Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Gość alexia35
Mojemu tacie podawalismy wilkacore i sok noni,pił i łykał,modłiliśmy się i błagalismy o cud,ale niestety raczysko było juz tak zaawansowane,że tata nawet nie zdążył wziąść chemii,Takie jest zycie,ale uważam że wszystkiego trzeba się chwytać,każdego sposobu by zwalczyc chorobe.Nam się nie udało ale walczcie,walczcie i nie poddajcie się,ja sama osobiście znam człowieka który juz 8 lat żyje po wygranej walce z rakiem płuc,zyje i ma sie dobrze,powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nectarinne
jasne,ale zalezy czy jest to rak złośliwy czy też nie podobno przy nowotworze złośliwym ludzie zyją ok. 2 lata po zdiagnozowaniu... ale ja w to nie wierzę mój tata choruje na nowotwor złosliwy od stycznia(ma przerzuty na watrobę,szpik kostny i przesuwa się do wewnątrz w stronę serca,aorty) jest po 5 chemii czeka na 6-ostatnia na poczatku czul się paskudnie,nie mial sil,bral morfine i tylko tak funkcjonowal od kad bierze chemie jest duuzo lepiej,bo normalnie funkcjonuje-tylko stal się bardzo nerwowy i nadpobudliwy,ale to chyba normalne po 4 chm i badaniac ntrolnych zmiany się zmienjszyły i to bardzo a w szpiku prawdopodobnie brak! chodz wiem co to za choroba(bo na raka płuc zmarł mój dziadek)żyję nadzieją że wszystko bedzie dobrze... a najważniejsze to aby chory miał oparcie w rodzinie i wiedział jak najmniej... mój tata do dnia dzisiejszego nie wie wszystkiego dokładnie tzn. o przerzutach i pyta kiedy sie w końcu wyleczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nectarinne
a jeśli chodzi o sok z noni to lekarz nie polecał,lepiej BIOMARIN po chemii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. W ostatnich dniach lutego moja mama otrzymała wyrok śmierci- rak drobnokomórkowy płuca prawego. W tej chwili jest po 4 chemii. Wiem, że planowana jest miejscowa radioterapia, a potem profilaktyczne naświetlanie mózgu. Jakie mogą być skutki tych naświetlań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytałam trochę Waszych wypowiedzi i stwierdzam jednoznacznie, że lekarze dość często mylą się. A oto historia mojej mamy: w grudniu 2007 roku bolał ją kręgosłu, zaczęła kaszleć. Wysłałam ją do lekarza. Diagnoza- przeziębienie. Dostała antybiotyk. Kontrola po tygodniu - nie przeszło. Inny antybiotyk i znowu kontrola. Trwało to do powiedzmy 5 lutego. W końcu lekarz rodzinna dała skierowanie na prześwietlenie płuc. W opisie do zdjęcia była mowa o płynie w opłucnej. Lekarz rodzinna dała skierowanie do pulmonologa. Trzeba oczywiście czekać jakiś miesiąc. Miałyśmy pecha, bo były ferie i biedni lekarze powyjeżdżali na wycieczki zagraniczne z dziećmi, bo w Polsce nie było śniegu. Dostałyśmy się prywatnie do Pani doktor dopiero 18 lutego 2008 roku. Załatwiła miejsce w szpitalu, zrobiła niezbędne badania. Oczywiście nie za darmo. Tomograf wykonali 22 lutego, a 25 bronchoskopię. Cd nastąpi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nectarrine
