Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martusi_a

Miłość na odległóść.....

Polecane posty

Gość 550km
a my Ciebie tez:) hiih noo przynajmniej ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz a tyle nerwow bylo, tez to przerabialam, zawsze jak jest jakies nieporozumienie to pomysl czy On naprawde ma powod zeby sie gniewac. Jesli nie, za nic w swiecie go nie przepraszaj, tylko po to by zalagodzic sytuacji, napisz ze nie wiesz o co mu chodzi i koniec, dlugo nie wytrzyma bo doskonale wie kiedy i jak zrobil cos źle, ale trzeba byc silna:) to jest typ faceta, co nie powe \"kochanie chciales z Toba porozmawiac, oj szkoda\" czy cos w tym stylu. On wybiera taka metode, zeby ukarac, zeby sie nie odzywac, i w ten sposob zwrocic na siebie uwage. A moj M napisal dzisiaj 2 smsy... w Niemczech jest, wiec rozumiem, rozmawialismy o tym, ale my dziennie wysylamy do siebie ok 50 smsow, glownie wieczorem, jeden za drugim. Oj jak mi tego brakuje:( i tak 2 miesiace. A nawet glosy jego nie uslysze oj:( ale co tam, przeciez wroci:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie dziewczyny! Siedze sobie na kafeterii i przeglądałam topiki aż tu nagle spada mi z nieba wasz topik, taki na czasie dla mnie :) Jestem w dołku akurat dlatego czuję potrzebę pisania. Jestem z moim I. od ponad 5 lat. Jakieś póltora roku temu poszedł do woja na własne życzenie (przemyślane przez nas - żeby było z głowy)więc była rozłąka na 9 długich miesiecy. Tak sie cieszyłam latem jak to sie skończyło. 3 miesiące znowu razem, totalna sielanka. No i potem się zaczeło. Zrobił kursy na tiry, znalazł pracę i jeździ. Teoretycznie 3 tygodnie w trasie, 1 tydzień w domu. Ale w rzeczywistości to nawet tygodnia go nie ma, bo mówi że trzeba kase zarabiać bo planujemy ślub i sami go finansujemy. I poza tymi niemiłosiernymi długimi (jak dla mnie) rozłąkami jeszcze problemy z tym ślubem. Gdy przyjeżdża to chce mu jak najwięcej przekazać i on się wkurza że ciągle ślub, i ślub. Ma pietra chyba :) I wszystko było do tej pory ok do ostatniego jego wyjazdu. Pokłóciliśmy sie przed wyjazdem. A on jak tylko przekroczył granice to nie pisze smsów, nie puszcza strzałek.... i tak ponad 2 tygodnie... :( Odchodze od zmysłów! Wiem że ma telefon, że moje sygnałki i smsy dochodzą że on korzysta z telefonu bo wiem kiedy mu sie kończy kasa na koncie (bo wtedy moje sygnałki do niego nie idą). Wpadam w histerie, depresje czy jak to nazwać. Wraca teoretycznie na święta. Nie wiem co bedzie po jego powrocie... Przepraszam że tak z grubej rury wam sie tu roztkliwiłam. Ale mam nadzieję ze mnie rpzygarniecie do swego grona :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 550km
czesc fas-olka:) witamy w gronie kobiet kochających na odległość:) twoj mezczyzna wybrał troszke odważna prace:) ale to dobrze o nim świadczy:) Widze ze macie juz duuzy staż:) no pieknie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
550 km. Tak staż duży można powiedzieć. Przeczytałam wszystkie stronki i stwierdzam ze nie mam tak źle w stosunku do innych dzewczyn czekających po parę miesiecy na upragnione spotkanie z ukochanym. Napisze jeszcze coś wiecej o nas. Pomieszkujemy razem, tzn. pomieszkiwaliśmy... ja mam 25 lat on 23 - młodszy ale ze względu na cieżkie dzieciństwo bardzo poważny. Ja 160cm wzrostu on -187, ja- ok 52 kg, on - jakieś 100 (ale nie jest gruby tylko duży). Ja bliźniak, on strzelec. Znamy sie na wylkot niby ale po tym ostatnim miesiacu stwierdzam że momentami nie znam go wcale... i zastanawiam się czy ten związek jeszcze istnieje... Licze że wszystko isę ułoży bo inaczej moje