Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Te mleczka to NUTRIDRINKI mój tata pił je po chemii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszczenie
Daffy, piszesz o papryczkach z olejem lnianym, które pomogły uśmierzyć ból. Co to za przepis i jak działa? Może podrzucisz jakiś link? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika29
Przeczytałam wszystkie Wasze wypowiedzi i musze przyznać,że juz dawno nie upłakałam sie tak jak teraz :(( Wasze słowa mówiące o cierpieniu bliskich :( to wszystko mnie przytłoczyło, mój dziadziuś kochany ma raka płuc zdiagnozowali mu miesiąc temu, miał przerzut na mózgu, który wycieli, niestety z płucami nie da sie juz nic zrobic, za 2 tygodnie zacznie chodzić na chemioterapię, jest załamany :( tak jak cała rodzina, jest mi strasznie przykro i nieraz płaczę jak słysze,że babcia czy ciotka, jego córka,a mojego taty siostra rodzona krzyczą na niego,że jest upierdliwy :( ,a ten biedny człowiek, nie jest juz na tyle sprawny,żeby sam sobie poradzić :( teraz znowu płaczę, jest mi bardzo ciężko, kocham go bardzo mocno, bo jest wspaniałym człowiekiem,ale nie rozumiem jak inni moga byc tak nieczuli :( Kaja32- najbardziej wstrząsneły mnie Twoje wypowiedzi :( nie mogłam opanować łez :( ,a jak przeczytałam,że Twojego Tatusia Bóg zabrał do wieczności poczułam straszny smutek i łzy, co najmniej jakby był kimś z moich bliskich :( pozdrawiam i ściskam mocno,noi kieruje słowa ogromnego podziękowania za założenie tego topiku, gdzie każdy może się wyżalić, wypłakać :( Gabi - jestem z Tobą, czytajac Twoje wypowiedzi uwyłam się jak bóbr :( jednak trzymam kciuki, tak samo jak za inne chore osoby ;( 🌼 Amant wszechczasów -daruj sobie pustaku tego typu wypowiedzi,bo nie są na miejscu Ania29 - wyrazy współczucia :( bardzo mnie poruszyła Twoja wypowiedz w której napisałaś jak Tatuś Ci powiedział : "Aniu- umieram " aż ciarki mi przeszły :( i oczywiscie łzy towarzyszące przez czytanie całego topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika29
dziadziuś zdaje sobie sprawę z choroby ,a po przykrościach usłyszanych z ust najdroższych mu osób,gdzie padają określenia,że nie da sie z nim wytrzymac jak zrzędzi, wychodzi i płacze :( serce mi sie kraja jak na to patrze wraz z rodzicami, niejednokrotnie mowilismy ,ze tak nie powinno byc,ale niestety mieszkamy 20 km od nich i przyjezdzamy ok 3 razy w tygodniu,a co sie dzieje 4 dni kolejne tego nie wiemy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daffy
Do JESZCZENIE-czytałam o tych papryczkach na forum-jak medycyna jest bezsilna to czlowiek probuje wszytskiego....Zeby przyrzadzic roztwór tzw kapsaicyny nalezy suszone papryki-habanero (w tzw skali ostrosci scovillea-najsilniejsza)-ktore sa obecnie trudno dostepne w Polsce -pokroic na drobne kawaeczki razem z tymi nasionkami zalac olejem lnianym (na 150 g papryczek-0,5 litra oleju-na zimno tłoczonego najlepiej z oleofarmu)-wsadzic do ciemnej butelki, odstawic na 7-10 dni,czesto wstrzasajac.potem nalezy 5 razy dziennie podawac łyzeczke przed podaniem posiłku tego oleju zlanego z tych papryczek do ciemnego rowniez naczynia,zeby nie piekło-podac po wypiciu szklanke tlustego mleka oraz przegryźć kromka z grubo posmarowanym masłem.... ze wzgledu na trudnosi w otrzymaniu suszonego habanero, my przygotowalismy z papryczek chili suszonego, dopiero teraz sprowadzilismy papryki swieze ktore suszymy i bedziemy robic wedlug podanego przepisu...nie wiem czy