moni--- u mojego ojca było to samo! przeziębienie,zapalenie płuc,płyn itp. i tak kilka m-cy dopiero dobry pulmonolog dał dobra diagnoze... trzymaj sie i nie trać wiary! ja jestem pełna nadzieji że będzie dobrze... a co do naswietlań to nie mam pojęcia,mój ojciec dostał tylko chemię wiem ze po naswietlaniach skóra jest bardzo podrazniona,praktycznie popalona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 lutego poszłam do Pani doktor i usłyszałam, że mama jest bardzo ciężko chora i zostało jej bardzo mało czasu. Na wynik bronchoskopii trzeba było czekać 10 dni. Nie siedziałam i nie czekałam. Znalazłam na internecie sok NONI. W pierwszej chwili pomyślałam, że na cudzym nieszczęściu inni chcą się dorabiać. I gdyby nie to, że przyjaciółka dała mi namiary na chłopaka, którego wujek miała raka trzustki i wyszedł z tego oraz jego dziadek raka płuc i nadal żyje to bym nie uwierzyła. Potem okazało się jeszcze, że koleżanka z pracy podawała NONI swojemu teściowi - przedłużyło się jego życie i komfort odchodzenia. Nie mogę jednoznacznie powiedzieć, że pomógł im sok. Ale ja w to wierzę. Już 29 lutego kupiłam sok i podałam mamie. Do 11 marca wypiła 2l. Oprócz tego podawałam vilcacorę. 12 marca zawiozłam mamę do Wrocławia. Dnia następnego podano jej chemię. Po pierwszej chemii czuła się bardzo dobrze. Nie było żadnych skutków ubocznych. Po 10 dniach robiła badania. Były rewelacyjnie dobre. Cd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nectarrine - dziękuję za słowa otuchy. Tyle czasu z nikim o chorobie mamy nie rozmawiałam w ten sposób. W końcu chyba dorosłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nectarinne
u mojego ojca też są wyniki bardzo dobre,nie pije soku z noni ... to zalezy od organizmu,odporności itp soki chyba nie maja nic do rzeczy ja wogóle nie myslę negatywnie, i Tobie zycze tego samego zobaczysz bedzie dobrze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała mini
Witajcie "współtowarzyszki w chorobie bliskich:(" co do soku z noni to ja tez nie bardzo w niego wierze zwlaszcza ze lekarka powiedziala zeby na razie nie podawac... soki sokami ale nectarine ma racje każdy organizm jest inny i indywiudualnym jest przypadkiem. Wazne zeby nie rezygnowac z terapii lekarzy bo wtedy wszystkie soki i inne cuda moga byc zgubne co do diagnostyki nasze *&^%$#$%^&*( służby zdrowia to no comment - moj dziadzio mial tak samo tz, od grudnia 2007 zaczal kaszlec chodzil do lekarza rodzinnego laryngologa itp... nie wiadomo skad kaszel... i przez zupelny przypadek ( akurat wtedy nie bylo jego lekarki) dostal sie do innego lekarza a potem rtg - woda w oplucne - szpial i sciaganie plynu...i diagnoza :( teraz jest po 4 chemii i za jakis miesiac bedzie powtorna tomografia a my czekamy na optymistyczne wiesci bo dziadzio czuje sie lepiej, płyn zniknął i prawie nie kaszle!! najwazniejsze jest wierzyć ze będzie dobrze, bo musi byc!!! PS. a powiedzcie czy bliscy od was co choruja palili??? moj dziadzio juz ponad 11 nie palil ale podobno ryzyko raka nigdy nie przestaje byc mniejsze u osoby ktora kiedykolwiek palila w porownaniu z niepalacymi... Trzymam kciuki za Waszych rodziców i bliskich - oby żyli jak najdłużej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam wszystkie Wasze wypowiedzi,wylałam dużo łez i wciąz je będę wylewać. Mój mąż zmarł w kwietniu na raka płuc. Chorował ok. siedmiu miesięcy. Została pustka ,żal,rozpacz ,bezsenne noce. Wiele bym mogła opowiedzieć o tej chorobie,ale nie wiem czy warto. Zarzucam sobie,że nie zrobiłam wszystkiego co mogłam,że brakowało mi nieraz sił,że brakowało mi niejednokrotnie cierpliwości,że za mało rozmawiałam z męzem, że .... Boże ile tych myśli krązy w głowie i wciąż rozpacz....Jak Wam pomóc,jak Wam dać wiarę.że zdarzy się cud? Tu nie ma cudów,tu jest walka którą przegrywa się prędzej czy później.Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała mini
