Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

akitkaa

ale mnie trafiło, jestem w szoku

Polecane posty

a wiesz, co jest w tym jeszcze ciekawego :). na tym wydziale na którym studiuje i poznałam jego. studiowali wcześniej mój brat i bratowa :). ma jakąś magię ten wydział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayenne22
Witaj akitkaa.Dawno mnie tutaj nie bylo, strasznie bylam zajeta.Pojawilo sie duzo nowych osob.Poczytalam troszke wypowiedzi dziewczyn i widze, ze duzo osob jest lub bylo w podobnej sytuacji.Nie wiem czy nie doczytalam czy nie napisalas, ale jestem ciekawa jak zareagowal twoj chlopak na to co mu powiedzialas. juffie witaj.Gdy czytalam twoje posty to tak jakbym czytala o sobie.Mna targaly te same uczucia kiedy zrywalam z facetem, ktory mnie kocha, czulam to samo, tak samo cierpialam i teraz podobnie jak ty jestem przeszczesliwa :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanzlalka
eeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj kayenne :). co u Ciebie? :). u mnie jak widać nadal mega dylematy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ciebie rowniez kayenne :) bardzo sie ciesze, ze nie jestem jedyna, ktora zaryzykowala i wygala:P jak dlugo juz jestes z tym drugim? jak sie uklada wasz zwiazek? wiesz... jak ja sobie porownuje to co bylo kiedys z moim ex, a to co przezywam teraz to wydaje mi sie, ze wczesniej to zakochanie bylo takie przez male z... takie szczeniackie, teraz chce mi sie skakac az po niebo z radosci:) akitkaa, moze masz racje co do tego wydzialu.. wierze w jakas metafizyke w tym naszym zyciu:) to co teraz musisz zrobic to jakis krok w stosunku do tego wykladowcy (jesli ci oczywiscie do tego czasu nie przejdzie), sprobuj go pozac.. moze sie okaze niewarty twego zainteresowania (czego ci nie zycze, chociaz sama nie wiem czego ci zyczyc w tej sytuacji..:() jesli go poznasz lub chociaz z nim troche porozmawiasz to bedzie juz wiadomo... czy wart jest tych wszystkich mysli, czasu spedzanego na dumaniu o nim... gdybaniu :) bron boze nie przekonuje cie zebys byla nielojalna wobec twojego faceta, po prostu musisz wiedziec na czym stoisz zanim totalnie \"odlecisz\". Powiem ci z mojego doswiadczenia, raczej nie spodziewam sie, ze ci przejdzie jesli nie wykonasz zadnego kroku, pogdaj z nim, tak na osobnosci, moze nawet daj sie zaprosic na kawe (jesli ci to zaproponuje), bez podtekstow, zobacz po prostu czy warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie flirtuj z nim, nie daj sie oczarowac (chociaz to bedzie trudne:P) potraktuj to jak rozmowe ze znajomym, zobaczysz jaki jest, jakie ma poglady, jak zachowuje sie w stosunku do kobiet.. sama nie wiem. Generalnie po prostu wydaje mi sie, ze musisz cos wiecej o nim wiedziec, on nie moze byc taki ze snow, taki nierzeczywisty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juffie...> dzięki, no traktować, go jak znajomego będzie bardzo trudno, za dużo emocji w tym, ale to się okaże jeszcze mam sporo czasu za nim go zabaczę, wiesz ja może tu momentami tak piszę, ja szalona małolata, ale uwierz mi że w realu to wygląda dużo rozsądniej :). nie jeden facet musiał się bardzo namęczyć żebym z nim choćby pogadała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierze, bo umiem sie wczuc w ta sytuacje, wiesz.. kiedy ja gadalam z moimi kolezankami, gdy wszystko w mojej glowie zaczelo sie zmianiac, to one na mnie patrzyly jak na ufoludka, bo tego typu zauroczenie do mnie w ogole nie pasowalo. myslalam wtedy, ze cofam sie w rozwoju, ja taka poukladana a tu nagle takie zawirowania. Rozumiem wszystko akitkaa, naprawde. I wcale nie zachowujesz sie jak malolata, malolata nie ma tego typu watpliwosci i rozterek, nie drecza ja, bo kiedy tylko sie pojawia to stawia sprawe jasno, ty analizujesz i myslisz o drugiej osobie, a to jest bardzo dojrzale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juffie...