Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bibuleczka

Czy jest tutaj jeszcze jakas kobieta ktora nie moze zajsc w ciaze? Wpiszcie sie.

Polecane posty

http://www.dominikanki.republika.pl/pasek_sw _dominika.html PRZECZYTAJCIE. Modlitwa i Pasek św. Dominika Modlitwa, czyli tzw. \"Responsorium\" do św. Dominika jest skuteczne w chorobie i w różnych potrzebach duszy i ciała, według przyrzeczenia samego św. Dominika, danego przed śmiercią swoim zakonnym współbraciom. Św. Dominik jest również patronem niewiast niepłodnych, brzemiennych i rodzących. W tym celu, aby otrzymać potomstwo, wzgl. szczęśliwe rozwiązanie, używa się paska i nim się przepasuje niewiasta polecająca się św. Dominikowi. Pasek ten jest zrobiony z białej wstążki lub tasiemki, na której wypisane jest po łacinie początkowe słowa modlitwy \"O spem miram …\" (O nadziejo przedziwna) i powięcony przez Ojców Dominikanów. Należy go używać w danej potrzebie, odmawiając z wiarą MODLITWĘ, czyli tak zwane responsorium: \"O nadziejo przedziwna\". świadectwa o dzieciach narodzonych za przyczyną św. Dominika Mniszki Zakonu Kaznodziejskiego 31-027 Kraków ul. Mikołajska 21 tel. 012-422-79-25 grodek@dominikanie.pl Poniewaz znalazlam ciekawy artykul na ten temat ,pragne sie z wami podzielic nim,Ja juz ten pasek zamowilm,i bede glebok sie modlic,i wierzyc w to... pozdrawim. Chcieć to móc,a nie połowę mogę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomek i Karolinka (Świadectwo) Oboje z mężem zawsze pragnęliśmy mieć dzieci. Nigdy nie planowaliśmy dzieci, po prostu chcieliśmy je mieć. Myśleliśmy początkowo o córeczce Karolince, ale potem to już było wszystko jedno, czy Karolinka, czy Karol, byleby tylko było dziecko. Od 1990 r. mieszkaliśmy w Szwecji i niestety parę lat potem pierwszy raz poroniłam. Po tym wydarzeniu rzuciłam się w wir pracy, żeby zapomnieć o bólu. Nie ukrywam, że może nie byłam dojrzała, by jakoś to sobie wytłumaczyć i dalej próbować. Taka sytuacja trwała do 1999 r., miałam wtedy 36 lat i to był najwyższy czas na macierzyństwo. Zaczęliśmy się starać o dziecko, ale bezskutecznie. W kwietniu, na początku trzeciego miesiąca, ponownie poroniłam. Wtedy bardzo się załamałam psychicznie. Doszłam do wniosku, że nasza chęć posiadania dziecka została przez te ostatnie lata przytłumiona pracą i jej zmianą oraz nauką. Byłam zagubiona w tym wszystkim. I oto nagle okazało się, że jest już za późno. Jednak bardzo pragnęliśmy być rodzicami. Gdybyśmy mieli nie doświadczyć naturalnego rodzicielstwa, zdecydowalibyśmy się na adopcję. Uważaliśmy bowiem, że w tym wszystkim jest jakaś przyczyna, cel Boży. Miałam przejść ogólne badania, które stwierdziłyby przyczynę naszych niepowodzeń, czy leży ona po mojej, czy po męża stronie. Naturalnie nie po to, aby sterować narodzinami, ale by wykluczyć wszystkie przeszkody. Wielkanoc w 2000 r. spędziliśmy w Vadstenie. Odkryliśmy tam klasztor Sióstr Brygidek, poszliśmy na szwedzką katolicką Mszę św. Stwierdziliśmy, że dobrze byłoby pojechać tam kiedyś z dziećmi. Widziałam matki z dziećmi i myślałam, że one nie zdają sobie sprawy z tego, co mają, że bycie matką to skarb i błogosławieństwo. Myślałam też, że może ja swoim życiem lub my nie zasłużyliśmy na ten dar. Nie moją jest rzeczą oceniać, ale jest jakiś sens w tym, że oboje z mężem jesteśmy w