życie straci sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmykam szykować sie do spanka. Kolejną noc sama, kolejny dzien zakończony łzami... Dobanoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego nasi mezczyzni nie moga pracowac na miejscu... moj M robi kursy ale nakoparke, bedzie pracowal w Anglii, albo bedzie wyjezdzal - czyli ciagle \"delegacje\" , tylko weekendy w domu. Przykre,ale chce mi zapewnic wszystko i sobie. jak mu wytlumaczyc ze najlepiej dla mnie to kiedy jest obok to jeszcze niewiadomo z ta jego praca, dowiedzialm sie ze w Niemczech dluzej bedzie:( prawie 3 miesiace. jak ja to przezyje to bedzie jakos cud. ale cholernie ciezko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko takim babkom jak my. Wiele ludzi twierdzi i powtarza że tak nie ma semsu żyć. Ale trzeba mieć nadzieję ze to nie jest na wieczność, że to tylko po to byśmy mieli łatwiejszy start w życiu bo kto nam da? rodzice? Często i oni rozkładają ręce. Nie wiem jak wy ale ja biedy nie chce klepać. A po slubie mam plan żeby nie wyczekiwać dni do jego powrotów - zmajstrujemy małego brzdąca który zajmie mój cały wolny czas i będę miała \"rozrywkę\" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwazabka
Hej Jestem w zwiazku na odleglosc prawie cztery lata i przy tym jestem najszczesliwsza kobieta na swiecie. Mieszkam w warszawie a moj chlopak w Szczecinie czsami jest oczywiscie ciezko ale w takich chwilach mysle tylko o dniach spedzonych wspolnie o pierwszym uczuciu po zobaczeni ukochanego. Motylkach w brzuchu o tym jak cudownie jest miec go blisko siebie....Dziewczyny prawdziwa milosc przetrwa wszystki,co nas nie zabije to nas wzmicni...trzymajcie sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwazabka
hej fas-olka Mnie ze swoim chlopakiem tez wiele dzieli ja 1,60 on 1,90 cm wzrostu ja 45 kg on 94:) ja Baran on panna ale podobno przeciwienstwa sie przyciagaja.Tez wielokrotnie mam wrazenie ze zyjemy na dwoch roznych biegunach, nie znamy sie:( Ale kocham go mimo wszystko jak nikogo na swiecie nie chce innego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aka.Pilotka
A co powiedziałybyście na to, gdyby zagranicą Wasz facet był zmuszony dzielić mieszkanie z... dziewczyną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 470km
wesolych swiat dziewuchy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ja tylko na chwilę. Wracam do świątecznych przygotowań zaraz. Mój ukochany sie odezwał, tzn. napisał smsa ze przekroczył granicę i jest juz w Posce i że rzuca pracę. (Jest w tej komfortowej sytuacji że może isć do brata lub innej firmy transportowej, bo ceni sie i wie że jest dobry). Ale.. nie jest tak kolorowo póki co, to jedyny sms od niego, nie napisał nic więcej i nie odbiera moich telefonów :( Czekam na niego i chce wyjaśnień aby święta mogły upłynąć w fajnej atmosferze. Wam również życzę udanych świąt w gronie rodziny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Dziewczynki! Wesolutkich Świąt!! 🌼 fasolka =nie martw się będzie dobrze,a Święta napewno będą mile spędzone:*:*:* buziaki kochane! 👄 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 550km
