co zrobic jak pies sasiadow caly czas szczeka ??

Pies nie może szczekać od 6 do 22. Jeśli szczeka w takich godzinach sporadycznie to ok, ale jeśli jest to codziennie, nawet po 15 minut codziennie. To można spokojnie zadzwonić po straż miejską, policje. Wtedy osoba odpowiedzialna za zachowanie psa dostaje mandat, jeśli to nie pomoże spokojnie można kierować sprawę do sądu. Ale wcześniej rozmawiać z sąsiadami. Współczuje, miałem podobną sytuacje, sąsiadka miesiącami mówiła że coś zrobi z pieskami, ale niestety jej się nawet na spacer z psami nie chciało wychodzić. Sprawę w sądzie wygrałem, psy zostały zabrane nakazem. Dodatkowo inni sąsiedzi potwierdzili szczekanie psów. To jest straszne jak pies wyje codziennie, a człowiek w tym czasie ma wolne od pracy, lub jest po pracy... Takie tłumaczenie mieszkając w blokach "pies szczeka bo jest psem" pokazuje brak kultury osoby która się opiekuję tym psem i brak doświadczenia w wychowywaniu psa.

Nie mieszkam w bloku alei tak pies sąsiadów doprowadza mnie do szału. Od dnia zakupu nowego domu, około pół roku temu, dzień w dzień, od 9 do około 14.30 słyszę szczekanie. Pomiędzy moim domem a klatka jest sad, odległość spora, ale w domu i tak go słychać. Dorosły bokser, zamknięty w klatce z górą odchodów, nie widziałam go na wolności, z jednej strony mi go szkoda z drugiej go nienawidzę. Sąsiedzi to kompletni ignoranci. Nie chce go krzywdzić, bardzo lubię zwierzęta, sama mam 2 (bezproblemowe) psy, nie chciałabym też nasyłać policji na nowych sąsiadów, ma ktoś jeszcze jakiś inny, humanitarny i bezkonfliktowy sposób na jego uciszenie? Jeszcze trochę i zwariuje, pomocy!

kulka w leb i do piachu..

i tak pies nie robi nic pozytecznego sra gdzie popadnie i cale podworko i nie tylko

w bloku to sra w domu

Kundloton 1000 i po sprawie :)

zofile maja psy du ********* sie z nimi

Zofile

wsadz sobie w d3upe weza hehe

Odpalic dużą petarde na klatce, psy nie lubią tego. No i właściciela anonimowo ostrzec że jak nie rozwiąże tego problemu to trochę mu się utrudni życie. Na początek psie odchody na wycieraczki, klamke i do skrzynki.psów się w mieście nie trzyma.

u sąsiadki dzieci są za głośne , dobry pomysł z tymi haczykami lub trutką na szczury , zafunduje im lody .

Ja mieszkam w Tomaszkowicach kolo Wieliczki, u sasiada o nazwisku Kawaler pies ujada non stop od 2004 roku. Oczywiscie pieski sie zmieniaja ale szczekanie trwa. Gdy przyjezdza Policja bo obudzili mi dziecko w nocy to mowi, ze on nie pije /ha, ha../ Zaden ze sasiadow nie chce poswiadczyc. Do Policji mowi ze to wariatka, a to juz jest kodeks karny.