Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pilka

Jak nauczyć się wyrachowania,muszę koniecznie bo narozrabiałam i to ostro.

Polecane posty

Gość pilka

Mam problem i to duży.Mam męża i miałam przyjaciela.To był kupel taki z którym można było konie kraść znaliśmy się kupe lat,ale niestety zdarzyło nam się że nie tylko "konie kradliśmy",zdarzyło nam się że ze trzy razy wylądowalismy w łóżku,no tak się zdarzyło,że chociaż bardzo się lubiliśmy to wiedzieliśmy że jakikolwiek związek miedzy nami nei może zaistnieć bo jestem mężatką,ale parę razy nas poniosło i nie opanowaliśmy się.On zna mojego męża,nie miał wyrzutów sumienia bo obydwoje stwierdziliśmy że to dotyczy tylko nas nikt się o tym nie dowie więc nikogo nie skrzywdzimy.No i z tym że nikt się nie dowie nie jestem teraz pewna na 100%,bo jakiś czast temu pokłóciliśmy się nie tak na ostro ale wyszły tam jakies niedomówienia i poprostu przestaliśmy się odzywać,w tą sytuacjie jest zamieszany mój maż bo te nie domówienia były właściwie miedzy nimi a ja stanełam po stronie męza,no i solidarnie też przestałam się odzywać.Dzisiaj dzwonił mąż że on przyjechał do jego miasta(maz nie mieszka w polsce),mąż mówił że przez chwile rozmawiali zamieniając kilka słów no i mąz mu powiedział że musza sobie porozmawiać(chodziło o tą sytuacje z niedomówieniem)i teraz ja się boję że jak oni zaczną sobie rozmawiać i zaczną sobie pewne żeczy wygadywać to On moze coś powiedzieć że zdarzyło się że był moim takim bliższym kumplem niż tylko dobrym kumplem.Obydwoje mają męskie ego bardzo wysokie i boje się żeby go nie poniosło z tą wymianą zdań.Jak tu sie wypierac wrazie co żeby to było wiarygodne?Help pomóżcie diabełki,może ktoś miał podobną sytuacjie i jak coś podpowie mi jak z tego wybrnąć. Głupim komentarza na swój temat od razu podziękuje,nie zaśmiecajcie topiku,bo mnie interesyje teraz opanowanie do perfekcji sztuki kłamania jakby co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
Może nie powie,raczej nic nie powie ale nie jestem pewna na 100% czy go nie poniesie,więc może ktoś mi podpowie jak tu się zachować w razie konfrontacji żeby to było wiarygodne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandra z wawy
trzeba brać odpowiedzialność kochana za to komu i kiedy się chapie. Chłopy jak to chłopy, popiją, pogadają i wymienią się doznaniami na temat Twoich ust i cipki, a później wpierdol w domu i paszła won. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehh eh
Najlepszy kumpel..no cuz:/ Nie dziwie sie ze sie boisz.Ja kilka razy mialam przypadki z eksem i jest moim najlepszym kumplem , ale cale szczescie nie zna sie z moim facetem.Raz sie spotkali przez przypadek:) Ale zioneli do siebie niechecia wiec.. Ja juz nie skacze. Nie mam sie czego bac i sypiam spokojnie. Uczymy sie na wlasnych bledach , a dla Ciebie nauczka jest zeby nie robic tego z kims kto jest blisko Ciebie i Twojego faceta bo to zawsze moze wyjsc i zniszczyc najbardziej stabilny zwiazek.Jesli on mu powie ,to moze byc proba.Jesli nie to ja bym na Twoim miejscu powoli rozluzniala wiezy tej przyjazni:/ i wiem ze to moze byc trudne. Wszystko bedzie dobrze.. cokolwiek sie stanie. Uwierz w przeznaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
aleksandro tak nie będzie znam obydwóch doskonale i wiem że jak ten coś lapnie to najpierw bedą się prali po mordach ,potem przyjada i zrobią konfrontacje we trójkę a potem znowu będa się prali ie zależnie od wyniku konfrontacji to znaczy czy mój mąz mi uwierzy czy nie.Szkoda że nie dałaś mi rady jak tu to rozegrac skoro taka mądralinska jestes i wiesz jak to się skończy.Bądzi taka samo błyskotliwa i podpowiedz co tu zrobić żeby się tak nie skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandrow z wawy
