Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chce tego

*****jego uczucia stanely w miejscu

Polecane posty

AdiW ....twoja była to chyba Cię zna :) Bo chcesz do niej wrócić, tak tu piszesz, ale nie jako chłopak, tylko przyjaciel....bez sensu trochę. Może ona ma rację z tym, ze już każde z was ma swoje życie. A u Was dzieczynki jak leci? roseee....chyba Ci faktycznie sam Pan Bóg palcem wskazuje, kim ten człowiek naprawdę jest. chce tego...co u Ciebie? Jak on się traz zachowuje? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AdiW----> widzisz my mowimy ze nie rozumiemy Was- facetow, Wy mowicie ze nie rozumiecie- nas kobiet... tak to juz chyba musi byc. Mezczyzni i kobiety.... kazde z nas jest inaczej skonstruowane.... kobiety maja pewne schematy zachowan- tak samo faceci. co do Twojego pytania. Tak wydaje mi sie ze Ona gra. Chce Ci wlasnie pokazać ze potrafila nauczyc sie zyc bez Ciebie. Tak własnie jak piszesz. Widzisz ja teraz tez staram sie udawac przed moim ex- ze jest wszystko ok. tzn juz w sumie jest ok- ale tylko dlatego ze codziennie sobie powtarzam ze lepiej miec go za kolege/znajomego/przyjaciela niz urwac z nim calkowicie kontakt (co i tak by bylo niemozliwe). Jezeli nie ma dla ciebie czasu w tym tygodniu- to umow sie z nia na nastepny..... zaklepcie sobie duzo wczesniej termin tej rozmowy- skoro ma tak napiety plan dnia (choc wydaje mi sie ze ona po prostu boi sie tej rozmowy i dlatego tak ci powiedziala) Przypadkowa dziewczynaa--- u mnie jak narazie ok. na uczelni wporzadku- rozmawiam z nim smieje sie- co prawda nie jest idealnie- ale nie unikamy siebie. mam nawet czasami wrazenie ze to on szuka kontaktu. widze jak stoi gdzies dalej ze mnie obserwuje, jak przychodzi widze ze szuka kontaktu wzrokowego.... czasami mam tez wrazenie ze zaluje swojej decyzji... no ale to sa juz tylko domysly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
Do "przypadkowa dziewczynaa" W niedziele zrobilem wielki blad - napisalem do niej SMS'a co u niej slychac a wczoraj SMS'a z prosba o spotkanie, ze zalezy mi na tym spotkaniu. napisalem jej ze chcialbym jej powiedziec kilka rzeczy, spraw, moje przemyslenia czyli to wszystko do czego tutaj doszedlem. W odpowiedzi dostalem mail jakiego nie zyczylbym nikomu innemu. W sumie byly dwa maile. Byly one napisane byly bardzo chlodno i stanowczo. Pisze ze nie chce juz otwierac tamtego rozdzialu bo zamknela go juz 2 miesiace temu, ze skoro mnie to boli to jest to tylko i wylacznie moj problem. Ona napisala ze jest szczesliwa a tamto wszystko jest juz za nia. W mailu bylo wiecej slow takich jakich nigdy bym do niej nie napisal. Nie wiem co sie stalo z ta dziewczyna - nie taka ja poznalem a moze caly czas taka byla a ja tego nie widzialem - bylem zbyt zaslepiony. Teraz zaluje ze sie odezwalem, naprawde. Zostalem jeszcze bardziej upokorzony a wszystko pod plaszczykiem tej jej niby szczerosci. Dalem tej osobie tyle dobra, tyle siebie, poswiecilem dla niej rodzine, przyjaciol, sam sie zmienilem a tu mam zaplate. Wiem, ze w tym wszystkim jest tez moja wina, bo przeciez majac te swoje "nastroje" o ktorych tu pisalem (ta niepewnosc), zapewne ja ranilem, ale teraz juz wiem skad one pochodzily - to ona tak na mnie dzialala, bo obawy nie wziely sie z nikad. Nie da sie zbudowac zwiazku na strachu i obawach - dlatego nam nie wyszlo. Nie uogolniam, bo wierze ze kazda kobieta jest inna a ja mialem pecha po prostu ze na nia trafilem. Teraz wiem, ze nie chce tego kontaktu - mogla mi napisac po prostu ze nie chce sie spotkac i tyle a nie wypisywac mi to wszystko: ze zyje przeszloscia, ze rozpamietuje... to boli, bardzo boli, cholernie boli. Caly czas myslalem ze ona jest inna. Moze ja bylem bardzo zaslepiony po prostu i tego nie widzialem. Uffff. Ciezko powiem Wam. Gdybym wiedzial ze ona tak mi odpisze to nie wysylalbym zadnego maila a tak to mam czego chcialem. Nie jest mozliwy powrot do kolezenstwa ani tym bardziej