aborcja-czy mialyscie?w Polsce nadal nielegalna,ale istnieje

agais-kazda ma inne sytuacje zyciowe.widzisz Ty nie bylas gotowa,teraz jestes a facet ten sam.spoko,mam nadzieje,ze bedziesz szczesliwa,jak i ja jestem.pozdraviam:))

czy wy ogóle macie uczucia skoro tak do tematu mordowania WŁASNEGO dziecka podchodzicie???? i co tu mają wspólnego moherowe berety? nie trzeba byc wierzącym, ale wystarczy być myślącym człowiekiem , aby wiedzieć ,ze to jest złe i po prostu zabójstwo. pomyśl, ze twoja własna matka tez mogła cie zlikwidować dla ochrony siebie i ciebie przed tym zepsutym światem jak by to było?

a czy powoesz tej zaplanowanej córeczce, ze ona zyje bo byla w planach, a jej braciszek nie, bo sie w tych planach nijak nie zmiescił?

agais-widzisz,ja tez usuwalam 2 razy,bo po pol roku bylam znow w ciazy niestety(masakra),potem gdy odeszlam od tego kolesia,powiedzial mi ze mnie dopiero kocha i zaluje,ze usunelismy(ja bynajmniej nie zalowalam ).tez mieszkam w kraju gdzie aborcja jest legal i gdzie liberalnie podchodzi sie do tego tematu.

gaj, są tematy, których się z dziećmi nie porusza Po co miałaby informować córkę, że miała aborcję? W jakim celu?

gaj-i co z tego,jakbym sie nie narodzila to tyle bym myslala co nic.nigdy nie oceniaj innych przez prymat wlasnego ,pieknego zycia.pomyslmze inni moga byc w naprawde beznadziejnej sytuacji i KTO IM POMOZE??TY?! watpie.tak jak i rzesza tych co chodza do kosciola co niedziele i mysla ze przez to pojda do nieba.

gaj-i powiem oczywiscie mojemu dziecku jak bedzie dorosle o tym ze ,gdyby ktos inny byl, to Jego by na swiecie nie bylo. takie juz jest zycie.nie wiesz czy zyjac pokutujesz,czy po smierci jest niebo,czy pieklo.zyjesz i wierzysz w to co Ci rodzice kazali wierzyc.mi kazali wierzyc w to samo co reszta Polakow wierzy,ale ja zyje wg.wlasnych zasad i wierze w to co wierze i nie powiesz mi ,ze to iluzja.i nigdy nie bedziesz wiedzial.

zycze wam wiary.. nie probuje nikogo przekonwertowac, nie mam tu ma mysli wiary w boga.. wierzcie w co chcecie - w sile pieniadza, w milosc, w to, ze swiat jest naprawde do dupy a wasze zycie bez sensu.. po prostu wierzcie w cos, cokolwiek.. i trzymajcie polemike na poziomie, bez wyzwisk, wycieczek osobistych i lekcewazacego stosunku do innych.. typu "wystarczy być myślącym człowiekiem" albo "rzesza tych co chodza do kosciola co niedziele i mysla ze przez to pojda do nieba". troche kultury, nie musicie siebie lubic, ale nie badzcie chamscy.

gdyby mnie usunieto... no coz...wystarczy,ze moja matke bolalaby glowa tego dnia i juz by mnie nie bylo:-) zaplodnienie to po prostu przypadek-nawet gdy planowane... wystarczy zmienic dokladna date i juz zupelnie inny czlowiek bedzie.

przypuszczam,ze powiem o tym corce gdy bedzie dorosla,tak jak o wielu innych rzeczach,ktre zrozumiec moga tylk odorosli,a dla dziecka bylyby szkodliwe i niepojete spinek-tak w zyciu bywa i tyle. ja jestem przekonana,ze musialam tak postapic.gdybym donosila pierwsza ciaze,klepalabym biede dzisiaj.drugiej by nie bylo,bo zaszlam przed terminem rozwiazania pierwszej... pewnie,ze aborcja mimo wszystko jest czyms zlym.przez wlasna lekkomyslnosc/rozwiazlosc/glupote-ktoras z tych przyczyn- pozbywamy sie ziarenka,ktore moze wyrosnac na najwiekszy cud na swiecie,pozbywamy sie potencjalnego dziecka. jest to wiec najwieksze w swiecie marnotrawstwo,niewdziecznosc wobec natury itd. ale niech mi nikt nie wmawia,ze jest to morderstwo,i niech mi nikt nie wypisuje poematow jak to dzieciatko wierszem prosi "pozwol mi zyc,mamusiu,ja tak cie kocham"-czytywalam podobne bzdury,majace na celu wywolac wyrzuty sumienia. stworzonko to jeszcze ani nie kocha,ani sie nie boi,nie odczuwac bolu ani w ogole nic, i ma samoswiadomosc marchewki