Szwecji, mimo że do końca sami nie planowaliśmy tego. Mieliśmy przyjechać tu na parę lat, a w rezultacie mąż jest 15, a ja 14 lat. Pobyt w Vadstenie bardzo mi się podobał. To niezwykle piękne, specyficzne miejsce, piękny kościół i klasztor założony przez św. Brygidę, zaprojektowany jakby przez samego Jezusa. Święta Brygida miała widzenie, w którym Pan Jezus powiedział jej, jak architektonicznie kościół ma wyglądać, ile ma mieć naw itd. Po powrocie z tego pięknego miejsca uspokoiłam się wewnętrznie. Wprawdzie zawsze byłam optymistką, jednak trudno było mi się z tymi poronieniami, które przeszłam, pogodzić. Obydwoje zresztą przyjechaliśmy do domu bardzo wyciszeni. Pomyślałam sobie wtedy, że może tym razem spotka nas szczęście. Wkrótce dostałam telefon od mojej mamy i dowiedziałam się od niej o pasku św. Dominika. Z rozmowy nie bardzo zrozumiałam, co to jest. Mama, osoba bardzo wierząca, postanowiła, że przyśle mi ten pasek. I rzeczywiście przyszła gruba koperta z tekstem modlitwy, informacją o św. Dominiku i z samym paskiem - bawełnianą tasiemką z nadrukiem. Początkowo włożyłam ten pasek do szuflady, ale coś nie dawało mi spokoju. Zaczęłam czytać o św. Dominiku i najpierw co drugi dzień, a potem codziennie odmawiać modlitwę. Z początku też nie opasywałam się paskiem, choć było napisane, iż św. Dominik jest patronem kobiet brzemiennych i pragnących mieć dziecko, bo ważniejsze było dla mnie przybliżenie się do tego świętego, a przez niego do Boga. Modlitwa jest bardzo prosta i łatwo wpada w ucho. Niedługo potem, jak zaczęłam się modlić, pojechaliśmy z mężem na wakacje do Bostonu, gdzie spędziliśmy 3 tygodnie. Tam właśnie Bóg wysłuchał naszych próśb o dziecko. Później kontynuowałam tę modlitwę. Co wieczór opasywałam się tym paskiem. W miarę upływu czasu, jak przybywało mi kilogramów, pasek stawał się coraz krótszy. Mąż żartował, że wyglądam jak typowa kobieta brzemienna z dawnych czasów, gdy takie sukienki wiązało się wysoko na kokardkę. Nie rozstawałam się z paskiem aż do momentu pójścia do szpitala. Wtedy wzięłam go ze sobą do kieszeni, aby mi i tam towarzyszył. Tak samo było z Karolinką. Drugie dziecko chcieliśmy mieć dość szybko, bo nie wiedzieliśmy, ile czasu to zajmie. Ale przyszło bardzo szybko, i też pomógł pasek św. Dominika. Mój pierwszy pasek pożyczyłam przyjaciółce. Jestem chrzestną matką jej syna. Kiedy nosiła swe dziecko pod sercem, była bardzo zestresowana, zmęczona, obawiała się nie tyle porodu, ile jak to będzie. Kolejny pasek mam dla córki znajomych moich rodziców. Jeśli chodzi o porody, to pierwszy był bardzo trudny. Nie robiliśmy żadnych badań poza ultrasonograficznymi, które są nieszkodliwe. Za pierwszym razem późno poszłam do lekarza, bo stwierdziłam, że jak ma być, tak będzie. Nie chciałam w nic ingerować. Za drugim razem lekarka prowadząca zapytała nas, czy nie chcemy robić konsultacji prenatalnych, badania wód płodowych. Stwierdziliśmy jednak, że nie będziemy tego robić, bo nie ma takiej potrzeby. Trudny poród Tomka trwał 24 godziny. Momentami byłam bardzo zmęczona. Mąż cały czas był przy mnie. Sam ból nie stanowił dla mnie problemu. Bałam się tylko, żeby z mojej winy dziecko nie urodziło się przyduszone pępowiną. Tylko to było dla mnie istotne. Nigdy przecież nie ma gwarancji, jakie dziecko się urodzi. Dopiero od momentu