Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

KAtiess

ta trzecia w związku

Polecane posty

Gość miracolka
kochana KAtiess !!!! pobudka!!!! jest 6:35!!!!! mysl tylko o egzaminach....ja dzieki takiemu Bartkowi zawalilam rok na uczelni....nie popelnij tego bledu!!!!! ciezko jest...wiem ale urwij calkowicie kontakty z nim...czego oczy nie widza tego sercu nie zal....sama sie przekonasz po jakims czasie buuuziak :* do poczytania pozniej, bo wlasnie do pracy wychodze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Miracolka! Dzięki, że jesteś:) I myślisz o mnie:) Ja dzisiaj dzielnie wstałam i zaraz idę na zajęcia! Od dzisiaj w moim zyciu nie ma Bartka! To już postanowione,mam nadzieję, że wytrwam w tym. Dzisiaj się będę z nim widzieć, to powiem mu wszystko co o nim myśle i że u mnie on nie ma szans...Teraz łatwo mi się to pisze...gorzej będzie gdy go zobacze...Trzymaj za mnie kciuki! Odezwę się jeszce. Buziaczki:) Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miracolka
ja juz siedze w pracy, a za Ciebie trzymam kciuki Slonko! badz silna!!! odezwij sie pozniej jak bedzie juz po wszystkim:):):):)::) buzka!:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miracolka
halooooo!!!!!!!!! wiec jak poszlo? mam Cie okrzyczec, bo spotkalas sie z Bartkiem i uczucie wzielo gore...:)sama zreszta wiem cos o tym :D czy moze mam Ci gratulowac, bo silna z Ciebie babka? hmmmmm???? odezwij sie Katiees....buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo
Witajcie kobietki :) Katiess jestem w podobnej sytuacji jak Ty :( wiem jak Ci ciężko rozumiem to aż za dobrze i jeśli mam być szczera nie radzę sobie z tym. Staram się zdystansować ,być obojętna ,ale cholerka nie umiem :( Serce co innego ,rozum co innego :( ech ...nie wiem jak zapomnieć ,jak przestać kochać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miracolka
hej smutna bardzo :( nawet nick masz taki smutny, ech Ci faceci....:/ ja juz bylam w takiej sytuacji- 2 lata ponad...po tych dwoch latach zrobil cos takiego,ze go znienawidzilam chyba, mimo ze nadal AZ ZA DOBRZE pamietam chwile gdy bylam razem z nim... ostatnie jego zachowanie jak sie widzielismy pomoglo mi sie od niego oderwac na dobre------myslalam,ze to nigdy nie bedzie mozliwe, bo rozstan i powrotow bylo kilkanascie, a ja za kazdym razem myslalam,ze jestem na tyle silna, aby o niego walczyc okazal sie dupkiem strasznym!i ilekroc przychodza mi na mysl tylko mile wspomnienia z nim zwiazane to natychmiast przypominam sobie DLACZEGO GO ZNIENAWIDZILAM, JAKIM JEST CHAMEM I DUPKIEM! glowka do gory smutasku!zerwij ten uklad poki nie jest za pozno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo
miracolka ... przykro mi :( smutne to co piszesz :( podziwiam Cię za to ,że umiałaś zerwać ten "związek" ...ja nie umiem :( dlaczego to wszystko jest takie popierdzielone 😭 coraz bardziej mnie to niszczy :( przy nim udaje obojętną ,zimną ...chociaż on i tak wie że to tylko maska za którą ukrywam to co czuję ..a wieczorami płaczę w poduszkę :( dziękuję Ci miracolka za pocieszenie i dobrą radę 🌼 dobrze że jest ktoś kto umie mnie zrozumieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar1jo
Kochanie zakończ awiązek jak najszybciej. Ci przystojni z kasą nie chcą się wiązać tak naprawdę. Żyje im się dobrze a co jakis komplikacjami uczuciowymi dodają sobie wiary w siebie i upewniają się że mogą się prawdzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta trzeciaaaaa
