Seks bez zobowiązan czy cos wiecej?

Po spotkaniu z dawno nie widzianą dobrą znajomą wzięło mnie dzis na małą refleksje. Zaczne od początku - od jakichś 2 miesiecy spotyka sie z facetem z załozenia dla samego seksu ale znają sie podobno przeszło rok (wczesniej byli na stopie kolezenskiej - znajomy znajomego czy jakos tak :/) Ona nie chce sie angażowac i on podobno (wg niej) tez nie jest zaangazowany uczuciowo - ot, czasem wspólny wypad do pubu, rozmowa ale wszystko kreci sie głownie wokoł seksu. Dosc szczegółowo opowiadała mi o nim i sama nie wiem co myslec. Czytajac rózne historie wychodziłam raczej z załozenia ze jesli chodzi jedynie o tzw przyjacielski seks czy jak to nazwac to facet -nie pamieta raczej o jej urodzinach, swietach, rocznicach i takich tam -nie kupuje bez okazji prezentów, nawet tak banalnych jak jej ulubiona kawa na rano -nie pomaga w codziennych czynnościach (ponoć sam z siebie nie proszony potrafi cos tam naprawić czy sprzątnąć (szok!) -nie zmienia nagle swoich przyzwyczajen (podobno wczesnieł spedzał całe weekendy z kumplami na imprezowaniu a teraz chce z nia) -nie wysyła codziennie sms-ow Jak pytała mnie o zdanie to szczerze mowiac nie wiedziałam co jej odpowiedziec, nigdy nie byłam wczesniej w takiej sytuacji ale tak chyba nie postepuje facet nie zaangazowany nawet w minimalnym stopniu - jakie jest Wasze odczucie?

ich sprawa

Naturalnie-jestem takiego samego zdania tylko tak mnie jakos naszło ze z jego strony to moze byc cos wiecej (choc nie koniecznie) - sama nie wiem, po prostu myslałam, ze seks bez zobowiązan to seks bez zobowiązan i niby tak jest ale te codzienne smsy? :/ troche zbiło mnie to z tropu jak mi opowiadała a moze sama miałam troche inne wyobrazenie o tego typu układach