Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Esterkaaa

Jego matka na 1 miejscu

Polecane posty

Gość Esterkaaa

Mam nadzieję, ze znajdzie się tu ktoś z kim będę mogła pogadać. Mam nadzieję, ze mój problem nie zainteresuje jakiejś jadowitej żmiji, która gotowa wszytkich zwyzywać... No właśni, mój problem...Coś jak w temacie. Od dwóch lat jestem z facetem, dla którego na pierwszym miejscu w życiu liczy się matka. Może to i nic złego, ale mam wrażenie i tak czuję, ze na kazdym kroku przegrywam z tąkobietą i nie mam już dłuzej na to zwyczajnie sił. Nie mam nic do tej kobietey, jest miła i wiem, ze chce jak najlepiej dla wszystkich i dla syna. Problem jest w nim, gdy coś go np. gnębi to najpierw udaje się z tym do matki. Powtarza, jaka ona jest mądra itp. O mnie nigdy nic takiego nie powiedział. Ostatnio nawet powiedział, ze jestem o nią zazdrosna. Nie chcę z nikim walczyć, nie chcę z nią rywalizować, ale mam wrazenie, ze jego postępowaniem buduje się we mnie agresja do niej. Zawsze jestem na drugim miejscu. Dzis pojechał kupic z nią farby do swojego mieszkania, w którym mamy razem zamieszkac. A ja, ja mogłam jechac z nimi, tak chciał, ale po co ja, kiedy on zdaje się na jej gust??!! Co ja mam zrobic? Mam wrazenie chwilami, ze to wszystko nie ma sensu. Chce byc dla kogos najwazniejsza, chce czuc, ze on tak czuje, ale boję się, ze to nię nie zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuu
Witaj....a czy on jest jedynakiem? i czy ma tylko matkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esterkaaa
Jest jedynakiem. Ma też ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuu
hmmm no nie wiem co Ci moge doradzic, czy rozmawialas z Nim szczerze? bo w koncu z kim On chce ulozyc sobie zycie z Tobą czy z matka...wiesz moim zdaniem powinnas szczerze pogadac i powiedziec o wszystkim co Cie boli...powiedz, że tu nie chodzi o zazdrosc...ale jak On by sie czul bedac na twym miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esterkaaa
uuuu rozmawialiśmy już o tym szczerze wiele razy. On uważa, ze ja wszystko wyolbrzymiam i tylko mi w takich chwilach powtarza, ze tylko ja się liczę. Nie wiem naprawdę co z tym zrobić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, ze musisz zrobić coś co spowoduje zeby zaczął inaczej myslęc o waszym związku, o zwiazku w ogóle. Nie wiem co mialabys zrobic, ale moze dajcie odpoczac sobie od siebie na jakis czas i wtedy przekonasz się, czy on chce z toba byc? Bo rozumiem, ze matki nie da sie odciac? Nie chce cie starszyc, ale jesli nic nie zrobisz to nic sie nie zmieni. Jesli on nie zrozumie swojego postepowania to tak bedzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esterkaaa
Malo tego, to co ostatnio sie wydarzylo, przechodzi ludzkie pojecie...Codziennie wczesnym popołudniem, przebieram się w stroj batmana kupiony w biedronce oraz dziurawe rajstopy mojej babci, przewieszam przez szyje lorgnon mojego dziadka,po czym z zachowaniem szczególnej ostrożności,cicho i niepostrzezenie niczym oddzialy marines,wykradam się z wynajmowanego mieszkania w bloku,by za chwile odważnie i dostojnie niczym przestraszny struś pobiec do pobliskiego parku celem odświeżającej kąpieli w fontannie.Kiedy już skoncze,leze przyczajony w gestej trawie niczym mlody gepard czyham na moja ofiare.Gdy tylko ujrze przez lorgnon mojego dziadka,babcie wracajaca z zakupow,wyskakuje zwinnie z gestej trawy porastającej park,i z rykiem chorego pterodaktyla rzucam się na ofiare,by czym przedzej wyrywac jej torbe pelna słoneczniku i parowek z biedronki.Nastepnie szybko,bezszelestnie i nie zauważony przez nikogo wracam do mojego lokum w bloku by w spokoju