Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zapach_rumianku

moje nieżycie

Polecane posty

Nie, byłam z tym Pawłem. Na jego studniówce i swoim półmetku też. Nie miałam kogo zaprosić, a samemu nie bardzo, więc poszliśmy razem. Co się wyszalałam to moje. Kocham tańczyć, mimo że nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heeeeeeeeej up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalijka79
zapachu rumianku - wiem dokładnie o czym mówisz, bo miałam tak samo, z reszta do tej pory mam problemy z rozmawianiem z ludzmi :/ Pomimo udanego malzenstwa, super synka czegos mi brakuje. Ani urody, ani wiedzy, ani nic z rzeczy materialnych. Skonczylam jedne z trudniejszych studiow, ale nie są one i nigdy ie byly moja pasja. Raczej presja rodzina mnie do nich sklonila :/ Mam tez spore poczucie humoru, ale nie potrafie gadac o "dupie maryny". No po prostu nie potrafie! Czasem przysłuchuje sie ludziom i chciałabym włączyc w rozmowe, ale nie mam nawet co powiedziec, wole zyc w swiecie swoich mysli. Czuje sie nudna i nieciekawa, chociaz gdzies tam w srodku wiem ze taka nie jestem (przynajmniej dla tych najblizszych). Mam pytanie - jaki jestes znak zodiaku? Bo ciekawi mnie czy sa ku temu jakies astrologiczne preduspozycje? Ja jestem byk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem skorpionem. Według tych wszystkich pochrzanionych interpretacji astrologów skorpiony maja przekichane w życiu. To by się sprawdzało. Jestem indywidualistką, umiem sobie poradzić z samotnością na krótszą metę, jestem trochę despotką i lubie mieć wszystko po swojemu. Konwalio, ja swoje poczesane życie usiłowałam już powiązać z wszystkim: imieniem, miesiącem urodzenia, wadą wymowy i nawet konstelacją Księżyca względem Plutona w siódmym kwadrancie. Ja chyba po prostu jestem kopnięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przybita
Pewne jest, że kto nie przeżyje tego co my nie zrozumie... Rumanek zgodze się z resztą, że bardzo ciekawie piszesz i wnioskuje, że jesteś na prawdę wartościowym człowiekiem:) Moje dziwactwa dręczą mnie od bardzo dawna (mam 17lat). Zawsze czułam się inna od reszty. Pół życia szukam przyczyn i mogę nawet powiedzieć, że je znalazłam, ale poradzić sobie z tym wszystkim nie potrafię Oo Podobnie jak Wy mam problemy z rozmawianiem z ludzmi. Towarzyszy mi ciągły strach przed byciem sobą, tak bym to określiła. Poza tym to z Waszych wypowidzi też mogłabym skleić sporą część siebie. Ale wszystkie te moje drobne dziwactwa brną dalej i zamiast lepiej jest coraz gorzej. Chyba za dużo o tym wszystkim myślałam i teraz cały czas moje myśli skupione są na tych odpałach. Czuję, że się duszę w tym moim życiu, jakbym miała kulę u nogi. Ja nie potrafię tak normalnie Oo Naczytałąm się tego wszystkiego o depesjach i fobii społecznej... wszytko pasuje Oo ale co z tego, że wiem co to jest skoro i tak nic mi nie pomaga? Dobrze wiem, że muszę porzucić ten strach przed światem, ale jak ja mam to zrobić? Trudno mi tu o tym wszystkim opowiedzieć albo streścić naważniejsze sprawy, bo ten mój problem ma już tak ogromne rozmary, że nie ogarniam ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strach.... no to będzie o strachu. \"Gdzieś na południowym wschodzie państwa zwanego Polska żył sobie Mały Miś. Mały Miś bał się wszystkiego. Najbardziej bał się własnego Strachu. Strach przychodził zawsze niespodziewanie i przybierał różne postaci. Raz wyglądał jak olbrzymi, okropny pająk, raz był wiatrem dmącym z ogromną siła w szybę. Ale najstraszniejszy był, kiedy nie było go widać. Mały Miś wiedział, że Strach siedzi wtedy za uszami ludzi dookoła i szepcze im o nim straszne rzeczy. Tego Strachu Miś bał się najbardziej. Sparaliżowany tym Strachem rzadko kiedy się odzywał, bo bał się, co inni sobie o nim myślą. Ale ludzie nie myśleli wcale o Misiu. Nie zauważali, kiedy obok nich przechodził, nie słyszeli, kiedy do nich mówił. I Mały Miś zaczął bać się czegoś jeszcze okropniejszego. Zaczął bać się, że zniknie.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katiiiiiiiii
witam moje zadupie to Biała Podlaska na Wschodzie tego pojebanego kraju; czasami mam wrazenie ze dostane świra z tej samotnosci; brakuje mi ludzi podobnych do mnie; od lat nikogo takiego nie moge spotkac, aw szkole nie chce mi sie gadac z pustakami o solarium i ciuchach, czasami cos probuje z nimi zagadc ale na dluzsza mete jest to nudne i zle mi z tym. Nie mam zamiaru udawac kogos kim nie jestem. To jest meczace i bez sensu. Nie mam z kims isc do lasu ani na rower, ani nawet na piwo.:( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jak wy