rzeczywiscie to akurat działa, ale moj tata miał bole całego ciała, głowy-brał dosyc czesto ketonal forte oraz retard, a po 2 tyg stosowania od kilku dni nic go nie boli-tylko to cholerne osłabienie....sprobowac mozecie na bole-lekarka z opieki paliatywnej powiedziała ze napewno nie zaszkodzi ich stosowanie (no chyba ze wystapiłyby nudnosci badz biegunka to nalezy odstawic...), ale sama była zadowolona ze nie musi brac przeciwbolowych a tym bardziej morfiny ktora przepisała....stwierdziła tez ze jest duzo lepiej osłuchowo-nie wiem czy to te papryczki czy nie ale probujemy, bo nic nie pozostało, chemia odpada i nasiwetlania, wiec na smierc nie bedziemy czekac bez prob innych niekonwenconalnych metod.... Jesli ktos z Twojego otoczenia bedzie z tego korzystał, prosze napisz mi czy rzeczywisice dziala to przeciwbolowo, bo ciekawa jestem czy to rzeczywiscie one... co do nutridrinków-czy one nie sa zalecane wtedy jak ktos nie je?moj tata je, jedynie jest straszi osłabiony;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DOMINIKA29 Twój dziadek ma miec chemie podaną może to pomoże Twojemu dziadkowi na płuca,bo mój tata dostal tylko jedną chemie i 5 dni naświetlań i to tacie pomogło.Guz na płucach sie zmniejszyl i nie powieksza sie,ale watroba taty jest w krytycznym stanie.Trzymaj sie.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszczenie
daffy, dzięki za przepis. Na razie mnie nic nie boli, ale kto wie co będzie w przyszłości. Wcześniej jadłam olej z chudym twarogiem wg diety dr Budwig. Od poewnego czasu dałam sobie z tym spokój. Chyba jednak znów zacznę przyrządzać pastę. Olej lniany bardzo często pojawia się na różnych forach, jako środek leczniczy. Trzymam mocno kciuki za Ciebie i Was wszystkich oraz za Waszych bliskich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochani.Z moim tatą jest coraz gorzej.Niewiele je i pije.Od wczoraj jest na kroplówkach i leki nie bieze doustnie tylko przez takie motylki,ktore sa wkłute na klatce piersiowej.Przez jeden podajemy morfinę,a przez drugi pozostałe leki.W ogóle już nic nie mówi.Wczoraj pielęgniarka powiedziała,że mamy już byc przygotowani na to najgorsze.Strasznie się boję tego wszystkiego co nastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora 21
gabi trzymaj się mój tatuś tak właśnie przygotowywał się do śmierci w poniedziałek miał założone motylki a w niedziele Bozia zabrała go do siebie (3maja) cały czas czuwaliśmy przy nim był bardzo dzielny trzymaj się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula1963
GABI41 TRZYMAJ SIE KOCHANA I MYSL O TYM ZE ON JUZ NIE BEDZIE CIERIAŁ DLA NIEGO ŚMIERC JEST WYBAWIENIEM OD TEJ MEKI NATOMIAST WY BEDZIECIE CIERPIEC ALE NIE MOZNA BYC EGOISTA TRZEBA DAC MU ODEJSC W SPOKOJU WIEM ZE TO BARDZO CIEZKIE PRZESZLISMYPRZEZ TO WE WRZESNIU Z MOJA MAMA DLATEGO WIEM CO TO ZNACZY MUSISZ BYC SILNA SCISKAM I POZDRAWIAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rak płuc