posilic się moim lupem i zawisnąć do gory nogami na balkonie,po czym oddac sie z tej perspektywy obserwacji otoczenia i myslac ze nikt tego nie zauwazy :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tam sie podobalo :) ps. ja tez mialam problemy z tym co Ty... I powiem tylko tyle, ze chyba nic nie jestes w stanie zrobic.... On sam musi zrozumiec... Sam po jakims tam czasie zauwazy, ze jestes szalenie wazna dla niego osoba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedobrze, z tego co piszesz wynika, ze to nie jego matka jest problemem (tzn. ze ma nieprzychylne nastawienie do Ciebie), tylko on i jego relacja z nia. Moze sprobuj jeszcze raz podjac trud rozmowy z nim, i nie daj sie zbywac jakims \"przesadzasz\", tylko podawaj konkretne przyklady, mow o tym, jak sie czujesz w takich chwilach (pewnie lekcewazona i odsunieta, co?). Pozdrawiam. PS Moj chlopak jest jedynakiem i laczy go wysoce specyficzna wiez z jego mama, ktora mnie nie toleruje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oszczędna dzięki, ale nie widzę już naprawdę sensu podejmowania kolejnych rozmów. Bywa, ze rozmawiamy o tym codziennie i on doskonale wie, jak ja się czuję :( Często mówi, ze przesadzam, ale zawsze mnie wysłucha i mówi, ze bedzie się starał. Powtarza tylko, ze jestem najwazniejsza, ale ja chciałabym wreszcie to poczuć! No własnie, a z drugiej strony nie chce, zeby wybierał między mną a matką, zeby przeze mnie odsunąl ją od siebie. No ale chcę też czuc, ze to ja jestem pierwsza, ze ze mną się liczy przede wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jednak obstawialabym, ze szczera rozmowa (konkrety!) pomoze tu najwiecej. Powiedz, ze Ci przykro, ze jego deklaracje nie znajduja odbicia w czynach. A w takich sytucjach, jak wybieranie koloru scian WASZEGO przyszlego mieszkania, to WY (Ty i on) powinniscie miec decydujacy glos, ja bym nie odpuscila i pojechala na te zakupy. Nie chce Cie do niczego namawiac, niczego sugerowac, ale zastanow sie, czy bedziesz sie czula dobrze w miejscu urzadzonym niezgodnie z Twoja wola, tylko pod dyktando gustu jego mamusi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to masz klasyczny
syndrom maminsynka i mamusię,która będzie cię całe życie obwiniać o to ,że "ukradłaś"jej syneczka !!:( Potem zacznie się krytyka twojej kuchni itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duzo zalezy od tego, jak synek traktuje slowa swojej mamusi, niektore przypadki sa reformowalne i staja sie oporne na brain washing w wykonaniu swojej rodzicielki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moimm zdaniem...
powinas wlasnie korzystac z takich sytuacji jak np to dzisiejsze kupowanie farb i podczas zakupow wybrac i zasugerowac mu wlasnie te ktore tobie sie podobaja, w koncu macie tam mieszkac razem... badz bardziej asertywna... bo inaczej jesli kiedys za niego wyjdziesz to wyjdziesz rowniez za jego matke!! chcesz tego? postaw sie troche!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość citka
Ja również staż 2 lat i jego matka na 1 miejscu! Idzie się pociąć, bo ona wtrąca się do wszystkiego, ja wszystko robię źle i w ogóle jej syn jest dla mnie za dobry. Byłaby szczęśliwa gdyby mnie rzucił, dąży do tego, miesza w naszym związku, skłóca nas. A ja na nią nie moge złego słowa powiedzieć, bo wtedy jak lew staje w jej obronie!!!Mnie nigdy tak nie bronił, jego matka może na mnie gadać wszystko, a on jej przytakuje...bo to w końcu matka. Nie wiem jak tak dalej żyć. Masz jakieś pomysły na odcięcie tej pępowiny z matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fftyfyhtrdh
