Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

paoli

Czy Wy też kłócicie się o byle gówna???

Polecane posty

Hej Mam pytanie czy Wy w Waszym związku też kłócicie się o byle co. U nas robi sie to powoli nie do wytrzymania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehtenka
j tak mam ..ale to nie sa kłtnie na złosc i obrazanie i na wydzieranie sie..tylko we mnie tkwi proboem bo jestem przewrazliwiona i potrezbuje by ktos sie do mnie zwracał łagodnie a on ma humorki i poprostu czasem cos odburknie czy na sekunde podniesie głos a ja to odczuwam jak atak..robi mi sie najpierw smutno a potem łzy sie pojawiaja w oczach to nienoormalne ostatnuio pokłocilismy sie o to ze on spał a ja nie chcac go budzic zaczełam czytac ksiazke na dywanie przy małej lampce nocnej ..obudził sie i do mnie zpretensja czemu tam leze...no i ja cos odburknełam...on uznał ze sie obraziam ze zasnał..no i wyszło jak wyszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój taaaaak ma
obraża się o byle co, nie odzywa i zawsze zwala wine na mnie,potem nawymyśla jaka to jestem straszna.CIĘŻKI CHARAKTER i muszę się męczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...ja już się nie kłóce, bo nie mam z kim:/ Własnie on odszedł przez te kłótnie. Dla mnie to kretyński powód, bo uwazam, że to naturalne w kazdym związku. W dodatku te kłótnie wcale nie były częste, owszem zdarzały się bardzo intensywne, nawet w nocy, ale wynikały one z tego, zę on mi dostarczął powodu, a ja nie mogłam się uspokoić. Pochodzimy z całkiem innych rodzin, inaczej bylismy wychowywani, u niego nigdy nikt nie krzyczął, u mnie tak, choć mam wspaniałą rodzinę. SDla mnie to nie było nic wielkiego, a on nie mógł tego znieść i odszedł... :((( Odszedł przeze mnie... Smutno mi... Więc może doceńcie to co macie i postarajcie się by tych bezsenownych kłótni było mniej. Teraz już go nie ma... nie krzyczę i się nie złoszczę (pomijając nieustający smutek) więc starajcie się nie wyżywać się na swoich partnerach. Trzymam za Was kciuki, by nie spotkało Was to amo co mnie :((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×