Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jestem deską przegrałam życie

Ha! Teraz to chyba wygrałam życie.

Polecane posty

Gość beksa mala
to ja Ci zycze milej nocy talk w ramach wyjasnienia to do seksu tez may te same podejscie,ze zmilosci:) ale charaktery rozne niestety:(choc z drugije strony nie groiz nam rutyna w zwiazku ja akurat naleze do kobiet ktore sie szybko podniecaja,wiec nei moge napsiac,zeby moj powodowal cos takiego,z enic a tylko pzry nim tak,ale jesli chodiz o te sparwy to mi naprwde cudownei znim-az sie zachcialo czegos wiecej:D lepeioj sie takze poloze spac bo zaczyanm glupoty pisac zycz emielj nocki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beksa mala
a walsnei chcialm jeszce powiedizec,ze w tak piekny sposob piszesz o swoim facecie,ze az mnei to za serce lapie a tearz zmykam,caluski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buuuuuuuka
dobranoc dobranoc :) nie napisalas jeszcze jak ci na imie tak sobie mysle, ze cos z was moze byc, ale musicie sie zmienic-bez tego nie da rady. bo takie bycie razem i czekanie az cos sie samo zrobi nie jest dobrym rozwiazaniem. bo mysle ze znow bedziecie razem-predzej czy pozniej. bo moze szkoda troche tego co juz bylo? nie tak latwo znalezc pasujaca do siebie polowke. ale tez trudno doradzac na forum jesli sie was nie zna. podobno najlepszym testem jest to czy potrafisz sobie wyobrazic ze bierzecie slub, mieszkcie razem, macie dzieci i jestescie ze soba do starosci-jesli tak to nie pozostaje nic innego jak praca nas soba (niech on pracuje nad soba). nie wracaj jeszcze do niego, obserwuj jak sytuacja sie rozwija, jak bedzie bardzo chcial do ciebie wrocc (bo teraz chyba nie chce za bardzo?) to postaw jasno sytuacje ze wrocicie do siebie jesli on zmieni swoje postepowanie. bo wlasciwie nie ma zwiazkow idealnych-w kazdym czasem jest cos nie tak-a to jakies pretensje, a to klotnia itd wiec jesli jest wam razem dobrze to moze warto nad tym opracowac zamiast sie poddawac (zrywac)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buuuuuuuka
popracowac*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buuuuuuuka
bo to jest taki byly-obecny ;) dzien dobry w ten w ogole niesloneczny (przynajmniej u mnie) dzien 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buuuuuuuka
ahhh jak tak czytam jak ty piszesz deseczko o tym swoim samczyku to sobie mysle ze to jest wlasnie milosc. i zeby byc szczesliwym w zwiazku tak wlasnie trzeba czuc-i chyba nie przegralas zycia bo kochasz. to bardzo duzo. mysle ze gdybym tak kochala mojego obecnego to bylabym szczesliwa w zyciu. ale ja chyba jeszcze nikogo tak naprawde nie kochalam. i boje sie zerwac i ciagle sie ludze ze pokocham i obawiam sie znow wiazac z kims innym bo w glebi duszy jestem pewna ze to siedzi we mnie, a nie zalezy od partnera. chociaz czasem marze ze spotkam kogos, serce zabije jak oszalale bedzie tak dlugo dlugo i bede sie usmiechac nieustannie na sama mysl o nim. tak mi sie cieplo na sercu robi jak czytam co piszesz bo mi sie wszystko przypomina. moj tez byl taki maly, taka drobna budowa i teraz to juz mi sie zadni inni nie podobaja a tym bardziej nie potrafie zrozumiec kobiet ktore leca na wysokich dobrze zbudowanych mezczyn bo w ogole mnie to nie rusza, wrecz odpycha. wiec mysle ze szkoda by bylo gdybyscie ze soba nie byli-bo z tego co czytam to fajnie wam razem, wystarczy troche sie zmienic, dojrzec i moze popatrzec na zycie pod innym katem a bedziecie w przyszlosci zgodnym malzenstwem ;) :) marudze tu i marudze a dopiero teraz przeczytalam ze to topic o tytue "teraz to chyba wygralam zycie" trudno :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buuuuuuuka