ja również zycze wesołych i udanych Świąt:) tym które mogą je spedzic ze swoimi mężczyznami życze dodatkowo cieplutko spedzonych w miłosnej atmosfarze a tym ktore spedza je bez swoich mezczyzn aby ten rodzinny czas nie pozwolił wam zwariowac wrecz przeciwnie niech doda wam jeszcze wiecej sił:) Dokładam jeszcze całuska w czółko dla kazdej z was abyście zapomniały o smutku i były szczesliwe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anglia - Polska Cześc stesknione za mezczyznami kobietki. Ja akurat jestem teraz u swojego mezczyzny juz 3tydzien, ale...w niedziele wracam do Polskie:(. Gdyby nie święta, nienawisc moich rodzicow do niego, serce rozdarte pomiedzy Polska a Nim zostałabym. Cholernie mi źle na sama myśl o niedzieli...lotnisku, ogromnej pustce którą bede czuc jak tylko wejde do samolotu...Ale wiem, przyjdzie dzien że będziemy razem w Polsce nie tutaj - bo to nie nasze miejsce, nie nasz dom. Trzymajcie sie kobietki, ja czekam az wroci z pracy...tylko kilka godzin a juz sie za nim steskniłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fas-olko i co juz szczęśliwa? Świetna data ślubu, aż zazdroszcze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ładny sobotni poranek. Poleciałam z samego rana po jajca bo zabrakło po pichceniu ciast :P Ja ciągle sama, smutna, przerażona i zarówno ciekawa jak się ułoży. Data ślubu rzeczywiście się nam udała. Mieliśmy plany na wrzesień ale terminów nie było a przygotowania zaczeliśmy w styczniu wiec trudno było o cokolwiek. A tu nagle w tym terminie wszystko sie znalazło :) Chciałabym by okres przygotowań do tego upragnionego dnia upływał w lepszej atmosferze. A tak wszystko wisi w zawieszeniu... Miłego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kochane! Ja wlasnie jestem w domku rodzinnym ;) juz od 3 dni :D nie ma to jak dom pełen rodziny :D wczoraj pichciłam z mamą ciasta do północy hehe :D ależ sie nagadałysmy.....pytała nawet jak tam z Moim B. czy myslimy o czyms powaznym....itp itd....ahh ta Moja Mamusia :D Na Święta juz wszystko gotowe ,byłam w Kościółku poświęcić koszyczek;) teraz mam czas na leniuchowanie....tylko szkoda ze bez Mojego Misia:(:(:( tak za nim tęsknie ehhh.... zaraz rozmowa na skype :D więc nie ma co się smucić ;) A wam Kobietki jeszcze raz życze wytrwałosci i siły! Bo ona w tych naszych związkach jest najbardziej potrzebna! ;) Szkoda ze nie mozemy się spotkać i porozmawiac;) ps;Fasolka ...wychodzisz za mąż....bardzo fajnie:) przed Tobą najpiekniejszy Dzień w Twoim życiu! :D:D buzki Kochana:*:* Wesołych Świąt!! 🌼👄🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic dobrego u mnie... Eh... przeryczałam całą noc... Szukałam go jak głupia samochodem po mieście o 2 nad ranem.... Teraz rezygnuje z wyjazdu na chrzciny do rodziny by go znaleźć i pogadać bo mnie unika, nie odbiera telefonów, nie pisze smsów. Tylko zadzwonił w nocy ze jest juz w mieście ale że mam nie wychodzić po niego... On pewnie pojechał do babci a potem do mamy. Uruchomiłam małego szpiega - jego siostrę i ma mi dać znać jak się w domu pojawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) dawno jestem na kafe ale tego temaciku nigdy nie widziałam a to jest coś dla mnie! Ja jestem w związku na odległość rok i prawie 8 miesięcy:) Dzieli nas ponad 700km prawie cała Polska i chociaż jest ciężko dajemy radę:) pozdrawiam wszystkich :) i życzę dużo siły:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fas-olka przeczytałam Twoje posty:o współczuje takiego początku dnia! Ale myślę że przyjedzie jak pozałatwia wszystkie sprawy! 