narodzin wiadomo na pewno, czy jest zdrowe, czy chore. Chciałam mieć spokojne sumienie, że wszystko zrobiłam dobrze. Podczas tych długich godzin ofiarowałam moje cierpienie Bogu w intencji rodziny i przyjaciół, myślałam o najbliższych. Czułam też wtedy modlitwę bliskich, życzliwych mi osób, chcących mi pomóc. To było bardzo krzepiące. Karolinka urodziła się bardzo szybko. Poród trwał godzinę. Swoje cierpienia, bóle kręgosłupa ofiarowałam także w intencji osób, które tego potrzebowały. Zarówno Tomek, jak i Karolinka na trzecie imię mają Dominik. Dzieci na razie są zbyt małe i nie wiedzą jeszcze, co zawdzięczają wstawiennictwu św. Dominika. Oba paski są złożone i przechowujemy je jako pamiątkę. Mamy z mężem taki pomysł, żeby każdemu dziecku zrobić książeczki, dołączyć zdjęcia. Opisałam już dla Tomka w zeszyciku, jak się rozwijał i to samo zrobię dla Karolinki. Oczywiście, w książeczce na pierwszym miejscu będzie pasek św. Dominika. Jestem osobą wierzącą. Tu, w Szwecji, moja wiara zmieniła się, miałam większą potrzebę, by zbliżyć się do Boga. To bardzo potrzebne, żeby funkcjonować w innym wymiarze niż w Polsce. Jestem pewna, że ten pasek św. Dominika pomaga. Jednak trzeba w to mocno wierzyć. Nie można założyć paska i chodzić sobie na spacer. Niezmiernie ważne jest zaufanie Panu Bogu. Specyfika paska polega na tym, że zakłada się go nie raz, lecz przez 9 miesięcy. Oczywiście, można go także zacząć nosić wcześniej, przed zajściem w ciążę, szczególnie gdy są jakieś problemy. W życiu nie wszystko trzeba wiedzieć do końca - co było, jak było - nie to jest ważne. Wszystko ma swoją przyczynę i ja tego w życiu doświadczyłam. W ubiegłym roku pojechaliśmy z dziećmi i moimi rodzicami do Vadsteny na obchody 700-lecia urodzin św. Brygidy. Wybraliśmy się tam 29 maja, po dwóch miesiącach od urodzenia Karolinki i to było niezwykłe, bo oto okazało się, że moje marzenie sprzed trzech lat się spełniło. A więc wszystko ma sens, tylko człowiek nie zawsze sobie z tego chce zdać sprawę. Trzeba czasu, by to wszystko w życiu zrozumieć. szczęść Boże będziemy się modlić Chcieć to móc,a nie połowę mogę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innka
madziara nie znam, jestem z innego regionu jutro mam wizytę w klinice, 1-szą w nowej trochę się stresuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innka
Ładna historia, ale to zalezy w czym problem. My na naturalne poczęcie nie mamy szans i jeteśmy z tym pogodzeni, wiemy co nam może pomóc, ale skoro kościół zabrania metod z których korzystamy to chyba nie wypada sie modlić o powodzenie. Sceptycznie podchodzę do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edytkanytka
Ja Inko podchodzę tak samo sceptycznie jak ty. Tyle się już wymodliłam, prosiłam i nic to pomagało. Nawet za namową rodziców chodziłam do bioenergoterapeuty. Sądzę że skoro to pomaga to nie powinno być par które nie mogą mieć dzieci bo wszyscy zapewne by się modlili i wiązali wstążka. To tylko moja opinia na ten temat każdy może mieć inną. Jestem wierząca i mój mąż też ale do nas to nie przemawia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olawd
xxmadziaraxx - pasek sw,dominika sama juz dwa razy stracilam dzidzie wiec ... powiedz mi jak dokladnie jest z tym zamowieniem tego paska : ile sie czeka ,jak platne,czy moge go zamowic meilem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sokaj**
upuupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ KOCHANE. INNKA-To do jakiej nowej kliniki sie zapisałaś?,jeżeli mogę sie zapytać.Ja jak sie zapisze to tez będę troszkę ze stresowana,bo wiadomo,nowi lekarze i wogole.Jak już będziesz po wizycie to sie odezwij,jak poszło.Trzymam za Ciebie kciuki żeby wszystko było ok.Ja dopiero ten pasek zamówiłam,wiec nie wiem czy sie sprawdza,ale widzisz są świadectwa malrzenstw którym sie udało,no ale tak jak mówisz,zależy jaki sie ma problem.No ale ten pasek św.Dominika to zamawiasz u sióstr zakonnych.Ja go zamówiłam,ale narazie go używać nie będę,ale po modlić sie mogę,chociaż tez sie modle i narazie nic z tego nie wyszło.Na razie czekam aż wszystko sie ułoży z moim mężem,a nie wiem jak to będzie,aż strach o tym myśleć,nawet do mnie na święta nie przyjechał,a tak bardzo chciałam,chyba za bardzo. Pozdrawiam Cie serdecznie i przesyłam buziaczki,pa. EDYTKANYTKA-Ale zawsze można spróbować,nic nie stracisz,ja go zamówiłam i zobaczę,chociaż narazie nie,ale może komuś podaruje,może tej osobie przyniesie to czego tak najbardziej pragnie.Widzisz są świadectwa,bo chyba ludzie sobie tego nie wymyślają,tak myślę.Kazdy zrobi tak jak uważa.Ja znalazłam ten link na innym forum,wiec go wkleiłam,może komuś sie przyda,no chyba ze źle zrobiłam. Pozdrawiam Cie serdecznie i przesyłam buziaczki,pa. OLAWD-Bardzo Ci współczuje z tego powodu,jest mi przykro.Nie wiem ile sie czeka,zamówiłam go w tym tyg.i siostry mi odp.na maila ze wyślą pasek św.Dominika i modlitwy,a teraz dostałam znów odp. mailem ze już wysłały,wiec teraz będę czekać,ale pewnie na następny tydz.powinno przyjść,tak myślę,dziewczyna z innego forum zamówiła w tamtym tyg.ten pasek i pisała teraz,ze pasek do niej przyszedł dziś.Za ten pasek nic sie nie płaci,siostry go wysyłają za darmo.Możesz go zamówić mailem,ja tez tak zrobiłam,poprosiłam o pasek św.Dominika. Pozdrawiam Cie serdecznie i przesyłam buziaczki,pa. Serdecznie Was Wszystkich pozdrawiam i przesyłam buziaczki,pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innka
Byłam w salve w Łodzi u dr Sobkiewicza. Ma duże osiągnięcia, bardzo konkretny lekarz. Miałam badania, więc tylko przejrzał, zrobił usg, w następnym cylku mam mieć inseminację.Do moich wyników nie miał zastrzezeń. madziara to gdzie jest Twój M? Nie mieszkacie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
INNKA-A na początku to do jakiej kliniki chodziłaś?Mieszkaliśmy razem,ale teraz mój M mieszka we Włoszech,był na 2dni w święta u swoich rodziców,ale do mnie nie przyjechał,wiec święta miałam bez nadzieje,napisał mi w esku ze nie przyjechał dla tego ze mam mu dać jeszcze czasu,ja już powoli nie wiem co robić,wszystko sie wali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
INNKA-Wiem ze to pytanie moze byc smieszne,ale nie mialam jeszcze usg do pochwowego,jakie to jest uczucie i czy boli i czy dlugo to jest w srodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopochwowe usg nie boli, i trwa (w moim przypadku) kilkanascie sekund. Na pewno nie dluzej niz minute. Gin wklada do pochwy cos w rodzaju cienkiej palki i naciska pod roznymi katami. Mam to co miesiac przed iui. A na ekranie widac rozwijajace sie jajeczka. Nie ma sie czego bac! pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innka