ciekawa jestem czy gdybysmy sie tak znalazly nagle wszystkie w tym samym towarzystwie. np. w tej samej klasie czy bysmy sie jakos do siebie zblizyly moze zaprzyjaznily. bo mysle ze mozliwe bardzo ze mimo wszystko to by sie nie stalo. bo jezeli o mnie chodzi to wydaje mi sie ze zamykajac sie na tych wszystkich ludzi o zupelnie innym sposobie bycia i myslenia ktorzy sa wokol mnie zamykam sie tez na tych nielicznych podobnych do mnie. i w ten sposob zostaje mi tylko pare osob ktore znam juz od dawna i jestem z nimi blisko, przy nich zawsze jestem soba, nie boje sie odzywac i nie widze w tym problemu. czy wytez zauwazylyscie u siebie cos takeigo ze jak jest grupa to ni w zab nie potraficie sie wkrecic w rozmowe, ale jak np. jestescie same z jedna z osob z tej grupy to jest duzo latwiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hop do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana babka
Boze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem przeziębiona, boli mnie gardło, mam gorączkę i nie chce mi sie nic.Nie będzie dzisiaj refleksji tylko smutna i prozaiczna codzienność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to smety sa
jak macie depresje to trzeba sie leczyc, a tutaj tylko narzekania i jeczenie-do psychologa nie, do pedagoga nie, do psychiatry nie, ludzie smetni sa nudni dla otoczenia-moze dlatego nawet na forum taki temat musi umierac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, ludzie wolą poczytać o sexie. A jak ktos ma problem i prosi o pomoc, to do zlinczowania. Nie poszlam do psycha bo jestem tchorzem i sie nie odwazylam. Do tego potrzeba duzo pdwagi, zeby sie tak otworzyc przed kims obcym. Co innego tu, anonimowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale seks
dotyczy prawie wszystkich a wyobcowanie nie bardzo-poza tym jak na forum ktos mowi "mam grzybice" to mowimy "do ginekologa sio", "mam tradzik"-"do dermatologa sio" wiec nie dziw sie, ze ludzie nie chca brac na siebie odpowiedzialnosci za dawanie porad komus kto ma problemy takiej natury jak Ty, poza tym przeczytalam caly topik i mam wrazenie, ze takie kiszenie i mielenie po 100 razy tego samego nic nie daje i nie przybliza Cie do rozwiazania problemu-a chyba to Ci chodzilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rumianku, przeczytałam wszystko, co dotąd napisałas. Jestem sporo starsza od Ciebie, ale rozumiem Twoje rozterki. Kiedyś to wszystko przeżyłam-byłam tępiona w klasie za dobre oceny, za udział w konkursach plast., w olimpiadach, za ładniejsze ciuszki, które dostawałam od rodziny z Francji (rzeczy używane!), wreszcie chodziło też o to, że mój tato był w komitecie rodzicielskim. Ale na studiach weszłam śmiało w nowe życie, w nowy świat i właściwie zapomniałam o przykrych wspomieniach nastolatki. Pomyśl, ile miłych zdarzeń czeka Ciebie jeszcze w życiu, ilu niesamowitych facetów poznasz, ba ile razy się zakochasz nim znajdziesz TEGO jedynego, ile miejsc przecudnych jest do zobaczewnia, więc głowa do góry i ruszaj do przodu, trzymam kciuki. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rumianku poczytam kiedy indziej, narazie mam potwornego doła i nie mogę się skupić!!!!!! zaczęłam i skończe kiedy indziej trzyma się.. Kamila fajnie,że możesz się pośmiać z koleżankami.. ale ze mnie nieudacznik, znowu dół,bezczynność i szkoda nawet gadać..do zobaczenia jak mi się choć troche poprawi, bo narazie to nie mam w głowie nic optymistycznego, nawet,zeby Was pocieszać, a po to tu jesteśmy zeby się wspierać, jednak ja narazie odpadam, bo w glowie nic oprócz czarnych myśli..Kamila tez kiedyś byłam inna, radosna, szalona i nie wiem co się stało, bo przeciez kiedys też miałam problemy, zawsze w domu było nie tak, ale nie uzalałam się nad sobą, prawie nie miewałam dołów, a jak już miałam to jeden dzień a potem długo, długo nic, teraz jest zupełnie odwrotnie..