Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mama_Oskara

Dokarmianie sztucznym pokarmem

Polecane posty

Mam pytanie do dziewczyn, ktore przejscie z naturalnego pokarmu na sztuczny maja juz za soba. Moj syn na 7 tygodni, niestety powoli zmniejsza mi sie ilosc pokarmu i bede musiala dokarmiac go sztucznym. I tutaj pojawiaja sie moje watpliwosci... Czy stopniowa zmiana pokarmu sprawi, ze pojawia sie jakies bole brzucha czy kolki? Probowalam kilka dni temu i nakarmilam Malego rano - jadl bez problemu, natomiast wieczorem mial pierwsza w swoim zyciu kolke - czy moglo to byc zwiazane z pokarmem? W ciagu dnia zachowywal sie zupelnie normalnie (kupki tez ok). Dziewczyny podzielcie sie swoimi spostrzezeniami. Jakie mleko podawalyscie? Z gory dziekuje za pomoc {kwiat}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najczesciej podawane mleko to NAN 1 - w 90 % w szpitalu i u wiekszosci mamus sie sprawdza.... my uzywalismy Bebiko omneo - jest troszke drozsze od zwyklego NAN-u i Bebiko ale jest dla dzieci z tendancja do ulewan i kolek... Kolek niestety raczej w mniejszym badz wiekszym stopniu nie da sie unikac karmiac sztucznym pokarmem (czasem swoim mleczkiem tez...) na koleczki tak na zas...polecam INFAKOL podawac przed posilkiem - u mojego synka zadne tam espumisany i inne wynalazki nie dzialaly i uzywalismy leku Niemieckiego SAM SIMPEX - tez rewelacyjneo w 100% bo Infakol po 2 tyg.przestal dzialac...zycze powodzenia w walce:) OBYS MIALA JAK NAJDLUZEJ SWOJ POKARM !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE ZMNIEJSZA CI SIĘ ILOŚĆ POKARMU! Po prostu dziecko potrzebuje więcej jeść niż kiedy było całkiem małe, bo rośnie. Ok. 2 miesiąca pojawia sie pierwszy kryzys, polegający na tym że piersi muszą się przystosować do zapotrzebowania malca. Jest to też okres gdy piersi przestają być nabrzmiałe pod wpływem hormonów, stąd iluzja że produkują mniej mleka. Wyjściem jest przystawianie dziecka jak najczęściej i trzymanie go przy piersi dłużej niż zwykle. W ten sposób \"cyc\" dostaje sygnał że dziecko jest głodne i trzeba \"zwiększyć produkcję\". Po tygodniu- dwóch piersi się przystosują i zaczną produkować więcej pokarmu. Życzę powodzenia w karmieniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Dziewczyny :) wlasnie zadzwonilam do lekarza i potwierdzil slowa eugleny. Powiedzial, ze 6-7 tydzien to ten czas kiedy organizm matki zaczyna sie \"dogadywac\" z dzieckiem w temacie ilosci pokarmu - dziecko dokladniej wysysa - i stad zludne wrazenie, ze pokarmu jest za malo. Przez tydzien mam obserwowac wage Oskara i poki co nie myslec o tym ze moge miec malo pokarmu. Za tydzien go zwaze i zobacze - mam nadzieje, ze bedzie ok. Dzieki za mile slowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, wielu lekarzy, zarówno ginekologów jak pediatrów, ma bardzo małe pojęcie o karmieniu piersią. Przy pierwszym synku też spanikowałam z tego samego powodu co Ty, lekarka kazała synka dokarmiać mlekiem modyfikowanym a potem zupką... no i skończyło się karmienie piersią :( Przy drugim synu trafiłam na świetnego pediatrę, dzięki jego radom karmiłam dwa lata i zakończyłam tylko dlatego że już miałam dosyć tej radości ;) Cieszę się że też trafiłaś na mądrego lekarza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama Oskara - jeszcze jedno - jesli jest calkiem zle, i maluszek jest straszliwie glodny a ty masz juz wszystkiego dosc, to pewnie, dokarm odrobine (ale, wlasnie - kolki) tylko ze NAJPIERW daj mu posssac ile wlezie. Wilk bedzie syty i owca cala, z tym ze to wydluza kryzys laktacyjny (czyli ten czas intensywnego ssania) Poza tym - pij duuuzo, na maxa, woda mineralna, kompot z jablek, odpoczywaj - poleguj najlepiej z maluszkiem obok siebie, i nie krepuj piersi stanikiem jesli dasz rade przez te kilka dni. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było tak:) Mój synuś - wcześniak urodzony w 36 tyg, waga 2260 byl malusieńki. W szpitalu mi powiedzieli, że dziecko będzie potrzebowalo dużo pokarmu bo musi nadrobić wagę. Miałam cesarkę, a jak wiadomo po cc pokarm pojawia się w 2-3 dobie. Co ja się nagniotłam te moje piersiczki w tym szpitalu żeby je \"rozruszać\":) - masakra. No ale udalo się, synuś jadł, jadł i jadł. I pojawił się problem, że mój pokarm byl za słaby dla mojego synusia. Karmiłam mojego synka 2 m-ce piersią, później zaczęłam go dokarmiać i pokarm zanikł - dosłownie w jednej chwili. Mój synus miał taki apetyt, że w ciągu jednego meisiąca (dokładnie w 3) przytył 2 kg - nieźle co!!! Będąc na wizycie u Pani nenatolog, powiedziała mi, że najlepszy jest pokarm matki, ale nie dziwi mi się, że zaczęłam dokarmiać dziecko. Także na tym zakończyło się moje karmienie piesią. Karmię synusia Bebilonem, rośnie zdrowo, nie choruje, przybiera prawidłowo na wadze, ja jestem szczęśliwa (a wcześniej potrafiłam siedzieć karmić go piersią 3 godziny, a on był dalej głodny). Patrząc na moje dziecko, na jego rozwój, zadowoloną minkę uważam, że postąpiłam dobrze, zarówno dla niego jak i dla siebie. Pozdrawiam i życzę zdrówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomiałam dodać, że kolkii oczywiście były, przez 2 m-ce. Mojemu dziecku podawałam Espumisan (wieczorem jak go łapał ból 10 kropelek, później jakąs godzinkę trzeba było go nosić na rękach w pozycji pionowej). Daliśmy radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizaaa
na kollki polecam nimiecki LEFAX ... po jednym dniu bylo po kolkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maggiem - pewnie ze tak! u nas na temat karmienia piersia jest ttalna histeria, jak tylko podasz w watpliwosc, ze dasz rade, opadaja cie harpie krzyczac ze jestes wyrodna matka... czysty idiotyzm...jedna ma wiecej pokarmu inna mniej, jednej nie przeszkadza karmienie cala dobe na okraglo, innej przeszkadza, a najwazniejsze jest zadowolone dziecko i szczesliwa matka... jak czytam posty - przez 2 mce walczylam o karmienie piersia, najtrudniej bylo wytrzymac placz glodnego dziecka, to wlos mi sie jezy na glowie :( co to kurde jest, wartosc absolutna??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szanta, nie całkiem masz rację. Dr. Spock może wielkim pedagogiem nie był ;) ale w swojej książce napisał jedną słuszną rzecz. Niepowodzenia w karmieniu piersią u kobiet cywilizacji zachodnich wynikają w dużej mierze z tego, że zamiast przyjąć że robią najnaturalniejszą rzecz na świecie, uważają że porywają się na coś niezwykle trudnego. W dodatku pod ręką z reguły jest butelka, więc w razie najmniejszych problemów (które często wcale nie są problemami) sięgają po mleko modyfikowane w przekonaniu, że nie są w stanie wykarmić dziecka. Dodaj do tego niewiedze wielu lekarzy na temat karmienia piersią, kraczące babki, ciotki i matki które same nie karmiły ale są \"ekspertami\" w tej dziedzinie i brak wiary w siebie młodej matki, która boi się zaufać instynktowi. U plemion pierwotnych takiego problemu nie ma - nie ma butelek więc dzieci karmione są piersią i jakoś żadna kobieta nie skarży się na to że nie ma pokarmu lub ma go za mało. Przypadki że kobieta nie ma pokarmu są niezwykle rzadkie. Słyszałaś kiedyś o kotce która nie miała czym wykarmić kociąt albo o krowie która nie miała mleka dla cielaka? Kryzys laktacyjny jest łatwy do przebrnięcia pod warunkiem że się nie panikuje. Dziecko z głodu nie umrze i się nie odwodni bo piersi produkują pokarm na bieżąco, zawsze parę kropel poleci i to zaspokoi największy głód dziecka. Oczywiści dzieci są różne, niektóre mogą się okrutnie złościć. Mam koleżanką położną która jest doradcą laktacyjnym - wśród