Moja ciotka ma raka płuc, niedawno się o tym dowiedziała.. to był straszny szok, jest dopiero po pierwszej chemioterapii.. jest wykończona ale ja wierze i modle się, o to by wyszła z tego.Więc nie martw się jeśli będziesz wierzyć to wyjdzie z tego. Ja jestem jeszcze młoda, mam dopiero 14 lat ale ja to wiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny.Więc tak jak już pisałam, trzeba uwierzyć że z tego wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochani ! dzis przyszed czas abym ja podziekaowala za wsparcie forum i wiedze ktora mi daliscie odnosnie choroy jak i zachowan w czasie tego trudnego czasu .dzis o 2.06 odeszla moja mama walczyla z choroba tylko 4 miesiace od soboty byla slaba ale od 2 dni przestala jesc wczoraj dostala leki podskurne nie otwierala oczu choc bylo widac ze bardzo chce chciala cos powiedziec ale nie mogla tylko mruczala byla z nia kazdy moment choroby kazda minute nie opuszczalam jej. mimo nadzieji i wiary odeszla dziekuje bogu ze sie nie meczyla w te ostatnie godziny odeszla spokojnie .bol,zal i smutek po stracie tak liskiej osoby jest nie do opisania .dla tych ktorzy maja bliskich walczacych z tym paskudztwem i tych co sami walcza wiele sily i wytrwalosci a z tymi krorych blscy odeszli juz łacze sie w bolu i cierpieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daffy
Roksana84-bardzo mi przykro,ale napewno mamie jest lepiej, nie meczy sie ,nie odczuwa bolu....wiem ze łatwo jest pisac, ale wiem ze dla bliskich to okropny bol w sercu;( Jeszczenie-mam nadzieje ze nie bedziesz musiała korzystac i bedzie cały czas lepiej i lepiej....-naprawde nie wiem, ale te papryczki choc troche pomagaja mój tata ciutke lepiej-tzn jest strasznie osłabiony (2 dni temu nie wytrzymałam jak zobaczyłam jak po omacku chce chwycic łyżke, a potem reka mu odnawia posłuszenstwo;(((buuuuu...) bardzmy wszyscy dobrej mysli!!!!do ostatniego momentu mijmy nadzieje ze bedzie lepiej!!!!choc i tak wszyscy zdajemy sobie sprawe ze to bardzo nierówna walka-NIESPRAWIEDLIWE!!!!!!!! wszyskim dziekuje za wsparcie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula1963
roksana84 bardzo mi przykro przyjmij głębokie wyrazy współczucia mama juz nie cierpi a ty musisz jakos sie pozbierac chociaz to bardzo trudne trzymaj sie wspieraj rodzine w tych trudnych chwilach serdecznie pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mn43
Roksana, tak mi przykro, współczuję nie mogę znaleźć odpowiednich słów bo jakże można je znaleźć................, współczuję. Ps. dziękuję wszystkim za dobre słowo i rady. Przepraszam ale nie jestem w stanie nic więcej napisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROKSANA84 przyjmij ode mnie szczere wyrazy współczucia.Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojemu tacie po tych kroplówkach się poprawiło.Już sam trzyma szklankę z piciem,rozmawia z nami,a wczoraj nawet sam się ogolił na siedząco na łóżku.Chodzi jeszcze z naszą pomocą,ale jest znaczna poprawa.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura00
witam. czytam to co piszecie o swoich bliskich. bardzo mi przykro , ze przez to przechodzicie. moja mama zmarla poltora roku temu. miala raka płuc, z przerzutami do głowy i wątroby. walczyla pół roku, ale była dzielna. tak bardzo mi jej brakuje. zwłaszcza teraz , za dwa dni jest dzien matki, wszedzie o tym trabia. wiec nie slucham medi, zeby to jakos zniesc. ale to tak bardzo boli. zycze wam wytrwalosci i siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora21
gabi wykorzystaj ten czas ja bałam się taty zapytać o co kol wiek żeby go nie martwić że jest żle teraz żałuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja babcia ma nowotwor w prawym plucu. nieoperacyjny, chemia nie wchodzi w gre, naswietlania tez nie. przerzuty do kosci powoduja straszny bol :-( babcia ma 81 lat. palila cale zycie. jej stan sie pogarsza, slabnie, nie chce jesc, a i zachowanie dziadka, ktory wpada w histerie nie pomaga. czuje sie taka bezsilna! najgorsze ze mieszkam 1200 kilometrow od nich i nie moge przy nich byc. nie moge pomoc. ciezko szukam czegos na wzmocnienie dla niej. naczytalam sie sporo o noni.tylko ze jest tyle sprzecznych opinii, ze sama nie wiem... skad Wy bierzecie tyle sily?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuppppppppp
moja babcia ma 83 lata i tez guza w prawym plucu ale lekarze odradzaja bonchoskopii tylko uwazaja ze nalezy czekac co bedzie dalej i w razie potrzeby objac opieka paliatywna. dodam ze babcia nigdy nie palila. do osoby powyzej- napisz jak szybko u Twojej babci postepuje choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na poczatku roku babcia miala zaplenie pluc, ktore bardzo dlugo nie przechodzilo. kaszlala duzo i bolala ja klatka piersiowa. po kilku tygodniach troche przeszlo. choc bol okresowo powracal. w Wielkanoc wyladowala w szpitalu z powodu migotania przedsionkow serca. i po swietach moj tata zadecydowal, ze trzeba zrobic porzadne badania i polozyli ja w szpitalu. dostala jeszcze tam leki na \"doleczenie\" zapalenia pluc. lekarze sprawdzali wszystko i kazali dziadkowi przyniesc stare RTG pluc. stwierdzili, ze babcia ma prawdopodobnie stara gruzlice w plucach. skierowali ja na dalsze konsultacje w Klinice gruzlicy. tata niezaleznie zaczal konsultowac wyniki u innych lekarzy i ci stwierdzili, ze to nowotwor pluc z przerzutami do kosci. dalsze konsultacje potwierdzily tylko. nie robili zadnej biopsji, wykluczyli chemie, operacje, czy radioterapie. jedyne co to terapia przeciwbolowa. po wypisaniu ze szpitala (miesiac temu) babcia czula sie calkiem niezle. ale w tym okresie stracila tez sporo ciala. leki przeciwbolowe (Tramal) powodowaly silne wymioty i nudnosci. dziadek chyba niewlasciwie podawal leki tlumiace wymioty. babcia niewiele je. nikt jej nie powiedzial, ze to nowotwor, bo dziadek byl z tata u lekarza tylko z jej wynikami, jak ten podal diagnoze. wszyscy sie bali jak babcia zareaguje, czy sie nie zalamie. ale wciaz dopytywala sie co jej jest, ze jej sie wciaz chce spac. w koncu tata powoedzial jej, ze ma bardzo zaawansowana gruzlice z przerzutami do kosci i dlatego tak ja boli. dostala podwojna dawke tramalu, po ktorym znow sie zle czula. a, ze lekarz na wszelki wypadek zostawil tez plaster z morfina to w piatek dziadek w panice przykleil jej plaster. po ktorym oczywiscie totalnie odplywalai bylo jej niedobrze. do mojego dziadka nie dociera, ze musi jej podawac te leki przeciw nudnoscia, i ze wtedy nie bedzie zle reagowala na Tramal. babcia w ciagu miesiaca bardzo oslabla, ale wstaje czasem, oglada TV i czasem cos skubnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuppppppppppp
moja babcia tez przeszla zapalenie pluc jakos na poczatku roku ale pomimo podawania antybiotyku miewala stany podgoraczkowe i niska hemoglobine wysokie ob. zabrali ja do szpitala bo na rtg wyszlo ze sa resztki plynu w plucach po zapaleniu. tam byla jakies 2 tygodnie. w czasie pobytu w szpitalu zrobili kolejne rtg i znowu byl ten plyn nadal podawali antybiotyk i na koniec przed wyjsciem zrobili tomografie (cale nawet nie sugerowali ze to nowotwor pluc a tomografia dlatego zeby nie robic rtg po rqaz 3ci w tak krotkim odstepie czasu) i okazalo sie ze na plucach jest guz :-( bylismy w szkou bo jak mozliwe ze rtg nic nie wykazalo oprocz tego plynu. lekarze stwierdzili ze z uwagi na wiek nie ma sensu robic bronchoskopii bo i tak nie beda tego leczyc chemia