żałosne to wszystko, chciałabym się dopiero urodzić i zacząć wszystko od nowa i nie pamiętac tych złych rzeczy w moim życiu..często myśle,że nikt mnie nie lubi tylko udaje że tak jest, bo nigdy w sumie nikt mi tego nie dał odczuć, tylko ja se tak myśle,że przeciez mnie nie można lubić, bo jestem egoistką i jestem żałosna, nie wiem dlaczego tak myśle, może dlatego,że użalam się nad sobą zamiast pomóc innym? ale przychodza mi takie natrętne myśli do głowy,ze jak bedzie mi źle to inni bedą mogli się pocieszać mną, ze mam gorzej, nie wiem czemu tak robie to bez sensu, przecież jeśli ktoś się cieszy moim nieszczęściem to tylko mój wróg, a przyjaciołom powinno zależeć na moim szczęściu, jednak ja nie wierze,że komukolwiek zależy na tym,żebym była szczęśliwa, wydaje mi się,ze wszyscy są przeciwko mnie..to jest przeciez chore takie spostrzeganie świata i nawet kiedy ktos mi dobrze radzi to ja mysle ,że on tylko tak gada, a tak naprawde chce,żeby mi się tylko nie udało..straszne to jest tak myśleć, bo nikomu się do końca nie ufa i nawet jak ktos chcę naprawde mnie pocieszyć to ja se myśle,że on myśli dobrze Ci tak cierp, ja też jestem nieszczęśliwy ale Ty masz gorzej, więc może u mnie nie jest tak źle.. Czy znajdzie się ktoś kto mi to wyjaśni dlaczego tak jest? czy ktoś tak ma?skąd takie głupie myśli? Ja się ciesze jeżeli komuś się powiedzie , ale jeżeli mi to zaraz mam wyrzuty sumienia,że może kogoś tym zraniłam,że moze ktos teraz się czuje gorszy ode mnie i jest mu przeze mnie źle? tylko dlaczego nikt się inny mna nie przejmuje, ale ja jestem głupia pewno nie wiecie nawet o czym pisze takie banialuki tu wypisuje, ale to tkwi w mojej głowie i chcę to z siebie wyrzucić, nawet nie licze,że ktoś mnie zrozumie, bo jak pisałam mysle,że wszyscy są przeciwko mnie, czasem to mija i wtedy jestem bardziej ufna, analizuje,że gdyby tak było nikt by mnie nie pocieszał tylko olał, jednak tak nie jest..ale się rozpisałam ciekawe czy ktos te bzdury siedzące w mojej głupiej głowie doczyta do końca czy to się da czytać?ktoś powinien mnie zdrowo przepraszam za wyrażenie \"opierdolić\" i wybic mi to z głowy w końcu, bo się wykończe, przeciez świat chyba nie jest aż taki zły?czemu wszyscy mieli by byc przeciwko mnie, skoro nic im nie zrobiłam?dlaczego koleżanik z akademika mówiły,że mnie kochają a ja teraz twierdze,że pewno mnie nie lubiły..tylko,że gdyby mnie naprawde nie lubiły to nie nie miałabym z nimi do tej pory kontaktu skoro mineły już 4 lata odkąd nie mieszkam z nimi.. to wszystko jest poprostu głupie co siedzi w mojej głowie i przez co się tak meczę..a czy jeżeli byłabym szczęśliwsza innym nie byłoby lepiej ze mną? nie marudziłabym tak, byłabym wesoła jak z przed 4 laty, a nie jak teraz,że ciągle mam doła, nic nie robie, nikt nie jest ze mnie dummny, współczuje moim rodzicą, bo ich rodzeństwo ma wspaniałe dzieci a oni mojego brata nieroba, który ma 28 lat i nie pracuje, trzeba go utzrymywac i jeszcze płacic za niego , bo to po pijaku uderzy w jakis samochód motorem itp i druga niedorajde mnie, tez nie pracuje , bo nie moge znaleźć pracy i nie moge im pomóc finansowo, a jest źle, kto czyta moje wypowiedzi to wie,że jesteśmy bez środków do życia, bo tata złamał nogę i nie pracuje, a chorobowego nie ma bo pracował na czarno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzymajcie sie dziewczyny
NieMojaDepresja-potrzebujesz pomocy specjalisty a nie tego forum seksualno-grzybiczo-tradzikowego, strasznie chaotyczny jest Twoj post ale czuje, ze jest z Toba zle :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rumianku Kochany
Też jestem skorpionem - jest trochę prawdy w tym, że osoby spod tego znaku to indywidualiści. Jestem podobna do Ciebie choć starsza - częste myśli samobójcze, depresje, lęk przed przyszłością a nawet teraźniejszością. Nie cierpię gadać o pierdołach...mimo wszystko udało mi się znaleść kochanego człowieka, z którym niedługo będe obchodzić 10-lecie ślubu, skończyc studia, ostatnio obronić doktorat...wszystko kosztowało mnie zawsze bardzo dużo nerwów bo taka byłam wrażliwa a nawet przewrażliwona, z poczuciem , że jestem inna, może nawet gorsza (tak ciągle o sobie myślę). Te depresje to jak znamię, jak rzep na dupie...niemniej są też lepsze fazy, bardziej pogodne i to one daja mi siłę do przetrwania. Miłość jest jednak największa podporą dla mnie. Moja miłość mnie znalazła pod koniec studiów... Tak samo jak dopiero na studiach znalazłam jedna prawdziwą przyjaciółkę...Życzę Ci z całego serca, aby los postawił na Twojej drodze taka jedną perłę-człowieka. To wystarczy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×