Mgadza się, nie ma się czego bać, na monitorze widzisz jakiej wielkości masz pęcherzyk, przed IUI lekarz dokładnie mierzy, żeby wybrac odpowiedni moment na początku byłam w gamecie, ale odradzam Madziara, może powinnas być bardziej stanowcza, wyznacz jakis termin i wóz albo przewóz, jesli Ci zalezy, co to za zastanawianie się? Tak przeciez nie da sie żyć na dłuższa metę, nie wyobrażam sobie. Bez wzgledu na jego decyzje, Ty musisz sobie jakoś ułożyc życie, wiedzieć na czym stoisz i na co możesz liczyć. Taka sytuacja jest na pewno stresująca i możesz sie wpędzic tylko w jakaś chorobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
INNKA-Masz racje,ale jeszcze poczekam,chce dac nam szanse,jest to duzy stres,przechodze meczarnie i jest mi bardzo smutno.W koncu tez juz mlodzi nie jestesmy a ja chce miec dzidzie,ale narazie nici z tego,caly czas wierze w to ze bedziemy razem i chce w to wierzyc,chociaz to jest meczace dla nas obojgu.Wlasnie czytam o klinice SALVE.Chce sie gdzies zapisac do dobrej kliniki i porobic wszystkie mozliwe wyniki,moze to ze mna cos nie tak,sama juz nie wiem,ale im szybciej to zrobie,to bede miec to z glowy i bede wiedziec czy ze mna jest wszystko dobrze czy nie.Dobrze ze Twoje wyniki sa ok.Ale i tak boje sie usg,nie mialam jeszcze tego robionego i dla tego pewnie odwlekam wizyte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znamy sie jestem u was nowa ale mam nadzieje, ze mnie przyjmiecie. Wyrywkowo czytam wasz topik. W moim otoczeniu nie ma kobiet borykajacych sie z naszymi problemami... Wiekszosc wedlug mnie jest zaklopotana i ostatnio nawet kolezanka dlugo zastanawiala sie jak mi powiedziec ze jest w ciazy. Pozno zaczelam konkretne starania. Lata zylam nadzieja, ze pewnego dnia bede w ciazy i ... nici. Dla mnie to juz ostatni dzwonek. Mam za soba 2 iui, w poniedzialek jade na usg i kilka dni pozniej inseminacja. Znowu czekanie i bez nadzieji i z nadzieja. Czasem przestaje wierzyc ze kiedykolwiek sie uda. No ale dosc tego smucenia, pozdrawiam was serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edytkanytka
Cześć dziewczyny dzisiaj zaliczyłam ostatni egzamin w tej sesji zimowej. Jestem zadowolona że na pół roku narzazie spokój.Trzymajcie kciuki w środę jak@ nie przylezie to test trzeba będzie zrobić. Ostatni gdy się starałam to chyba podświadomie objawy się zjawiały. Teraz nic tylko trochę śpiąca jestem ,ale stwierdzam że to chyba przemęczenie tą sesją. I jeszcze co jest jedno mam dziwny śluz taki biały nieprzezroczysty. Ale może to na @.Pozdrawiam was. Co do tego pasu to mam takie pytanko ile on kosztuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innka
Robinhood witaj :) Czym jesteś stymulowana do IUI? Madziara najlepiej zrób sobie badania hormonalne na miejscu i na wizyte w klinice jedź już ze wszystkimi bad. Ja tak zrobiłam, po co tracić czas, lekarz i tak je zleci, usg zrobi ci podczas wizyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie nie jestem stymulowana. Jak czytam o wszystkich badaniach i stymulacjach to troche zaczynam watpic w mojego gina. Ale nie mam innego wyjscia. Mieszkam w Holandii i tutaj jest dokladna procedura narzucona przez ubezpieczenie na lekarza, nawet tego prywatnego. Najpierw 6 inseminacij bez stymulacji, lekarz powiedzial; dajmy szanse naturze... no i daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROBINHOOD-Pewnie ze Cie przyjmiemy do naszego grona.Zycze powodzenia w inseminacji.Na pewno sie uda,każda z nas czeka na to samo,nie którym sie już udało,a my musimy wierzyć w to,ze nam tez sie uda. EDYTKANYTKA-Gratuluje zaliczenia egzaminu.Będę czymac za Ciebie kciuki,żeby ta wredna małpa do Ciebie nie przyszła.Ten pasek jest za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innka