do przyjazni. W mailu bylo jeszcze bardzo wiele slow i zdan, ktore zabolaly i to bardzo. Nie spodziewalem sie ze osoba ktora byla mi tak bliska, dla ktorej tyle zrobilem jest zdolna do czegos takiego. Wcale nie wypieram sie tutaj swojej winy za to co jej zrobilem ale ja nigdy bym jej czegos takiego nie napisal. Czuje sie po prostu jak szmata - za duzo jej pozwolilem a ona teraz to wszystko wykorzystuje. Jestem totalnie zalamany, wiecie, bo ja tak po prostu nie potrafilbym, ale mam co chcialem - niepotrzebnie pisalem tego SMS'a. Mialyscie racje - trzeba urwac kontakt i tyle. Teraz wiem, ze duzo na jej temat idealizowalem, ale gdy z nia bylem to po prostu nie widzialem tych rzeczy. Co teraz robic? Chcialbym sie odciac od tego wszystkiego... kiedys zaczac zyc wreszcie swoim zyciem i wierze ze gdzies tam kiedys spotkam taka ktora tego nei wykorzysta w ten sposob. Nie wiem tylko czy kiedykolwiek bede potrafil zaufac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
"chce tego" ---> widzisz - troche napisalem co sie stalo :-( Wiem ,ze rozmowy juz nie bedzie bo ona tego nie chce - ja juz tez nie chce. Albo jestem jakis nienormalny albo po prostu bylem w to bardzo mocno zaangazowany bo nie potrafie tak od razu przestac o niej myslec, zyc normalnie. Chcialbym wierzyc, ze keidys mi to minie i zaczne zyc wlasnym zyciem. Nie chce sie z nia kontaktowac bo jesli kazdy SMS czy mail ma sie tak konczyc to dziekuje... Napisala mi ze nie ma do mnie urazy, ze nie pasowalismy do siebie wiec nie rozumiem dlaczego ten jej mail jest taki chlodny i gorzki - dlaczego mnie jeszcze poniza... Widze, ze Ty tez, jak piszesz, pokazujesz swojemu ex ze Ci na nim nie zalezy. W sumie to chyba kazdy by chcial miec w miare normalne stosunki ze swoimi ex, bo jak piszesz wy musicie sie widziec na uczelnii. U mnie jest tylk otroszeczke lepiej bo nie widujemy sie ani w pracy ani nie mamy wspolnych znajomych. Problemem tylko jest to, ze musze codziennie ogladac blok w ktorym mieszka i od razu wszystko mi sie przypomina :-( Czy mozna sie z tego wszystkiego jakos uwolnic? Zaczac nowe zycie bez niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AdiW- w twoim przypadku chyba lepiej faktycznie calkowicie zerwac z nia kontakt i w miare mozliwosci zapomniec o tym wszystkim. Ta dziewczyna po prostu nie jest Ciebie wartwa. Ty widac jestes bardzo madrym i czulym facetem- Ona nie zasluguje na takiego kogos. w kazdym zwiazku trzeba umiec isc na kompromis- widzisz ona tego nie umiala i dopoki sie tego nie nauczy nie bedzie szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
i jak tam dziewczynki? czyżby topic umierał? mam nadzieje ze jest to związane z powolnym umieraniem naszych uczuć do tych dupków :) wiosna idzie- może znowu będzie pięknie. Ja dziś sie będę prawdopodobni widzieć z tym swoim eks nieszczęsnym, ale pierwsza się nie mam zamiaru odzywać;/ A w ogóle nasz wspólny kumpel się do mnie nie odzywa, bo gadał z moim eks i podobno ja mu złamałam serce hehe śmiechu warte to wszytsko Główki do góry dziewczynki i chłopczyku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roseee- to faktycznie on jest strasznie dziwny.... masz racje badz silna i nie odzywaj sie pierwsza do niego!!! ja topik sprawdzam na biezaco :) u mnie bez zmian- On traktuje mnie tak jak do tej pory- nasza wspolna kolezanka postanowila z nim pogadac i sie czegos dowiedziec- ale jakos nie bylo sposobnosci na ta rozmowe- powiedzial jej tylko ze kiedys jej to wyjasni- mam nadzieje ze i ja sie wtedy czegos wiecej dowiem i moze wtedy to zrozumie. juz tak naprawde nie zalezy mi zeby z nim byc (to przezyje) ale chcialabym zeby bylo tak jak przed naszym chodzeniem- taka rewelacyjna przyjazni i dobry kontakt- ale to chyba juz nie mozliwe:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
