Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kofffeina

dlaczego to tak pozno sie stalo?

Polecane posty

Gość kofffeina

dopiero teraz po 2 latach jak mnie olal ( 2, 5 roku razem) zaczynam coraz mniej o nim myslec owszem tesknie czasami ale nie przerazaja mnie jakos kolejne miesiace bez niego czasami mam dola ale po kilku sek znika i lece czyms innym sie zajac szkoda ze tak pozno mi przeszlo bo zmarnowalam te 2 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie. Niech wpisuja sie inni i napisza ile to trwalo zanim przestali myslec o tym kims i czy przez ten czas mieli z nim kontakt czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie sie wydaje ze mimo wszystko te 2 lata byly Ci potrzebne, przeciez sama wiesz ze tego procesu nie dalo sie przyspieszyc. Takze nie cofaj sie juz i nie mow \"zmarnowalam tyle czasu\", teraz dzialaj i bedzie git :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie trwało ponad pół roku, i nie uwarzam ten czas za stracony, nauczyło mnie to dużo, .. zmusiło do refleksji nad życiem i nad tym w którym momenice poełniłam błąd, I myslę sobie teraz , że tak miało być. Trwało to( w stusunku do Ciebie) tylko pół roku , bo poznałam kogoś z kim jestem do dziś i czuje sie szczęśliwa. Nie martw się, myslę, że niedługo poznasz kogoś kto bedzie zasługiwał na Ciebie i Twoje uczucia. buziaki pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to trwalo oojjj bardzo dlugo.. przez ten caly czas sie obwinialam winilam.. zalowalam.. przesta ze to przezemnie sie rozstalismy \'\'a moglo byc tak pieknie\'\'.. myslalam ze nigdy nie przestane choc na troceh o tym myslec.. ze to sie nie skonczy.. czas leczy rany.. jednak nieraz o tym jeszce mysle.. az mnie wtedy sciska w zaoladku..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam z NIM 2 lata, minął miesiąc, nadal mam doła..i jeszcze dłuuuuga droga przed mną....ale nie żałuje tych 2 lat...pomimo, że bardzo cierpiałam, na koniec dostałam jeszcze kopa-bo mu się znudziłam...ale pocieszam się wyślą,że po burzy zawsze wychodzi słońce...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj na pomarańczowo
u mnie trwa to drugi miesiąc i nadal końca nie widać...nie mam z nim kontaktu, bo zaczął ostatecznie wręcz mi grozić, mimo że związek rozpadł się przez niego ( i to on o tym rozpadzie zadecydował)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooooojeeeeeeeeej
tez kolo 2,5 roku po rozstaniu sie meczylam, ale kontakt jako taki mamy do dzis, tyle ze teraz to ja mam go gdzies :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz się że tylko 2 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj na pomarańczowo
jak czytam że u was dwa po nawet dwa lata to trwało, to aż mi gorzej ...miałam nadzieję że szybko sie pozbieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wzzzzzzzzzz
U mnie męczarnia trwała 3 lata :O To była masakra :O Później poznałam miłość mjego życia i za 4 miesiące się pobieramy :D Jestem szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kofffeina
powinnam sie cieszyc? ja nie mowie, ze calkowicie mi przeszlo. dwa lata wprost wegetowalam, ciagle lzy i wspomnienia. teraz sadze, ze nadal gdybym go nagle zobaczyla moje serce by zaczelo bic jak szalone i mozliwe ze bym sie poplakala. Chodzilo mi o to, ze teraz dopiero jestem w stanie zadbac o siebie i zyc dalej jak normalny czlowiek. Dziewczyny musimy byc silne! Ja mojego bylego kochalam ponad zycie i nie sadzila, ze to az tak sie skonczy. Musimy miec honor i sile a takze wiare w lepsze jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kofffeina
jak ktos naprawde kochal to bedzie wiele lat mial sentyment do tej 2 osoby ciezko przezyc rozstanie, bardzo ciezko ale trzeba zyc dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj na pomarańczowo
a nie łudzicie się nadal że on kiedyś wróci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kofffeina
ja ludzilam sie wiele miesiecy az wkoncu doszly do mnie sluchy ze ma inna, sprawdzone wtedy przestalam sie ludzic bolalo jak diabli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kofffeina
u mnie bylo tak ze zerwal po klotni, od tak nagle zamiast powiedziec co go boli , wybral latwiesza droge , zerwanie a moze tak naprawde nie kochal mnie i mu sie znudzilam? a moze mial juz inna na oku? 2 miesiace po rozstaniu lezalam jak kloda, nastepne dni wcale nie byly lepsze jeszcze ajkis czas potem dzownil wiadomo po co, z przyzwyczajenia az zamilkl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość +++___+++
