Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matusia7

Wierzycie w powroty? Po rozstaniu paro letnim? Ja sama nie wiem co o tym myśleć.

Polecane posty

Gość Matusia7

To jak niekończąca się opowieść... był sobie listopad 2002 roku kiedy się poznaliśmy... Był jak książe z bajki... wymażony... wyśniony... spędzaliśmy ze sobą każdy dzień...byliśmy jak dwie półówki jabłka, świata poza sobą nie widzieliśmy... to szczęście trwało do maja 2003 kiedy pojechał umyć samochód i.... i nie wrócił... nie dawał znaku życia...płakałam... dzwoniłam, szukałam go... na próżno... Pierwsze miesiące to było piekielne tylko kawa, papierosy i alkohol... i czekałam... wiedziałam że wróci... z serca zrobił mi sie kamień...po czasie dałam spokój... to było bez sensu.... pojawił się jeden mężczyzna, drógi... i trzeci z którym byłam do ostatniej soboty, prawie dwa lata, ale nie potrafiłam sie zakochać... co noc śniła mi sie twarz tego tóry mi zabrał serce... Minęły sobie cztery lata odkąd zniknął, zdążyłam się przeprowadzić... i jestem sobie w sklepie w sobotę... oglądam ciuchy i z tyłu ktoś mnie zaczepił - koleżanka z dawnego miejsca zamieszkania z którą mam kontakt... mówi do mnie " wiesz co... miałam taki dziwny przypadek dzisiaj jak jechałam na zakupy, stoję sobie na przystanku, czekam na autobus i podjeżdża ciemny samochód... nie dość że kierowca wysiada nie z tej strony co trzeba to jeszcze podchodzi do mnie...jest przygnębiony i wystraszony... pyta się czy znam Ciebie... powiedziałam że tak... pyta czy mam twój numer mówię że nie... mało sie nie popłakał... mówi że ciemno u Ciebie i nikogo nie ma że nazywa się tak i tak i czy mógłby zostawić mi swój numer tel. żebym Ci przekazała jak mogę... wzięłam ten numer" ... byłam w szoku... nie mogłam uwieżyć... myślałam że sobie żarty robi ale ona nie z takich... wzięłam od niej ten numer i stałam jak wryta....olałam zakupy... pojechałam do domu... wyjęłam telefon, zapaliłam papierosa... drugiego... byłam w szoku... dzwonię... jeden sygnał, drugi... trzeci... ktoś odbiera... "słucham", łzy mi popłynęły same z oczu.. nie widziałam nawet że mi sie papieros w popielniczce już dawno spalił... ON...!!! mówię "dlaczego zaczepiasz moje koleżamki na ulicy?" on na to "zraz bede tylko powiedz gdzie" podałam mu adres...rozłączyłam się... i płacz... ze szczęścia... nie wiem z czego.... piekielny płacz... za 15 minut dzwonek do drzwi... ręce mi się telepią z nerwów... drugi dzwonek.... otwieram... widze... on też ma łzy w oczach... stałam jak wryta... co robić, bić go za te 4 lata czy odrazu rzucić sie w jego ramiona...wszedł... uśmiecha się... mówi "tak długo Cię szukałem"... nie wytrzymałam płakałam jak dziecko! Wrócił naprawdę wrócił! cdn... :)))))))) Tylko teraz co robić... czy znowu nie zniknie... boję się go nawet do łazienki wypuścić żebym już nigdy go nie straciła... czy ten strach bedzie już całe życie? Tak bardzo go kocham....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urzekła mnie twoja histeria
😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopytkowo
czy to naprawde ci sie zdarzylo? gdzie on byl te 4 lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urzekła mnie twoja histeria
wymyśliła to wszystko. pomarzyć dobra rzecz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matusia7
a no sie zdarzyło... i co teraz...był daleko...ale już jest dobrze...jest obok..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza...
Piękna opowieść. Ja sama byłam w związku w którym mężczyzna znikł bez słowa...lecz wrócił po paru miesiącach. Ja dzwoniłam, pisałam i nic. Aż sam się odezwał, że żałuje itd...Ale on ma żonę a ja męża. Powiedział do mnie pamiętaj,,,,jak mężczyzna znika i wraca to znaczy , że mu zależy na kobiecie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza...
Po 4 latach.........nie zapomniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matusia7
dzięki Iza... wiem że mu zależy bo by mnie nie szukał ... przynajmniej nie w taki sposób jak mnie znalazł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njkkkkkk
A wyjaśnił, gdzie był. Taki drobiazg..... Za tydzień pójdzie do sklepu po zapałki i ....... Kupy się nie trzyma ta historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza...
O Tobie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza...
Ale to racja, że on ma tendencje do takich zachowań. Moze ponownie to zrobić. Musisz mu uświadomić jak cierpiałaś i że drugi raz mu nie wybaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matusia7
zniknął bo musiał... nie że chciał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matusia7
znalazłam... ale nie potrafiłam się zakochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matusia7
szanuję... ale co zrobie że próbowałam sie zakochać ale nie mogłam.... i nigdy tego nie ukrywałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njkkkkkk
Zniknął bo musiał? Policja mu siedziała na karku czy CBŚ? Prysnął do Anglii czy Irlandii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkk
Ale czemu zniknął???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej po co piszesz takie rzeczu skoro nie chcesz podac powodu dla ktorego zniknal. daj ocenic innym czy musial czy chcial, bo wkoncu kurcze po cos to napisalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M+M
Dobra dobra...niezły byłby scenariusz do filmu ;) pozatym jak czyta to ktoś kogo sie to tyczy to nie złość sie, ale historyjka jest cacy :) żeśmy długo siedziały żeby coś ubarwić... Widzisz Mordo możnaby książke o Tobie napisać albo film nakręcić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×