Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chce tego

*****jego uczucia stanely w miejscu

Polecane posty

Gość ktos tam -
To faktycznie chore, nie wyobrazam sobie takiego zwiazku... Takie ograniczenia zabijaja jedna i druga strone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
No dokladnie tak jest. Teraz to wiem, ze ten zwiazek byl bardzo toksyczny... Nigdy nie sadzilem ze moze spotkac mnie cos takiego, bo z poczatku nic nie zapowiadalo ze tak sie to potoczy... Nie wiem ile czasu minie zanim zlapie rownowage po czyms takim. Wiem ze nie bedzie to latwe bo jednak swoje trzeba przeczekac. Mam nadzieje, ze pozytywne nastawienie troche tu pomoze. Nie chcialbym w przyszlosci oceniac kobiety przez pryzmat ten - przeciez nowo spotkana osoba nie jest niczemu winna. Nie chcialbym zlych doswiadczen z tego zwiazku przenosic na ew. kolejne przyszle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia 1123
AdiW czy ty jej juz nie kochasz? Czy nie chcesz zaczac z nia wszystkiego od poczatku bez powtarania tych samych bledow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
do --> "Kasia 1123". Widzisz - to wszystko nie jest takie proste, b obledy napewno popelnilismy oboje. Ona zbyt szybko dzialala, nie chciala sie zmieniac, nie wchodzil w gre zaden kompromis (kilka postow powyzej pisalem o tym). W zwiazku sie dusilem a ona byla szczesliwa... t onie tak powinno wygladac. latwo jest wymagac od faceta konkretnych decyzji i moge sobie jedynie wyobrazic jak moze wkurzac sie dziewczyna gdy jej facet powie ze nie wie co czuje, ale badzmy szczerzy. Nie bede tu ogolnial tylk onapisze jak to bylo u mnie. niby (tak twierdzila) nie zmuszala mnie do niczego, ale tak chyba tylko mowila bo ja czulem ogromna presje psychiczna. Teraz to nie wiem jak to do konca jest - moze po prostu trafiilem na taki typ kobiety. Dodam tylko ze rozmawialo nam sie naprawde super - to byla do tychczas jedyna kobieta przed ktora sie tak naprawde w calosci otworzylem i wierzylem ze normalna, rzeczowa rozmowa mozna wiele zdzialac... Dodam jeszcze ze w tym zwiazku nie padlo slowo "kocham" - uwazalem ze t ojeszcze zbyt wczesnie... Co do zaczynania wszystkiego od poczatku to... juz raz sprobowalismy i nie wyszlo... skonczylo sie wszystko...4 lutego... od tamtej chwili nie mam z nia kontaktu, nie chce tego kontaktu bo gdy ja przypadkowo spotykam gdzies to jstem totalnie rozwalony po czyms takim (nawet nie jestem w stanie podejsc do niej i zapytac sie co slychac). Mam nadzieje, ze kiedys w przyszlosci bede mogl powiedziec ze dobrze sie stalo ze sie rozstalismy...Nie chce probowac 3-ci raz, zebrac o uczucie b ot oona jest nieugieta, nie chce przechodzic po raz trzeci czegos takiego... po porstu boje sie. Pierwsze rozstanie przezylem tak bardzo ze smialo moge powiedziec ze nie jestem juz tym samym czlowiekiem co kiedys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
"Przypadkowa dziewczynoo" czy moglabys sprecyzowac co to znaczy dla Ciebie...kochac madrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zalezy od sytuacji. Np. kobieta często mysli, że jak się poświęci dla faceta, zrobi dla niego wszystko, bo przecież go tak kocha, to on jej tym samym odpłaci. A to guzik prawda. A znowu czasem trzeba poczekać na drugą osobę, już by się chciało krzyknąć, ze się kocha i w ogóle, ale ta druga strona nie jest gotowa na to, i wtedy trzeba dać sobie na wstrzymanie. Twoja dziewczyna zawładnęła Tobą. To co, ze może i kochała, jak ta jej miłosć, to jak pętla u szyi... W tej książce, o której wspominam tu, jest napisane, ze nie wystarczy coś robić , ale trzeba jeszcze wiedzieć, czy ktoś to odbierze tak, jak my nadajemy. Że zrozumie dokładnie to, co chcemy \"nadać\". Np. kobiety, w większosci, decydują się na łózko, bo jednak kochają, a mężczyźni nie. I tu się mozna nieźle przejechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