mam podobnie jak np.jedziemy na pizze to zawsze kupuje jedna pizze mamusi zglupiec idzie!!!!mam tego dosc niby mowi ze jestem dla niego najwazniejsza ale jakos zawsze sie czuje na drugim miejscu a jestesmy juz 5 lat razem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem jadowita zmija
ale z boku patrzac, to jego matka jest pewnie silna indywidaulnoscia, doswiadczona madra kobieta, ktora on kocha i szanuje, w czym oczywiscie nic zlego. Nie masz pewnie jej doswiadczenia,madrosci zyciowej, poza tym matke dluzej zna, wie ,ze zawsze na nia moze liczyc. Prawdopodobnie w wiekszosci spraw jest dla niego lepsza od ciebie. No ale do lozka ani na imprezke z matka nie pojdzie. Jesli ci to wystarczy, to ok. Jesli nie, to daj spokoj, bo przez najblizsze 20 lat to sie nie zmiani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ipoepo
Po siedmioletnim zwiąku, licznych utarczkach słownych mogę jedynie powiedzieć jedno, przegrana sprawa. Nie wygra sie z układem maminsynek i jego Mamusia. Związek rokuje jedynie w przypadku gdy jedynak widzi problem uzależnionej od niego rodzicielki, w przeciwnym wypadku będzie zaciekle bronił Mamy i pozwalał na jej wycieczki osobiste w naszym kierunku. Dla jedynaka to Mama jest tą co mu na wszystko pozwala i się nim opiekuje, u niej zawsze będzie szukał wsparcia, opieki, ochrony i rady. Zawsze Mama będzie tą która będzie rozsądzać wasze spory i różnice zdań, oczywiście zawsze na jego korzyść. Zapamietaj słowo klucz: " kompromis" Bardzo często je słyszę, ale w tym wydaniu oznacza jedynie że mam robić to co mój partner i jego Mama ustalą. Choć nie zawsze w tej kolejności. Jedynak to trudny orzech do zgryzienia, bo ani on ani jego Matka nie może przyjąc do wiadomości że po iluś latach wspólnego życia czas żyć na własny rachunek. Oduczenie 30 letniego faceta tego że Mamusia nie bedzie mu kupować majtek albo pakować go na wyjazd na weekend z dziewczyną jest prawie niemożliwe. W końcu przez 30 lat robiła to Mamusia.....Oczywiście meble, firanki i kolory ścian wybierała dla nas teściowa, bo ona w końcu wie lepiej....Szkoda tylko nie pomyśłała że to ja jestem gospodynią w tym domu. To tylko przykłady, mogłabym je mnożyć w nieskończoność. Dziś wiem jedno gdybym kiedykolwiek miała ponownie związać się z jedynakiem, zwiała bym natychmiast. Nie warto walczyć o swoje miejsce dla kogoś dla kogo jesteś jedynie czasowym zastępstwem za Mamusię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ipoepo
Rady które dają inni by walczyć o swoje i stawiać się nie skutkują. Zyskujesz jedynie miano zgryźliwej sekutnicy, która próbuje rozdzielić te bliźnięta syjamskie. Uzależniona matka uważa że tylko ona jest godna kochac swojego synka i tylko ona wie co dla niego jest najlepsze. W imię tej chorej miłości gotowa zrobić wszystko by pozbyć się rywalki. Od walki o swoje prawa bardzo łatwo wpaść w rolę wroga publicznego a wtedy staniesz między młotem a kowadłem. Nigdy nie pojmę jak można w imię miłości zrobić wszystko by syn był samotny niż z kobietą która go kocha. Nie mogę też zrozumieć dlaczego tak wiele matek nie może zaakceptować dziewczyn, które wybrali sobie ich synowie. To chyba wspaniała rzecz widzieć swoje dziecko szczęśliwe, jak kocha i jest kochane....Każdy rodzic chce dla dziecka jak najlepiej. Jak najlepiej w jego pojmowaniu sprawy. To najlepiej to czasem po prostu dać kmuś przeżyć swoje życie po swojemu, samemu dokonywać wyborów, podejmować decyzje, ponosić ich konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ipoepo