Czesc dziewczyny, Ja znowu spedzam weekend poza Poznaniem - probuje robic duzo zeby nei siedziec w miejscu, nie wspominac. Poza tym ostatnio bardzo powolutku staram sie o niej myslec w innych kategoriach. Powoli dociera do mnie fakt, ze nie bedziemy razem, ale to juz jakos przezyje...z czasem pewnie wszystko sie unormuje - przynajmniej w cos takiego bde wierzyl. Mysle, ze powoli dojde sie siebie i zapomne o niej. Moze bede traktowal ja po prostu jak zwykla kumpele, ale to pewnei przyjdzie z czasem. Do "chce tego" ---> Twoje slowa "juz tak naprawde nie zalezy mi zeby z nim byc (to przezyje) ale chcialabym zeby bylo tak jak przed naszym chodzeniem- taka rewelacyjna przyjazni i dobry kontakt- ale to chyba juz nie mozliwe :-(" Widzisz...u mnie jest podobnie, tzn. tez chcialbym miec z moje ex takie stosunki jak przed tym zanim zaczelismy byc razem. Widze ze jako para bardzo sie roznilismy. Choc z poczatku wydawalo mi sie, ze w wielu rzeczach mamy takie samo zdanie, podobne poglady, dopiero teraz widze jak bardzo bylismy rozni. Ja bycie bez niej tez pewnie jakos przezyje. W tej chwili nie chce sie z nia spotykac, bo jednak trzeba "odchorowac swoje". Widze, ze nie ma niczego bez konsekwencji. Jesli czlowiek zdecydowal sie na wieksze zaangazowanie, zwiazek to teraz musi uplynac pewnien czas zanim dojdzie sie do siebie bez tej drugiej osoby. Powiem Ci, ze ja tez juz nie wiem czy kiedykolwiek do siebie wrocimy na zasadzie przyjazni. Poki co jest jak jest. Moze po pewnym czasie stosunki miedzy nami sie unormuja. Czas pokaze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
tez bym chciala zeby bylo jak dawniej- taka fajna przyjazn. Moze sie dzis z nim zobacze i w koncu pogadamy normalnie. Nie odzywalismy sie przez tydzien to i tak duzo, potem napisal i znowu sobie jego numer musialam dodac spowrotem;/ mysle ze po jakims czasie wszystko moze wrocic do normy, nie bedzie tak jak dawniej ale tez moze byc dobrze- wiem z doswiadczenia:) tylko czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie, ja to jakoś nie mam checi do \"przyjaźnienia\" sie z byłymi...co było, mineło. Jest inaczej. Oszem, no nie obrażam się, nic z tych rzeczy. Jak los nas zetknie, wspólno znajomi - to tak. Posmiejemy sie, miło jest. Ale tyle wystarczy. Ja mam swoje zycie, oni swoje.... Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm.... taka przyjazn zalezy tylko od podejscia obojga ludzi.... bylam kiedys z chlopakiem (no to bylo z 5 lat temu) bylam w nim strasznie zakochana. po pewnym czasie on zaczal robic uniki, i w koncu powiedzial mi ze musimy sie rozstac- nie potrafil podac konkretnego powodu- tak po prostu. cierpialam przez niego chyba z pol roku- nienawidzilam go za to- i najgorsze bylo to ze nie chcial mi powiedziec dlaczego (byl kilka lat starszy ode mnie). Bolalo to okropnie, nigdzie nie chcialo mi sie wychodzic i non stop plakalam. urwalismy kontakt calkowicie. po roku czasu spotkalismy sie gdzies na ulicy przypadkowo- zamienilismy kilka zdan- bylo juz w miare normalnie choc ja mialam ciagle jakis sentyment- ale moja nienawisc juz minela. teraz jestesmy bardzo dobrymi przyjaciolmi- niestety widzimy sie bardzo zadko bo on studiuje gdzie indziej- ja gdzie indziej i te spotkania sa przy okazji jakis swiat, dluzszych weekendow jak oboje zjedziemy do naszego miasteczka. po tylu latach nawet wyjasnil mi dlaczego ze mna zerwal. wtedy zaczelam to wszystko rozumiec. on ma teraz swoje zycie- ja swoje- ale zawsze z wielka chcecia sie spotkamy i godzinami gadamy. wiec wierze w przyjazni po zerwaniu! tylko 2 osoby musza tego chciec- i podstawa trzeba sie odkochac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ja ze swoimi byłymi tez spotykamy sie, raz na jakis czas, od przypadku, a czasem specjalnie. Ale ja bym tego przyjaźnią nie nazywała. To po prostu zyczliwa relacja i tyle. Chyba naduzywa sie dziś tego słowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