Widzisz "Przypadkowa dziewczynoo"... U mnie tak bylo ze naprawde czulem presje z jej strony, to na pewno. Moje tempo jest troszke inne, spokojniejsze, ale nie chcialem jej stracic i sie na to godzilem. Niby ona mowila ze nie musze sie z niczym spieszyc, ze poczeka ale presja i tak byla, bo juz wiesz, ze po porstu tamta osoba czeka na Twoj ruch. Pamietam co napisalas "chce tego", jak ona ma postapic, jak jej poradzilas. Widzisz... mimo szczerych checi, niestety rozstalismy sie ze soba w klotni, niesttey :-( Ona nie wie tego wszystkiego co tutaj na tym forum napisalem. Powod tego, tak to teraz widze, jest taki ze potrzebowalem dystansu zeby to wszystko spokojnie przemyslec. Teraz potrafie powiedziec sobie co spowodowalo u mnie taka reakcje ze czasami byl oOK a czasami zastanawialem sie dlaczego z nia jestem, kiedy jej to powiem. Wszystko bylo jak dla mnei zbyt szybko + dochodzily do tego te rzeczy ktore opisywalem (zaborczosc, brak kontaktu z przyjaciolmi i rodzina). Wiesz...wciaz o niej mysle... Chcialbym kiedys sie z nia spotkac i powiedziec jej jak to wyglada z mojej strony. Chcialbym po prostu jej tylko to powedziec, zeby wiedziala ze to nie do konca tak bylo jakona to zinterpretowala. Chcialbym w koncu zamknac ten rozdzial i zaczac wreszcie zyc. tesknie za nia bardzo, brakuje mi jej, ale nie odwaze sie sprobowac po raz trzeci. Boje sie zaufac, boje sie bolu rozstania gdy po raz trzeci powiedziuelibysmy sobie "zegnaj". Czy myslisz ze t odobry pomysl zebym sie z nia mimo wszystk ospotkal i powiedzial jak to bylo? gdy bylem z nia tak rewelacyjnie nam sie rozmawialo o roznych sprawach a tej sprawy nie poruszalem. Nie mowilem jej ze czegos mi brakuje (czasu dla siebie, rodziny, przyjaciol) - balem sie ja po prostu stracic. Podporzadkowalem sie jej bo chcialem zeby ona byla szczesliwa a p oprostu dostalem po uszach. Nie mowie tutaj ze nie ma w tym mojej winy bo pewnie tez byla ale ja tu tylk oprzedstawiam swoj punkt widzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
to znowu ja- juz bylo mi troszke lepiej ale wrocilam znowu do mojego miasta i wszystko wrocilo :( do przyadkowa dziewczyna- jestes dobrym duszkiem tego forum. Nie wiem jak to mozliwe ale jak czytam to co piszesz to czuje ze te rady idealnie pasuja do mojej sytuacji ( i pewnie nei tylko ja tak mysle). Moze postaram sie zastosowac do tej rady dotyczącej wyżalania się ( bo moja sytucja jest bardzo podobna do 'chce tego') gdyz jeszcze dzis albo jutro mam sie z nim spotkac i pogadac. Chociaz boje sie popsuc juz calkiem relacji miedzy nami, w koncu w naszej 8-letniej znajomosci przez ogromna wiekszosc czasu bylismy dobrymi 'kumplami' :) i nie chce stracic chociaz tej przyjaźni, Nie ukrywam, ze mam jeszcze odrobine nadziei.....,chociaz nie wiem po co sie ludzic. Pozdrawiam dziewczynki i chłopczyka- bądźmy silni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
witajcie :) troche mnie tu nie bylo!! u mnie jak narazie bez zmian- choc chyba powoli (powoli) podnosze sie i staram sie sama sobie to wszystko tlumaczyc. on dalej milczy :( pewnie za niedlugo zobacze go na uczelni i albo podejde do tego normalnie- albo znowu mnie to rozsypie..... przypadkowa dziewczyno- dzieki za rady- przez ostatnie dni bardzo duzo myslalam i chce bardzo duzo mu powiedziec- ale boje sie ze jak spotkam sie z nim w 4 oczy to nie bede umiala powiedziec nic:( AdiW- a mam do Ciebie pytanie. Ona jak Cie widzi to jak reaguje?? tez udaje ze Cie nie zna, nie zwraca uwagi?? to bylby dobry pomysl zeby jej powiedziec wszystko ale chyba dopiero jak bedziesz faktycznie na to gotowy w 100%- bo w tym momencie zada Ci