w pierwszych dniach cyklu LH, FSH, Prolaktyna, Testosteron, w połowie cyklu, okolice owulacji estradiol, pod koniec cyklu /ok 22dn/ prolaktyna, progesteron. Ja jeszcze robiłamj bad rózyczka IgG ilościowo, P ciała anty-HCV, WR/RPR, HBS antygen, taxoplazmoza IgM Ja robuiłam 2 IUI bez stymulacji, teraz tez lekarz proponował, ale tu za wszystko sie płaci, a ze stymulacją sa większe szanse, gdybym nie musiała płacic tez wolałabym bez leków próbować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak to jest z ta stymulacja? Lekarz powiedzial mi, ze moge nawet przez jakis czas nie byc w stanie pracowac, pytal czy moge tak sobie ustawic prace zeby przez kilka miesiecy znacznie mniej wydajnie pracowac. Z tym nie ma problemu, mam rozumiejacego i naprawde ludzkiego szefa. Co mnie niepokoi to hustawka nastroju, wybuchy histerii i ogolne zle samopoczucie na ktore musze byc wg gina przygotowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innka
Samopoczucie jest gorsze ale da się wytrzymać, ja pracowałam, bez problemy dawałam sobie radę, psychicznie czułam sie kiepsko, na wszystko patrzyłam pesymistycznie, to od tych leków, bo jak tylko przestaje brać od razu samopoczucie lepsze, da się przeżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Innka a probujesz co miesiac? To by znaczylo ze zaczelysmy w tym samym miesiacu. Dziekuje za informacje o tym jak czujesz sie w trakcie stymulacji. Faktycznie da sie wytrzymac. Chyba czekanie jest najgorsze. A dni ciagna sie niemilosiernie. Poki co dbajmy o siebie, jak sie uda i bedzie maluszek bedziemy mialy mniej czasu. Uda sie napewno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innka
Ostatnio próbowałam na pocz. października chyba, teraz w następnym cyklu czyli początek lutego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edytkanytka
Hej dziewczyny mam zły dzień , pokłóciłam się z mężem. Nie odzywa się do mnie bo wjechałam mu na ambicję że ma złe podejście co do wychowania zuzy. Nie odzywa się do mnie tak mi nerwy puściły że o włos nie powiedziałam mu że porucz grania na komputerze to się do niczego nie nadaje nawet dziecka nie umie zrobić. Ugryzłam się jednak w język. Strasznie jestem wściekła. Całą noc przy małej siedziałam bo źle się uczuła on spał, rano sama po zakupy, potem śniadanie dać małej, zrobiłam placek bo miałam gości na urodziny, obiad. Potem z gośćmi i małą a on cały czas w kompie.Wygarnęłam mu że najchętniej to bym chciała mieć bliźniaki bo przynajmniej czas spędzał by na opiece nad dziećmi. Teraz idę małą spać kłaść pozdrawiam was wszystkie serdecznie. A tak wogule to chyba uzależnił się od komputera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innka
my oboje lubimy posiedziec przy komputerze, ale myslę, że jak będą inne zajęcia, ważniejsze to bedzie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×