Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mająca powazny problem

Czy kobieta, mająca świetny seks z kochankiem, musi dalej zdradzać

Polecane posty

Gość MnO
nie mogę---- mam więcej latek niż Ty:) i doskonale rozumiem jak to się dzieje, jak potrafi człowieka dopaść, omotać. Czujesz się niby zakochana nastolatka, szczególnie w tym pierwszy okresie, bo nie pamietam czy dobrze doczytałam, jesteś w tym związku około roku, a to najbardziej narkotyczny okres. U mnie taki stan trwał 1,5 roku, następne 1,5 roku było rozważaniem, huśtawką emocjonalną, a jednocześnie oczekiwaniem na wyklarowanie się sprawy, oooo jak ja kochałam...potem było już tylko gorzej i gorzej,ale to dłuższa historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MnO
ja nie moge, zapytam Ciebie wprost, czy Ty nie chcesz, żeby on odszedł od żony czy jesteś przekonana,że nie odejdzie i dlatego nie stawiasz mu takich wymagań? odpowiedz szczerze sama sobie. bo jesli tak bardzo kochasz, to nie chce mi się wierzyć, że nie chciałabyś dzielić z nim każdej chwili i łatwo znosisz widok jego obok żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
teraz juz nie chce aby od niej odszedł-miał juz taka okazje ale zalagodził sytuacje-ona zaszla w ciaze i teraz juz przepadlo wsplne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
pozatym jesteśmy Polakami średnio zarabiającymi.Mieszkamy od siebie 80 km jak tu ułożyć sobie życie-bez dzieci?bez pracy???to niemozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
samą miłościa nie da sie życ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MnO
masz rację, układanie zycia od nowa jest wyzwaniem, ale prawdopodobnie miłość nie widzi przeszkód. Jak często widujecie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MnO
ehhhhh, jestem romantyczkę-idealistką, ten mój były okazał się tylko romantykiem, zabrakło odwagi, nie chciał robić rewolucji w swojej rodzinie, tak się domyslam. Dzieliło nas około 200 km, spotkania średnio 1 raz na miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaden z nich nie ma zamiaru robic generalki w zyciu, siedza z kochankami, z zonami, bo im tak wygodnie, sa cwani, cwansi niz my:)))) ajak nie wyjdzie im z kochanka?? to jest w domu, i nikt go z tamtad nie wywali:))) proste, oni tez sie asekuruja:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mno, moj kochanek byl tez tylko romantykiem, jakie to on snul poany, jaki slowka rzucal, a jak uslyszalam, od niego : \" szkoda ze nie spotkalismy sie wczesniej!!\" to juz wiedzialm z kim mam do czynienia, to byl dzieciak, potem kiedys powiedzial cos takiego, : \" ni musze sie w koncu dobrze pokochac !!! \" to podziekowalam za bal:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
dziewczyny-ja mam dzieci-wiadomo komu by sad przyznał je gdybym odeszła od meza-żadna miłośc nie zastapi mi miłosci dzieci i żaden facet nie jest wart takiego poswiecenia-czy wtedy umiałabym być z nim szczesliwa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
taka decyzja wiaze sie ze zmiana zamieszkania ,pracy -poprostu całego zycia-nie tylko naszego ale i rodzin-to nie to samo jak mieszka sie w 1 miejscowosci.nie pytam juz go czy zostawi zone bo sama nie wiem czy ja bym wtedy nie stchurzyła-wiec wole niech jest jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
w marcu ma sie urodzic to dziecko-nie wiem jak to wytrzymam,duzo rzeczy juz zniosłam np.trzymalam brzuszek jego żony i czułam jak ono sie rusza-pragnełam by to dziecko było moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie moge, wlasnie, zgadzam sie z toba, jak sa dzieci to inna sprawa, moj kochanek np . nie mial dzieci, a nie chcial idejsc od zony, zreszta do tej pory gada przed rodzina, ze nie hce z nia zyc, a nic nie robi w tym kierunku, by odejsc, czyli?? jest mu tak wygodnie, a kochanki szuka by bylo jeszcze lepiej:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _______b
mająca powazny problem wy wszystkie jesteście takie same głupie idiotki ty go "zdradzasz".... a on ciebie :) , niechby mu sie trafiła jakaś chętna słodka studentka to by sie długo nie zastanawiał :D "gryzie cie sumienie" bidulko? chcesz prawdy? :D przejrzyj ogłoszenia towarzyskie w necie - takie ze zdjęciami z twojego miasta i zapłać najładniejszej panience jaką znajdziesz żeby uwiodła twojego faceta ....i pozbedziesz sie wyrzutów sumienia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
pani g------------jesteś jeszcze głupsza od nas-czy ty w facetach widzisz tylko samców???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
sory-pani b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
pani b-chyba jesteś slodka głupia bladynka w ktorej faceci dostrzegaja tylko twoja dupke bo nosisz kiecuszki do samych posladkow bo mózgu nie posiadasz wiec nie ma na co patrzeć ani z kim porozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy akurat wszystkie sa takie glupie?? to tez bym nie powiedziala, ale fakt, babki sie czasem dziwnie zachowuja, a faceco to bezczelnie wykorzyszuja, :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zieeeeeeeeeeeeeeew
nie , to oni w was widza tylko samice , i jak mu sie trafi ładniesza to nie ma za wielkich wyrzutów sumienia poza tym z doświadczenia - ciągnie swój do swego , prawdopodobieństwo że ona zdradza a on nie jest więc niewielkie.........choć wiem ze niektórym seks z kochankiem już by tak nie smakował bez tych wyrzutów sumienia i całej otoczki która sie z tym wiąże więc zdradzaj ,cierp , pisz na forum i niech ci sie wydaje ze masz skomplikowane ,niezwykłe życie - tak naprawdę jesteś jednak banalną kurą jakich pełno :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
my tu mowimy nie o kurestwie-to nie burdel-nie pieprzymi sie z kim popadnie-to moj 1 kochanek i rozmówczynie tez tak myśle miały i sie zakochaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
u mnie to żona kochanka dowiedziała sie ze on ja zdradza,moj maz sie nie dowiedzial-mozna powiedzieć ze ja mu skomplikowałam życie bo teraz jest pod ostrzałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
żona dziennie sprawdza mu stan licznieka w samochodzie -a on przyjeżdza pociagiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
schodzi do piwnicy i do garazu by dzwonic do mnie i pisac smsy-to chyba jakies uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie moge, byc moze to uczucie, byc moze zauroczenie, moj tak samo robil, ale jak sama widzisz, ze sa nadal razem, na dodatek twoj ma zone w coazy, to chyba juz powino dac ci wiele do myslenia, ty go pokochalas, on chyba tylko sie zakochal w tobie, a to roznica, i w tym tym sie roznimy z facetami:)))))) a jak przyjedzie dziecko??? mysle ze zajmie sie nim i zona a ty ????? dalej bedziesz czekac, az przyjedzie???? chyba masz wlasnie dobry moment by odejsc, niech on sie zajmie rodzina,a jak sam zrozumie ze nie da rady zyc z rodzina, to samo sie wyjasni:)))) zreszta, wiele mozna gadac, kazdy przypadek jest inny, kazdy czlowiek jest inny, ale wiem co znaczy kochac, owszem kochac, ale nigdy juz kochanka, ktory ma dom, zone, dzieci i zobowiazania:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MnO
Witam Was ola111 i ja nie mogę, widzę, że jesteście wierne topikowi Zauważyłam, że ci nasi kochankowie czytają ten sam poradnik:D, stereotypy zachowań dają się wyraźnie zauważyć... ileż przykładów mogłabym podać na to, że kochał, że miał uczciwe zamiary, że nie zawiedzie...podobnie jak u Was, sms pisane z piwniczki, spod kołderki, nawet na oczach żony...przyjazd z odległości 200 km w śnieżycę, ślizgawicę po to, aby mnie zobaczyć tylko przez okno (wiedział,że nie wyjdę, mąż był w domu), a po przyjeździe sms spod okna i prośba, abym się chociaż wychyliła na moment, by mnie ujrzeć...hehehe...niczym Romeo:D...pisanie wierszy i umieszczanie ich na pewnej stronie (są tam do dziś) i setki, dziesiątki takich przykładów...każdą kobietę to kręci, a szczególnie taką, która miała w domu przez długie lata igloo...najpierw walka o związek małżeński, długoletnia beznadziejna walka, potem depresja jedna, druga i nieoczekiwanie, bez najmniejszych wysiłków poszukiwania, pojawia się On...