Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sun4

Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

Polecane posty

ja już swój mam, a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudni jestescie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak flaki
z olejem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sc odezwij się
napisz co u Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie tam z zyx nie nudno :) zyx 🌻 no ja ręczniczek też już mam w pogotowiu ;) AGA widzisz jak jest kulturalnie i bez pyskówek ,to zaraz się wam nudno zrobiło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed 🌼 wysłałam Ci coś mnie też nie jest nudno nie mogę dłużej tu zagościć, bo mam urwanie głowy może później się uda, ręcznik też mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zyx :) 🌻 no to robimy zlot zrawamy ręczniki ;) i gramy w tenisa ;) a potem Was wymasuję ;) :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście także Ci coś ;) wysłałem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed nie chodzi o pyskówki, tylko o to, że wszystkich stąd wywiało, jedynie Ty z \"zyx\" o ....ręcznikach gadacie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co dalej
Witam wszystkich ,w zasadzie nie wiem dlaczego pisze ,moze dlatego ze nie bardzo mam z kim pogadac?jestem ,chociaz bardziej na miejscu byloby napisac ,ze bylam kochanka.Uklad dosc dziwny ,bardzo duza odleglosc ,wiec spotkania rzadkie.Wszystko tez jakby ustalone i poukladane ,on sie nie rozwiedzie ,ja tego nie chce ,niczego nie zadam.Po paru miesiacach pierwsza wpadka .on zaskoczony reakcja zony ,histeryczna wedlug niego.Nie spodziewal sie ze tak zareaguje ,sadzil ze sa ze soba juz tylko z przyzwyczajenia,ze wzgledu na dzieci,zobowiazania.Ja ,tak jak sie umawialismy ,mowie ze znikam ,bez pretensji ,bez placzu ,moze z zalem,ale wiedzialam co robie ,zreszta tak obiecalam ,wiec chcialam dotrzymac slowa .Udalo nam sie spotkac na pare godzin ,mialam wrazenie ,ze on chce to zakonczyc,ze to nasze ostatnie spotkanie ,nie powiedzial tego wprost ,ot przeczucie.Jednak jakas godzine pozniej zadzwonil ,ze nie moze przestac sie spotykac ze mna ,ze jest mu ze mna dobrze .Powiem szczerze ,ze ucieszylam sie ,chyba nie chcialam byc odtracona ,chociaz gdyby jego decyzja byla inna ,zaakceptowalabym ja.Mimo ciaglej kontroli ze strony zony ,sledzenia ,sprawdzania komorki i miejsc gdzie przebywa ,udalo nam sie spotkac .niestety zona nie zaprzestala kontroli i udowodnila mu jednak ze nadal sie ze mna spotyka.Walczy wszystkimi mozliwymi srodkami ,wmieszane sa dzieci ,facet ma areszt domowy.Zona chce koniecznie rozmawiac ze mna ,jak to powiedzial we wczorajszej rozmowie ,chce zobaczyc przeciwnika na wlasne oczy .On nic nie powiedzial na moj temat ,ona w tej chwili cal swoja energie poswieca na namierzenie mnie.Nie wiem o czy moglabym z nia rozmawiac .Po tej drugiej wpadce otrzymalam sms-a ,ze to koniec ,ze wazniejsza jest dla niego zona i dzieci ,wykasowalam numery w komorce ,nie dzwonilam ,nie pisalam ,zniklam ,tak jak obiecalam .On zadszwonil ,wiec mowie ze otzrymalam wiadomosc ,przyjelam do wiadomosci ,okazalo sie ze nie on pisal tego sms-a,ze nic nie wie.powtorzylam mu jeszcze raz ,ze nie bede miala zalu ,niech ratuje to co sie jeszcze da uratowac ,tymbardziej ,ze ona nie ma zamiaru sie z nim rozstac.Mialam wrazenie ,ze jest ciezko wystraszony.Obiecal zonie ,ze nie bedzie dzwonil do mnie ,nie dotrzymal ,dzwoni ,mowi ze chce mnie chociaz uslyszec ,nigdy nie mowimy o milosci,chociaz to jak on na mnie patrzyl bylo dosc wymowne,dawno nie czulam na sobie takiego wzroku.Jednak wiecej w tym naszym ukladzie ,bo zwiazkiem to ciezko nazwac,bylo rozsadku i wiedzy ,ze nasze drogi nigdy tak naprawde sie nie zejda.Wczoraj znowu przepraszal ,mowi ze boi sie o mnie ,boi sie tego co moze zrobic jego zona.A ja sama nie wiem co czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc wszystkim!!!!!!!!!! 