sluchaj mam tak samo, 2 lata temu bylam na wakacjach w Anglii,niewiele zarobilam ale to, co sobie kupiłam Tam wtedy - w promocjach - buty, ciuchy, perfumy, kosmetyki to jeszcze mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jezeli ci to przeszadza
sluchaj skoro kolesia nie stać na dziewczyne, to niech się nie pcha! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tech
moge!!ale bez przesady!!!!widzimy sie rzadko i moglby mnie czasem gdzies zabrac!!!!na kurwy nie wydaje!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli tak ci to przeszkadza
ale ona ma byc dziewczyną, nie utrzymanką:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w ogóle mieszkam z rodzicam
Ale skąd pomysł, ż eto jego ma być stać na dziewczynę??? A moze ją powinno być stać na chłopaka...?:O Co za brednie. Może pogadaj znim o tym...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie powariowaliście do
końca... to ze panuje równouprawnienie nie zmieni faktu, że to kobieta rodzi, wychowuje dzieci, ma być zadbana, a koleś był zawsze tym, który ją zdobywał, walczył, ochraniał i w 99% przypadków ma zapewnic byt rodzinie, czyli wiąże się to bezpośrednio z ZARADNOśCIą Jesli nie jest zaradny przed slubem, jak ma sobie pozniej poradzic????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tech
powiem mu ale myslalam wczesniej ze ma klase..pierwszym razem jak pozyczal mowil jak mu tak glupio wstyd itd..a teraz??nawet mi glupio nie jest.....ahhhhhhhhhhhhhh szkoda na to slow...ja bym sie pod ziemie zapadla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tech
tam mialo byc"nawet MU glupio nie jest":) ja nie chce zeby on mnie sonsorowal...ale zeby byl facetem...!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety mają coraz mniej
szacunku dla siebie... niedlugo będą musiały placic, żeby im facet łaskawie 'włozył' (sorki za okreslenie) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w ogóle mieszkam z rodzicam
Nie wie, co w tym dziwnego.... Ja nie zamierzam siedziec w domu i chować dzieci:O I to nie jest jedyny cel kobiety- zmywac gary i prać pieluchy:O To tobie się coś pomyliło. Kobieta w XXI wieku nie musi się oglądac na facetów, nawet nie powinna, bo właśnie nie jest utrzymanką. A jak mąż by zostawił, albo umarłl, albo zachorował, to co????? Mam zdechnąć z głodu, mam patrzeć na niego, jak choruje a ja nie mogę mu pomóc, nie stac mnie na operację, drogie leki czy coś...?:O Nie rozumiem tego. Każdy powinien byc zaradny, bo każdy decyduje o swoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tech
no to co mam zrobic?Zerwac z nimo to..???????pozatym gdyby nie ten drazniacy mnie fakt to miedzy nami jest naparwde dobrze,..powiem mu o tym...ale wogole czemu po co zaistniala taka sytuacja??wiele stracil w moich oczach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja w ogóle mieszkam z rodzicam
Skoro tak do tego podchodzisz, to przykre...:O Pewnie tobie facet płaci, żeby mógł włożyć:O Z szacunkiem nie ma to nic wspólnego, chyba że uważasz, że kurwa to najbardziej szanowany obywatel w społeczeństwie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie że tak ale nie
szanowalabym takiego faceta, co jeszcze na mnie oszczędza- tu chodzi o sam fakt, a nie że ma mnie utrzymywac, bo by mi samej glupio bylo. Ja jestem zaradną kobietą i wkurza mnie że faceci idą wtedy od razu na łatwizne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitaaa
a czy nie przykładaciez byt dużego znaczenia do materialności, do kasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmm od dawien dawna
w kobietach drzemie 'księżniczka' która czeka na swojego ' księcia' , to że faceci mają dzis coraz większe problemy z powodu niezaleznosci kobiet, i faktu ze są coraz mniej potrzebni , nie zmienia faktu że kobieta chce być adorowana i podziwiana, i nie musieć się martwić o faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitaaa
np. mi mój facet imponuje, jak zamiast wyjścia na pizze, wymyśla, co może sobie ugotować, robimy sobie zakupy i później razem, to przygotowujemy :). nie idzie na łatwizne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tech
tu chopdzi o kalse i honor faceta.a nie o utzrmywanie swojej kobiety....bez kasy tez mozna wiele rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×