adam53 0 Napisano Sierpień 17, 2011 Kanka nie wiem co jest w waszym przypadku ja jestem po operacji prawie rok i jeszcze ciągle żyję '/;może wam też to jest pisane. najważniejsze to się nie poddawać pamiętaj o tym.ESKARIdlaczego milczysz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamila88 Napisano Sierpień 18, 2011 Witam Was ponownie.Dziś dzwonilismy do Centrum Onkologicznego,są już wyniki bronchoskopi,jednak nie chcieli nam nic powiedziec przez telefon.Mamy zadzwonic jutro aby zarejestrować teściową na poniedziałek do lekarza.Nadszedł ten dzień kiedy wszystko będzie już jasne.Dziś byłam u teściowej,mówiła,ze nie może spac po nocy,budzi się, boli ją w klatce piersiowej,no i juz jakieś 4 tygodnie ma chrype.Powiedziała mi dziś,że ona już nie chce nigdzie jeździć,że woli to zostawić... Wszyscy jej mówią, że musi sie zgodzić na leczenie(proponowana jest chemia),ale... czy mozna dziwić sie kobiecie po 60,która pare tygodni temu dowiedziała się,że ma raka płuca,że ma już dość lekarzy badań,kolejek,widoku innych ciężko chorych,ciągłych podrózy do szpitali...Czasem trzeba się zatrzymać i pomyśleć,bo powiedzenie co nas nie zabije to nas wzmocni,traci sens gdy to cos moze nas zabić,czy warto ryzykować...? Wiemy na pewno,że musi jechac w poniedziałek do lekarza,aby dowiedzieć sie o wynikach i co proponuja i na kiedy-konkrety.Ale co bedzie dalej...tego jeszcze nie wiemy.Pozdrawiam Was,bądźcie wytrwali ale też wyrozumiali dla swoich najblizszych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lokolokoakakaka Napisano Sierpień 19, 2011 Czy ktoś z waszych bliskich ma lub miał gruczolakoraka płuc? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Sierpień 20, 2011 Gonek 2010 Jak tam Twój tatuś się czuje ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gonek2010 Napisano Sierpień 20, 2011 Monika B., tata ma się dobrze (przynajmniej tak mówi)... Jezdzi codziennie do pracy, czasem nawet zostaje po godzinach mimo iz nie musi... Apetyt dopisuje ale za bardzo nie moze teraz sobie pojesc ze wzgledu na watrobe (przerzuty). A odnosnie watroby, to tata wyczul jakby mu sie guzek zmniejszyl...:) Ale to sie okaze dopiero po badaniach. Nastepna chemia 31.08. U nas emocje i strach troszke ostygły. Żyjemy tak jak przed diagnoza. Oczywiscie temat raka stale towarzyszy... Czasem wydaje mi sie, ze to jak zwykla grypa zaraz przejdzie i nie dociera do mnie ta okrutna prawda...:/ Tato nie chce zarzywać preparatow wzmacniajacych wiec przemycamy witaminy pod inna postacia np. kielek lub orkiszu. Ludzie, jedzcie kielki brokula - maja 30 razy wiecej sulfofranu (substancja ktora powstrzymuje rozwoj komorek nowotworowych) niz sam brokul. Pozdrowienia dla wszystkich forumowiczow:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Sierpień 20, 2011 Wklejam link na wspaniałe forum-skarbnica wiedzy i nieograniczona pomoc http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/ Wam i Waszym bliskim dużo zdrówka w tej nierównej walce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Sierpień 23, 2011 "ONA ODPOWIADA Wklejam link na wspaniałe forum-skarbnica wiedzy i nieograniczona pomoc http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/ Wam i Waszym bliskim dużo zdrówka w tej nierównej walce." To są śmieci od koncernów farmaceutycznych:P.Takich powinni srogo karać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kanka87 Napisano Sierpień 24, 2011 Monika B przeczytałam wszystkie Twoje wpisy, współczuję Tobie, sądzę że jesteś bardzo silną osobą. Obawiam się, że moja mamusia też może mieć przerzuty. Od wczoraj leży w szpitalu na oddziale neurologicznym ponieważ w ogóle nie była wstanie podnieść się z łóżka. Wczoraj tato rozmawiał z lekarzem, który ma operować mamę i nie wiadomo czy operacja się odbędzie. Wszystko jest dla mnie jakieś dziwne. Mam