a ja sie widziałam z moim eks w sobote na imprezce i robił jakieś fochy, bo gadalam z jego kolegą (który wiem, ze od dluzszego czasu sie we mnie podkochuje :P). Typowy syndrom psa ogrodnika;/ A co do tego kolegi to codziennie do mnie pisze, chce sie spotkac. Z jednej strony chcialabym zrobic na zlosc swojemu eks (bo wiem, ze by go to zabolalo), ale wiem tez ze nie mozna wykorzystywac uczuc drugiej osoby do takich niecnych celów. Najgorsze jest to, ze moja najlepsz aprzyjaciolka zaczela sie spotykac z najlepszym przyjacielem mojego eks i teraz to wsyztsko dziwnie bedzie wygladac... i jak tam 'chce tego'- Twoja kolezanka wywiedziala sie cos ciekawego ? z jednej strony nie lubie takiej ingerencji osob trzecich ale z drugiej strony tez sie nie moge powstrzymac jesli jest to sposob na zdobycie chcociazby odrobine informacji;/ pozdrawiam i powdzenia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
dzieki ale ja tak nie umiem :) moze i jest fajny (chociaz moj eks fajniejszy hehe) ale nie chce mu dawac jakiejs nadziei bo raczej nic z tego nie bedzie. Na razie niech zostana kolezenskie stosunki a co bedzie to sie zobaczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic sie narazie nie dowiedziala- bo jakos nie ma sposobnosci zeby byli sami. tez nie lubie takich intryg- ale to chyba jedyne wyjscie zebym mogla cos zrozumiec- zreszta ona sama to zaproponowala. wogole przez niego mam dosc chodzenia na uczelnie. strasznie mi momentami dziala na nerwy. jak na uczelni ja sie do niego pierwsza nie odezwe- to on traktuje mnie jak powietrze- jak by mnie wogole nie bylo- a to mnie drazni- dzisiaj dopiero jak ja go zagadalam- zeby sie cos zapytac- odezwal sie do mnie- tak to nic... strasznie mnie denerwuje takie jego zachowanie. dlaczego on sie tak zachowuje?? dlaczego zachowuje sie tak jak by nigdy nic miedzy nami nie bylo?? jak by mnie wogole nie znal??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
Do ---> "chce tego". Widzisz...kazdy przypadek jest inny i nie wolno tutaj generalizowac jakos. Nie chce usprawiedliwac zachowania Twojego ex ale moze tez byc taka mozliwosc, ze po prostu nie jest w tej chwili gotowy do rozmowy z Toba po tym jak sie rozstaliscie. U mnie jest teraz tak, ze jak ja widzialem kiedys tam (3 tyg. temu) to nie odwazylem sie do niej podejsc, zagadac. Za duzo jeszcze zalu zostalo, zbyt duzo zlosci, niestety. Wierze, ze kiedys mi to minie. Ona mi kiedys napisala maila (w odpowiedzi na moj SMS) ze nie ma do mnie zalu, ze to co bylo, minelo, ze nie widzi problemu zeby dwoje ludzi gdy spotyka sie na ulicy moglo powiedziec sobie "czesc" i pogadalo chwile. Widze, ze kazdy czlowiek jest po prostu inny i potrzebuje inn ailosc czasu zanim dojdzie do siebie. Moze Twoj ex tez tak ma? U mnie np. jest tak bo wiem, ze na razie jest za wczesnie zebym mogl z nia norpalnie porozmawiac. Napisalem jej to w mailu tydzien temu (bo wczesniej chcialem sie z nia spotkac), ze jednak nie jestem teraz gotowy na spotkanie, moze kiedys... Nie rozumiem tez dlaczego tak na mnie najechala w tym mailu, dlaczego ten mail byl taki zimny - wrecz wrogi. Jelsi to jest jej syste mobrony przede mna, jesli chce tym pokazac ze ja skrzywidzilem bo w sumei ma do tego prawo to OKI, ale powinna tez wiedziec, ze tutaj zostaly skrzywdzone dwie osoby a nie jedna... mam "chce tego" pytanie do Ciebie. Widze, ze studiujecie na tej samej Uczelni i chcac nie chcac widujecie sie. Czy nie wchodzilaby w Waszym przypadku po prostu szczera rozmowa - o tym jak jest, wytlumaczenie sobie pewnych kwestii i po prostu staranie nie wchodzenia sobie w droge. Wiem, ze to moze byc trudne, ale pomysl...przeciez w ten sposob krzywdzisz siebie... Bardzo trudno jest tak zyc... Tez uswiadomilem sobie ostatnio ze ja o swojej ex nie zapomne - byla (choc trwalo to tylko pol roku) czescia mojego zycia. Bardzo sie zmienilem pod jej wplywem (czy na lepsze czy na gorsze to sie w przyszlosci zobaczy). Wiem jednak a mowic szczerze to na razie wmawiam to sobie, ze zycie przeciez toczy sie dalej i ze keidys bedzie lepiej...z kims innym... Teraz juz nie chce