podpowiadam, że trzeba brać odpowiedzialność za własne czyny, teraz siedź i postaw sobie TAROTA jak to będzie, możesz też się pomodlić, zresztą co za różnica, kiedyś i tak się wyda bo będziecie nadal się pukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
Ehh eh najgorsze że to ja ich poznałam ale nie było wyjścia bo kumpel załatwił mojemu mezowi bardzo dobrze płatną prace za ganicą jakieś trzy lata temu,więc nie dało się uniknąć żeby się nie poznali.Kumpel wiele razy miała okazje i nigdy się nie wygadał choćby przy alkoholu na imprezie.Ale teraz to sprawa meskich honorów:),wiesz jacy oni na ten temat uczuleni no i sie boję że kumpel może nie dać rady i coś lapnie.Ale się wpakowałam!Muszę coś wymyśleć żeby spaść na cztery łapy jakby co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehh eh
Mysle ze modlitwa jest bardzo dobrym pomyslem:) tylko musisz obiecac sobie i Bozi ze bedziesz wierna. Modlitwa moze wiele zmienic .Na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandrow z wawy
buahahaha modlitwa? to jeszcze w wieku dojrzałym wierzy się jeszcze w takie brednie? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
aleksandro my się nie pukaliśmy.Nie wiem czy kiedykolwiek doznałaś uczucie takiej bliskości psychicznej z drugą osobą że skończyło się na fizycznej bliskości.Jeżeli nie to Ci wspłóczuje,bo chociaż zdarzyło nam się to ze trzy razy może(nie wiem nie prowadze zapisków),to było napradę super.Pozatym kuplowaliśmy się i tyle,pomagaliśmy sobie bez jakiegos tam regularnego sypiania,poprazstu poniosło nas parę razy a że obydwoje jesteśmy spontaniczni to się stało....,to tak na temat pukania jak to nazwałaś.A z kart sobie nie powróze bo nie wierze w jakieś tam czary mary.Nie ma czaró są tylko realia.Zdardziłam i teraz mam zonka że się wyda i obgryzam pazurki myśląc że jakby co to jak tu się zchowac zeby byc jak najbardziej wiarygodną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
miało byc do aleksandrow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
modle sie ale obawiam się że raczej dostane jakims gromem z nieba niż mi aniołki w tej sytuacji pomogą. Jak mam mam się zachować jak się zdarzy konfrontacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandrow z wawy
więc czemu jesteś z mężem skoro kochasz przyjaciela? może lepiej jeśli się wyda i będziesz mogła być z tą osobą, z którą chcesz być. Doświadczyłem takiej bliskości, ale w pore opanowałem się, wiedziałem, że nie mogę przejąć bo i ja i ona byliśmy z kimś, a zaiskrzyło jak nigdy z żadną, więc doskonale wiem jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KanadianBird
Moim zdaniem jesteś juz wystarczajaco wyrachowana, wiec nie martw sie, jak przyjdzie co do czego to na pewno dasz sobie rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
aleksandrow a czym ty piszesz!Kocham przykaciela?To brzmi jak z topiku kochanki.Po co jestes z mężem?Jestem z mężem bo tak się złożyło że kiedyś 10 lat temu wzieliśmy ślub,młodość ma swoje prawa żeby popełniać głupoty(no moze nie tylko młodośc ale te głupoty to chyba przez całe życie nam towarzyszą,skoro mam taki problem),mąż jest dobrym człowiekiem,po pięci latach docierania się nawzajem aż iskry szły,doszliśmy do wniosku że lepiej sobie życ w zgodzie i się szanowac niż wiecznie miec do siebie pretensje i jakieś wyrzuty jeden do drugiego.Więc dlatego jestem z mezem bo moje małzeństow jest całkiem udane,bez kłótni,nikt o nic nie ma do siebie pretensji,kazdy robi to co musi,dbamy o nasz dom,pracujemy,zbieramy pieniążki aby nasz syn miał dobry start w dorosłe życie,poprostu fajne małuzeństwo.A mój kumpel poprostu odbierał na takich samych falach co ja,dużo mi pomógł ja mu dużo pomogłam,takie wspieranie i telefon do przyjaciela jak było cos nie tak,on zadzwonił jak miał problem,ja zadzwoniłam bo miałam ochotę coś zjeść,nie była to miłość(harlekinów za dużo się naczytałeś,ona ma męża ale kocha przyjaciela:)),było to wzajemne i takie mocne zrozumienie.To na tyle gdyby ktoś miał wątpliwości jeszcze i roztrząsał dlaczego jak i po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
Kanadian Brind,no trochę pociechy wkońcu że sobie poradze.Pierwszy raz w życiu jestem w takiej sytuacji,dlatego nie jestem pewna,czy sobie poradze,zawsze tam jakoś spadam na cztery łapki z kazdej sytuacji zyciowej,ale przed ewentualnym debiutem w takiej sytuacji mam treme jak diabli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
Kanadian Bird,oczywiście sory za przekręcenie nicku,ale tak jak pisałam wcześniej obgryzam pazury i palce mi się po klawiaturze ślizgają:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandrow z wawy
nie no żadnych romansów nie czytam, ale to tak wygląda. kobieto jesteś nienormalna, nie masz szacunku dla człowieka, z którym mieszkasz, z którym dzielisz swoje życie, z którym dzielisz łóżko, z którym masz dziecko. Nie masz szacunku dla dziecka bo jeśli tym razem sie nie wyda, to kiedyś wreszcie tak bo nie zakończy się Twoje "przyjacielstwo" na tych kilku razach. Chcesz dbać o syna, a już teraz troszczysz się o to, aby nie miał pełnej rodziny. Wiesz, dla takich ludzi jak Ty rzadko się ma szacunek, a niestety tacy wymagają najwiekszego nie mając go dla innych. :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KanadianBird
aleksndrow z wawy - nie masz racji. Blad, jaki popelnila pilka polega na tym, ze zrobila to z kims kto jes w gronie przyjaciol i z kim jej maz ma kontakt. Skoro to zrobila to najwyrazniej tego potrzebowala - gdybys chcial sie rozwodzic za kazdym razem kiedy spotkasz kogos nowego kogo pokochasz - to bralbys slub 10 razy. Czlowiek nie jest urodzonym monogamista, dlaczego tak niewiele osob jest w stanie sie do tego przyznac? Biorac slub zawierasz umowe - ze bedziesz z kims, ze go nie zostawisz i ze bedziesz go kochac - ale oczywisctym jest, ze ta milosc sie przeradza w przyjazn, po pewnym czasie przestajesz miec motylki w brzuchu i wtedy moze sie zdarzyc ze zrobisz cos takiego jak pilka - dasz sie poniesc emocjom. Ale nie wolno przy tym krzywdzic drugiej osoby - dlatego pilka popelnila blad, bo w takiej sytuacji wrecz trzeba zakladac ze to siemoze wydac. Ale z drugiej strony poszla do lozka z kims, kto jest jej wieloletnim przyjacielem, a nie z pierwszym lepszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KanadianBird
aleksndrow z wawy - nie masz racji. Blad, jaki popelnila pilka polega na tym, ze zrobila to z kims kto jes w gronie przyjaciol i z kim jej maz ma kontakt. Skoro to zrobila to najwyrazniej tego potrzebowala - gdybys chcial sie rozwodzic za kazdym razem kiedy spotkasz kogos nowego kogo pokochasz - to bralbys slub 10 razy. Czlowiek nie jest urodzonym monogamista, dlaczego tak niewiele osob jest w stanie sie do tego przyznac? Biorac slub zawierasz umowe - ze bedziesz z kims, ze go nie zostawisz i ze bedziesz go kochac - ale oczywisctym jest, ze ta milosc sie przeradza w przyjazn, po pewnym czasie przestajesz miec motylki w brzuchu i wtedy moze sie zdarzyc ze zrobisz cos takiego jak pilka - dasz sie poniesc emocjom. Ale nie wolno przy tym krzywdzic drugiej osoby - dlatego pilka popelnila blad, bo w takiej sytuacji wrecz trzeba zakladac ze to siemoze wydac. Ale z drugiej strony poszla do lozka z kims, kto jest jej wieloletnim przyjacielem, a nie z pierwszym lepszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandrow z wawy
to jest jasne, przecież nie da się uniknąć nowości i nimi nie zachwycić. Tylko po co coś tam obiecywać, po co się o coś starać, jak i tak jest się oszukiwanym bądź oszukującym i chyba błędem nie jest tylko to, że akurat z przyjacielem, a nie kimś o kim mąż mógłby się nie dowiedzieć. jak dobrze rozumiem, dajesz społeczne przyzwolenie na zdradę? Bo przecież zawsze człowiekowi będzie brakować czegoś, tym bardziej po np 10 latach małżeństwa. Powiem szczerze, że mnie to grzeje, tylko zasmuca na przyszłość bo jak już zachce mi się żenić to będę miał świadomość, że to i tak obłuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KanadianBird
A nie zasmuca sie fakt, ze faceci chodza do burdeli, bo ich zony dajmy na to po urodzeniu dzieci przestaja byc kobietami a zaczynaja tylko matkami? I co w takiej sytuacji byc zrobil? rozwiodl sie? bo zona sie z toba niekocha? Czy ty moze jestes z tych, ktorzy uwazaja, ze zycie seksualne odgrywa marginalna role w zwiazku? I uwazasz ze co, lepiej, zeby poszedl do tego burdelu czy zeby zone z dzieckiem zostawil lub byl tak sfrustrowany, ze odbiloby sie to na calej jego rodzinie? Nie daje spolecznego przyzwolenia na zdrade - wchodzac w zwiazek malzenski nie zakladasz drzady. Ale zycie sie roznie toczy - i co, za kazdym razem chcesz sie rozwodzic? Ona dala sie poniesc emocjom - trudno ocenic, jak to bylo, bo zbyt malo informacji napisala na temat jej zwiazku z mezem - uwazam, ze nie mozna potepiac dla samej zasady potepiania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
aleksandrow sam nie wiesz o czym piszesz,piszesz o czyms o czym nie masz pojęcia,pewnie siedzisz na necie od rana do wieczora i jako prawy obywatel oceniasz innych ,wydając wyroki kto kogo szanuje,kto kogo kocha a jak nie wiesz to zawsze czary mary czyli karty tarota pomogą.Może jestem trochę nie normalna,przyznam sie vzasami jak mam 130 na liczniku na krajowej drodze usianej dziurami,tak wtedy jestem niespełna rozumu,ale noga ciężka cóż poradzić.Szacunek dla męza mam i to duży bo mój mąż jeżeli jest tylko w domu to ma wszystko czego mógłby sobie zyczyć od życia,czyli dom rodzine...ale on jest na odległość czyli jak wraca to wie że ja wychowuje syna,że ja nie dopuszczam żeby jego dom był w jakimś opłakanym stanie,wie że go tu nie ma ale ma do czego wracać i zawsze ma tu swoje miejsce na ziemi i swoje gniazdko.Dziele z nim życie czyli mam rodzine syna,dwa psy i kota.Łóżko no to dziele z nim raz na parę miesięcy no bo ma taką pracę(ja też dużo tu na miejscu zarabiam i jeszcze syna nam wychowuje i dom prowadze,żebyś mi zaraz nie wyskoczył że leże na tapczanie i kleń jestem i licze na kase męża),no więc mam swój osobny duży dochód.Widzisz ja nie marwtwie się że nie będe miała pełnej rodziny,bo jestem nie zależna i gdybym chciała to napewno juz bym była samodzielną matką(nie jestem pewnie dlatego bo on nie mieszka z nami),o syna troszcze się sama o paru dobrych lat.No i teraz na ostanie,nie musisz mieć do mnie szacunku,nawet wcale mi na tym nie zależy a wymagam najwiecej sama od siebie nie od innych,wysoko stawiam sobie poprzeczki tak wyskoko że Ty pewnie byś ich w chmurach nie zauwazył.No i znowu dyskutuje na nie temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandrow z wawy
seks odgrywa dużą rolę i nikt temu nie może zaprzeczyć. Zasmuca mnie to co może mnie dotyczyć bo na dziwki nie muszę się wybierać, a jestem w stanie zrozumieć co się dzieje po urodzeniu dziecka. Rozumiem, że życie różnie może się potoczyć, ale tutaj to nie było jednorazowe poniesienie emocji. Mózg już mi się wyłącza i nie chce mi się pisać. ;-) Generalnie trzeba żyć jak się ma na to ochotę i nie patrzeć na innych w relacjach damsko-męskich, kiedyś można zatęsknić za prawdziwym uczuciem, a może być za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