🖐️ jak sie macie?? :D ale mnie tu dlugo nie bylo.. dzialo sie cos? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nas ma być więcej, coś na wzór wakacji w Egipcie? ok. myślę, że sc chętnie by z nami zagrała, coś od dawna tu nie zagląda aga, jak masz ochotę i ręczniczek, dołącz do nas. umawiamy się na tenisa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO ; NIE WIEM CO DALEJ ; Po przeczytaniu , tego co napisalaś , mozna odnieść wrazenie , ze jestes osobą z kulturą osobistą ktorą bym życzyla kazdej kochance ,. ale nie o tym chcialam pisać . Ten facet co sie nie moze zdecydować nie odejdzie od żony to pewne , to ze dzwoni , teskni , to tylko jego poczucie winy,czyli odruch ludzki , co moze dobrze o nim świadczyć,. Moja droga , kopnij w dupe takie typa , nie jest to czlowiek ktory , jest odpowiedzialny , i przedewszystkim szczery , a to juz kandydat na partnera nie jest ,. a co z wierniścią ???? teraz Ty , a za pare lat ona ... nie wiadomo , kiedy znowu bedzie mu tak ,, żle ,, jak jest mu teraz z żoną ,. pozdro,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co dalej
tigra ,dziekuje za odpowiedz,ja wiem ze on nie odejdzie od zony ,zreszta jak pisalam ,ja tego nie chce,to nie jest mlodzieniaszek,panowie w pewnym wieku nie rezygnuja z tego co maja,te jego telefony nie sprawiaja ze mam nadzieje na ciag dalszy,jestem wiecej niz pewna ze on nie nastapi.Ciesze sie tylko ,ze ten sms nie byl pisany przez niego ,ze koniec tego dosc jednak dziwnego romansu nie bedzie tak wygladal,bo to mnie troche jednak zabolalo .Mysle tez ,ze jednak chce mnie chronic przed zona ,on sie najnormalniej w swiecie boi ,myslalam ze boi sie tego ze ja zbyt duzo opowiem ,ale ja nie zamierzam jej niczego opowiadac ,powiedzialam mu to ,ze jesli chodzi o to ze ja cos opowiem ,to moze dac sobie spokoj z telefonami ,nie musi sie obawiac,twierdzi ze nie dlatego dzwoni ,nie wiem ile w tym prawdy.Zreszta to nieistotne ,nie zamierzam dociekac ,ja nie chce juz tam mieszac wiecej niz namieszalismy do tej pory i jesli tylko oni postanowia ,ze chca pomimo wszystko byc razem ,ja znikam.Wczoraj probowal sie zalic ,jednak nie potrafie mu wspolczuc ,tak samo zreszta jak sobie ,nie mozemy sie uzalac ,wiedzielismy co robimy ,jakie moga byc nastepstwa ,wiec teraz musimy polknac te zabe.Moze tylko troche mi go szkoda ze wzgledu na dzieci ,jestem zdania ze zona nie powinna ich w to angazowac i szczuc ich teraz na ojca ,ale on powiedzial ze ona strasznie sie boi ,jest zdesperowana ,ze walczy o byt,wiec nie bedzie przebierala w srodkach.Kazdyz nas jest inny ,kazdy inaczej reaguje,mysle ze sytuacja go przerosla ,ale z tego co widze to jednak spelnia wiekszosc tego czego od niego chce rodzina ,wiec mysle ze powoli beda sobie ukladac wszystko od nowa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co dalej->masz ciężką sytuacje którą on jeszcze bardziej komplikuje bo nie odejdzie od żony ale i Tobie \"spokoju\"nie daje i te telefony jednak dają Ci nadzieję tylko że na co?Może było by Ci lżej gdyby kontakt się urwał,nie koniecznie \"roztanie\"w złości ale facet powinien dać Ci spokój,bo cierpiec będziesz jeszcze bardziej:(.Napisałm Ci co myślę na temat jak facet powinien zrobić bo może Ci się uda spojrzec na całą sytuacje z boku tak jak ja na to patrze.Wiem że to trudne ale zerwij z nim wszelkie kontakty nawet te telefoniczne bo tu lepiej nie będzie a wręcz będzie coraz gorzej.On nie odpuści,będziesz miała nieprzyjemności z żoną i najbardziej na tym wszystkim ucierpisz Ty.Wiem że nadzieja umiera ostania ale tu nadziei na cokolwiek mieć nie możesz. Trzymaj się ciepło i postaraj się oby Twoje uczucia i emocje zagłuszył zdrowy rozsądek.Nie odbieraj od niego telefonów nie czytaj sms,on napewno sobie to poukłada dogada się z żoną,pogodzi z dziećmi a Ty zostaniesz tą najgorszą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co dalej