nikogo (na razie). Nie chce pakowac sie w jakis nowy zwiazek, nie chce ranic kogos i siebie. Wiem ,ze musi po prostu minac jakis czas az znowu bede gotowy by sie na kogos otworzyc. Nie znaczy to ze nie chce miec do czynienia z Wasza plcia. Po prostu nie chce na razie wychodzic poza czysto kolezenskie relacje. Powiem Ci "chce tego" ze teraz jedyne co mozecie zrobic to starac sie po prostu nie wchodzic sobie w droge. Wiem ,ze brzmi to moze i brutalnie ale moze przyniesc korzysci. Po jakims czasie bedzie mniej: zalu, bolu i zlosci w relacjach miedzy Wami. Mysle, ze duzo prawdy jest w tym co pisze "przypadkowa dziewczynaa" o relacjach z exami: "Ale ja bym tego przyjaźnią nie nazywała. To po prostu zyczliwa relacja i tyle. Chyba naduzywa sie dziś tego słowa!" Mysle, ze wlasnie po czasie moze tak byc - wlansie taka zyczliwa relacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz AdiW- zastanawiam sie nad taka szczera rozmowa z nim- ale nawet sama nie wiem co chcialabym mu powiedziec. Jak to nazwales \"nie wchodzenie sobie w droge\" naprawde w naszym przypadku jest nie mozliwe. Studiujemy razem (tym samym widzimy sie codziennie), nasza grupa w chwili obecnej jest bardzo mala (duzo osob odpadlo) wiec chcac czy nie chcac nie da sie uniknac tego kontaktu. mamy tych samych znajomych na uczelni.... odcinajac sie od niego odetne sie rowniez od nich-- unikajac kontaktu z nim musialabym unikac rowniez ich- a naprawde tego nie chce- to jest chyba nie mozliwe. denerwuje mnie jego podejscie do calej sprawy- bo on tez doskonale zdaje sobie z tego sprawe ze nie unikniemy kontaktu ze soba-a jednak postepuje jak postepuje. widzisz nie wiem czy wynika to z tego ze nie jest gotowy na ta rozmowe- bo jak ja zagadam- jak ja sie cos spytam- to niby chetnie rozmawia (unika tylko kontaktu wzrokowego przy tej rozmowie). dlatego nie potrafie zrozumiec jego zachowania:( Przypadkowa dziewczyno- wiem ze nieodzywanie sie do niego byloby najlepszym wyjsciem z tej sytuacji- tak jak piszesz- nie to nie- ale czy to jest rozwiazanie tego problemu?? tak jak pisalam odcinajac sie od niego odcinam sie od znajomych- a dlaczego ja przez niego mam tracic kontakt z innymi?? dlaczego jak stracilam jego- mam stracic tez znajomych z grupy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
widzisz 'chce tego'- to wcale nie jest takie proste i wymaga bardzo duzo czasu;/ najgorsze jest to ich zachowanie- Tobie tez sie wydaje ze on sie zachowuje jakbys to Ty mu cos zrobila a nie odwrotnie? Jakby on mial do Ciebie o cos zal? U mnie tak wlasnie jest albo mi sie przynajmniej wydaje, ze on sie zachowuje tak jakby mi chcial dac za cos nauczke (ale nie wiem za co). Nigdy tego nie zrozumiem. Do mnie no nie zadzwoni, nie odezwie sie, a jak sie chce np dowiedziec co ze mna albo czy np doatrlam bezpiecznie do domu po jakiejs imprezie to pisze albo dzwoni do ktorejs z moich koleanek. Nie wiem ale nieraz sie czuje jakby chcial mnie za cos ukarac. Przykre to jest. Nie wiem czy mozna wrocic do przyjazni (czy to w ogole mozna nazwac przyjaznia tak ja mowi przypadkowa dziewczyna- taki zwiazek z bylym) ale czas pokaze. U mnie to sie juz raz udalo, a moze nawet dwa:) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce tego...dlaczego odcinając się od niego, tracisz znajomych? Nie rozumiem: czy spędzacie wszyscy razem czas? A nawet jesli tak, to do nich możesz mówić, a do niego nie. Czy to coś rozwiązuje? Tak, bo jak widać on jest niedojrzały tak reagując ( i nie tylko tak) - to na niedojrzałych działają tylko niedojrzałe metody...spróbuj, zobaczysz! Obraź się tak po prostu i zwyczajnie na niego! Bo cie skrzywdził! Chcesz stale przepraszam, płaszczyć się, przed kimś, kto Ciebie traktuje jak powietrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roseee- wlasnie jest tak jak mowisz- on zachowuje sie tak jakby to on mial zal, jak bym to ja go zranila. i nie umie zrozumiec dlaczego. przeciez to on to zakonczyl- przeciez