Nie fartowna miłość.

No właśnie...nie fartowna, skazana na porażkę i bolesna. Od ponad miesiąca pracuję w nowym miejscu z nowymi ludźmi i w nowej atmosferze. Jest bardzo sympatycznie, luźno (mimo powagi miejsca w którym pracuję) i ciepło ( w sensie uczuciowym) Niestety z każdym dniem idę tam coraz mniej chętnie i waham się nad położeniem na biurku pracodawcy wymówienia albo przeniesienia. A wszystko przez niego. Jest uroczy, zabawny, szczery, kochany.....i ma żonę :( a ja z każdą chwilą przebywania z nim zakochuję się coraz bardziej. Wiem, że i on coś czuję, ale nie chcę ba nawet nie mogę pozwolić na to by coś między nami było. Nigdy nie odważyłabym się niszczyć życia innym. Dlatego spełnienie marzeń względem pracy runęło w gruzach. :(

zawsze razem

jak można zakochać się w kimś w pracy, nie mówiąc już o tym, że to żonaty facet :O jak widać, musisz mieć małe mniemanie o sobie, skoro potrafisz zakochać się jedynie w żonatych. szczęścia Ci to nie przyniesie, a jednak brniesz dalej. praca nie jest po to by szukać w niej przyszłego męża, i skoro potrafisz być zadowolona z atmosfery pracy, zdobądź się i na to by stosunki w niej panujące nie przekraczały granic twojej przyzwoitości. facetów można zmieniać jak rękawiczki, pracy, nie zawsze. doceń więc, to co masz.

nie pisz, że musi miec małe mniemanie o sobie! jak to sie ma do tej sytuacji, to już nie można sie zakochac w żonatym facecie, przeciez to sie zdarza, uczucie nie wybiera