Tia ,pewnie masz racje ja to wszystko wiem ,ja nawet nie jestem pewna czy ja cierpie ,ale chyba nie,na pewno nie placze ,zyje swoim zyciem ,oczywiscie pozostal jakis sentyment ,wiesz teskni sie za takim wzrokiem ,jak pisalam wczesniej ,nikt tak na mnie nie patrzyl .Ztego co dzieje sie teraz widze ze jego zona to bardzo silna i stanowcza kobieta ,ja taka nie jestem ,zreszta to ja jestem intruzem ,wiec nie moge roscic zadnych pretensji.Ona po pierwszej wpadce nazwala mnie ,chyba pogardliwie ,szara myszka,chyba dlatego ze tak latwo zrezygnowalam ,ze nie walcze .Ale ja nie mam prawa do walki to raz ,a dwa ,on tez nie chce tej walki.On chce miec dom ,szacunek dzieci ,ja bylam pewnie jakims tam potwierdzeniem jego meskosci ,atrakcyjnosci.Ja nie zale sie i nie skarze ,pisze gdyz niemam wielu znajomych ,a juz na pewno takich ,ktorym moglabym szczerze opowiadac o sowich uczuciach.O tym moim romansie i jego terazniejszych konsekwencjach wie moja jedna kolezanka ,caly czas chce mnie pocieszac ,jego za to ocenia bardzo zle,a mnie nie o to chodzi.Nie chce myslec o nim zle ,chociaz tez nie mam do konca dobrego zdania ,poniewaz ,o ironio,nie pochwalam zdrady.Wiem ze nawet gdyby on chcial byc ze mna ,tak naprawde , ciezko byloby mi sie zdecydowac na wspolne zycie .Nie potrafilabym chyba zaufac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co dalej--->z tego co piszesz wnioskuję że nie jesteś w żadnym innym stałym związku.Jeżeli tak to Ty poprostu tęskniesz za zainteresowaniem się Twoją osobą przez faceta który Ci się podoba.Dobrze że nie zaangażowałaś się w ten związek aż tak mocno.Daj sobie spokój z tym wszystkim i \"rozglądaj się\"za wolnym facetem. Mogę zapytać ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co dalej
Tia ,dobrz wnioskujesz ,nie jestem z nikim zwiazana ,on trafil na mnie w czasie zlym dla mnie , ten czas nadal nie jest dobry ,ja nadal sie zbieram do kupy ,on byl powiernikiem ,opowiadsalm mu calymi godzinami o sobie ,sluchal ,wywalilam wtedy bardzo duzo z siebie.Oczywiscie po pewnym czasie zauwazylam ze interesuje go rowniez jako kobieta ,nie jestem slepa.Jednak nie byl nachalny,ja bylam pewna ze ta znajomosc nie nabierze takiego ksztaltu jaki w kocu przybrala ,bylam pewna ze odleglosc to zabije.moze dlatego bylam z nim taka szczera.Pomylilam sie ,on chcial utrzymac te znajomosc ,ja ,powiem to szczerze ,tu rowniez jestem anonimowa ,poszlam na to ,nie powiem ze calkiem bez oporu ,ale nie moge tez powiedziec ,ze walczylam jakos szczegolnie mocno ze soba.Tak ,masz racje ,bardzo chcialam aby znalazl sie ktos kto bedzie na mnie patrzyl jak na kobiete ,ktos kto bedzie nawet idealizowal ,moze to zwykla proznosc ,a moze wielka potrzeba bliskosci ,ktorej notabene i tak nie bylo,bo widywalismy sie bardzo rzadko.Moze dlatego tez dosc latwo przychodzilo mi rozgrzeszanie sie ,bo przeciez ja "mam" go tylko na krotka chwile ,rodzina ma go zawsze.Zapewne powiesz ze on doskonale umial wykorzystac sytuacje ,ze wyczul moja slabosc i potrzebe bycia z kims ,pewnie tak bylo ,ale musze tu dodac ,ze ja nie mialam nic przeciwko temu , no moze nie nic ,ale niezbyt wiele.Nie zaangazowalam sie gdyz nie wiem czy jeszcze potrafie kiedykolwiek to zrobic ,cos sie we mnie wypalilo ,czasem mam wrazenie ,ze jestem zupelnie pusta w srodku.jestem 40-latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię,ja jestem od Ciebie dużo młodsza ale wiem co to znaczy być samej(chociaz nigdy tak do końca sama nie byłam).NIe wiem czy moje rady okażą się pomocne,ale kobieta w Twoim wieku ma wiele okazji no może źle