to tylko ogromny cios i bol!! wiem ze 2 razy nie powinno sie wchodzic do tej samej rzeki- a tym bardziej 3 razy- ale tak bardzo za Nim tesknie:( pusto jest bez Niego:( nie wiem czy chcialabym zaczac od nowa- wiem ze tak nie moze byc ze On kiwnie palcem a ja polece- ale...... ale..... naprawde pusto jest bez NIEGO!!! roseee- i jak tam udalo Ci sie z nim porozmawiac??? Mnie tez czeka rozmowa i na sama mysl sie boje:( jezeli tylko potraficie to zostańcie przyjaciółmi tak jak bylo kiedys (ale nie kazdy tak potrafi- i nie zawsze jest tak samo- czasami po takich przejsciach nie da sie wrocic do tego co bylo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
do chce tego dokładnie jest tak jaj mowisz. Ma sie tyle rzeczy do powiedzenia, godiznami sie ustrawia teksty w głowie a jak przyhcodzi co do czego to NIC nei mozna z siebei wydusic. Cos sciska w gardle i plakac sie chce od razu;/ Wczoraj byl ale tylko posiedzielismy, porozmawialismy o sprawach z nami niezwiazanych i obejrzelismy tv wiec z rozmowy nici, bardzo bylismy oboje zmeczeniu bo juz pozno bylo. Dzis znowu ma przyjsc...moze sie uda. Trzymaj sie, pewnei niedlugo bedziesz musiala wrocic na uczelnie i chcac czy nei chcac sie zobaczycie, bo chyba od tamtego sie jeszcze nie spotkaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
no nie widzielismy sie jeszcze od tamtej rozmowy- ale to moze i dobrze- bo pozwolilo mi to poukladac sobie wszystko i zrozumiec pewne sprawy. Ale tak strasznie nie moge sie doczekac kiedy choc na chwilke go zobacze :( roseee- no a jak bylo wczoraj?? normalnie rozmawialiscie jak przyjaciele czy tak jakos dziwnie?? jak sobie dajesz rade z tym wszystkim??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
no wiadomo, ze jest ciezko i tak dziwnei troche na razie bo rozmowa sie niby klei al enei tak normalnie i chyba troche na sile sie wymysla jakies poboczne tematy zeby ciszy nie bylo;/ a Ty mowisz, ze wszytsko sobie poukladalas, ale jak go zobaczysz to moze wszytsko wrocic i trzeba bedzie od nowa sobie ukladac. Tez musze sobie ta ksiazke zalawtic i poczytac:) mysle ze u mnie tez jakos to wsyztsko za szybko sie dzialo, chociaz my sie tak dlugo znamy, ze z drugiej strony taki "wolny" związek tez bylby bez sensu. Dzisiaj sie wszytsko okaze, boje sie jak nie wiem, bo ja mowilam mam odrobinke nadziei jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
poukładałam sobie bo mialam duzo czasu na myslenie... ale prawdopodobnie tak jak mowisz- dzisiaj sie wszystko zburzy jak go zobacze :( ja juz nie zastanawiam sie nad nadzieją...... bo nie wiem czy ja warto miec. my tez sie znalismy duzo wczesniej (moze nie tak dlugo jak Wy) ale to chyba nie zmienia faktu ze uczucia musza rozwijac sie w odpowiedniej kolejnosci. staram sie nie ukladac sobie tekstow i nie zastanawiac co mu powiem jak go spotkam-----> bo podczas rozmowy i tak to sie pozmienia napewno, bede mowic co mi serce dyktuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
tez sie postaram mowic co mi serce dyktuje, tylko pewnie znowy mnie scisnie w gardle :) a Ty daj znac jak po pierwszym spotkaniu. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktos mi ostatnio powiedzial pewne slowa z ktorymi zgadzam sie chyba w 100%..... Lepiej jest nie mieć nic, niż mieć coś na niby........ daja duzo do myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odezwe sie na pewno. Spotkam go zapewne dzisiaj- tylko nie wiem czy juz dzis uda nam sie porozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
do chce tego daj znac koniecznie jak wrocisz z uczelni- jak bylo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