I co? "Najmądrzejsze" komentarze lecą od osób, które nie miały do czynienia z taką sytuacją. Najprościej powiedzieć - zostaw, odejdź, jak możesz tak żyć? Ja sama wplątałam się w taki cholerny związek, ale od samego początku wiedziałam, że jest z kimś związany. Miał to być luźny koleżeński związek. Niestety, ale przerodził się w coś głębszego. Nie tylko z mojej strony. Jest na tyle cudownie, że nie chcę tego kończyć. Z pełną świadomością chcę być tą trzecią i nie chcę z Niego rezygnować. Nie zrozumie ten kto nie był w takiej SAMEJ sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar1jo
miało być "co jakiś czas" sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar1jo
ta trzecia-dlatego trzeba skonczyć w porę. Imszybciej tym lepiej, dobrze nigdy nie będzie z życiu chyba że parę razy w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo
mar1jo ... a jeśli nie chodzi o wyglad i kasę ? ta trzeciaaaaa... ja też wiedzialam ,że ma kogoś ,też miał być tylko kolegą ,później był przyjacielem ,a teraz ...teraz go kocham :( płakać mi się chcę ,chcialabym teraz móc z nim porozmawiać ,przytulić się ...jak ja mam się z tego wyleczyć ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta trzeciaaaaa
To samo czuję... To samo przeżywam. Na to jest lekarstwo jak na większość innych problemów sercowych - czas. Ale jest u mnie jedna przeszkoda. Nie chcę tego kończyć. To jak narkotyk. Jak labirynt bez wyjścia. Na pewno kiedyś to wyjście znajdziemy. Będziemy przez to strasznie cierpieć. Nasuwało mi się ostatnio pytanie: warto? Warto dla tych miłych, przyjemnych chwil za jakiś czas potwornie cierpieć? Odpowiedzi nie znam. Wiem tylko, że potem będzie na pewno trudniej niż byłoby teraz to zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo
Boję się sama przed sobą przyznać ,ale ja też nie chcę zakończyć tej znajomości :O wiem ,że powinnam ,ale nie chcę ,tylko dokąd to mnie zaprowadzi ? ech ...życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem Kobietki! Już jestem na 100% pwena, że chcę to skończyć>Niestety dzisiaj się z ni nie spotkałam, pewnie się wystraszył...jak mu powiedziałam przez telefon, że muszę z nim poważnie porozmawiać i że ma się zdeklarować co do mnie czuje i z którą chce być...to biedaczkowi raptownie ważne spotkaniez klientem wieczorem wypadło. JUż w te bajki nie uwierzę! On po prostu się boi, jest tak naprawdę wielkim tchorzem, który sam nie wie czego chce w życiu, i że jeśli będzie tak dalej postępować,to on nigdy nie będzie szczęśliwy, a w dodatku będzie przyczyną cierpień wielu osób... Miałam mu to wszystko wygarnąć, a tu niestety. Będę musiała z tym poczekać do następnego tygodnia, bo jutro wyjeżdżam na kilka dni. Mam nadzieję, że nie zabraknie mi sił, żeby mu o tym powiedzieć i jak go zobaczę żebym nie wymiękła, bo wtedy serduszko bierze górą, a rozum przestaje funkcjonować. Dzisiaj postanowiłam sobie, że będę silna i nie będę płakać...ale nie udało się, po telefonie do nim znowu coś we mnie pękło... Chyba za bardzo boję się samotności... :(:(:( do Miracolki: Dziękuję Ci, że trzymasz za mnie kciuki,spróbuję Cię nie zawieść i pokazać draniowi, że nie jest taki macho za jakiego się uważa, że trafił twardą babeczkę, przez którą zastanowi się trochę nad swoim życiem. Ze kobiety to nie są zabaweczki, spełniające jego zachcianki. Chciałam się Ciebie spytać jak długo cierpiałaś po rozstaniu z nim i czy teraz Twoje serduszko bije dla kogoś nowego:) Zyczę Ci Mirakolko i innym Kobietkom wspaniałej, odwzajemnionej miłości oczywiście bez \"tej trzeciej\" w związku> Jesteście wpaniałe i nie zasługujecie na takich drani. Trzymajcie się cieplutko! Ps. Nie będzie mnie na forum do niedzieli:(, ale obiecuje, że po powrocie się odezwę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miracolka