napisane ma wiele możliwości żeby znaleśc sobie kogoś kto będzie tylko jej.Pisałaś że jesteś szara myszką,dla mnie szarą nie znaczy że nie możesz iść na dykoteke ,dansing(jeżeli mieszkasz w większym mieście to napewno znajedziesz odpowiednie miejsce dla siebie),jeżeli jesteś z małego miasta to przeciez masz neta,próbuj..............Ja wierze że marzenia się spełniają jeżeli tego się bardzo chce.Jesteś bardzo delikatną kobietą dlatego cięzko Ci nawiązać bliższe znajomości jezeli facet sam się o to nie postara.Musisz się zebrać na odwage żeby wyjść z domu i samej się postarać o swoje szczęscie,zapewniam że potem jak coś w sobie przełamiesz to już tylko się będziesz oganiać:D.Powodzenia i większej odwagi w życiu życzę🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilka pytań
nie wiem co dalej on się nie rozwiedzie, Ty zreszta tego nie chcesz, to o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proszę o głos
Witam Wybaczcie że się wcinam ale konkurs w którym bierze udział moja córcia dobiega końca.Tylko fotki z największą liczbą głosów dochodzą do finału. Jeśli się Wam podoba moja córcia to oddajcie na nią Swój głos http://www.ufoto.pl/konkurs/index.php?sub=foto&foto_id=1726 Za oddane głosy serdecznie dziękujemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) i wszystkim z okazji Dnia Dziecka życzę zdrówka i uśmiechu na buźkach no i oczywiście wszystkiego lepszego :) zyx 🌻 ,a wiesz że z tym grupowym Egiptem to nawet dobry pomysł :) Popływać,ponurkować,a potem do Szwecji na korty bo tam deczko chłodniej oczywiście z ręczniczkami :) AGA zapraszamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co dalej
dzien dobry ,padlo pytanie o co mi tak wlasciwie chodzi? pisalam wczesniej ,po prostu chec rozmowy ,czasem ma sie ochote wyrzucic z siebie ,a ze nie mam z kim pogadac ,dlatego mowie o swoich rozterkach tutaj. wiem ,ze wiekszosc osob piszacych tutaj oczekuje rady ,ja raczej nie ,gdyz znam final tego wszystkiego,chyba wiec traktuje to jako wizyte u psychologa,nie wiem .To ze wiem ,to ze sie godze z tym nie znaczy ,ze gdzies tam nie czuje jakiegos zalu za czyms co bylo mile.Zreszta samotnosc sprzyja przemysleniom,a swiadomosc ze ktos przeczyta ,odpowie ,powie co o tym mysli,daje namiastke rozmowy i chyba tego mi potrzeba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co dalej -> To jest normalne :) Natomiast nienormalne jest to,że ktoś chce żebyś się tłumaczyła ze swojej potrzeby rozmowy w tym miejscu ,jakby to miejsce było zarezerwowane dla innych i w innym celu. Głowa do góry ,będzie dobrze i pisz ile wlezie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co dalej
Dzieki xyzed,wiesz nawet tu potrzebuje akceptacji,z jednej strony wiem ze nikt nie ma prawa zabraniac mi pisania tutaj ,ale pewnie bym zwiala gdyby wiecej osob napisalo mi po co wlasciwie tu jetem .Taka juz jestem,nie potrafie sie odblokowac tak do konca kiedy rozmnawiam w realu, nieraz mam ochote powiedziec co czuje ,ale zawsze sie boje ze kogos moge urazic ,skrzywdzic.Nawet ta moja sytuacja teraz ,kiedy on dzwoni mam ochote powiedziec ,nie dzwon , skoro chcesz byc z zona rob wszystko aby naprawic cale zlo ,ktore zesmy jej wyrzadzili.Raz sprobowalam,a on nie wie co ma robic ,twierdzi ze nie wie co czuje.Mowi ,ze czuje sie jak zbity pies , ale przeciez mogl sie spodziewac ,ze nikt go za to glaskal nie bedzie.Uswiadamiam mu to ,ze nie powinien sie dziwic reakcji zony,z drugiej strony nie chce go dobijac .Jestem wiec mila ,nasze rozmowy w chwili obecnej wygladaja raczej jak rozmowy przyjaciol ,nie kochankow.Przynajmniej ja tak chce je prowadzic ,chce go wesprzec w tym wszystkim.Czasem on stara sie przemycic jeszcze cos wiecej ,wydaje mi sie ze chyba sie troche asekuruje ,wprawdzie zona powiedziala ,ze bedzie walczyc ,nie da za wygrana ,lecz roznie bywa.Wiec moze on po prostu zostawia sobie furtke,szkoda tylko ze nigdy mnie nie zapytal coby bylo gdyby jego malzenstwo sie rozpadlo.Nigdy nie rozmawialismy o byciu razem ,moze on mysli ze gdyby cos nie wyszlo tam ,to ja bede w odwodzie.Moj brak stanowczosci nie jest dobry w tym wszystkim ,moze gdyby definitywnie to zakonczyla ,zamknela droge do siebie ,on skupilby sie na odbudowie malzenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak długo byliście razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co dalej