Altesz...wyrazy współczucia:( niestety rak to rak i predzej czy później skosi swoje żniwa...ale chodzi o to żeby to "później" jak najdłużej trwało... przeczytałam niedawno artykuł o profesorze z AGH, który żyje kilkanascie lat z rakiem wątroby i lekarze aż sie dziwia...cuda sie zdarzaja rzadko niestety ale trzeba mieć nadzieję... ten pan ode mnie z pracy co pisalam zmarł tydzien temu:( jednak 2,5 roku tylko od rozpoznania żyla ale miał raka 2 płuc... jak na tego raka to i tak długo... ale wciąż za krótko:( a mój dziadzio znów w szpitalu czeka właśnie na badania i na decyzje o kolejnej chemii... ah...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj minęło dwa miesiące od śmierci męża. Wciąż szukam odpowiedzi na wiele pytań i wciąż proszę by odwiedził mnie we śnie. Jak dotąd nie przyszedł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochani.....no coz ..czas leci nieublagalnie...od wykrycia nowotworuu mojego taty minelo juz poltora roku....byly proby chemii..radioterapi..i co? i nic...po ostanich badaniach 17 czerwca okazalo sie ze guz sie odrobine powiekszyl...i pojawila sie woda w oplucnej:((((co dalej?Dostal ponowie chcemie..poki co przygotowawcza..po ktorej czuj czuje sie paskudni.....znow zrobil sie opryskliwy,awanturny i wszystko go denerwuje.....widze tez ze placze..ale nie potrafie mu pomoc..bo w tym przypadku jestem bezsilna:(((((((..Co robic?! wiem,ze trzeba czekac i wierzyc.....ale jak sami wiecie nie jest to wcale latwe...tymbardziej kiedy wyrok zapadl:((( ehh pozdrawiam Was cieplutko..i caluje Kajucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kaja Moja mama ma drobnokomórkowego raka płuc. Diagnoze posatwiono w lutym, że rak, a jaki 5 marca. Stosujemy różne rzeczy począwszy od soku noni, vilcacory skończywszy na tabletkach z USA. Ja cały czas wierzę, że walkę wygramy. Niektórzy twierdzą, że noni nie pomaga albo szkodzi. Ja z obserwacji na oddziale, gdzie jest mama widzę, że ludzie są bardzo słabi po chemii. Biorą zastrzyki, krew. Moja mama jest na 6 chemii i dopiero dzisiaj dostała 1 woreczek krwi, bo hemoglobina 9,6. To za mało. Musi być 10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże,jak mi Was żal... a ja wciąż czuję ból i rozpacz ,wciąż płaczę,jestem sama ,tak bardzo sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola210
Witam. Mój taka zachorował na raka płuc. czeka na operację. ale strasznie się to przeciąga. Czy ktoś mi może przetłumaczyć opis tego raka jest po łacinie DETRITUS NECROTICUS, CELLULAE EPITHELII BRONCHI. MASSAE NECROTICAE, CELLULAE SUSPECTAE OROBABITIER CARCINOMATIS NONMICROCELLULARIS. Bardzo dla mnie to ważne z góry dziekuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola 210 ja tez szukałam przetłumaczenia opisu choroby mojego męża,ale nie udało sie. Zresztą to było niepotrzebne,bo wszystko nam obojgu wyjaśnił lekarz. Przy pierwszej rozmowie byliśmy oboje,zatem mąż wiedział dokładnie co jemu jest i co go czeka.Nigdy nie pozwolił mi pójść samej do lekarza,wszystko chciał wiedzieć,nawt najgorszą opinię. I wszystko wiedział. Wiedział,że umrze... Boże nie mogę pisać,wrócę tu jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka13