ja też mam za sobą zabieg, cieszę się, że założyłas taki temat, spinek. :) jeśli chodzi o moje doświadczenia, to nie żałuję tego, co zrobiłam. nie twierdzę, że to była dla mnie prosta decyzja, chociaż z drugiej strony ona była \"we mnie\" - pewnie wiecie, co mam na myśli. często spotykam się z takimi zarzutami, że traktuję aborcję jak wyrwanie zęba - absolutna nieprawda. to nie jest ani kosmetyczny zabieg, ani morderstwo, to jest po prostu aborcja - dla mnie - wybranie mniejszego zła, chociaż pewnie części z was nie mieści się to w głowach. nie chciałam dziecka, nie mogłam sobie na nie pozwolić, robiłam wszystko, żeby w ciążę nie zajść...cóż, nie udało się. nie cieszę się z tego, że miałam aborcję, ale prawda jest taka, że po zabiegu odczułam ogromną ulgę. to była przyspieszona lekcja pt. \"jak w 7 tygodni przewartościować całe swoje życie\". nie wiem jak było u was - mnie to skłoniło do większej refleksji i przemyśleń nad swoim życiem, nad tym co jest teraz i nad tym, co mogłoby być, gdyby nie... to dość przykre, fakt.

konsekwencję swoich czynów. Rozumiem kobety, które zaszły w ciążę przez gwałt, nie powinny rodzić, jeśli tego nie chcą. Ale jeśli ktoś współżyje świadomie, to powinien liczyć się z tym, że środki antykoncepcyjne nie są skuteczne w 100%.

dziewczyny, a mówiłyscie o tym co zrobilyscie swoim obecnym partnerom? Ja powiedzialam poprzedniemu i po jego reakcji obiecałam sobie ze juz NIGDY nikomu nie powiem, a w szczególnosci mojemu facetowi..

To temat ważny i odważny. Pozdrawiam

ja tez bym usunela...a to dlatego ze nigdy nie chce miec dzieci.nieznosze ich..moj partner takze..naraziejestesmy mlodzi..ale wiem ze za kilka lta tez nie poczuje instynktu macierzymskiego...chce przezyc swoje zycie inaczje!!wkurzaja mnie ludzie ktorzy mi wmawiaja ze czlowiek jest stworzony do rodzenia dzieci do wydawania na swiat potomstwa..i to jego cel w zyciu!!!kree mnie zalewa jak to slysze!!mi swoje zycie zaplanowlaismy inaczej...duzo podruzujemy...chcemy zwiedzic najciekawesze miejsca na swiecie..kazdy z nas ma prace,..ktora lubi..mamy swoje pasje zainterswoania...duzo znajomych...fajne imprezy..a kiedy sie zestarzejemy...nadal mozemy zwiedzac swiaty jest tyle pieknych miejsc...ja nietrawie dzieci..nienawidze ich..zygac mi sie chce kiedy widze niemowle..moze jestem inna..ale ja juz wybralam..rownie dobrze moglabym byc bezplodna...:)

Ja tez mialam, to byl efekt romansu z zonatym facetem, wiedzialam ze on nie zostawi zony, a ja nie dam rady sama tego dziecka wychowac,wiec podjelismy te decyzje razem i uwazamy ze byla sluszna.Teraz laczy nas przyjazn i wiem ze mozemy na siebie wzajemnie liczyc, bo to co przeszlismy polaczylo nas na zawsze w pewien sposob.

czeeesc wszystkim Czerwona kokarda- Ikopio989a-zgzdzam sie z Toba.lepiej juz nie miec dziecka,jesli wiesz ,ze bys nie byla dobra matka,czy nie kochalabys(choc to przychodzi,do mnie przyszlo i kocham mego bejbe ponad zycie),bo dziecko potrzebuje duzo milosci i jesli jej nie dostaje ,wyrasta na czlowieka,ktory sam nie bedzie potrafil kochac.w domy dziecka sa przepelnione i tam nie ma milosci,niestety. Agatkaa-ja powiedzialam mojemu facetowi,zrozumial. Diablik-

Witam :) Bardzo dobry temat i wypowiedzi ok (poza pewnymi wyjątkami). Ja nie zdecydowałabym się na aborcję ale jak najbardziej jestem za tym, że kobieta powinna sama decydować i mieć prawo wyboru!!!!! To moje ciało i tylko ja (oczywiście w porozumieniu z partnerem jeśli mamy taką potrzebę) mogę o nim decydować. Pozdrawiam

w zyciu nie zabilabym wlasnego dziecka

Twoje życie Twój wybór i pozwól innym decydować o sobie

nia? o co ci chodzi?

ok źle sformułowałam "pozwól innym decydować o sobie" powinno być "niech każdy decyduje o sobie"

ale nie wiem co to ma do rzeczy. Przeciez kobieta wyraziła tylko SWOJĄ opinię. Nic więcej.

Dziewczyny popieram Was! Sa sytuacje w których nie ma wyjścia... Trzymajcie sie:D

do spinek Będziesz się smażyć w piekle...! Dawać dupy to umialaś bez zabezpieczenia, ale o knsewkencjach nie pomyslałaś, rzygać mi się chce na takie szmaty jak ty!

ale mnie pojebalo

troche prosta jestem

i jeszcze wole zeby domy dziecka byly zapelnione i zeby matki zostawialy niemowleta na smietnikach albo bily.a aborcji mowie nie.

echchch-a ty masz rowno pod sufitem?twe wypowiedzi swiadcza ,ze nie.idz sie lecz dobrze ci radze:)

skoro się zakłada taki temat to trzeba się spodziewać też takich opinii. swoją drogą wg ciebie, lepiej jest zrobić aborcję niż doprowadzić do przepełnienia domów dziecka:(