jesli to pytanie do mnie,to niezbyt ,pare miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co o tym sądzicie
Hellinger mówi, że w partnerstwie między kobietą i mężczyzną istnieje bezustanny ruch, wymiana – dawanie i branie. To wzajemne obdarowywanie się czyni parę szczęśliwą. Gdy jeden daje coś drugiemu – niezależnie od tego jak ten drugi cieszy się, jednocześnie czuje się „zobowiązany” do oddania i wtedy daje troszkę więcej niż sam dostał. Ten ruch nazywa Hellinger wyrównaniem. Gdy ktoś mi coś darowuje mam naturalną ochotę oddać z naddatkiem – tak postępowali kupcy greccy. Ta wzajemna wymiana objawia się napierw w braniu, a następnie w dawaniu.. Im większa wymiana, tym więcej miłości.Hellinger powiada, że jeśli w związku, któryś z partnerów dostaje zbyt dużo – musi odejść, a szczególnie kiedy nie potrafi przyjmować - po prostu nie może zachować się zgodnie z prawem wyrównania. Branie – od tego zaczyna się miłość. Branie jest trudniejsze – w braniu, przyjmowaniu jestem pokorny. Dawanie jest dużo łatwiejsze – kto daje czuje przewagę i przyjemność. Dawanie jest niejako zobowiązujące, może dawać poczucie zawładnięcia, panowania, może uzurpować sobie prawo do roszczeń Hellinger powiada, że jeśli w związku, któryś z partnerów dostaje zbyt dużo – musi odejść, a szczególnie kiedy nie potrafi przyjmować - po prostu nie może zachować się zgodnie z prawem wyrównania. Można dać tylko tyle ile ktoś może przyjąć. Zatem trzeba być uważnym, nie należy dawać zbyt dużo. Każdemu jego miarką. Zbyt dużo jest nie do zniesienia – kiedy dostajemy zbyt dużo zamykamy się ponieważ nie możemy więcej brać, a tym samym oddać z naddatkiem. Hellinger podkreśla, że ci, którzy obsypują partnera - jednocześnie sami nie potrafią wziąć Sztuką jest dawać małą łyżeczką i pytać czy już wystarczy. Kiedy w związku jeden z partnerów daje więcej niż drugi może oddać wtedy związek kończy się. Można dać tylko tyle ile ktoś może przyjąć. Dawanie jest wielką sztuką – trzeba dokładnie wiedzieć ile dać. Równowaga objawia się tym, że partnerzy obdarowując się wzajemnie wspierją się w rozwoju, przez cały czas bacząc na wymainę pomiedzy dawaniem i braniem. I taka wymiana prowadzi do wzrostu związku partnerskiego. Jest to wyrównanie w dobrym. Czasami partnerzy wyrządzają sobie „krzywdę” i aby taki związek mógł przetrwać potrzebne jest wyrównanie – wyrównanie w „złym”. Partner, który coś zrobił oczekuje, że ten drugi także mu coś zrobi. Gdy wyrządziłem coś partnerowi oczekuję, że tamten odda mi z nawiązką. Wtedy, powiada Hellinger dobrym rozwiązaniem dla związku jest spojrzeć z miłością w oczy partnerowi i także mu „coś” wyrządzić, ale zamiast troszkę więcej - tym razem troszkę mniej niż on nam i to jest rozwiązanie. Postawa doroslych w związku - oboje dają sobie tyle ile mogą przyjąć, po aby z kolei troszkę więcej oddać. Postawa dzieci w związku - więcej się daje partnerowi niż on sam może przyjąć, a kiedy tak się dzieje wtedy wzrasta poczucie długu i dyskomfortu i często jedna osoba odchodzi gdyż nie jest w stanie oddać - wyrównać. Miłość jest braniem zawsze trochę więcej i dawaniem zawsze trochę więcej – kiedy ta podstawowa zasada zostaje zaburzona kończy się związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×