Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carmena 26

Pomóżcie mi proszę!

Polecane posty

Gość carmena 26

Może zacznę od początku.Mój dom rodzinny nie był ciepłym domem.Kochała mnie bardziej mama,tata chyba wcale,może dlatego zaczęło mi się teraz życie sypać..Gdy miałam 17 lat,poznałam wspaniałego chłopaka 3 lata starszego ode mnie,na początku nic szczególnego do niego nie czułam,ale po jakimś czasie samo tak jakoś wyszło-było nam dobrze razem,wspólnie spędzony czas był czasem szczęsliwym.On wychowany był w rodzinie całkiem odmiennej niż moja.Tam każdy odnosił się do siebie ciepło,nie było awantur,poniżania-był przeciwieństwem mojego taty.Oczami wyobrażni widziałam go jako ojca moich dzieci...i tak się stało.W wieku 21 lat świadomie urodziłam pierwszą córkę,2 lata potem drugą,założyłam rodzinę.Myślałam,że w ten sposób wyrwę się z pod władzy ojca z zimnego domu,i to zapewni mi szczęście.Myliłam się.Nie jestem szczęsliwa.Po 5 latach małżństwa,wiem,że mój mąż nie jest tym kogo powinnam kochać.Jest wspaniałym mężem,i ojcem...ale to nie to! Myślałam,że to już koniec,że już nie spotkam miłości swojego życia.Znowu się myliłam.W sierpniu poznałam kogoś,na punkcie którego oszalałam bez reszty.Przez pierwszy miesiąc ukrywaliśmy to,ale wiedziałam,że to nie ma sensu,więc powiedziałam mężowi,że chcę rozwodu, i kocham innego.Nie mógł w to uwierzyć,nie zrobił jednak żadnej awantury,tylko błagał i płakal bym zmieniła zdanie.Ze nie potrafiłby żyć beze mnie i swoich dwóch córeczek.Ja również nie potrafiłam tak odejść od niego z marszu,więc zostałam.Moj romans trwał prawie 3 miesiące,były to pięknę chwile.Twierdzę nawet,że oprócz narodzin moich córeczek,to były najpiękniejsze chwile w życiu.To też niestety sie skończyło.Wczoraj powiedział mi,że bardzo mnie lubi,ale jednak to nie miłość.Nie mogłam w to uwierzyć.Chciałam dla niego zostaw ić męża,wywrócic do góry nogami życie moich córek,a on stwierdził nagle,że to koniec.I moje życie nagle się skończylo i moje marzenia...Teraz nie wiem co robić,czy żyć z człowiekiem którego nie kocham,czy mimo wszystko rozwieść się i może kiedyś uśmiechnie się do mnie jeszcze szczęscie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brutalnie i szczerze
Opanuj się i idź do psychologa. Jak sama trafnie zauważyłaś, Twoje problemy wynikają z problemów w domu rodzinnym. Generalnie, kobiety, które były pozbawione miłości ojca później dość kiepsko lokują swoje uczucia i nie potrafią funkcjonować w normalnym związku. Psychoterapeuta powinien Ci pomóc. Ale tak czy inaczej, nie jesteś usprawiedliwiona. Zraniłaś osobę, która bardzo Cię kocha i nie wydajesz się być specjalnie przejęta. Interesuje Cię tylko to, czy znajdziesz w życiu miłość i szczęcie. Przejrzyj na oczy! Właśnie to masz, wybij sobie z głowy jakieś infantylne wizje wielkich uniesień. Każdy związek prędzej, czy później przestaje być ekstazą i przychodzi proza życia. Gdy opadną emocje, pozostaje rzeczywistość, która może być fajna albo nie. Masz cholerne szczęście, a przez własną głupotę możesz to stracić...Możesz być mądra przed szkodą...ale przecież Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brutalnie i szczerze
I jeszcze a propos Twoich marzeń...zrujnowałaś czyjeś, to się nie dziw, że ktoś zniszczył Twoje. Sprawiedliwość wbrew temu, co się wszystkim wydaje, dosięga każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllena
masz wspaniałego meza i zrobiłas mu takie świństwo! Ale z ciebie dziwka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm szczerze to ciezka sprawa pewnie teraz przechodzisz trudne chwioe i zapewne myslisz co ja taka mloda o tym mysle wiec bede tylko trzymac kciuki zeby ci sie jakos ułozyło.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i do tego idiotka
Idź w świat i szukaj szczęścia...Książe na białym koniu na 100% przyjedzie, weźmie Cię w objęcia i będziecie żyć długo i szczęliwie (buhahahaha). Zachowujesz się, jak dziesięciolatka...Ty chciałaś sobie życie przewrócić do góry nogami, a twój kochanek ma to w dupie. Jeszcze dalej niczego się nie nauczyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×