Matki są takie krótkowzroczne, chcą zachować swoich synów dla siebie, przyzwyczajają do tej opieki, adoracji, nie myślą o tym co stanie się z ich dzieckiem gdy ich zabraknie. Ważne że tu i teraz mają go dla siebie, na wyłączność, rozpieszczają i rozpuszczają. Mając szacunek dla przyszłej synowej akceptując ją gwarantują swojemu synowi przyszłość, to że po ich odejściu będzie przy nim ktoś kto będzie sie nim nadal opiekował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej moja kolezanka miala taka sytuacje ze swoim chlopakiem obecnie narzeczonym. poprostu zapytala sie go wprost czy chce wyjsc za maz za nia czy za swoja matke i go zostawila. po tygodniu przyjechal jej sie oswiatczyc i powiedzial ze tylko z nia nie z mama chce zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oszczędna :) - farby podobno wybrał sam, tak przynajmniej twierdzi. ipoepo - jego matka nie chce mnie z nim w zaden sposób skłócić i nie wtrąca się w nasz związek. Problem jest w tym, że to on ze wszystkim do niej leci pierwszy, ona do nas raczej nie. Gdyby jej powiedział, ze ze mnąidzie kupic farby, myslę, ze byłaby z tego powodu zadowolona, na pewno nie miałaby do niego o nic żalu. To w nim jest problem! Może to znią powinnam porozmawiać? Może ona dostrzeze to co mnie boli i jakoś wpłynie na niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodowa
Szkoda ,że to dwa lata mineły od tematu na formu ,bo może jeśli udałoby mi się tu dotrzec uchorniła bym się przed rozstaniem z powodu matki, która twierdzi ,że zmieniłam jej syna,że jestem zazdrosna o jego bratową(bo mój ex nie jest jedynakiem-ma braciszka którym do ustranej smierci bedzie musiał sie zajmowac, kuzyna i cała rodzinke),ja nie wiem co to jest rodzina, bo powiedziałam ,że nie bede mieszkac z jego kuzynem w dwupokojowym mieszkaniu i ma tą sprawe rozwiazać, wydawało się ,że wszystko jest ok...ale zaworząc ja na pkp nagadała mu tak ,że po powrocie do niego musiałam się spakowac ,bo musimy isc kazde w swoja strone ja -robic kariere, on- znalezc sobie kobiete która bedzie dokładac sie do zycia narodzi dzieci jego matce, ale przez 2lata jakos mu na tym nie zalezało, nawet dwa dni wczesniej jak go pytałam czy poczeka az pojde do pracy to powiedział zebym nie zaprzatała sobie tym głowy i sie nie przejmowała a nagle on nie ma juz czasu...Najgorsze jest to ze miedzy nami jest 12lat róznicy...chociaż emocjonalnie raczej stoimy po srodku. Nie mogę tego przezyc, że jednego dnia mowi mi jak bardzo mnie kocha...rano sie przytula i w ogole a za 3 godziny przyjezdza matka, odbywa sie pranie mózgu i się rozstajemy. Jestem załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weź no sie zastanow czy chcesz
No lepiej już zwiewaj. Ta kobieta będzie ci wybierać suknie ślubną, imiona dla twoich dzieci i urządzi ci wasze mieszkanie po swojemu. Brrrrrrrrrrrrrrrrrrrr nie wytrzymałabym z takim mamisynkiem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weź no sie zastanow czy chcesz
nie zwróciłm uwagi na datę jagodowa... no cóż, lepiej że teraz się rozstaliście , niż po 10latach małżeństwa jego mama stwierdziała że za mało robisz w domu, jesteś niewdzięczna i nie umiesz się zajmować jej wnukami i by się rozwiódł z tobą. To rozstanie to najlepsze co mogło ciebie spotkać. Ta głupia baba zrobiła ci nieświadomie przysługę. Po co ci taki głupi facet??!?!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opall
Esterkaaa - ta kobieta wyglada na madra kobiete i madra matke. Problem tkwi w podejsciu do niej jej syna. To on szuka u niej rady, to on prosi o pomoc, to on nie moze sie od niej oderwac. Na twoim miejscu porozmawialabym wlasnie z nia. On sam sie nie odklei. Jemu trzeba pomoc. T to wlasnie ona musi mu pomioc. I zrobi to, jezeli uswiadomisz jej, jaki masz problem. Uwazam, ze warto sprobowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×