Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ignacja

czy pomogłaś szczęściu w zajściu w ciążu, a Twoj chłopak/mąż o tym nie wie?

Polecane posty

Witam Panie! Temat... jak by to powiedział facet o \"wrabianiu\" dzieci... Ja sie sama zastanawiam, czy szczęściu nie pomóc. Jestem z moim facetem juz 3 lata, mieszkamy z sobą, poważnie myślimy o przyszłości, ale podobno \"zawsze czas nie ten\"... Dodam, że nie mam już 20 lat... Wiem, że to nie wporządku i pewnie tego nie zrobie, ale ciekawa jestem, co o tym sądzicie! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a potem jak sie okaze ze to jednak nie ten bedziesz sobie w brode plula ze zrobilas taka glupote...w brew pozora to 3 lata to wcale nie tak dlugo...nie polecam takiego sposobu...ale twoja sprawa rob co chcesz tylko pomysl jak bys ty sie czula jakby facet ciebie w takie cos wrobil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lll.
A u mnie było na odwrót, bo to facet "pomógł szczęściu". Myślałam że mnie ...trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś \"wkręcalam\" swojego, ze tak zrobiłam. Dobrze przygotowana akcja.. najpierw gadanie o dziecku, potem coś o badaniach, lekarzu, tabletkach, na koniec udawane mdłości i bóle brzucha. Nie mam pojecia czy udawane dobrze, bo nie rodzilam nigdy, a i on nie miał styczności z tym wiec nie polapał sie. Powiedziam mu po wszytskim ze swiadomie przestalam brac tabletki, a jemu o tym nie powiedzielam, bo bardzo pragne dziecka a on by mówił ze za wczesnie. (rzeby wszytsko było jasne w rzeczywistości nigdy bym takiego swiństwa nie zrobiła!) Chciałam zobaczyc jego reakcje. Nie zmarwił sie, bo przeciez mnie kocha i kiedys i tak by do tego doszło. jednak były rozmowy o zaufaniu, o byciu fair, o miłosci i wspolnym podejmowaniu decyzji. Podejrzewam ze zna mnie juz na tyle dobrze, ze wiedział od poczatku ze blefuje, choć w pewnym momencie zrobiło sie naprawde powaznie. Nie rób tak. To jest nie w porządku. A przeciez decyzja o dziecku to nie jednostronny akt dobrej woli.. Pozdrawiam. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceta nie zmusisz do dziecka to musi byc obojga decyzja ja jestem z moim 1,5roku i bedziemy miec dziecko jest super mamy wszytko a decyzja o dziecku była wspólna i barzdo przemyslana bo to sie życie zmienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Zenobiusz..
grawitacja twoj facet to jakis debil :o kazdy normalny facet rzucilby szmate w cholere jakby wykrecila taki numer :o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nelaaa
Zenobiuszu JAKI NORMALNY?????????????????? jesli twoim zdaniem normalne jest wyzywanie kobiet od szmat to idz sie leczyc!!!!!!!!! Ignacjo , decyzja o dziecku powinna nalezec do obydwojga :) Mam meza i szanuje, ze nie jest gotowy zostac ojcem i czekam az dojrzeje do tej decyzji. O ile piekniesza jest ich radosc na ta mysl , a nie tekst " o cholera i co teraz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie w 100 %, że wyzywanie kobiet od szmat jest dalekie od normalności... No i zgadzam się również w 100 %, że decyzja o dziecku powinna być wspólna... jeszcze raz dziękuję dziewczyny za otrzeźwienie, po prostu czasem się tak bardzi czegoś chce, że zaczyna się nie dostrzegać i minimalizować inne kwestie... Pozdrawiam! -Otrzeźwiona Ignacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się, że decyzja o dziecku powinna zostać podjęta wspólnie, bo to przecież nie jest tjakiś tam kaprys, tylko powołanie nowego życia na ten świat, za które trzeba być odpowiedzialnym. Ale... co wtedy, jak kobieta ma już powiedzmy 30 albo i więcej lat, jest z facetem już długo a on nadal twierdzi, że czas nie ten, że nie jest jeszcze gotowy. Czy on nie postępuje wtedy egoistycznie? On ma faktycznie czas, żeby zostać ojcem, ale kobieta, ma go coraz mniej i jak on wreszcie stwierdzi, że jest gotowy, to okazuje się za późno, niestety. Tak samo sytuacja się ma w przypadku kobiet chorych, z zaburzeniami hormonalnymi, ich czas płynie nieubłaganie! Panowie, pomyślcie o swoich kobietach, nie bądźcie takimi egoistami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20 lat
