Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i co Wy na too

Rozlaka...

Polecane posty

Gość i co Wy na too

Ja i moj maz i nasze dziecko obecnie przebywamy za granica . W naszym malzenstwie zaczelo cos sie psuc , nie mozemy sie dogadac .Rok temu byl kryzys i ja chcialam wracac do Polski ale prztrwalam i przetrzymalam .Teraz znowu sytuacja sie powtarza i postanowilam wyjechac . On nie za bardzo chcial sie zgodzic ale w koncu .....to ja podjelam decyje i juz postanowione .... On ma tutaj zostac jeszcze rok lub dwa ....do uzgodnienia . CZy uwazacie ze przez ten czas mojej nieobecnosci przy jego boku bedzie szukal kogos na lewo ....choc znajac go to powiedzialabym ze raczej nie .....moze sie myle ....a Wy jak uwazacie ...... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luizanka
Czemu chcesz wracac? Ja nie zamierzam wracac. Chociaz tylko rok tu jestem :) I zkazdym dniem czuje sie tu coraz lepiej. Gdzie jestescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co Wy na too
my jestesmy w Usa i jestesmy tu 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luizanka
no to ja mam blizej do Pl. jestem w UK. ale powiedz dobrze sie tam czujesz? czy zkazdym dniem bardziej brakuje ci Polski? macie rodzine w Pl ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaratownika
NIE LICZ NA TO ZE NIE ZNAJDZIE SOBIE kogos przez dwal lata...... na dodatek jesli w waszym zwiasku znow kryzys.... niestety zaowazylam ze dlugie rozstania psoja nawet dobre i trwale zwiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarnaczowsza
ja sobie nie kogos nie znajdzie, to zawsze mozna liczyc, ze ktos znajdzie jego ;) jezeli chcesz wyjechac do polski to prawdopodobnie lepiej by bylo nastawic sie na koniec malzenstwa, chyba, ze jakims cudem (tylko jak? skoro juz jest kryzys) przez rozlake sie cos naprawi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaratownika
nie mowie ze konieczni musi znalesc kogos na stale, pewnie wroci do Was - bo dziecko, no i Ty a o ewentyalnych zdradach nigdy przeciez sie nie dowiesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luizanka
to prawda. cos o tym juz wiem nie tylko z moich doswadczen :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaratownika
pewnie jesden na stu facetow wytrzymalby tak dlugo... wiec marne szanse......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co Wy na too
nie chodzi tylko o to ze sie teskni ale rowniez o to ze tu czuje sie bardzo samotna , nie mam tu nikogo ... a maz mnie nie rozumie , woli towarzystwo kumpli i swoich rodzicow bo oni tez tu sa ... i to jest wlasnie problem bo tesciowie doprowadzaja mnie do szalu , zyja naszym zyciem , ciagle tu przychodza .....ciagle , co dwa dni ... mam tego dosyc , ingeruja w nasze zycie , co oni powiedza jest swiete a maz nie potrafi sie przeciwstawic i na wszystko im pozwala .....dusze sie w tym wszystkim ... chcialabym zyc po swojemu , a nie jestem wredna baba zeby im powiedziec zeby dali nam spokoj , to takie meczace .... ja moich nie widzialam 3 lata ale moi rodzice sa inni ... kazda impreza z nimi , kazde swieto z nimi , nawet jesli ich nie zaprosze to i tak sami przychodza mimo ze ja na to nie mam ochoty i jakos postanowilam to zmienic albo doprowadze do rozpadu malzenstwa albo przyczynie sie do polepszenia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaratownika
no to zycze powodzenia, bo bedzie Ci baaaaardzo potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarnaczowsza
o to ostanie zdanie jest najprawdziwsze. faktycznie, jezeli nie masz mozliwosci zycia swoim wlasnym zyciem, nic nie wskurasz, nie zmienisz, bedziesz ciagle sfrustrowana. bosz, jak nieraz slysze takie historie o upierdliwych rodzicach to bym udusila 😠 nie wiem, co ci pisac lub radzic, ale badz swiadoma mozliwosci, ze to koniec malzenstwa. a jak sama czujesz - czy jest to mezczyzna, z ktorym koniecznie chcialabys spedzic reszte zycia, czy jestes w stanie zastartowac od nowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarnaczowsza
a jesli chcesz troche pocieszenia i wsparcia od bratnich dusz, to wstap na topik 'polacy za granica gdzie mieszkacie' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaratownika
wiesz ja tez jestem w usa zanim dojechalam do mojego chlopaka on byl juz tu prawie 5 miesiecy byla to nasza najdluzsza rozlaka ( jestesmy razem 5 lat) wczesniejsze nie byly dluzsze niz kilka dni i musze przyznac ze przerazilam sie kiedy uzmyslowilam sobie ze moge bez niego zyc.. ze juz tak strasznie nie tesknie, ze normalnie zyje bez niego na szczescie jestesmy teraz razem.. ale rozstania zle robia na zwiazki.. pewnie sa wyjatki, ale wiezi staja sie coraz slabsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co Wy na too
my tez mielismy rozlake 6 miesiecy , bo on przyjechal tu pierwszy a ci jego znajomi ktorych juz zdazylam poznac mowili mi jak on to strasznie przezywal gdy byl tu sam , jak tesknil ..... a teraz nie wierza ze ja go zostawiam i mowia mu co ty chlopie wyprawiasz ....a pamietasz jak za nia plakales ....i mowia mu ...jak pojedzie bedziesz dalej plakal .....on niby nie chce zebym jechala ale widze ze zostajac tu nic nie wskoram ... sprobuje zyc wlasnym zyciem i tu sie wlasnie okaze ...czy potrafie bez niego zyc , czy jestem od niego uzalezniona co prawda nie bede mogla tu wrocic , na ale gdybanie nic tu nie pomoze , trzeba sie przekonac , aby potem stwierdzic .... jak go znam to nie bedzie nikogo szukal , no chyba ze ktos sie sam nawinie ( jak juz tu ktos wspomnial ) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co Wy na too
do pomaranczowej - wlasciwie nie wiem ? poki co na razie jest uczucie ( mimo sytuacji mi tu stworzonej ) mysle ze to on zdecyduje , nie ja nie moglabym krecic z kims w Polsce ...wiedzac ze faceta zostawilam tu i jest on moim mezem i ojcem dziecka ja bylabym w stanie dac mu rozwod gdyby tu sie zakochal i poznal kogos ( w koncu to ja go zostawiam ) nie mozna zmuszac do milosci musialby to on zakonczyc .... ja mam lagodny charakter i raczej nie jestem sklonna do wojny ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi rozłaka zepsuła
związek. i to długi, bo siedmioletni. znalazł inną zaraz po moim wyjeździe do polski. ale znam pary, który się udało... gdybym miała jeszcze raz decydować o rozłące...nie, nie pozwoliłabym na to...ale wtedy myślałam inaczej. też mi obiecywał ze nikogo nie znajdzie, ze będzie czekał. tak czekał, aż się zakochał w innej. teraz ona z nim mieszka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×