Jestem jak Malgosia z M jak Milosc

Ehh jestem dobra, wartosciowa i ladna dziewczyna, optymistka, ludzie do mnie lgna, mezczyzni szczegolnie. Kazdy sie zakochuje, uwaza mnie za ideal, ktorym wiem ze nie jestem. Na poczatku jest ok, miesiac, dwa, trzy... a ja juz mam dosc. Doszukuje sie wad, wszytsko mnie w partnerze drazni, nie mam ochoty sie spotykac, nie mowiac juz o jakimkolwiek kontakcie fizycznym. Ciagle sobie wmawialam ze to dlatego ze nie spotkalam jeszcze TEGO jedynego. Kazdy mowi ze wtedy wszystko sie zmienia. Problem w tym ze jakis czas temu znalazlam... Stary znajomy ktorego od zawsze uwazalam za ideal i chcialam z nim byc, spotkalam go po dwoch latach i zaczelo sie. I trwa nadal. Pod wszystkimi wzgledami, obiektywnaie oceniajac, jest cudowny, taki idealny partner na cale zycie. Tylko dlaczego ja znow czuje to samo co do poprzednich po trzech miesiacach? Mam wrazenie ze nie nadaje sie kompletnie do zwiazkow, po co mam komus niszczyc zycie? :(:(:(

:D:D:D

nie znam Ciebie więc to co napiszę będzie być może nie a props ale... ...żaden z tych mężczyzn nie stał się dla Ciebie intrygujący bo jesteś jedną z Tych kobiet, która potrzebuje faceta, który zaimponuje i stanie się kimś w rodzaju mistrza, przewodnika zarówno w życiu jak i w seksie tak więc... Ciebie trzeba w łóżku złapać za włosy i ostro zerżnąć od tyłu wtedy rozjaśni Ci się i uporządkuje w głowie, doznasz iluminacji :D

Czarniejszy, wiesz ze po czesci, moze nie doslownie ale masz racje? Jestem zaskoczona ;) Mialam takiego swojego mistrza i chociaz polaczenie naszych charakterow na dluzsza mete bylo meczace i wybuchowe, to wlasnie jego wspominam jak mi zle i sie zloszcze na swiat ;)

A ja tez tak mam :/

I aj mam tak,ale mam tego swojego co mi zachodiz za skore i wsumei chyba dlatego,z nim jestem 3lata,ze potrafi sie posatwi ma sowje zdanie,zacowa sie jak potwor czasem do mnie ,placze pzrez nigo rzostaje sie co chwial,ale potem jest cudownei wczesniej tez mial facetow ktorzy niby byli super anudizli mi sie po miesiacu no gora po 3 u mnei chyabw zwiazku musis ie cos dziac

w związku ma być harmonia i miłość I ta osoba o którą zabiega, ma być naj

poprstu gdy widizisz ze facet pada Ci dos top i jest Twoj wtedy cis ei nudzi i sadzisz ze to nei to potrzebujes zafceta ktory bedzei chcial dominowac w zwiazku-jesli Ty lubis ztak dominowac jak ja to miesznak bedzie wybucjaowa i ne ebdiz enudno

Czarny ma racje->pewnie ze nie jest nudno, bylam w takim zwiazku ponad rok, ale tak nie mozna przez cale zycie. Wysiadlabym psychicznie gdyby te cudowne dni byly tylko przerywnikiem przy ciaglych klotniach, pretensjach i zalach. Z reszta on nie tylko dominowal, on robil mi istne pranie mozgu, czulam ze zaczynam tracic wlasne ja... no i sie skonczylo.

trzeba trafic na odpowiedniego faceta i mysle, ze wtedy bedzie sie chcialo dostawac od tego faceta duzo i bedzie chcialo sie mu to cieplo oddawac.tak mi sie wydaje..oby

a ja jak Grazyna:)

Ja mam podobnie:) Dlatego od pewnego czasu jestem bardzo ostrozna przy nawiązywaniu znajomości. Facet musi być dla mnie inspiracją,przewodnikiem.Nawet bym się pokusiła o stwierdzenie,że mógłby być autorytetem;) i wielka fascynacją.

chyba dzieki wamodkrylam, ze ja tez potrzebuje takiego faceta, ktory mnie zafascynuje..jeden tak byl..nie udalo sie..ale eh zycie samej tez jets fajne, rozwijam sie

nie znalazlas jeszcze swojego Steffena :P