Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość powody zdrady

Pytanie do kobiet - co sklonilo was do tego ze macie kochankow .

Polecane posty

Gość onnnnnnnno
zawsze powodem jest to, ze kobieta nie czuje sie ze swoim aktualnym prawdziwa kobieta- niedoceniana, traktowana jak oczywistosc, w lozku rutyna albo brak lozka kochanek nie powie mi ze nie chce sexu bo mecz ciekawy w tv leci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli to mezczyzni sa winni ze ich zdradzacie ? Ale zgodzisz sie ze mna ze jezeli to mezczyzni zdradzaja to wtedy wy jestescie winne .... prawda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onnnnnnnno
jesli o zdrade chodzi to winna jest osoba zdradzajaca. moim zdaniem co by sie nie dzialo w zwiazku to jednak powinno sie rozmawiac z mezem i starac sie naprawic, a gdy nam nei wychodzi i chcemy kogos innego- to najpierw sie rozwiesc taka powinna byc kolejnosc, ale zycie plata figle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze monogamia jest wbrew naturze czlowieka i zdrada jest normalnym tego nastepstwem , tak sie zastanawiam czy mozliwe jest zeby kochac jedna osobe przez cale zycie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo większość mężczyzn sobie kompletnie nie radzi w łozku choć uważają się za bogów xd i nie nadazaja za naszym libido

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu macie odpowiedzi Radio Samiec YouTube ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam kochanka, nie dla mnie takie ekscesy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam kochanka, ale kocham i męża i innego. Raz mnie pocałował, czy to zdrada? Możliwe, że tak ponieważ mentalnie już go zdradziłam. Tylko że z tym drugim nie ma szans na nic, ponieważ ma żonę, a ja nie będę rozbijać nikomu związku. Najgorsze jest to, że nie czuję się ani trochę winna. Mąż zawsze był dla mnie, jakby to określić, surowy, wymagający, nieromantyczny. W sumie to ja zawsze "budowałam nastrój" przed sexem, to ja dbałam o dom, dzieci, itd. Jak się teraz tak zastanowię, to niewiem czy teraz związałabym się z nim po raz drugi. Czy to kobiety mają zawsze wszystko załatwiać, dbać o wszystko? Jestem już tym zmęczona. Odpuściłam sobie. Najbardziej mnie wkurza jego brak szacunku do mnie za te wszystkie wyrzeczenia przez tyle lat. Przykre. Zraziłam się do niego na całej linii, niewiem czy da się to już odbudować, czy to nie jest początek końca. Jeśli ciągle to ja się starałam, a nie widziałam tego u niego, czy warto to jeszcze ratować? Mimo, że go bardzo kocham, nie potrafię już tak się starać jak kiedyś i wiem że on, jego postawa jest temu winna. Odsuwam się od niego przez to, co bardzo mi ciąży, bo zawsze angażuję się jak potrafię, a teraz muszę sobie odpuścić, bo potraktował mnie okropnie. Po tylu latach, serce mi pęka. I po co to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dopiero sztuka wykopac temat sprzed 10u lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulek bidulek
9.50 jakbym czytala o sobie! u mnie tez: brak sacunku, zrozumienia, wyrozumialosci, docenienia, milego slowa...ciagle przytyki, uwagi, czepianie sie... 10lat razem a ja czuje sie zmeczona zyciem i byciem z mezem. Tylko ze ja "niestety" zdradzilam, prawa swieza, moj romans trwa 2 mce. tamten to stary przyjaciel-kocha mnie skkrycie od lat. a ja glupia nigdy sie nie pokapowałam. teraz jest troche za pozno.On po rozwodzie ja mezatka. oboje mamy dzieci. te 2mce to czas kiedy na nowo odkryłam siebie i poczucie wlasnej wartosci, odkrylam znow ze moge byc atrakcyjna, radosna, ze moge sie podobac, chce mi sie dbac o siebie. przy mezu straciłam caly swoj blask, wypaliłam sie, wszystko stalo mi sie obojetne-tzn wszystko co ze mna zwiazane, liczyl sie dla mnie on dom i dziecko. ale powiedzialam dosc. teraz na 1 miejscu jestem ja. nie wiem co robic. nie umiem zrobic kroku w przod, stoje w miejscu i czekam na..no wlasnie,nie wiem na co? nasze relacje z mezem sa oschle, nie klocimysie ale malo rozmawiamy,jesli juz to o domu, dziecku, o przyziemnych sprawach,nie spedzamy czasu razem,teraz pod pretekstem podreperowania domowego budzetu wzial prace w weekendy.w domu prawie go nie ma.jest beznadziejnie, ja radosc i szczescie znalazlam w ramoinach kochanka-przyjecil to jednak lepsze slowo, bo nie jest dla mnie przygoda na chwile, nie znamy sie od wczoraj. boze wszytsko mi sie pogmatwalo.nie wiem jak dlugo to potrwa, ale ja-dotad stateczna i odpowiedzialna a przede wszystki pesymistyczna dziewczyna- teraz chce czerpac z zycia tyle il e sie da. bo wiem ze ofiarowane dotad serce na dloni zostalo przez meza odtracone i sponiewierane. teog sie juz nie odbuduje,jesli bedziemy razem to z obawy przed problemami i dla dziecka, ale czuje ze kazde z nas idzie w swoja strone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do anulek bidulek dziś To ja pisałam ten post z 9,50 Miałam wtedy akurat doła z powodu zachowania męża, jednak przeprosił mnie i widzę że żałuje swoich słów wypowiedzianych w złości. Wiem, że mnie kocha bardzo, ja jego zresztą też, tyle lat jesteśmy razem i nie wyobrażam sobie życia bez niego, jest dla mnie bardzo ważny mimo wszystko. Wiem, że ma swoje wady, ja też je mam, trzeba to zaakceptować. Natomiast ten drugi dał mi do zrozumienia, że też coś czuje, przez ten pocałunek, jednak nie mogę , nie chcę zaprzepaścić mojego dotychczasowego życia przez takie słabości. Mimo gorszych dni, jestem szczęśliwa ze związku z moim mężem. Zastanów się , czy mąż daje ci szczęście, czy gdybyś miała wybrać któregoś z nich z kim spędzisz resztę życia, to który to byłby? Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic szczególnego, zwyczajnie jesteśmy pozbawione moralności, sumienia i wstydu, nam kobietom to łatwo przychodzi :-) Ułatwia nam to też że bez trudu spychamy całą winę na facetów jacy by nie byli, za mało pracuje, za dużo, jest chamem, jest kulturalny czytaj za spokojny, za dobry, każdy powód jest dobry do puszczania, obiektywnie muszę przyznać że określenie świnie pasuje do nas idealnie :-P ...oczywiście w oczy prędzej Ci je wydrapiemy niż się przyznamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×