to dopiero początek drogi, masz przed sobą co najmniej dziesięć lat na dziecko. Oprócz tego pamiętaj, że facet wrobiony zwykle odchodzi "w siną dal" - i co najwyżej - przysyła pocztą co miesiąc ok. 500 zł alimentów. Nie wiem dokładnie, jakie są Twoje wyobrażenia co do szczęśliwego macierzyństwa i rodziny, ale mam nadzieję, że nie takie, jak w powyższym opisie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam, że nie mam 20 lat, tylko zdecydowanie więcej... to po pierwsze. Po drugie wydaje mi się, że faceci rzeczywiście czasami są strasznie \"wygodni\" i kiedy już mieszka się razem często ślub i dzieci z każdą rozmową oddalają się coraz bardziej... Nie wiem czy to strach przed odpowiedzialnością, czy może wygodnictwo, ale jest to trochę nie w porządku. Znam przypadek (moja znajoma), że jej \"wieczny narzeczony\" zgodził się na dziecko, ale o ślubie chce rozmawiać dopiero jak ono pojawi się na świecie... Czasami mam wrażenie, że ją testuje, czy jest w stanie dać mu zdrowego syna... jak się nie sprawdzi to do widzenia. Niby budują razem dom, ale głównie na jaego pieniądze i zawsze kiedy on o tym mówi wyraża się: \"w moim domu\"... Nie wiem, może mężczyźni nie przyiązują wagi do słów, ale dla mnie to dymptomatyczne. Nie chciałabym, żeby to się tak skończyło, ale wydaje mi się, że z dziecka będą nici (ona się strasznie stresuje tym brakiem ślubu bo jest katoliczką), on wybuduje ten dom i ją zostawi.. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20 lat
A ja myślę, że on chce ten dom wybudować przed ślubem. Skoro za własne pieniądze, to chyba mu wolno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy... jeśli starają się razem o dziecko (doszło nawet do in vitro, niestety nieudanego), to chyba logicznym jest, że dom ma być wspólny... tym bardziej, że budują go wspólnymi siłami (poświęcanie czasu, załatwianie robotników itp...). W tym czasie ona nie szuka już innego mieszkania, wszyskie pieniądze jakie zarabia (jest och niestety mniej od jej partnera) odkłada i inwestuje... lata lecą, a tak naprawdę, jeśli ją zostawi zostanie z niczym, bo wszystko jest na niego. W dodatku wydaje Ci się normalne, że facet chce najpierw dziecko, a dopiero potem ślub? Jaki sens, tym bardziej, że wie, iż ona jes katoliczką i zależy jej na tym sakramencie? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryzyko jest duże
Ja nie mogłabym żyć ze świadomością, że dziecko, które wychowujemy, jest tak naprawdę moim kaprysem. Myślę, że mój facet nie zostawiłby mnie samej, w końcu jesteśmy razem już 6 lat i wiem, czego mogę się po nim spodziewać, ale bałabym się wyrzutów sumienia, a znając siebie wiem, że w końcu bym mu powiedziała, w jakich okolicznościach nasze dziecko przyszło na świat, on mógłby mi tego nie wybaczyć i zostałabym sama z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balladynka32
haha, wlasnie, przed slubem! czyli to JEGO dom i nigdy nie bedzie jej i w razie czego nie bedzie podzialu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20 lat
Jeśli ten dom nie jest za jego pieniądze, lecz za wspólne, to widzę w tym WIELKĄ ZDRADĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renatka22
po co ci dziecko? nie marnuj sobie zycia i facetowi przy okazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×