2,5 roku ----choc jeszcze nie jest tak naprawde w porzadku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kofffeina
a jak zamilkl i zadzwonilam po kilku tyg , wrecz tryskal humorem i potraktowal mnie jak zwykla kolezanke wtedy wiedzialam, ze czas odejsc raz na zawsze i przestac sie ponizac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kofffeina
no i tym samym daje dowod na to ze nadal to rozpamietuje mniej boli , zyje, pracyje, ucze sie ale wiadomo, rana zostala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj na pomarańczowo
ja się łudzę mimo że odszedł do innej...:/ łapię się na tym, ze myślę: wróci, może nie dziś, ale nie dłużej niż za rok. chociaz tak naprawde to nie chcę z nim juz być. chciałabym to co kiedyś było, ale nie da się cofnąć tego co się stało. najbardziej bym chciała, żeby zrozumiał co narobił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde, tak czytam te nasze/Wasze wywody...i cholera jasna, czemu sie w końcu nie wkurzymy...czemu nie tupniemy noga i nie powiemy DOŚĆ!!!!wziąśc sie w garść a nie rozpamiętywac, wróci, nie wróci...mnie też zostawił, tez mam doła..też sie łudziłam..ale tak sobie pomyślała...zerwał....może wróci...ale jak zerwał raz to zerwi i drugi...i po co MAJą WRACAć????????? BO TO żEBY CHWILE BYć SZCZęśLIWą...A ZA JAKIś CZAS ZNOWU ZERWIE...I ZNOWU SIE ZACZNIE NASZA MęCZARNIA????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figa miga
Mi to zajelo 3 lata...Stanelam w miejscu i nie moglam zyc bez Niego.Teraz czuje i zaczynam zycie na nowo.Mam je przeciez jeszcze cale przed soba:)) Na zlosc wszystkiemu...teraz On po 3 latach zdal sobie sprawe,ze nigdy nikogo tak nie kochal jak mnie i ,ze z nikim nie bedzie juz taki szczesliwy jak byl ze mna.Dla mnie jest juz niestety o cala wiecznosc za pozno.Mimo ze bardzo duzo przez Niego cierpialam to nadal czuje jakis sentyment.Nigdy nie kochalam nikogo bardziej..ale mam nadzieje,ze pokocham kogos jeszcze bardziej :) Czegokolwiek by mi teraz nie napisal nie ma juz dla mnie zadnego znaczenia....tylko jedno zapamietam chyba do konca zycia "chce byc z Toba,zalozyc rodzine..." I kto by pomyslal,ze kiedys tak bardzo o tym marzylam a teraz kiedy mam to na wyciagniecie reki ...zwyczajnie czar prysl...zycie jest nieprzewidywalne :) Teraz ja jestem Sprite a On Pragnienie - trzymajcie sie dziewuszki dzielnie i nie martwcie sie...kiedys napewno ta stagnacja minie...bo kazdy nowy dzien jest zaproszeniem do szczescia ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kofffeina
figa miga_ przez te 3 lata mieliscie kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laa
5 lat za nim sie odkochalam !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figa miga
Tak.Mielismy kontakt ale taki sporadyczny.Czasami codziennie , czasami raz na tydzien czy dwa...to ja ciagle szukalam tego kontaktu a on mnie olewal...pozniej poznal kogos i powiedzial,ze czuje,ze to cos powaznego i mysli o wsponej przyszlosci...wtedy cos we mnie peklo i jakos tak zaczelam godzic sie z przegrana....jak sie okazalo przegralam tylko bitwe a nie wojne...cos im sie nie ulozylo i rozstali sie po 8 miesiacach...kontakt odzyl sama nie wiem po co bo bardzo bolalo mnie to wszystko,doszukiwalam sie w jego smsach,slowach,gestach czegos czego tam nie bylo a ja chcialam to widziec...bledne kolo.W te wakacje postanowilam wyjechac nad morze i zapomniec o wszystkim...Udalo mi sie dzieki grupie przyjaciol....I kiedy ja nauczylam sie zyc bez niego i byc szczesliwa...po 3 latach on wraca....jak gdyby nigdy nic sie nie stalo...jakbysmy wczoraj sie widzieli... _doriss -> swiete slowa...oj swiete :))) teraz kiedy sie od Niego uwolnilam dopiero czuje,ze zyje...ciesze sie zyciem i wolnoscia mojego serduszka,ktore przez 3 lata bylo przy Nim...Paradoksalnie teraz za nikim nie teskni i jest mi z tym bardzo bardzo dobrze;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj na pomarańczowo
a jesteś pewna ze się odkochałaś?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna ***
nie wspominaj, a jesli wspominasz, to tylko zle chwile. Zyj swoim zyciem, bo dla niego juz w nim nie ma miejsca. Przestan tracic czas i zdrowie, przez kogos, kto nie byl i nie jest tego wart. Zyj dziewczyno, kobieto :) Poznawaj ludzi, wychodzi i baw sie ile mozesz :) Odbij sobie stracony czas. U mnie poskutkowalo :) Teraz jestem szczesliwa, zakochalam sie z wzajemnoscia w niespelna pol roku, a jakis czas temu sadzilam, ze juz nikogo nie pokocham. Glowa do gory, bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×