Witam forumowiczki, Do "chce tego" - odnosnie pytania, ktore mi zadalas, powiem tak...gdy ona mnie widzi to tez nie zwaraca uwagi a przynajmniej udaje ze nie zwraca bo przeciez wie, ze ja jestem. Wiem ,ze to wyglada jak glupia dziecinada i ze powazni ludzie powinni zachowywac sie tez powaznie. Nie wie mjak to jej z nia, ale u mnie nie jest to takie latwe. Jak dotad 3 razy widzialem ja od naszego rozstania i za kazdym razem chcialem podejsc ale cos mnie powstrzymywalo. To jest, wydaje mi sie, taka rekacja mojego orgaanizmu: serce przyspiesza jak szalone a ja czuje jednoczesnie do niej zlosc i zal...przy czym chyba raczej ta zlosc przewaza. batrdzo trudno jest mi zrobic cokolwiek. Tak sobie mysle, zeby kiedys podejsc, zapytac sie co u niej, jak sie sprawy maja itp. ale na razie nie potrafie :-( a najgorsze jest to ze nie wiem kiedy bede potrafil. Nie wiem co ona mysli, czy tez tak jak ja chcialaby po porstu porozmawiac ale sie boi lub ma takie same obawy jak ja. Wiem ze oboje jestesmy bardzo uparci (ja byk, ona skorpion) i teraz to chyba raczej kazdy pokazuje drugiemu jak dlugo wytrzyma. Gdy tak czytam "chce tego" Twoje posty, ktore piszesz, to widze, ze ta moja sytuacja jest bardzo podobna do Twojej tylk oze ja jestem na miejscu tego chlopaka...widze ze Ty tez masz obawy, bo juz 2 razy wchodziliscie do tej samej rzeki i zastanawiasz sie czy warto trzeci raz sprobowac... To jest (przynajmniej dla mnie) bardzo trudna decyzja. Juz kiedys zaryzykowalem drugi raz i nie wyszlo a teraz po prostu mam watpliwosci czy to sie uda, boje sie... Gdybym w sierpniu dal sobie spokoj to dzis juz byc moze nie byloby tej rozmowy, ale stalo sie i sprobowalem. Taki juz jestem - mialem wtedy po prostu nadzieje, ze nam sie uda. Masz racje, gdy piszesz, ze uczucia musza rozwijac sie w odpowiedniej kolejnosci...ja dodalbym rowniez ze trzeba dostosowac tempo do drugiego partnera, nic nie wyprzedzac, nie wymuszac niektorych rzeczy, bo kazde z nas ma inne tempo poznawania drugiego czlowieka i manipulacja tym jest niewskazana. Tez kupie te ksiazke i przeczytam - zawsze bede wiedzial wiecej niz wiem. Powiem Wam, ze czasami czuje sie tak i tak jestem rozwalony tym wszystkim jakby nasze rozstanie mialo miejsce woczoraj. Czasami zas mysle, ze jakos kiedys wyjde z tego i bedzie OK, ale ona jest w moich myslach caly czas... Mowia ze czas leczy rany - pewnie to i skuteczny lekarz ale dziala wolno :-(... Co teraz robic? Powiem Wam ze sam nie wiem... Nie napisalem do niej zadnego SMS'a, nie wykonalem zadnego telefonu ani maila do niej od czasu naszego rozstania... Nie ukrywam ,ze chcialbym to zrobic, ale poczekam jeszcze jakis czas az bede mogl do niej cokolwiek napisac, nabrac wiekszeg odystansu. Wiem na pewno jedno: chcialbym zebysmy zostali znajomymi, bo z tej maki to juz chyba innego chleba nie bedzie... Mimo iz tyle czasu rozmawialismy razem, nigdy nie powiedzialem jej ze dusze sie w tym zwiazku w tym sensie, ze nie mam czasu dla rodziny, znajomych, przyjaciol, ze nie mam czasu na wlasne zainteresowania... moze zrozumialaby... Wiem jedno: do niektorych wnioskow dochodze dopiero teraz, jak juz troszke nabralem dystansu do calej sprawy. Gdy z nia bylem to naprawde nie potrafilem myslec w ten sposob, nie wiedzialem co sie ze mna dzieje ze jest cos ze mna nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam na uczelni- on tez byl- i czuje sie okropnie- jestem rozbita i tylko plakac mi sie chce. przyszedl powiedzial czesc!! jak zwyklej kolezance na zajeciach usiadl obok mnie ale nic nie rozmawialismy. w przerwach razem ze znajomymi zamienilismy kilka zdan- posmialismy sie troche (udajac ze jest wporzadku) wyszlam z uczelni to sie rozplakalam- bo czulam sie okropnie- widzac go tak blisko, czujac jego obecnosc- a nie mogac nic zrobic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
