Na Polsacie skończył się program o śmierci matki i jej dzieciątek.

To działo sie w poznaniu na Polnej a prof. który sie wypowiadał to mój lekarz prowadzący :( boże co za partacze ale niestety tam często tak jest rodziłąm we wrześniu to mogę o tym powiedzieć

smutne to :(

nie ogladałam??

pokazywali kobitke która zmarłabędąc w 28 tyg ciąży- lekarze nie ratowali ani maitki ani jej dzieciaczków.Były zdjęcia tej dziewczyny razem z dziecmi w trumnie-szok. Trzeba wejść na strone Polsatu - interwencje - tam powinno jeszcze byc cos o tym.

Ciąża Karoliny przebiegała prawidłowo. Kobieta nie skarżyła się na żadne dolegliwości. Kłopoty zaczęły się nagle. Był 28 tydzień ciąży. Karolina zauważyła ślady krwi w moczu. Tego samego dnia trafiła pod opiekę szpitala ginekologiczno- położniczego w Poznaniu. Zmarła 40 godzin później. Jej dzieci żyły jeszcze krócej. Czy te trzy ludzkie istnienia można było uratować? - Wyjeżdżając z OIOM - u, już wiedziałam, że tej sprawy nie zostawię. To niemożliwe, żeby ktoś umarł nie otrzymawszy żadnej pomocy. Ta dwudziestoletnia kobieta całą noc wzywała pomocy. Rano umarła, ucichła, jak stwierdziła jedna z pielęgniarek - wspomina Zofia Radecka, która leżała razem z Karoliną na OIOM - ie. Pani Zofia nie potrafi zapomnieć tamtego dnia. To, co widziała, nie daje jej spokoju. Młoda dziewczyna przez wiele godzin krzyczała z bólu i nikt nie udzielał jej pomocy. Pani Zofia postanowiła opowiedzieć nam o ostatnich godzinach życia Karoliny Maślanki i jej nienarodzonych dzieci. - Lekarza nie było całą noc, Widziałam tylko, jak pielęgniarki podchodziły do Karoliny i pytały, co ją boli. A ta dziewczyna nawet nie próbowała tego bólu umiejscowić, po prostu krzyczała - mówi Zofia Radecka. Szpital nie chce wypowiadać się o przyczynach śmierci Karoliny. Według lekarzy zrobiono wszystko, co możliwe, by ratować pacjentkę i jej dzieci. Pani Zofii trudno się zgodzić z tą opinią. - Robili jej masaż serca, ale był on dziwny. Czy ucisk samego serca na OIOM - ie, można nazwać reanimacją? Nie rozumiem tego. Później podszedł do dyżurki lekarz i bardzo spokojnym głosem, bez emocji, powiedział żeby szykować papiery, bo prawdopodobnie tym przypadkiem zajmie się prokurator. Byłam w szoku - opowiada Zofia Radecka. Rodzice Karoliny mówią, że to, co im teraz pozostało, to jedynie pamięć o ich dziecku. Od dwóch tygodni sprawą zajmuje się prokuratura. Państwo Maślanka mają nadzieję, że uda się wyjaśnić w jakich okolicznościach umarła ich córka i czy tej śmierci można było zapobiec. * Biedna :( i biedne dzieciaczki :( szkoda ze nie ogladalam

:(

takim lekarzom i pielegniarkom powinno sie odbierac prawa do wykonywania zawodu! normalnie skurwysyny! a potem sie tlumacza ze wszystko bylo ok, jedno dziecko umiera, wiec czekaja nastena godzinke az umrze drugie, a potem jeszcze troche zeby i matke wykonczyc, a cesarka podczas reanimacji, pogratulowac!!!

http://interwencja.interia.pl/news?inf=856377 Aż mi się słabo zrobiło po tym reportażu.Boże...dziewczyny jak mogło się coś takiego przydażyć.

parę lat temu właśnie na Polnej odkorowali dziewczynę w trakcie cesarskiego cięcia. Żle podane znieczulenie i laska jak warzywo do dzis :((

to juz było tu wałkowane http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3370730

temat :NORMALNIE SZOK"

naucz się wklejać linki,a jak Ci się nie podoba temat to wypad i nie czytaj!!!

tak to był straszny reportaż.Niestety tak jak prawie wszędzie.Bagatelizuje się wiele spraw związanych z pacientem.