> po raz kolejny piszesz, to co ja myślę. może nie tyle jakimś wzorem byłam, no ale pukładana to na pewno, czarne jest czarne, białe jest białe, związek rzecz święta, piorytety jasno określone, zawsze się swoimi racjami kierowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama widzisz, czasem mam wrazenie, ze los sobie po prostu z tego mojego sposobu na zycie zakpil :) udowodnil mi, ze guzik prawda, ze procz bieli i czerni sa jeszcze inne odcienie i ze nie mozna sobie tak wszyskiego pieknie w zyciu zaplanowac i wypunktowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
święte słowa juffie :), święte słowa. w najmniej spodziewanym momencie życie wywraca się do góry nogami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak się składa, że do niego najrzadziej chodziłam na zajęcia :D, terminy mi nie pasowały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z jednej strony jest mi cholernie ciężko, a z drugiej strony, to uczucie, daje mi wiele siły, czuję taką moc w sobie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz ty powiedzialas cos bardzo waznego.. z jednej strony sie nienawidzilam, tlamsilam w sobie to uczucie i staralam sie je zabic za wszelka cene, a z drugiej strony bylam taka szczesliwa, czulam sie tak jak nigdy. Moj Michal bardzo dlugo delikatnie dawal mi do zrozumienia, ze cos tam do mnie czuje, ale bardzo delikatnie. W naszych rozmowach tego nie odczuwalam, nie pokazywal mi nic poza takimi czysto przyjacielskimi gestami. Za to codziennie, przez prawie rok wysylal mi mailem piosenke z dedykacja, do tego zawsze byl dolaczony tekst, zebym mogla zrozumiec, co chce mi \"wyspiewac\".. I wiesz co? Jak wracalam wieczorem do domu to cala droge myslalam, ze mam to gdzies, ze nawet nie bede sprawdzala tej poczty, ze mi to wisi, ze nie powinnam. A jak zblizalam sie do domu to malo nog sobie po schodach nie lamalam, zeby sprawdzic co w repertuarze przygotowano mi na dzis.. Komputer wlaczalam z kurtce, butach, czapce i szaliku. A potem juz do nastepnego ranka powtarzalam sobie slowa z tej piosenki, bylam taka szczesliwa. Przychodzil moj chlopak, calowal mnie i cala moja radosc uciekala, znowu poczulam sie jak ktos kto wbija drugiej, kochajacej osobie noz w plecy. A potem znowu przypomialam sobie ta piosenke, a potem znow nie moglam na siebie patrzec... ciagla gonitwa, schizofrenia, mowie ci. Totalne doly polaczone z totalnym szczesciem. Takze rozumiem, co teraz czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech życie, sprzeczności targają człowiekiem. wiesz ja bym mogła pójść do niego w tygodniu na konsultacje, tylko czuję, że nie mogę tego zrobić, muszę poczekać, co będzie się ze mną działo, ten czas jest mi potrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez pory czas, miała straszną monotonię w życiu, a teraz nie nadążam za tym wszystkim, ale zdecydowanie wolę, jak coś się dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez spory czas, miałam straszną monotonię w życiu, a teraz nie nadążam za tym wszystkim, ale zdecydowanie wolę, jak coś się dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć akitkoo poczytałam Twój topik :) i chciałam Ci powiedzieć jedno dobrze, że masz teraz wątpliwości gorzej jakby pojawiły się one po ślubie np a uwierz mi, że tak sie zdarza również i nie jest to ani zabawne ani...