Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Izoolda

Jazda samochodem- to takie trudne

Polecane posty

Gość Izoolda

Mam prawo jazdy zrobione kilka lat temu. Nigy później nie jeździłam autem. Teraz postanowiłam się wziąc za siebie - wzięłam parę lekcji. Jeźdżę też z męzem, jakoś mi idzie.Ale nadal mam obawy przed samotna jażdą. Parkowanie a zwłaszcza wyjeżdżanie z parkingu tyłem- dramat. Ostatnio raz odważyłam się pojechać sama i jaki efekt- przytarłam zderzak wjeżdżając do garażu. Spłakałam się i na nowo straciłam pewnośc siebie za kierownicą. To dla mnie życiowa porażka- skończyłam studia a jazdy samochodem nie jestem w stanie pojąć, czy co ? Co mi doradzicie dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Praktyka jest najważniejsza. Na początku też miałam problemy z wjazdami, parkowaniem tyłem itp. Pojeździłam dwa lata, i teraz w każdą dziurę się wcisnę. Nie ma innej rady jak tylko ćwiczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcdefghijk
Nigdy nie nauczysz sie jezdzic, kiedy obok bedzie siedzial maz. Musisz nauczyc sie polegac wylacznie na sobie podczas jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meza wywal...i sama cwicz! jak ktos cie bedzie \"trzymał za ręke\" i ciagle podpowiadał co masz robic to sie nigdy nie nauczysz jezdzic sama:) ale spokojnie - dasz rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wchodze bo
prowadzić samochod można nauczyc nawet małpe tyle kretynów ma prawo jazdy a ty się przejmujesz jest to kwestia wprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izoolda
Radzicie jeździć samej- to pojechałam. I co? O efekcie napisałam powyżej. Kurdę , zastanawia mnie czy aż taka tępa jestem. W d.. mam samochód ale boję się , aby komus nie zrobić krzywdy. Chociaż jadąc po mieście, wiem co robić. Ale przecież muszę się zatrzymać, aby zaparkować.Najgorsze, że później trzeba nieraz tyle się nakręcić, aby wyjechać z miejsca parkingowego. Bez męża źle się czuję- zawsze to dodatkowa para oczu. Postanowiłam pojeździć z nim jakiś miesiąc a potem rzucić się na gęboką wodę. Ale kurde- boję się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam ten sam problem. Typowy ze mnie niedzielny kierowca na polne drogi. Jechać do przodu - proszę bardzo! Ale w nieznanym mieście, a jeszcze przy dużym ruchu - koniec świata! Robię wszystkie możliwe głupoty, choć przepisy raczej znam. Parkowania tyłem nawet nie próbowałam. Ale też uważam, że to brak praktyki. No i otrzymania prawa jazdy w trybie... Na szczęscie znam swoje możliwości i raczej nie stanowię publicznego zagrożenia Życzę powodzenia! Trenuj na placu na pachołkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To na poczatek wybierz jakies obrzeza miasta gdzie jest mniej ludzi itd. powoli i jakos sie nauczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak bedzie na poczatku, swoje trzeba przejechac. Nie nauczysz sie bez robienia bledow. Nie poddawaj sie. Masz racje to jest trudne... ale warto bo potem staje sie latwe i przyjemne.. tylko do tego potem trzeba dojechac. Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są udzie którym dane jest i są co nie dane... drudzy won od kółka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś przeczytałam
byłam w tej samej sytuacji, ale znalazłam cuuuudnego nauczyciela, który mnie podszkolił i przeszkolił, jeśli jesteś z wawy,mogę dać Ci na niego namiar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś przeczytałam
Do tego gość ma członka o długości chyba ze 30 cm. Tak tylko mówię, gdybyś była zainteresowana :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Topik w sam raz dla mnie! Mam prawo jazdy juz od prawie 10 lat, a kierowca ze mnie taki, ze pozal sie Boze... Jeszcze jak chodzilam do LO (daaawne czasy) to jezdzilam samochodem, a potem studia, wyjazd za granice... i teraz znowu musze sie wszystkiego uczyc, na dodatek w Anglii, hehe. Ale spoko, wytrwale jezdze po miescie, najpierw robilam to w godzinach gdy bylo pusto na ulicach, teraz przy coraz wiekszym ruchu. Jak pierwsdzy raz parkowalam to az sasiad wyszedl mi pomoc (ale obciach!) teraz jakos daje rade sama. Na szczescie po miescie jezdzi sie powoli i nawet jak bedzie stluczka to nie powinno sie nikomu nic stac, a samochod i tak jest poobdzierany :D To tylko kwestia wprawy, nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _fiona_
