Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jowita71

partner- kierowca tira ciągnika siodłowego

Polecane posty

dużo tematów na forum a ja chciałabym porozmawiać z kobietami, których partnerzy są kierowcami tzw. tirów i jeżdżą w długie trasy. Nie wiem jak przystosować się do tej sytuacji choć trwa ona już 2 lata. Można się w ogóle przyzwyczaić? Zapraszam do pogaduszek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katarzynko kłania się czytanie ze zrozumieniem tekstu, zalecam powrót do podstawówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy wśród was naprawdę nie ma ani jednej, która dzieli swe życie z kierowcą tira? tylko mi się tak zaskakująco życie ułożyło? ale fart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm...no jest to uciazliwe :o a na weekend zjezdza do domu czy zadko? to jest duzy stres ja zawsze sie martwie o ojca czy nie mial wypadku i wogole :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z reguły co 2 week. ale czasem dłużej go nie ma, też mam lęki o wypadki itd. dobrze ze jest era komórek inaczej zwariowałabym. Czasem zastanawiam się jak kobiety radziły sobie kilka lat temu kiedy komórek nie było a potem to był luksus. Dobrze jest poznać wrażenia ze strony córki, sami mamy roczną, jak tatuś bedzie wciąż jeździł czeka ją pewnie wiele ,,rewolucji\'\' życiowych - mam rację? sorrki ze wpadam tak w kratkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania_78
Hej:) Moj narzeczony jest kierowca ciezarowki od 9 lat, czyli od kiedy jestemsmy ze soba. Jest ciezko ale dajemy rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna na milion hle hle
poznalam kiedys faceta ktory jeździł tirami właśnie, twierdzil ze nie ma zony itd, oczywiscie glupia uwierzylam :D jeździłam w nim w dlugie trasy, dobrze sie bawilam, do czasu kiedy nie wysniupałam numeru telefonu "DOM" na jednej z karteczek. zadzwonilam z ciekawosci bylam pewna ze nikt nie odbierze, a tu zdzwienie bo odebral jakis chlopak. Na koncu okazlao sie ze facet zonaty z trojka dzieci (3 synow) poznalam troche ten swiat i powiem ze prawie wszyscy pozwalaja sobie na zdrady. coz :( malo pocieszajace ale taka niestety jest prawda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tirówki temat stary jak świat. Kiedyś oglądałam program, wypowiadały się kobiety jeżdżące tirami wniosek był prosty procentowo więcej osobowych się zatrzymuje i korzysta z usług, zresztą wiele zależy od faceta i rozumienia pojecia związku.Ale trafiłaś jak diabli tylko współczuć, ale przynajmniej zobaczyłaś trochę świata zawsze to jakiś pozytyw w tej historii, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania_78 mam pytanko czy twój narzeczony też ma ,,syndrom marynarza\'\' jak za długo jest w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tirowka P
moj chlopiec jezdzi ciezarowka, ale sa to wyjazdy 1dniowe, choc teskni troche za jazda po polsce i dluzszymi wyjazdami. za to moj wujek tirowiec jezdzi na dluugie trasy ale to dla cioci to i lepiej odpoczac moze od niego i troche zatesknic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zatęsknić tak!! Ale odpocząć ? rzadko się zdarza żeby mój pan spędzał w poza kabiną tyle czasu żebym musialł odpoczywać od niego- pomijając okres świat i urlopu -wtedy jest szaleństwo ok. 2 tyg w domu i syndrom marynarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaDaffa
Cholernie interesuje mnie ten temat. Jestem żoną kierowcy. I czuję się starsznie. Męczą mnie głupie myśli. Samotność. I śiwadomość, jak wiele tracę. Potrzebuję tego tematu!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jowita My też mamy córeczkę, 10 miesięcy. Ja mam jeszcze syna z poprzedniego związku, 7 lat. Czasami cieszy mnie tak wiele rzeczy. Ale czasami, np dziś, wszystkie dobre rzeczy przysłania smutek, tęsknota i samotność. I ciężar jaki noszę za dwoje rodziców. Robię za matkę, ojca, do tego praca i wszytskie obowiązki w domu. Czuję że moja siła ma się ku końcowi. Mamy znajomych, on kierowca, przyjaciel mojego męża. Właśnie się rozstali. Jego nienawidzę i jego obwiniam za rozpad tego małżeństwa. Tylko dolarki w oczach. Miłość do rodziny okazywał dająć im pieniądze. Myślał że dając dzieciom coś, czego sam nie miał, zapewni sobie ich miłość. Więcej napiszę, jak tu się ktoś jeszcze znajdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×