kochana Katiees...wyjedziesz, odetchniesz troche....wrocisz to z nim porozmawiasz, ale musisz byc silna- NAWET BARDZO SILNA! PYTALAS CZY DLUGO CIERPIALAM....tak szczerze mowiac to- chyba juz zawsze myslac o nim w glebi duszy bede cierpiec...moze juz nie tak jak na poczatku, ale cos tam pozostanie- w koncu byl MILOSCIA MOJEGO ZYCIA, PIERWSZYM MEZCZYZNA KOLO KTOREGO GDY BUDZILAM SIE RANO WIEDZIALAM, ZE CHCE SIE TAK BUDZIC CO RANO... gdybym opowiedziala Ci cala historie to zlapalabys sie za glowe, ze az tyle potrafilam wytrzymac i isc dalej kochajac go caly czas tak samo....robilam niestworzone rzeczy, aby tylko wymazac go z pamieci- nawet wyjechalam na dlugi czas daleko daleko stad....nie pomoglo- nie dal o sobie zapomniec.....bylam nawet z kims z kim myslalam,ze uloze sobie zycie...bylo pieknie do momentu, az on na nowo nie zjawil sie w moim zyciu mowiac jak mnie kocha... a , ze w zyciu nienawidze stwarzac pozorow i klamac to szlam za glosem serca... teraz juz nie daje o sobie znac- zrobil taka rzecz, ze nawet on jej sie wstydzi i to wlasnie wstyd i swiadomosc ,ze zranil mnie tak mocno, jak nigdy nie chcial- nie pozwala mu sie do mnie odezwac...i za to jedno bardzo mu dziekuje! ucze sie zycia na nowo....wokol mnie mnostwo mezczyzn... ale ja potrzebuje czasu- nie spieszy mi sie do nowego zwiazku....w sumie w ogole na razie nie chce nic zaczynac...chce znowu wyjechac- byc moze niedlugo mi sie to uda:) buzki Katiees.....odezwij sie jak tylko wrocisz!!!!!!!:*:*:*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie sądziłam, że tyle kobiet ma taki problem jak ja...zadziwiające...czytając Wasze wypowiedzi czułam się jakbym po części czytała o sobie. Jestem w stałym związku od 4 lat, ale mam poważne wątpliwości czy z tym mężczyzną chciałabym się związać na stałe, a tak mniej więcej rok temu poznałam chłopaka... pojawił się gdy miałam kryzys, spędzałam z nim mnóstwo czasu.jesteśmy do siebie podobni, czasem rozumiemy się bez słów, coś nas do siebie ciągnie:) ale.... on też ma dziewczynę, rozstaje się z nią potem wraca. oboje mamy ten sam problem boimy się zrezygnować z tego co już mamy, jesteśmy niezdecydowani. a ja zawsze po spotkaniu z nim jestem rozbita... angażuję się, budzi we mnie silne emocje i zakochuję się...a przecież to wszystko jest bez sensu.nie rozumiem tego? nie umiem nazwać relacji która nas łączy. bo nie jest to przyjaźń , ani związek... nie wiem co TO jest? a nasze spotkania nie są tylko \"koleżeńskie\", jest element bliskości, czułości itp.nie wiem czy mam go sobie odpuścić, już się nie spotykać... czy można się przyjaźnić z chłopakiem do którego się czuje to COŚ ? ta cała sytuacja trzyma mnie ciągle w poczuciu niepewności, męczy mnie to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam wrażenie, że wpadłam w jakąś psychologiczną pułapkę... emocje zdecydowanie górują, nie potrafię racjonalnie tej sytuacji ocenić... heh , że też mnie to spotkało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo
Hej kobietki :( :( serce mi pękło :( kochane przemyślcie to wszystko ,żebyście nie cierpiały tak jak ja teraz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba muszę uciekać gdzie pieprz rośnie! póki nie jest za późno. Emocje z czasem bledną, taka jest ich natura:) to jest dla nas ratunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym jak zaufać komuś , kto oszukuje swoją dziewczynę...? chyba byłabym naiwna gdybym myślała, że nie podzielę kiedyś jej losu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ją traktujesz jaką tą trzecią czy siebie? powiem ci tak, dobrze ze sie przyznal ze jest z kims i jest zaręczony, ponadto zaręczyny to nie slub bo zawsze bez zadnych konsekwencji moze odejsc, ale powiedz mi co warty jest facet ktory jednej przysięga wierność, milosc, prosi ją o ręke a za chwile gdy tylko tego nie widzi szuka wrazen na boku? :( co warty jest tak zaklamany i nieuczciwy facet? :( to straszne :( przykro mi, nie chcialabym takiego na swojej drodze spotkac a ty pamiętaj ze milosc duzo rzeczy usprawiedliwia i dzisiaj moze go idealizujesz, ale jesli z związe się jednak z tobą to duzo czasu bedziesaz potrzebowala by mu zaufac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miracolka
do Ketiii... uwazam ,ze jezeli sie kochacie to powinniscie zaryzykowac, tylko najwazniejsze, abyscie obydwoje tego chcieli- co by sie nie dzialo kazde z Was ma kogos obok siebie...nie jest sam.... a my piaszac tutaj o tej trzeciej, mialysmy na mysli kobiete, ktora zostaje sama w momencie gdy ON odchodzi do tej drugiej, z ktora oficjalnie jest Ketiii Ty takze masz nieciekawa sytuacje i nie dziwie sie, ze dla Ciebie to jak gra psychologiczna- ale nie myslisz, aby zaryzykowac.....? kazdego dnia mozesz pozniej zalowac,ze nie podjelas tego ryzyka..:( jezeli jednak czujesz, ze chlopaka kochasz mocniej, jest dla Ciebie najwazniejszy (pomysl,ze moglabys go stracic i co czujesz.......?czy gra jest warta swieczki?), jezeli jest dla Ciebie najwazniejsza osoba to zostan.....nie marnuj tych lat spedzonych razem...... w sumie kazda decyzja , ktora podejmiesz bedzie za soba niosla element pewnego niedosytu, tutaj nie moze byc inaczej :/ trzymam kciuki za Ciebie :)...jak kazda z Nas musisz byc silna babka:D!!! do smutna bardzo... halo!!!!!!a u Ciebie co sie dzieje smutasku?????skonczylas to wszystko???? usmiechnij sie.....po kazdej burzy wychodzi Slonce :):)))) buziaki dziewczynki...ja uciekam do pracy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo
miracolka ...nie wiem co mam napisać ,tak dziwnie się czuję ,jakbym straciła cząstkę siebie :( Próbowałam zakończyć ,bo mam dość tego ,że ktoś bawi się mną i moimi uczuciami ,ale jak zwykle on twierdzi ,że się mylę ,że źle go oceniam ,że nie jest tak 😠 a jak jest?? 😠 to on baaaardzo ograniczył nasz kontakt ,nie jest tak jak było i on mi mówi ,że się mylę ? wrrr kłamca 😡 nie wiem co mysleć :( jestem rozbita ,nie wiem co robić ,co myśleć :( piszę bez sensu :( ech...ciężko mi bardzo ,nie wiem jak dam radę to przetrwać :( piszę bez sensu ,ale łzy same leca i nie mogę zebrać myśli :( miłego dnia kochane ,trzymajcie się cieplutko 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama nie wiem co z tego będzie..., ale tak z drugiej strony czasem trzeba zaryzykować. tylko odnoszę takie wrażenie, że jest jakiś schemat który się powtarza: chłopak ma dziewcznę czy narzeczoną,nawet żonę ale poznaje kogoś kto go fascynuje, jest jakąś świeżością, nowością , tajemnicą... obietnicami, czułymi słówkami czaruje ją, widać, że się miota między swoją dziewczyną i nową fascynacją, wobec \"tej trzeciej\" wydaje się być szczery, otwarty, mówi czasem o swoich wątpliwościach, ale ciągle daje nadzieję.tylko, że często w rezultacie nie zdobywa się aby zostawić swoją dziewczynę dla \"tej trzeciej\"...nie wiem czy to jasno wyraziłam, właśnie przez swój dylemat nie mogłam spać i trochę jestem zakręcona :) ale myślę, że niektórzy mężczyzni potrzebują mieć kochankę u boku, dla której i tak nigdy nie zostawią żony, bo ta pierwsza daje mu poczucie stabilizacji, do niej zawsze może wrócić, a ta druga jest takim miłym dodatkiem. a jeśli chodzi o mnie to staram się trzymać emocje na wodzy, wyczuć sytuację i jeśli zobaczę, że to jest ten typ faceta, który jest zbyt niezdecydowany i sam nie wie kogo chce to wycofam się, bo nie warto! do tego czuję się nielojalna, bo nie przywykłam, żeby oszukiwać i kręcić coś na boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! ja myślę, że trzeba \"cesarskim cięciem\" odciąć się od takiego faceta, raz a porządnie! bo ciągle analizując to same sobie szkodzimy. a jestem pewna,że taki chłopak- z samego faktu , że jest facetem!!!:))), ma trochę chłodniejsze podejście do takiej sytuacji, w końcu ma dziewczynę, a może pasuje mu , że ma dwie! tylko szkoda, że nie pozwala odejść tylko ciągle miesza. trzeba czerpać z doświadczenia \"Miracolki\", i nie brnąć dalej w taką chorą sytuację. Wydaje mi się, że \"Smutna bardzo\" poczułabyś się lapiej jakbyś sama z nim zerwała znajomość, pokazała , że masz swoją godność- jemu i sobie i nie dajesz siebie tak zbywać.wiem jest to trudne, nawet bardzo, ale chyba tak trzeba, bo po co marnować dla takiego faceta czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki, że właściwie ciągle paplę o sobie i nie ustosunkowuję się do waszych wypowiedzi, ale musiałm się wygadać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuraam
Hej, ja tez mam podobne doświadczenia, też byłam tą trzecią, poznałam faceta odrazu mi powiedział że ma dziewczyne i ile są razem, nie chciałam nikomu nic psuć, raz się spotkaliśmy i tak zaiskrzyło że się całowaliśmy. strasznie się wtedy czułam. po jakimś tygodniu on mi powiedział ze się z nia rozstał, ja nie nalegałam to była jego decyzja. Teraz jesteśmy zaręczeni i planujemy ślub. więc ja nie mam w związku z tym że byłam trzecia złych doswiadczeń. nie mam też wyrzutów sumienia ze ja zostawił, gdyby ja kochał to nawet nie pomyślałby o innej. Chciałam zauważyć jedno, większość z tych wypowiedzi tutaj to doswiadczenia dziewczyn które ktoś zsotawił dla innej dziewczyny i nie sa one obiektywne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo
Ketiii ... ja swoją godność to chyba gdzieś po drodze zgubilam :O wczoraj próbowałam zakończyć tą znajomość ,ale nic mi z tego nie wyszło :O nie umiem ,może gdybym nie czula nic do niego to by mi się to udalo :( ale jest inaczej ,cały czas chcę żeby byl ,mimo tego wszystkiego ,glupia jestem ,wiem :( nie mogę zebrać myśli serce co innego ,rozum też :( zalamać się mozna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz ja złapałam doła... smutno mi:( 2 dni temu wyznałam mu wszystko,że zakochuję się w nim..., angażuję... mieliśmy się spotkać i to "obgadać"... jeszcze się nie odezwał! może musi to przemyśleć... albo się przestraszył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×