do chce tego właśnie tak myslalam ze tak bedzie, przykro mi, to byl ten pierwszy raz kiedy go zobaczylas, wiec moge Ci powiedziec ze moze byc tylko coraz lepiej. Ja sie w koncu dzis niestety z 'moim' nie zobaczylam. Zaslanial sie czyms ale mi sie wydaje ze po prostu wydygal ale ja i tak go dorwe :) musze w koncu wsyztsko z siebie wyrzucic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poplakalam juz do poduszki :( umowilam sie z nim na jutro na rozmowe- bo bez tego nie przezyje kolejnego dnia..... pewnie nie zdolam mu powiedziec tego wszystkiego co chce- ale przynajmniej wyrzuce to z siebie- i napewno nie bedzie zadowolony......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Chcę tego...a może by napisać list? Dac mu na spotkaniu (a potem odebrać) - spokojnie napisać to wszystko, co mu chcesz powiedzieć. I czy ta rzmowa nie jest za wcześnie? A moze nie siadajcie już razem? Może siadaj gdzie indziej? Dla własnego dobra... roseee...czy sądzisz, że jest możliwa taka hm...przyjaźń pomiędzy eksami? Kiedyś was coś łączyło, a teraz chcecie (Ty chcesz), żeby cofnąć się do jakiegoś poprzedniego etapu...czy zniosłabyś, gdyby znalazł sobie dziewczynę i ci o niej opowiadał? Bo przeciez teraz, gdy nie jesteście juz parą, nie obowiązuje go \"wyłączność\". Myślę, ze trochę dlatego on się \"miga\". Czuje sztucznosć tego. Niby ma być inaczej, ale może czuć, że Ty będziesz oczekiwać jednak dalej \"wyłączności\". No to taka moja refleksja, ponieważ ja raczej, dla własnego dobra, uciełabym znajomość. Nie da się w takich sytuacjach ustawić tak relacji, zeby nie bolało, było tak jak dawniej, podczas, gdy już nie jest. Hm... trzeba tak szczerze przed amym sobą sie przynać do tego. :) AdiW...może Ty też napisałbyś list do swojej eks z tym wszystkim, co tutaj piszesz. Że cenisz w niej to i to, ale to i to sprawiało, że związek z nią był nie do wytrzymania. Bo widzisz, niekoniecznie zejdziecie się po raz trzeci, ona się zmieni i w ogóle, ale ona powinna to wiedzieć, ponieważ jej zaborczość jest przesadna. Pozdrawiam Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno Chcę tego...nie patrz na to, czy On będzie zadowolony? Ta rozmowa ma byc dla Ciebie, a nie po to, zeby On był zadowolony. Jesli boisz się tego, to chyba jednak znaczy, że rozmowa jest za wcześnie... Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z siadaniem obok siebie na zajeciach to raczej od niego wychodzi- to on siada obok mnie!! rozmowe chce juz teraz odbyc- moze i jest za wczesnie- moze faktycznie dlatego sie boje-ale nie wytrzymam codziennych spotkan z nim jezeli mi cos lezy na sercu a on tego nie wie. wole zeby juz to wszystko wiedzial. nie chce zeby tak bylo ze na uczelni udaje ze jest wszystko wporzadku a zaraz tylko jak znikam za rogiem placze :( bo spotkanie z nim sprawia bol! tez jestem ciekawa jak on to wszystko wytlumaczy- jak wytlumaczy ten sex na kilka dni przed rozstaniem i wiele innych spraw. napisze wieczorem jak przebiegla rozmowa i dzisiejszy dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
do przypadkowa dziewczyna Już to niestety przeżywałam po naszym drugim rozstaniu, jak on mial dziewczyne. Nie bylo latwo, bo musielismy sie widywac chcac czy nie chcac, ale przetrwalam to i myslalam ze skoro on zrozumial, ze to nie to i po jakims czasie chcial wrocic do mnie to, ze los mi to wsyztsko wynagrodzi a tu ...zonk znowu;/ Nie moge sie od niego odizolowac bo jestesmy w jedenj paczce przyjacioł oboje. To nie bedzi elatwe ale sie postaram, a chce z nim pogadac, zeby wyrzucic z siebie reszte żali a takze przeprosic za to, ze po zerwaniu wyzwalam go od najgorszych i ze ne chce go znac, ze az sie chlopak popłakał biedny tez... A co do listu to tez o tym myslalam:) duzo latwiej jest si ewyzaic bo jak ptrzychodzi do rozmowy jak ostatnio to nie jestem w stanie nic z siebie wydusic, tylko czy to nie bedzie glupi wygladalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