to on mnie zranil!! Przypadkowa dziewczynaa- tak wlasnie jak jestesmy na uczelni spedzamy razem czas. mamy taka swoja paczke znajomych- i w przerwach zawsze chodzimy razem gdzies posiedziec pogadac i wlasnie odcinajac sie od niego musialabym sie odciac od niego! moze i masz racje ze jest niedojrzaly (choc zawsze mi sie wydawalo ze wlasnie jest bardzo dojrzaly), moze i powinnam go po prostu olac... ale np dzisiaj- bylo rewelacyjnie- przyszlam na uczelnie- odezwal sie do mnie- porozmawial- nawet nie unikal kontaktu wzrokowego (jak zawsze ostatnio) i tak caly dzien- smialismy sie wspolnie ze znajomymi- nie unikalismy siebie- nie wiem czym jest spowodowane takie jego postepowanie- nie wiem dlaczego raz milczy i nie dostrzega mnie a dzis np zachowuje sie normalnie- mozna powiedziec ze troche jak dawniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
widzisz z czasem bedzie coraz lepiej :) u mnie po 2 rozstanaich tak bylo ze żle, potem coraz lepiej, lepiej, w koncu znowu bardzo dobrze i znowu sie pakowalismy w zwiazek ;/ tym razem jest inaczej... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co tam u Was slychać?? widze ze temat zanika;) Wesołych, a w szczególności spokojnych i pełnych radości Swiat Wam życzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
no topic umiera niestety... ja wczoraj mialam powazna rozmowe z moim eks ( w koncu). W sumie nic nowego sie nie dowiedzialam- mowi ze mnei strasznie lubi, ogromnie szanuje, podobam mu sie fizycznie i w ogole, ale niestety nic wiecej :( i pytal czy chcialabym byc z kims takim, kto ma takie podejscie do mnie. Ale przynajmniej ja sie wygadalam troche. Myslalam ze mi bedzie lepiej a jest mi tak cholernie smutno. Ostatni skrawek nadziei sie wykruszyl :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
Czesc dziewczyny, witam po Swietach.... Tydzien mnie tu nie bylo, ale nei zmarnowalem tego czasu (tak przynajmniej mi sie wydaje). Moja ex zwykle zarzucala mi ze cos tam analizuje niepotrzebnie ale ja wiem, ze to jest mi wlasnie potrzebne - szczegolnie teraz aby moc zobaczyc co bylo zle i wyciagnac konstruktywne wnioski na przyszlosc. Przegladajac rozne tematy na tym forum znalazlem jeszcze kilka rzeczy ktore spowodowaly ze w konsekwencji nie jestesmy juz razem. Powiem Wam ze to dziwne ale pomimo tego ze nie moge przestac o niej myslec, z dnia na dzien jest coraz lepiej. Juz nie przezywam tego tak jak dwa miesiace wczesniej jednak wiem ze o niej nigdy nie zapomne bo to jest dla mnie po prostu niemozliwe. Wiem za to jakich bledow unikac i na co zwracac szczegolna uwage... tylko czy to poskutkuje gdy kiedys znowu mi sie to przydazy, czy bede patrzal wtedy (tak jak powinieniem) trzezwo na sytuacje - kto to wie. W kazdym razie wierze, ze jestem na dobrej drodze a z ex nie chce sie widywac - to dziala na mnie, niestety toksycznie - moze kiedys, kiedys sie to unormuje a w tej chwili po prostu nie moge. Nie widze nas jako "przyjaciol" - w przyszlosci moze co najwyzej znajomych (moze). Tak jak to kiedys nazwala "przypadkowa dziewczynaa" - po prostu jakis tam rodzaj zyczliwej relacji wynikajacej z faktu ze keidys sie bylo po prostu razem - to wszystko. Mysle, ze czlowiek duzo potrafi zniesc - czasami az sie dziwie ze az tyle. Teraz chce byc po prostu sam, ale sam nie znaczy ze samotny. Potrzebuje po prostu kobiety - kumpla. Z ktorym mozna po prostu pogadac, gdzies wyjsc i to wszystko. Teraz pytanie (byc moze naiwne) do Was forumowiczki. Czy myslicie ze takie cos ma racje bytu, czy takie postawienie sprawy przed nowo poznan osoba moze ja do mnie zrazic? Czy to nie jest tak, ze nawet jak kobieta pisze, ze szuka po prostu znajomych to patrzy na faceta jak na potencjalnego (mimo wszystko) mezczyzne. Jak to z Wami jest? "roseee" --> czy dobrze rozumiem, ze z Twoim ex powracaliscie do siebie 2 razy i teraz probujecie po raz 3-ci? Jak dlugie byly te odstepy miedzy zwiazkami? Pytam bo jestem po prostu