i naswietleniami. a skad sie dowiedzieliscie ze babcia ma przerzuty? bylismy w dwoch kilnikach i wszedzie mowia ze nie ma sensu robic tej bronchoskopii. ja sie caly czas ludze ze jednak ten guz jest malo zlosliwy choc wiem ze to malo prawdopodobne. babcia nie kaszle, raczej nic ja nie boli oprocz zylakow ale to stara sprawa.Babcia tez nic nie wie tzn wie ze cos niby jest na plucach ale nie wie ze lekarze sugeruja nowotwor. chyba tak jest lepiej ma wiecej sil a taka wiadomosc mogla by ja zalamac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuppppppppppp
babcia bierze leki na cisnienie serce zylaki ale ten sam zestaw co wczesniej. choroba nie daje jeszcze objawow bolwych wiec nie bierze niczego przeciwbolowego. ah pije kozie mleko bo to podobno wzmacnia organizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewna nie jestem (bo niestety mnie tam nie ma), ale przerzuty wyszly w tomografii. na RTG nie wychodzi czesto guz. babcia byla chyba poltora- dwa lata temu w sanatorium i tam lekarz wysluchal cos w plucach, wiec kazal zrobic rentgen. ale na zdjeciu nic nie wyszlo, wiec dalej nie drazyl tematu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym lekarz stwierdzil, ze to przerzuty do kosci sa zrodlem bolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daffy
niestety koniec tuż tuż;(((dziś była lekarka z opieki paliatywnej,tata od kilku dni na wet z pomoca nie utrzyma sie na nogach-podobno powodem jest przerzut na kregosłup, po badaniu - płuca ok ale w brzuchu gromadzi sie woda co swiadczy tez o przerzutach-tj nierówna walka!!!!!nie wiem co robic!!!! Powiem Wam ze najgorsza jest bezsilnosc i to czekanie!!!!!!! Nie wiem czy to załsuga tych papryczek ale tata dzieki bogu nie odczuwa boli-w ogole!!!i za to dziekuje, jest strasznie osłabiony....nie moge patrzec na niego bo wyc mi sie chce z bolu;(((( dlatego jesli chcecie ulzyc najblizszym sprobujcie tych papryczek bo nie powiem na 100% ale to chyba ich zasługa,zaznaczam ze choc tata nie moze stac to jeszcze moze ruszac nogami czy rekami, ma czucie.... czy kogos bliski ma podobn stan?czy miał małe wewnetrzne wylewy?bo moj tata chyba je ma....czy ktos odpowie ile mu zostało czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula1980
Witam u mojego taty było podobnie od kilku dni mial problemy z utzrymaniem rownowagi zrobil mu tez sie wiekszy brzuch nic go nie bolalo tylko w dniu smierci bylo mu niedobrze co sie pozniej okazalo bylo to krwawienie z przewodu pokarmowego co bylo bezposrednia przyczyna zgonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Mój wujek(mamy brat) ma raka płuc,a do tego wszystkiego ma schizofrenie. O raku dowiedzieliśmy się około 3 tyg. temu. Wcześniej był w szpitalu i nikt Nam nie powiedział, że jest chory. Teraz wygląda okropnie,choroba bardzo szybko się rozwija, za szybko. Nie mogę tego wszystkiego pojąć, nie dość, że ma schizofrenie od 18stego roku życia(czyli zero życia tak naprawdę ), to teraz ten rak, za co?? Zastanawiam się z mamą codziennie za co?? Dlaczego On?? Nigdy nikomu krzywdy nie zrobił, po mimo choroby jest spokojnym człowiekiem,a tu nagle coś takiego. Lekarze nie umieją nic zaradzić tak naprawdę. Boję najgorszego. Ja to strasznie przeżywam, a jak będzie się czuła potem moja mama, Ona zawsze się Nim zajmowała,cały czas mieszkał z Nami i teraz nagle takie nieszczęście...Czasami zaczynam wątpić w to, iż Bóg istnieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×