do chce tego jesteś jeszcze? co mu zamierzasz powiedzieć ? kurde też tak miałam z tym seksem na kilka dni przed rozstaniem, myslałam, że skoro go kocham i znamy się tyle czasu to jest ok, a czuje sie jak jakaś pierwsza lepsza. Ale oni mi to wytłumaczył już ....;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najpierw chce z nim pogadac dlaczego podjal tak nagle taka decyzje, zobaczymy co powie. chcialabym go tez poniekat uswiadomic- ze tak naprawde ja tez nie byla niczego pewna w 100%- ale staralam sie zeby cos z tego bylo i spytac go co on robil tak naprawde w tym kierunku zeby jego uczucia nie staly w miejscu. i chce go wlasnie zapytac o to ze skoro przeczuwal ze cos jest nie tak, ze chce to skonczyc- to po co pozwolil na sex na kilka dni przed rozstaniem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
Witajcie... Mimo iz jestem facetem to mnie tez jest ciezko jak nie wiem co... "Przypadkowa dziewczyno" - kiedys, po naszym pierwszym rozstaniu napisalem do niej list, dlugi list (11 stron) w ktorym wytlumaczylem co i jak czuje tak, zeby wyjasnic jej wszystkie watpliwosci. Kiedys gdy sie spotkalismy we wrzesniu ona mi powiedziala ze tamten list nic nowego nie wnosil ponad to co jej powiedzialem na rozstanie, ale to bylo we wrzesniu. Teraz sytuacja jest inna bo wiem co powodowalo we mnie ten strach, to ze nie moglem sie bardziej na nia otworzyc. Pisalem tutaj juz o tym (jej zaborczosc, brak kontaktu z najblizszymi, to ze nie chciala sie nawet o maly kawaleczek zmienic). takie cos nei jest dobre bo zwiazek zamiast sie rozwijac jest tylko ciezarem, niestety...Mysle, ze drugi raz na list sie nie zdobede - juz wole z nia porozmawiac w 4 oczy i wreszcie wyrzucic to z siebie po to zeby juz nie musiec bic sie z tymi wszystkimi myslami. Jak ona to przyjmie - nie wiem ale przynajmniej pozna prawde... W kazdej chwili mysle o niej, gdy cos robie, czytam, spaceruje - to wszystko nie pozwala mi normalnie funkcjonowac, niestety :-( Sytuacja jest o tyle nieprzyjemna i przykra ze moije uczucia do niej (jakiekolwiek by nei byly) nie wygasly a wiem, ze powrotu do niej juz nie ma i nie zmienia tego wszystkiego fakt ze to ona powiedziala mi ze to koniec a nie ja. Piszesz "przypadkowa dziewczyno" "...roseee...czy sądzisz, że jest możliwa taka hm...przyjaźń pomiędzy eksami? "... No wlasnie. W naszym przypadku zaczelo sie wlasnei od przyjazni. Bardzo chcialbym z nia wrocic do tego bo mam coraz wieksze watpliwosci czy nam t owyjdzie. Masz racje w tym co piszesz bo i ja tak czuje, ze mimo iz bylibysmy "przyjaciolmi" to by bolalo jak dawniej... Na razie nie jestem gotowy na nasze spotkanie i poczekam jeszcze troche... Nie mam odwagi napisac do niej SMS'a a wiem, ze ona pierwsza sie nie odezwie - taka po prostu jest... Mysle, ze moze jeszcze troche czasu musi uplynac... gdybym wiedzial ze teskni, ze czuje sie podobnie jak ja, t oporozmawialbym z nia - czmu nie i powiedzialbym jej o tym wszystkim co tutaj Wam napisalem wczesniej. Wogole t owszystko jest jakies dziwne. Kiedys wydawalo mi sie ze to wszystko jest takie proste: jesli z kims juz nie jestes - Ok - bylo minelo, ale ja teraz jej nienawidze i tesknie jednoczesnie, wiem ze racjonalnie byloby najlepiej uciac ten kontakt ale NIE POTRAFIE po prostu... Na razie nie napisalem do niej nic od 4-tego lutego ale jest ze mna coraz gorzej (a podono mialo byc lepiej...). Bez niej tak wiele rzeczy ktore teraz robie jest bez sensu b onie ma w tym po prostu JEJ. Uhhh... pogubilem sie juz w tym troche. Chyba najlepiej bedzie sie przemoc i z nia porozmawiac po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×