Jestem kochanką i mam dosyc ..

mam dosyc olewania, licze sie tylko wtedy gdy on chce...mam dosyc dawania siebie całej a dostaje tylko jakies marne okruszki:( mam dosyc ponizania i ukrywania, trwa to 1,5 roku...

A czego sie spodziewalas?

Sama się w to pakowałaś to teraz nie narzekaj. Na przyszłość zacznij myśleć. On jest żonaty?

nie wiem....teraz nie wiem juz nic

rozwodzi sie ale nie z mojego powodu , jak go poznałam juz był w trakcie rozwodu o czym nie wiedziałam bo mówił ze ni ema zony ...

I tak rozwodzi sie juz 1,5 roku?

tak.....tzn jest w seperacji ze względu na dzieci...dlatego to długo trwało..

uciekaj jak najdalej od takiego, to beznadziejne typy, klamcy, ja takiego juz kopnelam, :))

Zostaw to i znajdz kogos, kto bedzie Cie kochal i szanowal. Koniecznie bez zony.

usiłowałam odejsc juz kilka razy

oni tak szybko nie pozwalaja odejsc, uzalezniaja nas od siebie, ale trzeba byc silna, mnie sie udalo, :))))

Myslisz, ze on Cie kocha? Mowi Ci to, stara sie o Ciebie jakos?

racja...tak łatwo nie pozwoli mi odejsc zwłaszcza ze juz próbowałam....uzaleznił mnie od siebie..

stara sie i to bardzo gdy wyczuje ze chce odejsc lub gdy na horyzoncie pojawia si ejakis facet mną zainteresowany..

oni zachowuja sie jak psy ogrodnika:))) stare zagrania:))) nie daj sie nabrac

myśląc o odejściu. Zrób to jak najszybciej, zanim on odejdzie. Nie był z Tobą szczery, to dobrze nie wróży :O

to był dla mnie szok gdy mi powiedział ze formalnie ma zone....wtedy pierwszy raz chciałam odejsc...dzieci, zona...to nie na moje siły:( on uwaza to za normalną rzecz ze daje mi przyjemnosc a ja jemu ale ja jakos czuje sie inaczej niz on mi wmawia:( nie wiem mam tak namieszane przez niego w głowie ze juz ni ewiem jak sie nazywam:(

Wiem jak ciezko jest sie rozstac po takim czasie. Ale trzeba to zrobic raz a dobrze, zerwac definitywnie kontakt i byc twardym:)

nie dam rady...juz próbowałam:( on sie mną znudzi...bo teraz sie bawi....ja juz nie wiem moze jest tak jak on mówi, zawalił mi sie cały mój system wartosci, rzeczy w które kiedys wierzyłam,zawalił mi sie swiat, nie wiem na czym stoje

:(

i dasz radę odbudować swój system wartości. Pomyśl o tych dzieciach, pomyśl o sobie.

trzeba bylo skonczyc jak sie dowiedzialas, ze ma zonę

też mialam takiego kandydata - a teraz czuję ogromny smutek i żal, że się wnim durzyłam i ze to wszystko okazało się kłamstwem. Spytaj siebie co Ciebie przy nim trzyma.

Nigdy nie mogłam zrozumieć co to znaczy że chce sie odejść ale się nie może. Ja bardzo kochałam ale odeszłam - i tak sie czasami zastanawiam, ze to chyba jest kwestia charakteru albo psychiki. Tu jakas dziewczyna zalozyla topik, ze facet nia pomiata a ona do niego wraca, jakas nastepna ze jej przylozy i czy mu wybaczyc - LUDZIE!!! ja nie mówię żeby odchodzić natychmiast jak coś nie gra ale jesli coś sie ewidentnie nie daje naprawić to matko swięta - ODJEDZCIE bo same sie pozbawiacie szansy na nowe zycie!! trzeba sie postawic facetowi - zobaczycie jaka ulge poczujecie kiedy powiecie mu stanowczo nie. ZYice toczy sie dalej i nie ma powodu zeby ktorakolwiek z nas byla czyjakolwiek zabawka:)tak wiec autorko zbierz sie mozcno w sobie i zrob to co powinnas:) trzymam kciuki

odejśc, zapomnieć. Mozna. Trzeba mieć do tego charakter i siłę. Też trudno mi zrozumieć jak kobiety nie szanuja samych siebie...

to nie takie proste odejsc....

Jak młoda dziewczna może sie godzić na rolę kochanki??? Czemu masz takie niskie poczucie własnej wartości?

czy ty masz patologiczny dom? w domu Cię ponewierają i nei masz przyjaciół, ze w to idziesz?

ni ewiem czemu...moze tak mi zostało z dziecinstwa:(zanim go poznałam byłam strasznie niesmiała i wolałam zawsze stac z boku, teraz....jestem bardziej smiała ale to tylko taka gra bo w wewnątrz jest tak jak dawnej...a on...czasami jest taki zimny, rani mnie słowami a nawet nie wiem czy sobie zdaje z tego sprawe czy taki jest:(

nie mam prawdziwych przyjaciłó a w domu.....jest tak sobie ...