łatwe.... i tysiące przysięg i papierków nie zmienią serca i duszy zastanów się dobrze miliony razy zanim się zdecydujesz na to z kim być... pozdrawiam i życzę powodzenia :) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Merynka :). tak, rozkładam tą całą sytuację na części pierwsze, składam to, patrzę na całość, na części, masę kombinacji robię...no jakbym na to nie patrzyła w moim związku jest coś nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech.. i znow poniedzialek :) witam serdecznie. Siedze w pracy i wlasnie postanowilam oderwac sie od moich zajec. Robie sobie przerwe na nasze pogaduchy. Odkad rozmawiam z Toba Akitkaa coraz wiecej mysle o swoim i obecnym i bylym zwiazku. Mysle, ze nie ma nic zlego w tym braku motylkowi, wiesz? gdybym nie poznala Michala to pewnie dzis bylabym szczesliwa i spokojna, wiodlabym stabline zycie nie majac pojecia, ze moge doswiadczyc takiej rewolucji. I pewnie tez nie byloby zle. Dopoki nie wiesz jak to smakuje, nic nie tracisz. A od ciebie zalezy czy chcesz poznac ten samk... jak tam dzis nastroj akitkaa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej juffie :). no tak, często człowiek coś tam robi, później coś się zmienia choćby praca i wtedy się dziwi, że mógł robić to wcześniej, że to co robi nowego dużo bardziej mu pasuje, albo nie, po prostu wszystkiego nie jest w stanie człowiek doświadczyć. no tak, ja też absolutnie nie czuję się nieszczęśliwa w swoim związku, może i coś brakuje, a może nie, ale na pewno nie jest, tak że nie mogę bez tego żyć.... dziś jestem w bardziej analitycznym nastroju, może to przez pogodę no i jest pn i w muszę udawać w pracy, że choćby ciałem tu jestem. a jak u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że to też zależy od charakteru, czy brakuje bardziej czy mniej tych motylków...ja chyba jestem takim typem człowieka pół na pół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie tez nastroj iscie poniedzialkowy, zaczne chyba grysc jak jeszcze raz ktos przyjdzie i polozy mi cos na biurko :P no wlasnie widzisz, dzis gadalam sobie z kolezankai przy kawie na temat tych motylkow. Zdania sa podzielone, te ktore tego nie przezyly pukaja sie w czolo, sa w udanych zwiazkach i bez motylkow tez maja usmiech na twarzy. I takich jest wiekszosc. Michal tez powiedzial mi wczoraj, ze nie powinnam spraw stawiac w takim swietle, bowiem sa ludzie, ktorzy moga byc zadowoleni ze swojego zycia chcoiaz nie miekna im kolana. I ze mam im w glowach nie mieszac :P tymi swoimi stwierdzeniami, ze nie zyja w pelni nie doswiadaczajac tego co my. hehe. Generalnie sie z nim zgodze. Bo sama jeszcze jakis czas temu do nich nalezalam. Ale przychodzi taki moment,ze okazuje sie ze cos tu nie gra, ze nie jest tak jak mialo byc i powiem ci akitkaa, ze mialysmy olbrzymie szczescie, ktos juz poruszyl ten temat, ze dopadly nas te watpliwosci przed slubem... nie wyobrazam sobie co bym zrobila gdybym miala juz na reku obraczke. Mozna mowic, ze wtedy juz sie mysli inaczej, ze sie przysiegalo... ale kto tego nie przezyl nie zrozumie. Z tym sie nie da wygrac.. przynajmniej w wiekszosc przypadkow, mozna przedluzac ten termin, mozna sie zastanawiac i dolowac dluzej lub krocej.. ale z reguly sie przed tym nie ucieknie. Ot... uczucia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też :). przepraszam że tak lakonicznie piszę, no ale muszę coś robić w tej pracy, choć duchem jestem zupełnie gdzie indziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie szkodzi... :) ja moze pisze duzo, ale za to dlugo, bo to jest jedno z 15 okienek otwartych na moim komputarze i co chwila tylko nimi manipuluje :P marzenia sie spelniaja, wiesz? ja tu o jedzeniu a tu wchodzi kolezanka z pracy z tortem, bo ma wlasie urodziny :) strasznie mi slodko, ale za to jak blogo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o fajnie Ci, smacznego :). ja jestem dziennikarzem, także pisac uwielbiam, a raczej w skrócie, bo jestem newsowym dziennikarzem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×