jezeli boisz sie jezdzic autem to nie bedzie z Ciebie dobry kierowca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izoolda
Dziewczyny! Dzięki za słowa otuchy.Muszę się Wam przyznać,, że to jeżdżenie to dla mnie sprawa ambicjonalna. Takie gamonie dają radę a ja nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 Do- dziś przeczytałam- kurczę , nie jestem z wawy. szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izoolda
To znaczy,że jak czuję stresik w czasie jazdy, to już nic ze mnie nie będzie? Buuuuuuuuuuuuuuuu. Czy jak na początku jeździłyście to się bałyście? Mój mąż mówi, że jak zrobił prawko i zaczął jeździć, to nie odczuwał obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_fiona_ ---> strach nie jest taki istotny, nad pewnością siebie za kółkiem zawsze można popracować i jest to do przeskoczenia. Są ważniejsze rzeczy, decydujące o tym czy będzie się dobrym kierowcą, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _fiona_
ale strach jest glownym czynnikiem, widze takie wystarszone osoby za kierownica trzymajace z calych sil kierownice jadace 40 na h. Izoolda --> ja nie odczuwalam obawy wrecz sie cieszylam ze moge jezdzic sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
typowe podejście gamonia... inni gamonie umieją, a ja nie... już powinnaś siedzieć, bo wcześniej czy później KRAKSA !!! i zabijesz kogoś jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milennaa
E tam.. ja na początku też sie trochę bałam, parę błędów zrobiłam, zarysowałam zderzak. Ale im dłużej jeździłam, tym pewniej się czułam, a teraz to już luzik. Trzeba ćwiczyć i tyle. Pewność i spokój zyskuje się z czasem. Owszem, pewnie są osoby, które nie powinny prowadzić, ale to chyba nieliczne wyjątki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nad niemnem
Glupoty gadacie, bezpieczniejszy taki, co sie boi i jedzie 40 na godz. niz taki, co dopiero co zrobil prawo jazdy a juz szarzuje 100/h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tellmewhy
Ja mam dobrze, bo od poczatku jezdzilam taty passatem, a uwierz mi, parkowanie nim nie zawsze jest latwe:) Teraz jak przerzucilam sie na "normalny" samochod, to ciagle wydaje mi sie, ze mam tak duzo miejsca;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do odważnych świat należy,praktyka czyni mistrza,uwierz mi.Ja mam prawko 8 lat początki były trudne a teraz śmigam i nie widzę tegi inaczej.A tak wogóle to 2 lata jezdziłam bez prawka i lepiej mi szło jak z prawkiem,oni mnie ogłupili,i teraz i tak mam swój styl jazdy.Poruszam się samodzielnie po całej Poksce ,ba a nawet terazt i europie.Samej mi się zdecydowanie lepiej prowadzi jak ma siedziec o bok mąż.Jeśli razem gdzieś wyruszamy to on prowadzi ,ostatnio więcej sama zdecydowanie poruszam się.Zycie mnie zmusiło i jest ok,kiedy mąż był w Iraku to musiałam się nauczyc radzic sama,teraz też pracuje za granicą więc nic się nie zmieniło.Głowa do góry ,powodzenia..............🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tydzień temu zdałam prawo jazdy i też mam obawy co do samodzielnej jazdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izoolda
Dziewczyny , dzięki za wszystkie wpisy. Jakoś mi raźniej,że u kilku z was początki nie były łatwe. Moje stwierdzenie, że sie boję nie oznacza,że panikuję za kierownicą. Nie zachowuję się na ulicy na zasadzie- liczę się tylko ja i mój samochód.Raczej czuję sie odpowiedzialna i nie chcę stanowić zagrożenia dla innych. Dzis mam zamiar potrenować parkowanie a raczej wyjazdy z parkingu tyłem. Dobrze,że mąż mnie wpiera i wręcz każe jeździć samej. Ale na razie wolę poszlifowac moje umiejętności. Daję sobie miesią. Pozdrawiam Was. bomż - dzięki za pełne otuchy komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwestia praktyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwestia praktyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izoolda
Męzowi psycholog doradził, aby odbywał ze mną codziennie 2 stosunki rano i 3 wieczorem, to wtedy będe się lepiej czuła psychicznie i bede lepiej jeżdzic samochodem Tyle że mąż aż tyle nie może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×