nadzieję, że jutro dowiem się więcej bo mają być pierwsze wyniki i tomografia głowy. Ja niestety od 4 dni leże z gorączka w domu i nie mogę być przy mamie. Ja już nie mam siły a obawiam się, że to dopiero początek. Pozdrawiam cieplutko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Sierpień 25, 2011 Kanka 87 Walka mamy i nasza z chorobą była ciężka. Nie trać wiary i sił, bo będziesz bardzo tego potrzebowała w najbliższym czasie. Nie wiem , czy jestem silna, bardzo przeżywam śmierć mamy i jest mi z jej stratą bardzo ciężko. Trzeba jakoś żyć dalej, bo jak inaczej ? Trzymaj się Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joweg Napisano Sierpień 25, 2011 jesdli chcesz pogadac moje gg: 33341404 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość joweg Napisano Sierpień 25, 2011 moj maz zostal wyleczony w 100% alternatywnymi metodami Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dtch Napisano Sierpień 25, 2011 Witam, mam 25 lat. Miewam od dwóch lat duszności, po zrobieniu zdjęcia rtg okazało się, że mam drobne zmiany guzkowate i włókniste w obu podobojczach. Nigdy nie paliłem, natomiast miałem częsty kontakt z różnymi subst. chemicznym , w tym kancerogenami. Nieszczególnie wiem co robić. Pani alergolog twierdzi, że pomimo dobrej spirometrii mam astmę, natomiast inny lekarz twierdzi, że konieczna jest wizyta u pulmonologa. Wizytę u pulmonologa mam w połowie października.Wiedząc jak jesteście okrutnie doświadczeni przez los chciałbym zasięgnąć rady co w takiej sytuacji mam robić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kanka87 Napisano Sierpień 25, 2011 Masz rację Monika B. Operacja mamusi jednak się nie odbędzie teraz:(((((( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Sierpień 25, 2011 Kanka87 Nie załamuj się. Ty musisz być silniejsza i walczyć o każdy dzień. To, że operacja odwołana, o niczym nie przesądza. Dowiedz się jak najwięcej od lekarza. Współczuję Wam, z każdym dniem przybywa tutaj osób. O czym to świadczy ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kanka87 Napisano Sierpień 28, 2011 Są trzy ogniska na mózgu. Nie wiem co dalej:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość absty Napisano Sierpień 29, 2011 a wiecie że przed rakiem można się ustrzec stosując chemoprewencję, nie jest to nic strasznego i jak porozmawiacie z lekarzem to ogólnie dostępnego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gosia_80 0 Napisano Sierpień 29, 2011 kanka87_ rzadko już tu piszę ale często czytam. Bardzo Ci współczuję z powodu stanu zdrowia Twojej mamy. Ja również to wszystko przechodziłam niedawno. Bądź przy mamie, dawaj jej dużo powodów do życia i radości... musisz być silna!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GABRYSIA1984 Napisano Sierpień 31, 2011 WITAJ kanka87 OSTATNIO RZADKO TU ZAGLĄDAM, ALE PRZECZYTAŁAM TWOJE WPISY I SERDECZNIE CI WSPÓŁCZUJĘ :(((. NIESTETY WIEM CO TO ZNACZY... U MOJEJ MAMUSI BYŁO BARDZO PODOBNIE. MIAŁA DWA OGNISKA PRZERZUTOWE DO MÓZGU... PRZESZŁA OPERACJĘ RATUJĄCĄ ŻYCIE. I BYŁA Z NAMI PO TYM PRAWIE ROK :), BYŁ TO ROK CIĘŻKI ALE ZARAZEM SZCZEGÓLNY... OSTATNI SPĘDZONY Z MAMUNIĄ.... TRZYMAJ SIĘ I BĄDŹ BLISKO MAMUSI JAK TYLKO DOJDZIESZ DO ZDROWIA. KAŻDA MINUTA JEST WAŻNA, NIESTETY PÓŹNIEJ NIE COFNIESZ JUŻ CZASU.... :(((( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość eskari Napisano Sierpień 31, 2011 Witam, Adam-nie odzywałam się, bo nie miałam przez chwilę głowy do Internetu, a czasami jego brak. Przepraszam. Moja teściowa czuje się coraz gorzej, zaczęły się problemy kardiologiczne, z ciśnieniem, z puchnięciem rąk. Na szczęście jest dopuszczana do chemioterapii, trzyma się jeszcze nieźle. Pozdrawiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