tylko zrob cos z nim! to nie moze byc tak ze on sobe strzela fochy kiedy chce, wylacza komorke, jak jest zle miedzy wami to idzie sobie do kina z kolezanka a potem u niej spi :O nie wyobrazam sobie czegos takiego. gdyby chcial teraz wrocic do ciebie to musialabys jasno postawic warunki, powiedziec co ma sie zmienic! ale teraz nie mozecie sie spotykac w ogole, nie rozmawiac godzinami przez tel, kontaktowac sie jedynie w jakis waznych sprawach jezeli bylaby taka potrzeba. na pewno mu zalezy na tobie, to tez kwestia dopasowania i przyzwyczajenia ale dopiero po takiej probie przekonalabys sie czy on jest w stanie sie zmienic, zrezygnowac z kolegow (w senie ze ty wazniejsza niz oni), dojrzec do tego zeby traktowac zwiazek powaznie a nie na zasadzie "jest fajnie" bo to wazne w budowaniu przyszlosci. a teraz chlopak ma fajnie bo moze sie z toba spotkac, przytulic, pogadac, wie ze ty chcesz, a jednoczesnie moze robic co chce, isc sobie na piwo i wrocic nad ranem i nikt nie bedzie sie czepial. pomysl nad tym. bo jesli tak dobrze se dogadujecie to albo bedziece znow razem albo po takiej probie (zadnego fizycznego kontaku i dlugich rozmow!) zostaniecie dobrymi znajomymi/przyjaciolmi-chociaz z tym pewnie by bylo ciezko bo nawet bez kontaktu fizycznego bedzie was do siebie ciagnelo :O jednego jestem pewna-nie mozesz teraz pozwalac na kontakt fizyczny, dlugo rozmawiac, nie mozesz byc uzalezniona od niego. bo dopiero jak tego nie bedzie zacznie dostrzegac ze cie traci, zacznie sie bac i moze wtedy cos dotrze do tej jego glowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra. No więc teraz musze powiedzieć, ze ... to jednak wszystko chyba nie ma sensu:O W ogóle dostałam dziś od niego kwiatka, niby jest miły itd. ale mi się wydaje, że to jest taki kosmiczny frazes po prostu... Jakbym została napisana przez kogoś- bohaterka kiepskiej sztuki. \"On wręcza jej kwiaty. Ona usmiecha się i jest zadowolona.\" Ale jakos tak wydjae mi sie, że tak dzieje się dlatego, ze tak musi byc... Byliśmy na piwie. I była z nami ta kolezanka jego ulubiona ostatnio... Jakaś taka przybita nieco, az mi się jje żal zrobiło. I musze powiedzieć, że czuję się przy niej głupio:O Gupio mi się w ogóle odzywac do niego, bo wydaje mi się, jakbym robiła jej przykrość, wychodziła na kogoś, kto chce pokazać: tak, mam prawo pierwokupu, to mój facet. W sumie chyba się z nią rozmówię i powiem jej, ze jak jest nim zainteresowana, to droga wolna... I w ogóle on zaprosił mnie na impreze do swoich znajomych. Nikogo tam nie znam i jestem chora, w ogóle nie bardzo chce mi się iść... Więc mu o tym powiedziałam. Stwierdził, ze w takim razi eon też nie pójdzie. Więc mu zaproponowałam, żeby może poszedł z tą koleżanką. A on na to: ale ona idzie na jakąs inna imprezę. Czyli się juz jej pytał... Chyba tak. Nie wiem. Mam juz tego wszystkiego dość. Wydaje mi się, że juz i tak nigdy nie będzie mnie traktował tak, jak kiedyś. W sumie to bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie też mu powiedziałam cos takiego... Bo on stwierdził, ze ta koleżanka ostatnio jest jakas marudna. I powiedziałam mu, że to na pewno dlatego, że on nie reaguje na jej zaloty. Po prostu jest to wtraźny syndrom braku chłopa... W sumie myślę, że tak jest naprawdę. Tylko nie wiem, czy powinnam tak mówić. trochę to złośiwe może, trochę prawdziwe. Ale jeżeli oni chcieliby byc razem, to przynajmniej miałabym jasną sytuację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×