Kanadian Bird-------------->byłam w ciąży i byłam gruba ,karmiałam syna dwa lata piersią,ale chciałam żeby mąż był blisko,no niestety jak zawsze peracował nie wiem może chodził do burdeli,ale byliśmy wtedy małużeństwem na etapie docierania się i jezeli jego te burdele docierały tak ze przychodził i awantur w domu nie było to o.k.Nie wiem po co wam własciwie odpowiadam ,chyba z grzeczności.No i wyszło grzeczna jestem i nie wiem jak tu to dżentelmoeńsko załatwić.No bo jak najprościej by było zevy dać jednemu i drugiemy w policzek i pójść do trzeciego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandrow z wawy
1. Jak można mieć szacunek do kogoś komu wbija się nóż w plecy? 2. Skąd możesz wiedzieć jakie stawiam sobie poprzeczki? Skąd możesz wiedzieć ile spędzam czasu przed kompem? 3. Twoją poprzeczką jest uczuciowo związany z Tobą przyjaciel, z którym marne kilka razy poniosło Was. Tak jak zostało już napisane, wyrachowania większego chyba nie uda się już nauczyć, co najwyżej możesz wyzbyć się tych pseudo uczuć do męża. Powiem szczerze, że ja bym już ich nie miał na Twoim miejscu skoro bym aż tak często widział ukochaną osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KanadianBird
Zyjesz w utopii. Ale zycze, zebys w tej utopii pozostal, bo tam z pewnoscia jestmilo i przyjemnie:) POgadamy jak bedziesz miala zone ktora nie bedzie chciala sie z toba kochac nie przez pare miesiecy ale duuuzo dluzej - moj przyjaciel tak ma, kocha swoja zone bardzo ale ona od 5 lat - odkad urodzil adziecko z nim nie wspolzyje - po prostu nie odczuwa takiej potrzeby. I co w takiej sytuacji bys zrobil?:) przez nastepne 25 lat albo dluzej bys rozumieal coi sie dzieje w organizmie kobiety po urodzeniu dziecka?:) Albo moj zwiazek - moj mezczyzna w ogole nie mial popedu, mogl sie ze mna kochac raz na miesiac i mu to wystarczalo - mnie nie. Bilam sie z myslami bardzo dlugo,co zrobic,ale to mnie unieszczesliwialo - zerwalismy. Ale gdyby on byl inny, kochalibysmy sie tak czesto jak bym ja chciala i on, gdyby on mial inny temperament,wzielibysmy slub a potem on by przestal chciec - to co mam zrobic? Lepiej zdradzic tak zeby sie nie dowiedzial i nie rozbijac rodziny czy go zostawic i odejsc z dziecmi? I co twoim zdnaiem?:) Wydaje mi sie, ze uwazasz ze sama milosc wystarczy, nie wiem ile masz lat i jakie doswiadczenia ale wiedz ze sama milosc NIE WYSTARCZY. Zycie to sztuka wyboru - jesli zyjesz w szczesliwym malzenstwie w ktorym wszystko gra to ok - nie zdradza sie, ale zycie nie jest czarno - biale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilka
Kurcze czy tu nie ma jakiś normalnych człowieczków co zyją,mają wzloty i upadki,przeżywają,same anioły tak? I strażnicy moralności?No jasne moralność tak ale w granicach błedu.No i nikt się nie odezwie,co popełnił błąd i z tego się wykaraskał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do aleksandrowa
aleś ty szkachetny, jak jasna cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksandrow z wawy
nie, absolutnie nie jest tak, że samą miłością można żywić zwiazek. Argument z 5 letnią abstynencją szczerze powiedziawszy nie wiem jak ominąć. ;-) ale Twój facte chyba miał wcześniej już mały popęd i było wiadome co i jak? nie żyję w utopii niestety, zdarzyło się, że oberwałem po dupie, dałem po dupie, ale tego oczywiście samemu raczej się nie odczuwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×