łatwo wstrzelić się w taką sytuację...zachęca, rozkochuje, jawi perspektywy na przyszłość...to On powoduje,że znów czujesz się kobietą, rozkwitasz od nowa, żyjesz...3 lata oczekiwań, zmienia miejsce zamieszkania, pracę, niby (piszę niby, bo później okazuje się zupełnie inaczej) oznajmia żonie, że odchodzi...daje ci w ten sposób do zrozumienia, że zaczyna regulować swoje sprawy małżeńskie, cieszysz się jak głupia, widzisz, że to już tuż, tuż...ale czujesz, że coś się zmienia, intuicja kobiety jest niezawodna w takich przypadkach...dowiadujesz się,że potajemnie jeździ do żony, milknie w Wigilię, aby nie wydało się gdzie jest...wkrada się kłamstwo, krętactwo, unikanie kontaktów...kategorycznie oznajmiam, że koniec uciech cielesnych, nie zrywając przy tym kontaktu, aż do chwili, kiedy zdeklaruje się...nie nastąpiło to nigdy...nie potrafiłam tak dalej żyć, zbyt kochałam, aby pogodzić się z faktem dzielenia się jego osobą...ODESZŁAM...odeszłam pierwsza o nic nie prosząc i nie naciskając na zmiany. Jak widać facet wiele potrafi zrobić, aby zatrzymać kochankę i jakże wiele, aby ją odtrącić. Dodam,że był młodszy ode mnie o 5 lat i wcale nie był extra kochankiem w łóżku, ja po prostu kochałam Jego miłością bezwzględną. A teraz do żon, które to czytają...nie w nas, przynajmniej nie we mnie, szukajcie zagrożenia, nie oceniajcie kochanek tak jadowicie. To był mój pierwszy i ostatni kochanek, będąc doświadczona nie powtórzę tego nigdy więcej, a to z dwóch powodów, bo po pierwsze- kochałam szczerze i kocham nadal, po drugie - wyciągnęłam stosowne wnioski. Wiem, że przy zawieraniu jakiejkolwiek kolejnej znajomości z mężczyzną, nawet tej niewinnej znajomości, cisnąć się będzie pytanie w stylu Pawlaka " A żona jest?":D ... większym zagrożeniem dla żon są te, które nie przeżyły takich sytuacji, którym to może się po raz pierwszy zdarzyć jak mnie, Oli111, czy ja nie mogę...my, mam nadzieję, nie powtórzymy błędu...ja na pewno NIE. Nauczyłam się jeszcze jednej rzeczy, nie negować, nie oceniać tych, które znajdą się w podobnej stytuacji. Mogę jedynie radzić, ostrzegać będąc niemile doświadczoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MnO
i jeszcze coś dodam, jacy z nich manipulanci... w pierwszej fazie znajomości, przez prawie pól roku, wyrażał się o żonie pozytywnie, co dawało mi do myslenia i próbowałam się usunąć zadając sobie pytanie "co ja tu robię?", "kim jestem pomiędzy nimi?"...widząc mój odwrót zmienił front, zaczął negować żonę, nie zostawiał na niej suchej nitki, przekonywał jaki to on nieszczęśliwy w ich związku, udowadniał, że tak jest, robił wszystko, abym uwierzyła w jego męczycielską rolę w małżeństwie i co? wrócił do tej hetery? Jego żona mogła być niemiła, mogla mieć pretensje do niego, bo której z nas odpowiadałby mąż z kochanką na boku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
do MnO-widze ,że nadal jesteś bardzo zakochana i tak naprawde wcale sie nie uwolniłas o d problemy,czy wieczorami często siedzisz sobie i wspominasz te cudowne chwile,czy zalewasz sie łzami??Ja sie bardzo boje ,ze nie poradze sobie ,musiałabym chyba zamknąc sie w klasztorze bez jakichkolwiek mediów aby nie pisac i nie dzwonić do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MnO
do ja nie mogę, miłości nie można tak po prostu wyrzucić z siebie na zawołanie, jakie ja przechodzę piekielne męki:( są łzy do poduszki, są wspomnienia, piekąca tęsknota, ale jest też stanowczość...tłumaczę sobie,że widocznie jego miłość nie była na tyle silna, by podjąć decyzję Czy chcę tę miłość wyrzucić z siebie? chyba nie, niech ona tkwi we mnie jak najdłużej, chociażby po to, aby stanowiła hamulec przed kolejną głupotą...niech tkwi, tylko niech tak już nie boli:( Pomimo głośnych sygnałow w komórce co chwila sprawdzam czy nie napisał, czy nie dzwonił...wiem na ile jestem silna, na pewno nie odpisałabym, ale co wycierpię w samotności, to tylko ja wiem. Liczę na złagodzenie tego stanu przez upływ czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MnO
a to dopiero 2 miesiące:( wiesz ile razy miałam już palce na klawiaturze komórki? to walka samej ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge
MnO-bardzo ci współczuje i wiem jak cierpisz,ja kiedyś tez sprobowalam -wytrzymaliśmy miesiąc-do była gechenna,maz nie wiedział co ze mna robić,myślał ze wpadłam w potworna depresje,namawiał na wizyte u lekarza,nie umiałam sie powsrtzymać od ataków płaczu-to takie głupie żeby dorosła kobieta zachowywała sie jak nastolatka-i teraz juz nie próbuje kończyć-czekam az czas moze ostudzi to uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×