Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pipilansztruch

RODZIC - przyjaciel czy wróg?

Polecane posty

Ostatnio stwierdzilam, ze rodzice sa jedna z głównych przyczyn moich niepowodzen w zyciu. Wykanczaja mnie psychicznie, choc to ich sposob na milosc. Nie moge juz tego wytrzymac, a wiem ze rodzicom nalezy sie szacunek nie wazne jacy sa. Ale przez nich zdarza mi sie codziennie plakac, czuje sie osaczona, kontrolowana. Wtracaja sie we wszystko. Wkrotce wyjazdzam, nie wybo mnie w kraju 3 lata. Balam sie powrotu nawet na te dwa miesiace. Ja nie rozumiem, jak mozna sie do kogos tak odzywac, tzn. mowic cos co mnie od razu denerwuje. Ja jestem ich corka ale jestem calkiem inna. Gdy mowie zeby zostawili mnie w sopkoju to ich jeszcze bardziej prowokuje do kłótni. Jest tyle rzeczy ktore mi sie u nich nie podobaja, ale przeciez nie bede im tego wygarniac tak jak oni mnie. Mysle, ze oni sa przyczyna moich problemow, choc teraz juz nie, bo z nimi nie mieszkam, ale jak bylam nastolatka to mnie bardzo skrzywdzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzierlatka Zosia
slusznie prawisz oczywiscie zawsze tak bylo , ze rodzice byli wrogiem swoich dzieci. i to najwiekszymi. tylko do tej pory nikt o tym nie wiedzial. a teraz juz to zbadano i stwierdzono i w Tv autorytatywnie wszem i wobec ludnosci ogloszono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak masz racje, ale to strasznie przytlaczajace. Nie wszyscy sa tacy. Znam rodzicow moich kolegow i kolezanek, jedni gorsi inni lepsi ale nikt tak dolujacy jak moi rodzice. Wiem, ze wiezy rodzinne sa najwazniejsze, ale nie umiem ich nie winic, staralam sie i oni rowniez (troche, na ich mozliwosci). Ale to na nic. Zdarza sie nawet ze grzebia mi w rzeczach osobistych, uwazaja ze wszystko robie zle i sie za mnie wstydza przez sasiadami. A ja tylko wyjechalam najdalej jak moglam i zwiazalam sie z mezczyzna po rozwodzie. To ich zdaniem niekatolockie. Dlaczego tak musi byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzierlatka Zosia
zglos sie do fundacji , ktore pomagaja w konfliktach rodzicow z dziecmi nawet mozesz do prokuratury zglosic - posiedza w wiezieniu to zmienia sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzierlatka Zosia
nalezaloby sie im szczegolnie za to ze Cie splodzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W czym tkwi problem? Problem tkwi w tym, że róznica wieku miedzy rodzicem a dzieckiem jest bardzo mała. Żaden człowiek świeżo dojrzały nie pozwoli wcisnąć sobie kitu zwłaszcza tego samego rodzaju jakim kitował własnych rodziców. Stąd wojny i wybuchy. Inaczej jest z dziadkami. Dlaczego. Bo nie jesteście ich dziećmi. Zrozumienia nie ma. Tolerancja tak, do pewnych granic. Bo kazda matka będąc nawet super przyjacółką wkoncu pęknie. Bo my dzieci mamy na-je-ba-ne. Po prau latach mając na uwadze błędy rodzców, których usilnie popełniać nie chcemy nieswiadomie je pomnażamy powtarzając: - Kiedyś młodzież była inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam podobną stytuację. Moi rodzice wyrażają się do mnie wulgarnie np. ostatnio TATA powiedzial do mnie: Pierdolony gówniarz ... a dlaczego ? bo nie puściłam sygnału wujkowi ... czy to normalne ?? jak mam z tym zyc ?? co mam odpowiadac na tak obrazliwe sformuowania ... kiedy ja powiem co zle o rodzicah odrazu sie oburzają ... a nie widzą jak oni sie zachowuja?? inny przyklad : moj ojciec bardzo czesto urzywa wulgarnych slow (2 razy na jedno zdanie) czy rodzice powinni miec pretensje ze ja mowie tak samo tylko w zmniejszonej liczbie?? odpowiedzcie mi jak mam sobie z tym radzic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli piszesz że już jest ok, bo nie mieszkasz z nimi a dopiero teraz zrozumiałaś to do czego w ogóle dążysz? Chcesz coś zmienić? Wygarnąć im? Rodziców się nie wybiera, a to jacy są nie zależy od Ciebie. Można tylko rozmawiać... ew. próbować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×