jestem zalamana

dzisiaj ide na studniowke i zamiast sie cieszyc i w ogole to mam doła jak cholera. Powod prosty- wyszedł mi wczoraj gigantyczny pryszcz na brodzie. Na dodatek taki pod skóra, ze nic sie nie dało z nim zrobic. Spróbowałam jednak troszeczke go wycisnąć. Walczyłam i troszczke zmniejszyłam jego objetość. Gdy rano wstałam, przestraszyłam sie. Teraz mam go na całą brode, bo zrobił sie pęchcerz :/ NIC sie nie da zrobić :( Podkład nie pomaga, a nawet sprawie ze jest on bardziej widoczny. A bym tak ślicznie wyglądała...

Jak sie robi taki pryszcz to najlepiej zrobic kompres z soda oczyszczoną, a pożniej antybiotyk.

bo lepszy plaster anizeli syf widoczny

na dzien przd studniówką, bo jak si e nie wycisnie do końca to sie robi stan zapalny. tylko smaruje czymś np pastą do zębów i modli żeby nie rósł. Teraz to już nie zrobisz

czwartek?

ale gorzej bo na policzku i nie da sie wycisnac..jescze od tego mam wielkasz czerwona plame.......dam ci rade lec po dermakol do sklepu i zatuszujesz go

ale dramat. Juz myslalam ze Ci babcia umarla.

ale jak mozna sie syfem-pryszczem zalamac??? rozumiem ze studniowka i trzeba ladnie wygladac, no ale bez przesady! na tym sie swiat nie opiera

ostatnio czytalam w Cosmopolitan chyba wypowiedz charakteryzatora ktory zdradzil ze takiego czerwonego pryszcza mozna tez posmarowac KROPLAMI DO OCZU !! bylam zdziwiona taka metoda ale faktycznie to dziala bo przeciez krople do oczu neutralizuja czerwone zabarwienie(zarowno z oczu jak i tez co sie okazalo z pryszcza),naprawde polecam te metode

że ten pryszcz jest wypukły, taki krater, z tego co ona pisze, więc zatuszowanie go nic nie pomoże bo będzie widać nierównośc na podbródku.