Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość górax

rezygnacja z pracy na rzecz domu?

Polecane posty

Gość Georgina
To prawda, że zawsze w życiu jest coś za coś. Urodziłam dwoje dzieci i jedyny czas jaki spędziłam w domu to przysługujący macierzyński. Wcalę tego nie żałuję. Chociaż nieraz zasypiałam na siedząco, mieszkanie nie zawsze lśniło a na Wigilię nie było tradycyjnych 12 potraw to jednak udało mi się uniknąć obrazu żony w rozdeptanych papuciach, pogniecionym szlafroku i z miotłą na głowie. Mąż czasem był niezadowolony moim zmęczeniem ale w końcu zrozumiał, że właśnie coś za coś i...bardziej zaangażował się w domowe obowiązki. A potem było już z górki. Z każdym rokiem dzieci stawały się coraz bardziej samodzielne i "wolniejszego" czasu przybywalo. Wątpliwą prawdą jest to, że dzieci matek siedzących w domu są lepiej dopilnowane. To raczej kwestia wychowania. Nadmierny nadzór często się mści - myślę, że lepszymi metodami są są tłumaczenie i zaufanie. Ale bezsprzecznie dzieci matek pracujących są lepiej przygotowane do życia. Wcześniej są obarczane drobnymi obowiązkami domowymi, które wchodzą im w krew i później w samodzielnym życiu procentują. W ostatecznym rozrachunku plusy górują nad minusami więc: moje miłe nie zamykajcie się w domach!!! Po złudnej chwilowej radości, cena jaką przyjdzie Wam za to zapłacić jest zbyt wysoka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hilux
" taka jest prawidłowość, dzieci, których jedno z rodziców nie pracuje mają dużo lepsze wyniki." - tutaj sie z Toba nie zgodzę - moja mama nigdy nie "siedziała" w domu jak byłam mała (dopiero bezrobocie ją "udomowiło - ale nie na długo, ale to już miałąm 16 lat, wiec się nie liczy do wychowania jako takiego), ojciec ciagle był w rozjazdach, a ja - ja byłam jedna z najlepszych uczennic w klasie, nie przez całą podstawówkę nie zeszłam ze średnią ponizej 5,0 (a kiedy wprowadzili 6 - 5,0 już się nie zdarzało;) ), zawsze "wzorowy uczeń" - i nie jestem wcale "wyjatkiem potwierdzającym regułę", bo podobnie jak ze mną było z paroma moimi koleżankami z klasy - średnie w ok. 5,0 a obydwoje rodzice pracujący. za to dzieci, które miały mamy w domu ciagle do orłów nie należały, raczej były "średniakami".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hilux
to było oczywiście odnośnie tego, co ARA napisała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ARA
Oczywiście jak we wszystkim nie ma reguły. Ja mogę mówić tylko na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji kolegów z klasy mojego dziecka i właśnie takie sa moje spostrzeżenia. Wiem, że są dzieci bardzo a nawet wyjątkowo mądre i dojrzałe i to czy rodzice są w domu czy nie nie ma tu żadnego znaczenia, zawsze zazdrościłam rodzicom takich dzieci.Ty widocznie takim dzieckiem byłaś i jak sądzę taką właśnie młodą kobietą jesteś teraz.W tym wypadku siedzenie w domu jest stratą nie tylko dla Ciebie ale też dla innych bo przecież im więcej ludzi pracujących to ludzie mądrzy tym mądrzej żyje się nam wszystkim. Podziwiam Ciebie i gratuluję Twoim bliskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×