ciekawy po jakim czasie ludzie wracajac znowu do siebie sa na tyle inni (niz w momencie rozstania) ze stwierdzaja ze jednak warto sprobowac po raz kolejny. "chce tego" --> wiesz...moze to glupie to co tutaj napisze, moze takie infantylne, ale po prostu nie wiem kilku rzeczy jak to u Ciebie jest... Fajnie, ze tego 3-ciego kwietnia Wasze relacje sie poprawily. Nie wiem ile lat studiow jeszcze przed Toba, ale tak mysle sobie, ze moze to i dobrze bo w perspektywie przeciez tego czasu ktory zostal Wam do konca studiow bedziecie sie chyba czesto widywac. Moze faktycznie z czasem Wasze wzajemne relacje sie poprawia na tyle ze bedziecie w stanie normalnie funkcjonowac. Mysle, ze najlepiej z tego wyciagnac wnioski na przyszlosc i (tak jak kiedys rozmawialismy) nie spieszyc sie z niczym. Szkoda ze czlowiek dopiero po czasie wpada na takie pomysly, ale lepiej pozno niz wcale. Takie jest moje zdanie. Mysle ze najwazniejsze to byc swiadomym to co sie robi, sytuacje starac sie oceniac na zimno i odpowiednio reagowac w zaleznosci od potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chani_25
do Chcę tego: Witaj! Postanowiłam opisać Ci moją historię, bo jest bardzo podobna do Twojej. Ja swojego byłego chłopaka poznałam w pracy. On jest w wieku Twojego byłego - ma 23 lata a ja jestem 2 lata starsza. Poznaliśmy się na stołówce w pracy, a potem zaczęliśmy rozmawiać na gg. Od razu między nami zaiskrzyło, potrafilismy przegadać 8h w pracy, tak nas "trafiło", że nie umieliśmy skupić się na jakiejkolwiek robocie :) Po około 2 tygodniach od poznania się zaczęliśmy być parą. Było cudownie, takiego mocnego i intensywnego uczucia nigdy nie znałam, myślałam, że to właśnie TO :) Spotykaliśmy się często, były telefony, czułe słowa. Nie padło "kocham Cię",bo uważaliśmy, że trochę za wcześnie na takie deklaracje, ale nazywał mnie kotkiem, skarbem, mówił jak bardzo mnie lubi. Do łóżka poszliśmy po kilku tygodniach znajomości. Raczej nie jestem taka szybka w sprawach seksu, ale z nim było tak wyjątkowo, że wydawało mi się to bardzo naturalne. Seks miedzy nami nie był czesty, zdazył się kilka razy w trakcie trwania znajomości. Po około dwóch miesiącach od zaczęcia chodzenia powiedział mi, że to koniec, bo nie potrafi się we mnie zakochać. Powiedział, że uważa mnie za cudowną osobę, że nie zrobiłam nic złego, ale po prostu problem jest w nim i on nie potrafi sie bardziej w tą znajomość zaangażować niż mu sie na początku wydawało. Dla mnie był to szok, bo zakochałam się bardzo i nic nie zapowiadało, że nagle wszystko się skończy. Teraz jestem już prawie rok po rozstaniu, powolutku o nim zapomniałam, zaczęłam umawiać się z innymi :) A on jest dla mnie tylko dobrym znajomym. Moim zdaniem problem nie polega na tym, że zbyt szybko przeszliście te fazy, o których czytałaś w książkach. Uważam, że nic by to nie zmieniło gdybyś je spowalniała - po prostu związek rozpadł by się dużo poźniej. Ja o prawdziwych powodach mojego rozstania dowiedziałam się dopiero pożniej. Otóż problemem mojego eks było to, że zostawiła go w dość dramtycznych okolicznościach jego była dziewczyna i potem nie umiał się on zaangażować ponownie w nową znajomość, unikał zaangażowania. Spotykał się z kilkoma dziewczynami potem i z każdą kończył związek po kilku tygodniach. Pamiętaj, to na pewno nie jest Twoja wina, że się rozstaliście. Problem lezy w nim - nie w Tobie. Nie zrobiłaś nic złego. Zakochałaś się i postępowałaś jak każda zakochana dziewczyna na Twoim miejscu! Nie wiń siebie za rozstanie. Ubierz się ładnie na uczelnię, zrób delikatny makijaż, uśmiechnij się .... i pokaż mu, że dałaś sobie radę po rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chani_25- dzieki za mile słowa- wogole jak czytalam twoja historie- to doslownie jak bym widziala to co dzialo sie miedzy nami- prawie identyczna historia. powiem ci szczerze ze masz chyba duzo racji- mojego ex- tez jakis czas temu rzucila dziewczyna- wiem