kobiet którym pomagała nie było ani jednej która prowadziłaby - jak to opisałaś - walkę o karmienie. Co najwyżej małe wojenki ;) No i niestety - bez pracy nie ma kołaczy, jak się chce zwiększyć produkcje pokarmu to trzeba się przygotować na to że przez co najmniej tydzień dziecko będzie wisiało u piersi non-stop. Ja nikogo kto decyduje się butelkę nie potępiam i nie uważam za wyrodną matkę, choć jestem zdania że warto spróbować bo pokarm matki jest najlepszą rzeczą jaką może dostać dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za wpisy i wszystkie rady 🌻 Przy pierwszym dziecku wszystko jest nowe i wydaje sie bardzie skomplikowane niz jest w rzeczywistosci. Jeszcze jedno pytanie... Czy to prawda ze sztucznego pokarmu nie mozna przechowywac i wychodzac np na spacer bierze sie oddzielnie wode i oddzielnie mleko w proszku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusiek
do euglena myslę,ze napisałas swiętą rację,ale co ma zrobic kobieta która zostaje pierwszy raz matką i o wielu rzeczach nie ma pojęcia mamy,tesciowe,babcie kazda radzi cos innego "dokarmiaj przeciez dziecka głodzic nie będziesz?"albo karm przez cały dzien moze i noc!!! Ja mojego synka urodziłam z wagą 4980 przez cesarskie cięcie i wyobraz sobie,że zamiast przynosic mi małego zeby sobie ssał bo bardzo zle się czułam po cesarce te france połozne karmiły go butelką bo zadnej nie chciało się trochę nadwyręzyc i mi pomóc pokarm dostałam na 4 dobę i wyłam juz z bólu,rozpaczy i zalu że nie mogę nie potrafię nakarmic malca bo on posmakował juz butelkę i nie chciał wspołpracowac prosiłam o pomoc,ale udawały ze nie słyszą,albo omiały moją salę . Sciągnełam połozną do domu która wykręcała mi cycki jak szmaty do podłogi ,zeby rozbic grudki które powstały w szpitalu z powodu nie ssania malca. Wyłam z bólu synek był wiecznie głodny ale nie poddawałam się cos zjadał,ale wiecznie był głodny. Na pierwszym wazeniu mały przybrał 400 gram pani doktor stwierdziła ze za mało kazała częsciej przystawiac i tak tez robiłam dniami i nocami waga staneła w miejscu a ja juz nie miałam siły stwierdziła ze dokarmiac butelką trzeba i tak tez zrobiłam bo serce mi krwawiło jak mały wył z głodu . Dzis moj synek ma 3,5 miesiąca i nadal dostaje moje mleko ale już z butelki bo odrzucił piers wstaje w nocy i odciagam żeby miał moje mleczko i nadal dokarmiam wiem ile zjada i jest najedzony rosnie jak na drozdzach i ja jestem szczęsliwsza chociaz wyrzuty nie mineły że nie miała dosc swojego mleka żeby go wykarmic. Rekompensatą jest to ze się nie rozstaje z laktatorem żeby utrzymac laktację rodzinka mi mówi daj juz spokój ile można się męczyc zacznij się wysypiac przejdz juz na butlę. Przestanę jak juz nie będę miała siły wstawac i sciągac. Musiałam juz kupic 3 laktator bo szybko sie rozsypywały. Więc dziewczyny nie miejcie wyrzutów jak mozecie to nadal karmcie piersią jak jest potrzeba dokarmiajcie,albo przechodzcie na butelkę wybór nalezy do was ale nie zawsze wszystkie rady kolezanek forumfowiczek lub doswiadczonych lekarzy się sprawdzaja kazda młoda mama jest inna i dziecko tez!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jusiek, matko boska, horror w odcinkach, ja myslalam ze u nas byly najwieksze przepaly, ale widze ze jednak nie :( STRASZNIE WSPOLCZUJE i zycze wytrwalosci!!! Euglena - ja sie z Toba zgadzam, serio serio, karmienie piersia jest dobre, sluzy dziecku, sluzy matce itd, kryzysy laktacyjne sa do przejscia, sama karmilam synka 7 miesiecy mimo wszystkiego co przeszlismy, corce poki co nie podalam innej butli niz z moim odciagnietym mlekiem ale...No wlasnie... nie mozna z karmienia piersia robic wartosci samej w sobie, dla ktorej trzeba wszystko poswiecac. Niedouczenie lekarzy w tym zakresie na pewno jest duzym problemem, sama dostawalam