Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takyestak

Znieczulenie ogólne dotchawicze- czy jest takie straszne????

Polecane posty

Gość takyestak

Boję się tego znieczulenia:( Kurcze, wolałabym mieć operację bez tego ale mam powazne skrzywienie przegrody nosowej i niestety podobno takie znieczulenie jest preferowane:( Mam też wadę serca... Niedomykanie jakiejś zastawki, kiepski krążenie. Mam się bać? Bo na razie boję się trasznie, a raczej jesem w strasznym stresie:( Jeżeli ktoś miał takie znieczulenie, to niech coś opowie, plissss:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i nikt mi nic nie
odpowiedział... A ja nadal się stresuję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zrób sobie w miejscówce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nic strasznego, no i nie boli. Parę wdechów i \"odlot\". O znieczuleniu ogólnym, bądź przeciwskazaniach do niego decyduje anestezjolog. Będzie Cię badał przed zabiegiem. Musisz koniecznie mu powiedzieć o wadzie serca, a najlepiej pokazać mu dotyczącą tego dokumentację medyczną. Jeśli jednak zdecydują o znieczuleniu ogólnym (tzw. narkoza), to nie masz się czego bać. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takyestak
Nie mogę zrobić w miejscowym, już pytałam, lekarz mówi, ze niezbędne jest ogólne. Bo to nie taka prosta operacja, będzie trwać ze 2-2,5 godziny. No i nie tylko nastawią mi przegrodę, połamią cały nos, przytną kości, chrzęście, skórę itd. Myślę, ze jednak się nie zgodzą, zeby dokonać takiej masakry w znieczuleniu ogolnym;) No, zobaczę. Jeszcze mam konsultacje przed sobą, no i nie wiem, jak tam moje wyniki badań i stan zdrowia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takyestak
Aha, i z tego, co wiem, to nie będę nic zwdychać:) Chyba dają w żyłę i się zasypia. Potem podają środek zwiotczający mięśnie i wkładają jakąś rurę do tchawicy, zeby tam wtłaczac tlen z tymi gazami usypiającymi. mam tylko nadzieję, ze już na 100% nie będę czuć tego, jak przestanę oddychać😭 I że wyjmą mi tę rurę zanim się obudzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro mówisz o szczegółach ... Najpierw dostajesz zastrzyk - premedykacja (zwana głupim jasiem). To srodek przygotowujący Twój organizm do narkozy (znieczulenia ogólnego). Jedni medycy podają go jeszcze na sali w oddziale, a inni dopiero na sali operacyjnej. Środek znieczulający dostaniesz dożylnie. Albo od razu zaśniesz, albo przyłożą Ci maskę do twrzy i każą oddychać. Z 7 operacji 2 razy przykładali mi maskę, w pozostałych przypadkach nie. Jak była maska to pamiętam w obu przypadkach 3 wdechy. Tak czy siak od podania leku dozylnie mija malutka chwilka. Czujesz się trochę nieswojo ale jesteś bezpieczna. Rurkę intubacyjną wkładają później (kiedy śpisz). Oczywiście nie będziesz pamiętała intubacji (rurki). Jak się obudzisz, będziesz zdziwiona, że \"już\", że \"nie bolało\". Itd. Nie martw sie! BĘDZIE OK ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjytijeythdfhbhhh
Ja dostalam glupiego jasia, maske na twarz, usnelam w mig, pozniej zalozyli ryrke i podlaczyli do aparatury, nie ma sie czego bac, chcialabym zeby mnie znowu znieczulili ale zebym tym razem sie nie obudzila, super smierc, bezbolesna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjytijeythdfhbhhh
Mnie bardzo gardlo bolalo, po intubacji, dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście, z gardłem może być mały problem ale to przejściowe. Tez miałam. Po ostatniej operacji. Przeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sielanka
Znieczulenie pamiętam jak coś przyjemnego. Dostałam coś w wenflon i śmiałam się jak głupia. Założyli mi na twarz taką wielką maskę z dwoma wężami, przywiązali opaskami dookoła głowy i kazali głęboko oddychać. Oddychałam słysząc jak tlen syczy w tych wężach, obok mnie taki czarny balon pulsował w rytm mojego oddechu. Anestezjolog zaczął mocno naciskać ten balon, a moje piersi unosiły się wysoko i opadały. To wszystko co zapamiętałam z usypiania. Za to jak się obudziłam to przeżyłam koszmar. W gardle miałam intubację, respirator oddychał za mnie. Leżałam zaintubowana 2 dni, potem tylko maska podłaczona do respiratora, który pomagała mi oddychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×