ze byl w niej bardzo zakochany i bardzo cierpial po rozstaniu z nia- ale od tego momentu minelo juz troche czasu i twierdzil ze juz jest wszystko ok. moze tak jak Ty mowisz- nie umial sie w to zaangazowac zeby nie zostac ponownie zranionym- badz nie zranic mnie jezeli po pewnym czasie dojdzie do wniosku ze on jednak nie potrafi?? nie wiem tego.... tylko jak tacy faceci beda tak patrzec przez cale swoje zycie (na zasadzie ze kiedys zostali zranieni) to nigdy nie uloza sobie zycia. czasami nie ma co wracac do przeszlosci tylko trzeba zyc chwila obecna... AdiW- no jesli dobrze pojdzie to zostalo nam jeszcze troche tego studiowania- wiec ten kontakt bedzie jednak nieunikniony- dlatego staram sie robic wszystko zeby te kontakty byly w miare normalne. wszystko bym odddala nawet nie za to zeby z Nim byc... tylko za to zeby powrocic do tej przyjazni co byla miedzy nami przed naszym chodzeniem. pytasz \"Czy myslicie ze takie cos ma racje bytu, czy takie postawienie sprawy przed nowo poznan osoba moze ja do mnie zrazic? (...)\" wiesz co to po prostu zalezy na jaka osobe trafisz- jesli trafisz na dziewczyne ktora tez jest po przejsciach- to wydaje mi sie ze takie cos moze sie sprawdzic i to nawet w duzym stopniu. i moze nie powinienes mowic tego tak wprost i dosadnie- tylko poprostu nakierowac (nowo poznana kolezanke) na to jak postrzegasz wasza znajomosc- a jezeli jej juz zaufasz- nawet zdradzic kilka swoich \"tajemnic\" zwiazanych z poprzednim zwiazkiem- wydaje mi sie ze wtedy takiej osobie napewno bedzie duzo latwiej zrozumiec o co tak naprawde chodzi- i sama dojdzie do wniosku jak powinny wygladac z jej ptk widzenia wasze relacje. roseee-z jednej strony fajnie ze udalo ci sie porozmawiac z twoim ex- no ale przykro mi ze jest ci teraz smutno z tego powodu :( ale glowa do gory... czerp choc odrobine radosci z tego ze on uwaza cie za wyjatkowa kobiete- ze cie szanuje- i kiedys moze zalowac swojej decyzji- bo moze odkryje ze jednak cos do ciebie tak naprawde czuł- tylko nie umial tego zdefiniowac!! słuchaj a jesli moge zapytac- czy on moze tez jest po przejsciach tzn po jakims wczesniejszym nieudanym zwiazku w ktory byl bardzo zaangazowany albo czyms podobnym?? bo moze to jest wytlumaczenie na takie zachowanie. moj ex tez na samym koncu przy rozstaniu powiedzial mi to samo- ze bardzo mnie lubi, ze szanuje, ze podobam mu sie jako kobieta ( i zreszta powiedzial to tez kolezance mojej kiedys w powaznej rozmowie)ale nic z tego nie moze byc. wiec sytuacja bardzo podobna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseee
do AdiW: no my bylismy juz ze soba 3 razy, Znamy sie bardzo dlugo (8 lat), pierwszego zwiazku mozna nie brac pod uwage bo to bylo takie chodzenie nastolatkow:) I wlasnie odstepy miedzy kolejnymi zwiazkami byly dlugie- obywa okolo 2 lat i w miedzyczasie tez spotykalismy sie z innymi ale jednak zawsze wsyztsko wracalo. Za kazdym razem bylo inaczej i myslalam ze tym razem to bedzie juz to. Niby do 3 razy sztuka, a tutaj nic z tego ;( sprobuje podejsc do tego wszystkiego tak jak Ty napisales...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie po przerwie świątecznej 🖐️ roseee....napisał Ci kiedyś, że poszedł do dz...i na noc. Czy Tobie to nie przeszkadza? Bo z tego co piszesz wynika, ze nadal chciałbys z Nim być. Z kimś takim??? powiedział, ze Cibie szanuje...czy Ty go szanujesz? Jesli tak, za co? AdiW...jeśli uprzedzisz lojalnie dziewczynę, to OK. Bo, nie oszukujmy się, każda nowa relacja z płcią przeciwną jest nadzieją na.... Mam pytanie do Ciebie: czy masz przyjaciela - faceta? chani_25...witaj na topiku. Dobrze, że opisałaś swoja historię. Mnie tez dała do myslenia nad takimi szybkimi zauroczeniami. chce tego...pozdrawiam. Widzę, ze zaczynasz szukać dla swojego eks usprawiedliwienia (miniony związek, rzuciał go dziewczyna). Pamiętaj, że to go nieco tłumaczy, ale go nieusprawiedliwia! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×