3maj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Niestety nie czytałam wszystkich stron ytopicu bo jest tego bardzo dużo. Ale widze że temat mnie też osobiście dotyczy. Jestem właśnie w takim związku. Poznałam chłopaka który mieszkał ode mnie jakieś 600km. Na początku było dość ciężko, widzieliśmy się raz na 2-3 miesiące, potem częściej ale ten miesiąc musieliśmy być jednak bez siebie. Jesteśmy już ze sobą pięć lat. W tym roku pobieramy się i planujemy zamieszkać w jego miejscowości. Mamy już synka, który jak narazie jest ze mna na stałe, nie mieszkamy razem bo niestety nas niestać, z tego też względu narzeczony przebywa obecnie zagranicą i pracuje, w czerwcu wraca i mam nadzieję że od tego momentu będziemy już razem mieszkać. Jesteśmy bardzo szczęśliwą parą, kochamy się i ufamy sobie nawzajem. Nie wyobrażam sobie że mogłabym być w jakimś innym związku (z innym mężczyzną). I dziękuje losowi że nas postawił na swojej drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Dzisiejszy dzień był intensywny. Rano pojechałam do niego. Przegadalismy. Zaczeło sie baaardzo ciężko. Nie umiał mi nic powiedzieć, mówił o sobie że nie wie co w niego wstąpiło, ale potrzebuje czasu. Potem zaczął sie otwierać. Powiedział że jest przerażony ślubem i moim czasem zachowaniem (mój błąd - mam napady schizów, jeśli to tak można określić, wtedy sie nakręcam i robię z igły widły i dostaję spazmów... :( ) I on mówi że nie wie jak ma sie wtedy zachować i przyjmuje postawę obronną. Poza tym mówił że jestem za dobra dla niego, że to z nim jest cos nie tak itd... Potem juz było lepiej, poprzytulaliśmy sie, pocałowaliśmy, usmiechneliśmy. Na koncu powiedział ze mnie kocha. I z wielkim UFFF pojecgałam na chrzciny, tzn już było po ale spędziłam czas z rodzinką. Miał sie postarać żeby dzis wpaść ale sam niewiedział czy da radę. Ale obiecał że jutrzejszy dzień jest nasz :) Więc jedna dobra wiadomość - związek uratowany, nad druga sprawą - ślubem - trzeba popracować i podjąć decyzje co dalej. Dobrej nocki koleżanki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór dziewczyny, przeczytałam topic bo bardzo mnie dotyczy, ciesze sie fas-olka ze juz lepiej :) Ja poznałam mojego mężczyznę na wakacjach, on jest z Anglii, ja z Polski, i już od 4 lat jestesmy razem. Planujemy w lipcu zamieszkac razem, u niego, poniewaz on nie zna Polskiego i byloby mu ciezej sie tu zaklimatyzowac, a ja mysle ze dam tam rade. Czekalismy 4 lata bo ja chcialam skonczyc tu studia. Jest ciezko, szczegolnie teraz, to nasza pierwsza wielkanoc osobno. Widzimy sie co miesiac na weekendy, razem jezdzimy na wakcja,e i no i wakacje ja jestem u niego caly czas. I tak bardzo bardzo tesknie, pociesza mnie to ze nie jestem sama i ktos jeszcze rozumie co czuje. Wesolych swiat kochane!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybenko to i tak często sie widzicie :) Tak często jak ja ze swoim I. :) U mnie mam nadziję że się to zmieni bo on zmienia pracę, też będzie kierowcą i będzie śmigał po Europie ale będzie zjeżdżał do domu co tydzień chyba - taki jest plan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny. Nie jest zabawnie. Tak sie denerwuję. On wczoraj odwiózł swoją mamę do domu odbabci wypożyczonym samochodem i miał jechać coś załatwic - tylko nie chciał usilnie powiedzieć co! Do tej pory go nie ma... :( Obiecał ze jak sie wyrobi to bedzie wczoraj wieczorem lub dzis u mnie i spędzimy razem dzień. Jestem panikara i się zaczełam denerwować już od południa. Pojechałam do babci, zostawił tam wszystkie swoje komórki, kluczyki i papiery do tira. Wszystkich możliwych obdzwoniłam, nawet do faceta z wypożyczalni. Samochód powinienbył oddać o 15-tej ale mówił facetowi jak wypożyczał że może przedłuzy. Tyle że nie dzwonił.. Ledwo funkcjonuję... Co za świeta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fasolka nie panikuj.....kurcze jasie moge tylko domyslac co czujesz....napewno będzie dobrze zobaczysz....spróbuj sobie tego wszystkiego nie wyolbrzymiać kochana..... 3mam kciuki zeby było dobrze:*:*:*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×