Kaja wiem co czujesz nawet nie wiesz jak bardzo, mój tata ma ten sam przypadek tylko, że ja jestem dopiero na początku drogi. Nieoperacyjny rak płuca z naciekiem na oskrzela i węzły, tata dostaje chemię...ponoć po prawie dwóch seriach lekarz ze widzi poprawę, ale co znaczy poprawa w takiej sytaucji. Mimo wszystko ja mam nadzieje, wierzę w cud, bo jestem katoliczką...i wierzyć będę do końca.WIARA CZYNI CUDA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka13
Trzymaj się KAJA - nie trać nadzieji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cleo33
witam was wszystkich serdecznie moja mamusia ma guza na prawym płucu lekarzpowiedział zeby poddała sie operacji co wy otym myslicie prosze powiedzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewerolka
Mój tata też ma drobnokomórkowego nieoperacyjnego raka płuc. Jest po radioterapii paliatywnej. Wypisali go do domu i czeka na chemie. Niestety czuje się bardzo źle po tej radioterapii. Czy wasi bliscy tez znieśli ja tak źle? Dzwoniłam do miejsca gdzie mu ją zastosowali ale oni odsyłają nas na oddział ratunkowy. Już nie wiem gdzie szukać pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż też miał taką radioterapię,zniósł ją dosyć dobrze nie było żadnych złych objawów.Po dwóch miesiącach zrobiono prześwietlenie i okazało się że jest poprawa.Po kolejnych dwóch miesiącach zmarł.Nie chcę was straszyć ,nie chcę was przygnębiać,chciałabym wam dać nadzieję.Dopóki ona istnieje trzeba walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich Nie jest łatwo. Moja mama jest po 6 chemii. Dzisiaj miała tomograf. W czwartek będzie decyzja onkologa co dalej. Straszne jest to czekanie na kolejny wyrok. Czy ktoś wie ile dają naświetlań przy remisji, stabilizacji lub nawrocie choroby? Jak to wygląda. Powiedzcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cleo33
witam was wszystkich niewiem co robic jedni mowia ze jak ma byc operacja to dobrze inni sa odmiennego zdania zeby nie ruszac niewiem czy ktos z was mogłby na ten temat cos powiedziec z gory dziekuje i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małą mini
Witajcie! Cleo33 jeżeli u Twojej mamy jest możliwość operacji to jak najbardziej trzeba z niej skorzystac bo jest to najwieksza szansa na wyleczenie. Wiadomo, że mogą byc reakcje nieprzewidziane ale z tego co czytałam to całkowite wyleczenie może nastąpic tylko w wymiku operacji wiec trzeba mieć nadzieję, że będzie dobrze!! tutaj na tym forum niestety większośc bliskich ma nieoperacyjnego raka...a chemia albo pomoze albo nie... ale trzeba wierzyć!! WIERZYĆ ŻE ZDARZY SIE CUD!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka13
CLeo jeżeli jest możliwość operacji to nie zwlekajcie...to jedyna szansa na pozbycie się tego świństwa...niestety nie jest to możliwe w każdym stopniu zaawansowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka13
mała mini - ja dokładnie tak robię - wierze ze zdarzy się cud. Tłumaczę sobie w róznisty sposób ze przecież to nie 80 lata, żyjemy w końcu w 2008 roku, gdzie medycyna poszła naprzód. WIARA CZYNI CUDA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cleo33
bardzo dziekuje za odpowiedzi jeeszcze chirurg musi sie sie okreslic bo ponoc guz jest gdzies z tyłu wiec nie wiadomo czy mozna sie bedzie do niego dostac tak potwornie sie boje ze nie wtobrazam sobie ze mogłby odmowic operacji dzieki naprawde dzieki zza słowa otuchy choc i tak niespie nocami pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×