adam53 0 Napisano Wrzesień 2, 2011 ESKARI nie masz za co przepraszać po prostu trochę się martwiłem.Dobrze że teściowa się trzyma.Pozdrawiam was serdecznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca 123 Napisano Wrzesień 2, 2011 chciałam zapytać czy przy nowotworze wątroby kiedy doszło do puchnięcia nóg i brzuch też jest spuchnięty jakie są rokowania? wiem że to cięzko stwierdzć ale czy te objawy są oznaką że koniec jest blisko? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gosia_80 0 Napisano Wrzesień 3, 2011 pytająca 123 chyba nikt by z tutaj obecnych nie chciał rokować ile jeszcze zostało życia... każdy z nas jest inny i każdego organizm też. Skoro zadałaś takie pytanie to pewnie podejrzewasz już, że może niebawem nastać najgorsze...Pamiętaj - najważniejsze to być blisko i dawać sens życia.Trzymaj się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pytajaca 123 Napisano Wrzesień 3, 2011 gosia -dziekuję za wypowiedź w tych sprawach rzeczywiśxcie trudno "wyrokowac" nikt tak naparwe tego nie wie - nawet lekarze ale tatę tak zaczął atakowac nowotwór (w sensie przerzutów) że sama już nie wiem czego mam się spodziewac oczywiśice cały czas wierze że na jakiś czas ten rak sobie odpuści i nie bedzie tak galopował i da tacie jeszcze pozyć obym się nie myliła czasem jest lepiej czasem gorzej i dlatego zawsze jest ta niewiadoma Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
slea 0 Napisano Wrzesień 3, 2011 witaj moja mama miala raka pluc...w 2003 roku zmarla , po 6 miesiacach leczenia...miala przerzuty do mozgu, nerek... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gosia_80 0 Napisano Wrzesień 3, 2011 pytająca123 moja mama walczyła niecałe 2 lata. Wiem,że w tej chorobie są "dołki". Jak organizm jest silny to przetrzyma taki dołek a jak nie to to wszystko szybko idzie. Moja mama sama powiedziała 10 dni przed śmiercią ,że nie spodziewała się że to tak wszystko szybko pójdzie... to są jej słowa. A ja nie chciałam w to wszystko uwierzyć nadal mówiłam,że wszystko będzie dobrze...niestety tak się nie stało:( Trzymam kciuki za Twojego tatę. Cuda się przecież zdarzają. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Wrzesień 4, 2011 Dzisiaj w nocy zmarł mój wujek na raka trzustki, z przerzutami do wątroby i na płuca. Wykryto u niego w czerwcu br, lekarze w sierpniu dawali mu 2 miesiące życia. Zmarł w wielkich bólach. W kwietniu zmarła moja mamusia, o której tutaj pisałam. Kto następny ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gonek2010 Napisano Wrzesień 4, 2011 Mój tato po drugiej chemii... Włosy wypadły, mdłości, wymioty a co za tym idzie brak apetytu... Waga wciąż spada:( Z dużego, silnego mężczyzny zrobił się mały, chudziutki chłopiec...:( Serce boli i trudno powstrzymać łzy jak się na niego patrzy:( Ogólnie samopoczucie ok, bóli wątroby póki co nie ma. Przed kolejną dawką chemii tata będzie miał wykonane badania. Jestem kłębkiem nerwów, boję się tego co nas czeka... Ostatnio rozkleiłam się przy tacie i on oczywiście też - czemu życie jest takie okrutne???? :(:(:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Wrzesień 4, 2011 Życie bardzo nas doświadcza. Pewnych spraw nie unikniemy. Najgorsze jest to czekanie. Czekanie...na to, co będzie dalej Trzymajcie się i miejcie w sobie duuże pokłady wiary i siły Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość eskari Napisano Wrzesień 5, 2011 Adam, a jak Ty się czujesz? Wszystko ok u Ciebie? No tak, moja teściowa się trzyma, mimo, że czasem atmosfera w domu jest nie do wytrzymania, momentami czuję się winna. Zresztą to dłuższa historia. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gonek2010 Napisano Wrzesień 5, 2011 Mam pytanie, jak Wasi bliscy znoszą lub znosili chemioterapie?? Tato jest coraz słabszy - nie może jeść i nie ma kompletnie siły. Czy to jest normalne?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach