Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mysia-am

MAM JUŻ DOŚĆ ANGLII I IRLANDII!!!!

Polecane posty

Gość mysia-am

witam, czytam różne topiki na tym forum, ale ciągle tylko Anglia i Irlandia. czy nie ma już innych krajów w Europie? mógłby się tu ktoś wypowiedzieć z innego kraju? bo tak sobie pomyślałam, skoro anglia i irlandia są już tak okupowane, to może w innych krajach też jest praca.np. we Francji, Szwecji, Szwajcarii. chętnie poczytam o życiu w tych krajach, o możliwości pracy, mieszkania, o warunkach życia. zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta pracowita
Tam nas nie chcą, chyba że do sprzatania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tom3
Ja tam lubie gadac o Anglii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tA
Ja mieszkam we Wloszech, mam to szczescie pracowac we wlasnym zawodzie, ciagle staram sie rozwijac zawodowo i poprawiam swoje stanowisko (i zarobki :-)), w ciagu dwoch lat dostalam wiecej ofert pracy niz moi wloscy koledzy, w sobote i niedziele po pietnastu minutach spaceru znajduje sie w samym srodku wzgorz toskani z alejami cyprysowymi i starymi willami, wa ta sobote wedrowalam po starych ziemiach etruskich..Odczuwam ogromna satysfakcje bo wiem ze spelnilam wszystkie moje marzenia i wyroslam na kobiete wytrwala i odwazna. Pozdrawiam wszystkich, a dzewczynom ktore ukonczyly studia i marza o pracy za granica chce poradzic zeby walczyly o swoje marzenia i absolutnie nie zaczynaly od pracy w barach, restauracjach czy gorzej, jako opiekunki, bo potem nie beda mialy zadnych szans odbic sie z tego poziomu. Stac was na wiecej i jesli wy same bedziecie sie cenic i inni was docenia! Nie dajmy sie poznac jako narod opiekunek i sprzataczek, pokazmy w innych krajach ze stac nas na wiecej, jestesmy swietnie wyksztalceni, pracowici, zdolni i odwazni, przeciez tacy jestesmy, prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krucha z cukrem
tA -->> zaczynać można w różny sposób. ;) moja siostra zaczynała we Francji jako babysitter, po 2 latach takiego życia otworzyła w Paryżu agencję reklamową i wiedzie jej się naprawdę dobrze. Grunt, to wierzyć we własne siły i nie bać się ryzyka :) zdrówka życzę :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tA
I to mi sie podoba. Mam nadzieje ze jest wiecej takich przedziebiorczych polakow jak twoja siostra. Ja wlasciwie podczas studiow tez w wakacje pracowalam jako Au pair-Baby sitter we Francji, zeby poduczyc sie jezyka i zarobic moje pierwsze pieniazki. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tA, a jak u ciebie z wloskim? domyslam sie, ze znasz go doskonale. ja sie ucze tego jezyka od 4 miesiecy, mam tuzin wloskich znajomych i tydzien temu wrocilam z sardynii. zakochalam sie w tej wyspie. teraz tylko czekam zeby skonczyc studia - az 3 lata mi zostaly niestety i potem chcialabym cos znalesc we wloszech. mam nadzieje, ze jest/bedzie zapotrzebowanie na ludzi, ktorzy znaja perfect angielski, rosyjski i polski oczywiscie... w miedzy czasie bede dawala z siebie wszystko by sie porzadnie nauczyc wloskiego, mam 3 godziny w tygodniu :) powiedz cos!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tA
Ja mowie biegle po wlosku i francusku, rozumiem dobrze i zaczynam troszke mowic po hiszpansku i angielsku. Wloskiego zaczelam sie uczyc sama, z ksiazki 'Wloski w 4 tygodnie':-), dwa lata przed wyjazdem do Wloch (ale mowilam juz biegle po francusku, ktory ma gramatyke bardzo podobna). Tez mialam dwa lata do ukonczenia studiow. I miesiac po obronie spakowalam walizki i wyjechalam. Najwiecej sie nauczylam koresponujac z moimi znajomymi, ktorych poznalam tak jak ty, na wakacjach. Ucz sie ucz, i badz uparta i wytrwala, tu czekaja na zdolnych i odwaznych ludzi. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki bardzo za mile slowa. mam teraz motywacje, zeby sie uczyc jezykow. ja obecnie jestem w uk i jest mi tu bardzo zle. jak tu przyjechalam to bylo tylko ach i och i myslalam ze odkrylam raj na ziemi ale z czasem odkrywam coraz wiecej wad tego kraju. a poza tym za duzo tu polakow! czy we wloszech tez jest nas tylu? wyjechalabym stad jak najszybciej ale skoro udalo mi sie zaczac tu studia to chce je skonczyc. a co do wloskiego to duzo juz rozumiem ale ciagle brakuje mi plynnosci w mowieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia-am
do tA - Twój przepis na sukces jest fantastyczny, chciałabym mieć tyle uporu, energii i wiary w siebie co Ty! niestety ja tak nie mam.jeżeli mogę zapytać, jaki masz zawód? został mi rok studiów, kończe kierunek artystyczny, i nie wiem czy znajdzie się dla mnie jakieś stanowisko pracy. w jakimkolwiek kraju. a bardzo chcę wyjechać, bo w Polsce jest marnie. jeśli byś zechciała coś bliżej napisać mi o sobie i życiu we Włoszech to będę ogromnie wdzięczna. Twoje wypoweidzi w tym topiku bardzo pozytywnie nastrajają i działają wręcz jak terapia. mój mail to ewunia_am@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ta
A jak zdobylas 1-sza prace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tA
Jak znalazlam pierwsza prace..Troche dziwne opisywac moja historie na internecie..Ale moze to doda komus odwagi do walki o swoje marzenia. A wiec, tuz po obronie zabralam swoje wszystkie oszczednosci, ktore we wloszech starczaly na miesiac utrzymania i wyjechalam. Najpierw znalazlam mieszkanie. Postanowilam ze przez dwa pierwsze tygodnie troche odpoczne, poznam miasto i potem zaczne szukac pracy. Mialam umowe z moja rodzina i ze soba sama, ze bede szukac pracy jedynie w moim zawodzie i ze jak nic nie znajde przez poltora miesiaca to wracam do domu. Po dwoch tygodniach znajomi doradzili mi zebym zlozyla moje curriculum vitae w izbie zawodowej. Wiec poszlam do Izby, w poniedzialek po trzech tygodniach od przyjazdu. W piatek tego samego tygodnia zadzwonilo do mnie pierwsze biuro i po rozmowie kwalifikacyjnej na drugi dzien rozpoczelam u nich prace. Nie zarabialam wiele, ale wystarczalo mi na utrzymanie i troche jeszcze oszczedzalam. Curriculum dalej lezalo w Izbie i po kilku miesiacach zadzwonilo inne biuro, wieksze i zaproponowalo mi lepsze warunki finansowe. Wiec zmienilam prace. Potem mialam jeszcze kilka innych telefonow i ofert, przez caly rok odmawialam, i w koncu, dwa miesiace temu ponownie zmienilam prace, na prawie 60% lepiej platna niz poprzednia. Do wtorku myslalam ze to juz wszystko co moge osiagnac zawodowo za granica. Jestem project managerem w eleganckim studiu, mam swoje wizytowki, moje nazwisko na drzwiach firmy i na stronie internetowej..Ale! Moze powiecie ze zmyslam, ale we wtorek zadzwonil znow telefon..Z oferta jeszcze lepsza i z lepszym stanowiskiem, myslalam ze sie przewroce.. W ciagu tych dwoch lat poznalam wiele ludzi, dla wielu pracowalam z takim zaangazowaniem ze teraz, ktos z nich, majac oferte pracy na ktora chetnych byloby wielu wlochow, zadzwonil wlasnie do mnie. Sprawil mi ogramna satysfakcje, podziekowalam bardzo, tylko nie wiem czy zmienie jeszcze raz prace. Tu gdzie jestem teeraz, czuje sie bardzo dobrze. Chociaz moze..kto wie?? Dzisiaj mam dzien troche bardziej wolny wiec troche zaczelam pisac na tym waszym forum. Pozdrawiam wszystkich i sie nie poddawajcie, nie ma w zyciu rzeczy niemozliwych. Najtrudniej jest znalezc pierwsza prace, a potem, jak jestescie zdolne i pracowite to sobie poradzicie. I przedewszystkim odwazne i uparte! Pa dziewczyny, wracam do domu! (Jestem architektem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tA
PS. mysia-am Wylacznie od ciebie zalezy czy masz upor, energie i wiare w siebie. To nie sa cechy genetyczne :-). Kazdy nowy sukces, duzy czy maly dodaje energi i pewnosci siebie, wiec walcz o siebie. Jaki kierunek artystyczny? Znajdz zagraniczne strony internetowe, kraju ktory cie interesuje i gdzie koresponduja profesjonalisci z twojego zawodu (przyszlego..) i zacznij z kims korespondowac. Grunt to nauczyc sie jezyka fachowego a na odleglosc da sie tylko w ten sposob. Ja tak zaczynalam, na wloskiej stronie dla architektow. I nie siedz i nie marudz, ze ja to nie mam wiary w siebie, bo inni tez tak pomysla, a to ci nie pomoze..;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkalam pare lat we Wloszech z mezem -inzynierem wiec z przymruzeniem oka czytam posty tA, naprawde zadka megalomania czekam kiedy \"GENERAL MOTORS\" poprosi o transfer tA ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreola222
Ta, albo mialas wiecej szczescia niz rozumu, albo jest wielki popyt na architektow we Wloszech. Niestety z innymi pracami biurowymi nie jest tak rozowo i trudno dostac prace nawet Wlochowi. Niestety pewnie nikt z nas architektem nie jest, takze moglas podkreslic na poczatku, ze latwo o prace w Twoim zawodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wniosek jest jeden
Trzeba się było uczyć :-) Ludzie z porządnym wykształceniem i znajomością języków zawsze znajdą dobrą pracę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreola222
"Wniosek jeden", uwazasz, ze tylko ktos po architekturze ma porzadne wyksztalcenie?? Znam duzo dziewczyn po dziennych studiach na UJ, UW, AE, ktore znaja jezyki, a i tak nie moga znalezc pracy, bo pracodawca zawsze wybierze swojego rodaka, nie Polke. Gdyby we Wloszech byl nadmiar architektow ,sadze ze kolezanka tez nie dostalaby tak latwo pracy. Zastanow sie, co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wcale nie mowie ze nie mozna miec dobrej pracy za granica ;gdzie sama mieszkam i mam dobra prace , maz tez, z tym ze nikt sobie naszych CV nie wyrywal a 60°/.podwyzki wywoluja moj usmiech ,chodzi mi po prostu ze ktos sie na necie nabija! i cieszy sie ze wywoluje gorace dyskusje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tA
Tak sie skalda ze sie nie nabijalam z nikogo, kazde slowo, ktore tu napisalam bylo prawda. Pozatym nie bardzo mi na tym zalezy czy ktos wierzy czy nie.. Architektom jest rownie trudno znalezc prace jak innym zawodom, moze we Wloszech jeszcze trudniej. Jesli nie wiecie, architekt to wolny zawod, musimy sami placic podatki, jesli chorujemy nikt nam nie placi ani grosza za lezenie w domu, pocztki zycia zawodowego sa bardzo ciezkie. Jesli ktos przeczyta moje wypowiedzi, zawsze pisalam o uporze i rzetelnosci w pracy, dzieki ktorym potem otrzymuje sie coraz lepsze oferty. Nie dziwie sie ze kto ma takie podejscie do zycia (i pracy) jak osoby, ktore udzielily ostanich wypowiedzi, nie ma co liczyc na zmiane na lepsze. Lepiej siedziec w domu, albo w znienawidzonej pierwszej pracy i uzalac sie nad soba i swiatem. A jednak sa tacy co sobie radza i spelniaja swoje marzenia. Pozdrawiam te dziewczyny, ktore maja swoje marzenia i zamierzaja o nie walczyc, mam nadzieje ze sie nigdy nie poddacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek..
"Do wtorku myslalam ze to juz wszystko co moge osiagnac zawodowo za granica. Jestem project managerem w eleganckim studiu, mam swoje wizytowki, moje nazwisko na drzwiach firmy i na stronie internetowej" no tak swoje wizytowki i nazwisko na drzwiach,szczyt kariery za granica:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silvi
Ah, tak. Szczyt kariery za granica, to myc starych anglikow i wlochow, sprzatac im na czworakach kuchnie i lazienki, siedziec przy nich 24 godziny biegnac na kazde zawolanie (jak sie zna jezyk..) Przeciez tak konczy wiekszosc naszych rodakow za granica i tak nas widza. Jak ktos sie ma czym pochwalic, to z zawisci wszyscy sie do czegos przyczepiaja. Moja kolezanka jest lekarzem we Francji, jeden kolega jest architektem, rowniez we wloszech spotkalam architekta z polski, w gazecie, chyba Wyborczej, czytalam jeszcze o innym mlodym architekcie ktory pracowal w Rzymie i o lekarzach w wielu krajach Uni, mam rowniez znajoma na stanowisku kierowniczym w pewnej duzej firmie, na tym forum dziewczyna pisala o siostrze, ktora ma wlasna agencje reklanmowa w Paryzu, sa ci ktorzy pracuja w zawodzie i dobrze im sie wiedzie. Ja zrozumialam ze tA chyba chciala zachecic do szukania pracy w swoim zawodzie i dac przyklad ze sie jej udalo i jest traktowana na rowni z wlochami. Ja jestem mikrobiologiem i rowniez znalazlam tu prace i jestem szanowana, wiec jej wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysia-am
popieram Silvi!!! i tA! dziekuję wam za te wypowiedzi! ludzie, zacznijcie sie szanować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta :) a ja ci gratuluje szczerze ze ci sie udalo a reszta zartownisiow po prostu zazdrosci nic wiecej kolejny dowod ludzkiej zawisci .. jak ktos ma lepiej to juz zle :( oj ludzie zastanowcie sie dwa razy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majlmaluca
nie chodzi o to, ze zazdroscimy czy zniechecamy innych, sama zaczynalam w Anglii od opieki nad dzieckiem, a teraz prowadze wlasny biznes i dobrze mi sie wiedzie, ale wcale nie bylo tak latwo do tego dojsc i jakos wierzyc mi sie w to nie chce, niestety ja musialam wlozyc bardzo duzo pracy i czasu zeby osiagnac tpo, co osiagnelam. a nasi rodacy za granica tez sie pna do gory, ci ktorzy sa tu dluzej, wszystko zalezy od ambicji, jak przyjezdza czlowiek po studiach, to zaczyna od byle czego ale potem sie rozwija, przewaznie i jesli przyjezdza tu na stale, pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem o czym piszesz wiadomo ze nic nie lezy na ulicach ale do tego dochodzi jeszcze lut szczescia - jedni maja go wiecej inni mniej.. ot to wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tA
Dzieki Martik :-) Zdaje sobie swietnie sprawe ze mialam duzo szczescia (i pomocy z gory..). Ale szczescie, zeby je miec, to trzeba wziasc sie w garsc i samemu go poszukac. :-) Jak siedzisz w domu i czekasz na szczescie patrzac przez okno to daleko nie zajdziesz. Mnie rowniez nie bylo latwo na poczatku, choc prace znalazlam od razu. Sprzataczki i opiekunki maja ta wygode ze mieszkaja u rodziny, jedza u rodziny, rodzina placi za prad, rodzina placi za gaz, rodzina placi za wode, rodzina martwi sie o usterki w domu i po kogo zadzwonic w Razie Czego, rodzina martwi sie o lekarza..Podatki..Wiekszosc pewnie nawet nie wie ze powinni cos gdzies zaplacic. A juz napewno gdzie, ile, kiedy.. Mlody architekt w obcym kraju, choc na poczatku zarabia pewnie tyle samo co opiekunka sam musi znalezc mieszkanie, pokryc czynsz, wszystkie wydatki, jak potem nie ma co jesc pod koniec miesiaca to nie ma i nikt mu nie pomoze, regularnie musi placic podatki, sam sie zorientowac w ksiegowosci i przestrzegac terminow, pozatym do pracy musi sie tez codziennie dobrze ubrac..Oprocz tego musi sie ciagle uczyc, jezyka zawodowego, prawa, regul zawodowych nowego kraju. Musi codzien udowadniac, ze jest zdolny, inteligentny..Mimo tych trudnosci codzien musi byc elegancki, usmiechniety i dyspozycyjny. Wiec to bynajmniej nie jest tak, ze jesli architekt, to oczywiscie mial droge uslana rozami. Jest dokladnie wprost przeciwnie. Tym bardziej mam prawo cieszyc sie ze wytrwalam i odnioslam swoj malutki duzy sukces. I sie ciesze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreola22
Ta, fajnie, ze Tobie sie udalo i zgadzam sie, ze siedzac na tylku czlowiek pracy nie znajdzie. Jednak mieszkasz we Wloszech i powinnas zdawac sobie sprawe, ze sytuacja na wloskim rynku pracy jest bardzo zla. Sami Wlosi nie moga znalezc pracy lub pracuja za 1200euro. Tylko ze oni nie musza wynajmowac mieszkania, bo mieszkaja u mamusi. Takze to nie jest tak, ze jak czlowiek sie postara, to mu sie uda. Skoro na jedno stanowisko jest chetnych paru Wlochow, to pracodawca nie wybierze Polaka. Skoro pisalas, ze ktos sam sie do Ciebie odezwal, to znaczy, ze potrzebowali architekta. Gdyby mieli pod reka Wlocha, to Ciebie by nie zadzwonili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tA
Nie wiem jak jest z innymi zawodami, ale ja w ciagu dwoch lat mialam 6 rozmow kwalifikacyjnych, i z posrod nich oddzwonilo do mnie 5 biur z propozycja pracy. Jedno nie bo eksperymentowalam i zawyzylam chyba troche za bardzo moje wynagrodzenie.;-) Prawie wszyscy uzasadnili ze, oprocz mojego curriculum zainteresowalam ich wlasnie dlatego ze jestem obcokrajowcem i tym oczywiscie jak sie zaprezentowalam na rozmowie wstepnej. W moim miescie, w Izbie lezy plik okolo 50, moze 100, curriculum wloskich mlodych architektow, ktorzy szukaja pracy. A jednak na pierwszym miejscu sa zatrudniani obcokrajowcy. W moim biurze pracuja ze mna dwie amerykanki. W poprzednim pracowal jeden amerykanin i jeden architekt z meksyku. Po prostu wszyscy sa ciekawi, jakie nowe doswiadczenia moga wprowadzic do firmy osoby z krajow o innej kulturze. Pozatym panuje tu opinia (mysle ze jak najbardziej sluszna) ze mlodzi ludzie po studiach z krajow srodkowej europy maja dobre, lepsze od wlochow, wyksztalcenie i o wiele bardziej przykladaja sie do pracy. Na pewno nie mozna tu uogolniac, ale w wiekszosci przypadkow tak wlasnie jest. PS. Kochani, szkoda ze nie widzieliscie co robili moi wloscy koledzy, jak tylko szefowie znikali na chwile z pola widzenia. Lista jest dluga: 1. Czytali sobie horoskopy 2. Wrozyli z dloni 3. Cwiczyli kroki z kursu Tango, ktory mieli poprzedniego dnia 4. Rysowali swoje wlasne projekty 5. Wychodzili co pol godziny na 10 minutowe przerwy 6. Tanczyli salse portorykanska w parach W sumie jest wesolo. Ale ja w moim biurze, placac za kazda minute pracy moich pracownikow nie chcialabym wyrzucac pieniedzy na powyzsze zajecia (choc bardzo sympatyczne) Nadal ktos nie wierzy ze wyksztalceni obcokrajowcy sa mile widziani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×