szlu miedzy mlotem a kowadlem, jak z jednej strony bili mnie za to ze chce karmic, a z drugiej za to, ze chce dokarmiac jak dziecko wyje z glodu.... O kryzysach laktacyjnych dowiedzialam sie w trakcie zapalenia piersi, Maly byl dokarmiany mlekiem sztucznym w szpitalu itd itd Kampania na rzecz karmienia piersia jest sluszna, ale bez przegiec - ja malo w depresje nie wpadlam (nie w przenosni) dlatego ze musialam w pewnym moemncie odstawic dziecko od piersi (ostra nietolerancja laktozy) - bo wydawalo mi sie ze swiat sie zawalil. Bo mam wrazenie, ze zamiast spokojnie przekonywac, podtrzymywac na duchu i wspierac hurtem sie robi nagonke na mloda matke (wlasnie jak to opisala Jusiek, a ja sama doswiadczylam) i wymaga od niej - sama nei wiem czego - perfekcji w czyms o czym nie ma pojecia? I mimo ze jest naturalne i sluszne to piekielnie trudne niejednokrotnie? No i, niezapomnijmy, NIEPRAWDZIWE zupelnie (przynajmniej w wiekszosci przypadkow) przesady - jak dasz smoczka, dziecko zapomni jak ma ssac. Jak raz dasz butelke, to koniec karmienia piersia... I stad sytuacje typu - dziecko wyje, bo albo jest glodne albo chce ssac, a matka wyrywa sobie wlosy z glowy i dochodzi do wniosku - nie mam pokarmu albo - nie jestem w stanie sluzyc za smoczek 24h na dobe. Bo wiekszosci kobiet to jednak przeszkadza - taki wlasnie fundamentalizm ktory w zadnym wypadku do wspierania karmienia piersia nie prowadzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serdecznie współczuję sytuacji :( Widzisz, ja też nie karmiłam pierwszego syna tyle ile chciałam bo byłam bardzo młoda i niedoświadczona. I powiem Ci że pomimo tego wielkiego obecnie halo na temat propagowania karmienia piersią, koniec końców naprawdę nie ma gdzie szukać wsparcia. Wiedza lekarzy bywa żenująca, położne rzucą kilka haseł w rodzaju \"częściej przystawiać\" po czym wszystko inne mają w dupie a nawet potajemnie dokarmiają dzieci z butelki bo chcą mieć spokój. Ja nie jestem za tym żeby kobiety nawracać, bo kto nie chce karmić piersią nie będzie. Ale chciałabym jakoś pomóc tym dziewczynom które są mało pewne siebie albo nasłuchały się głupot. Karmienie piersią jest łatwiejsze niż się mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mozemy sobie rece wszystkie 4 podac :) Zreszta widzialam twoje wpisy na rownoleglym topiku i widze ze sie zgadzamy dokladnie...Bo mnie ten brak wiedzy doprowadzal do szalu, i natlok calkowicie wykluczajacych sie rad :( Po dwoch latach przetrawiania tematu juz wiem czego sie trzymac i dlatego na kazdym topiku o karmieniu mnie pelno :) Ale fundamentalizm tepie - w zasadzie w kazdym zakresie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wyżej to do jusiek było :) szanta - bo w rzeczywistości to żadna kampania. To tylko wpędzanie kobiet w poczucie winy. Nie wystarczy pierniczyć że kamienie piersią jest dobre, trzeba trochę więcej. Sama zobacz ile na forum topików świadczących o tym że matki nie maja pojęcia jak karmić. A przecież rodziły w szpitalu gdzie są położne i pediatrzy! Przecież chodzą z dziećmi do lekarza. Chcą się dowiedzieć i nie bardzo jest gdzie. Poradni laktacyjnych jest za mało. Trochę jest informacji w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzamy się, tyle że nie odpisywałam Tobie konkretnie :) Nie jestem fanatyczką. Chyba że chodzi o czekoladę z migdałami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez lubie...ale teraz szlaban i to jeszcze kilka miesiecy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dokarmiam bebilonem. Moja lekarka mi to poleciła. Produkt dostępny jest na CoZaCena – www.cozacena.pl w niskiej cenie. Jeżeli chcesz dokonać zakupu to skorzystaj z porównywarki cenowej CoZaCena, sprawdzisz ceny produktów w jednym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×