Ludzie bardzo mylnie mnie odbieraja i ja na tym tylko trace a wrecz przegrywam

W srodku bardzo wrazliwa, teskniaca za prawdziwa miloscia, spragniona sympatii, uczuc i przyjazni. Na zewnatrz sprawiam wrazenie przemadrzalej, chlodnej, niedostepnej. Tyle razy slyszlaam, ze chodze i patrze na sufit, przemadrzala, niemila. Nie chodze na randki, faceci nie probuja ze mna zlapac kontaktu bo sprawiam wrazenie wrecz niemilej. Chcialabym sie usmiechnac, byc naturalna ale nie potrafie. Codziennie gram a w srodku jestem calkowicie inna:(

ja tez taka jestem, ale staram sie powoli przełamywać. nie tyle robie wrażenie osoby zimnej ale na pewno bardzo zarozumiałej. być moze troche tez taka jestem. z drugiej strony na pewno nie robie wrazenia osoby wrażliwej. wiedza o tym tylko Ci którzy dłużej mnie znają. albo bardzo wnikliwi i dobrzy obserwatorzy. ... ale chyba lepiej tak niż na odwrót...a sporo jest kobiet które na zwenątrz są ciepłe, miłe, a wewnątrz bezkompromisowe i zimne.

kiedys tez myslalam, ze tak mnie odbierali i racja moze tak bylo.bylam cicha, zamknieta w sobie, moglam wychodzic na sztywniare i nudziare i wyniosla..kluczem do rozwiazania problemu jest po prostu otartosc.powiedz skad ludzie maja wiedziec jaka jetes, jak nie dajesz im sie poznac? oni ni sa jasnowidzami..:) popracuj nad soba, staraj sie czasem na sile spotykac z ludzmi, zeby po prostu sie przyzwyczaic do rozmow z nimi :) bo wszytsko mozna wycwiczyc.. trzymam kciuki.;)

Dokładnie :) Na wszystko potrzeba trochę czasu, ale jak się chce, to można zmienić parę rzeczy w sobie, z których sami nie jesteśmy zadowoleni :)

choc ne powiem , ja nadal mam problemy z zawiazywaniem znajomoci, bo nie przyciagam tak bardzo ludzi do sebie, gdyz z poczatku znajomosci jestem cicha i niesmiala, potrzebuje czasu by czuc sie swobodnie, ale mysle, ze jets na co czekac ;P i z tego tez sie ciesze, z tego jaka jestem..