Nadal nie potrafie sie z tym pogodzic

minelo juz troche czasu (nawet wiecej niz troche) a ja ciagle jeszcze rozdrapuje stare rany, placze wieczorami, rozmyslam, zasanawiam sie... nie moge pojac czemu nam sie nie udalo, czemu udawal ze kocha, czemu nie walczyl o mnie, czemu milczy, nie odzywa sie, nie interesuje sie mna, nie dzwoni, nie pisze, nie robi nic, wszystko mu zwisa, czemy marzenia i plany legly w gruzach, czemu stalo sie tak a inaczej

a może pora już wziąć się w garśc?

wszystko mu zwisa...;)

biore sie w garsc, a moze nawet sie wzielam ogolnie jest ok, tylko czasem przychodza takie chwile, kiedy zaczynam myslec, rozmyslac i sie zaczyna...

widocznie tak musoało byc i tyle......... tez mam identyczną sytuacje i wiem dokładnie co czujesz ...

po prostu go kochalam i chyba kocham... nie potrafie sie z tym pogodzic ze on klamal mowiac ze kocha:(

wszystkie pamiątki.

zawsze bałam się takiego stanu...siedzenia i myślenia i popłakiwania..i tkwię jak ta głupia w głupim związku, który nie rokuje dobrze...tkwie bo się boję..wiem wiem..idiotka jestem:o w ikażdym razie potrafię sobie wyobrazić co czujesz

widocznie jak tak mowił to nie był wart Ciebie ........... bawił sie twoimi uczuciami a tacy ludzie powinni stąd zniknąc .....

to pomyśl, że jest nic nie wart...zapomnij, przynajmniej staraj się zapomnieć o nim, nie wracaj do przeszłości

wiem ze to boli jak cholera ale co zrobic takie zycie .... napewno gdzies jest ten ktory Cie naprawde pokocha......

tu nie chodzi o pamiatki, to nie one mi go przypominaja klamal, manipulowal i stwarzal pozory ze kocha, a ja wierzylam, ufalam i kochalam teraz w tym momencie widze ze to dupek, ale bardzo szybko o tym zapominam:( czemu tak sie dzieje?

czemu się zwinął?

nie wiem czemu bez powodu chyba znajomi mowia ze to egoista, a egoisci nie potrafia kochac.... podobno moze nie potrafil pokochac mnie tak jak swojej bylej?

czy wiesz co sie z nim teraz dzieje?

nie bedzie zadnego innego!!! juz to wiem bede sama a czegos takiego jak 'druga polowka' nie ma

zyje sobie i ma sie dobrze praca, imprezki, panny, uzywki (mysle ze tak sobie zyje) a ja praca, studia, zero imprez, zero facetow

gdby chociaz wykazal sie cywilna odwaga i powiedzial "sluchaj nie kocham cie i tyle, to koniec, znajdz sobie innego" ale nie, on musial krecic, udawac, ranic mnie z tym nie moge sie pogodzic

idiota i tyle ......... może jak dojrzeje to zrozumie co stracil ...

a długo byliście ze sobą ?

Możesz napisać ile macie lat?

moze to glupie i bardzo nierozsadne, ale ja czuje ze on kiedys sie odezwie, ze mnie znajdzie... glupie moje myslenie wiem

2 lata z przerwami mamy ponad 20 lat, roznica miedzy nami to 6 lat

ja tez mam takie same mysli ze moze jeszcze kiedys sie nam uda i powiem ci szczerze ze te mysli sprawiają ze to tak boli ...

on starszy ?

powiem tyle, że moja sytuacja jest bardzo podobna tez mamy po 20 lat, 3 lata różnicy między nami także siedzę i płacze i czekam! ja naprawdę wierze, że on się opamięta i wróci a mineło juz parę dobrych miesięcy

ile nas jeszcze jest w odobnej sytuacji ? same zranione serca przez facetow.......

zle napisalam ja mam 22, on 28

on ma tyle lat ? to na jak swoj wiek jest wogóle nie dojrzałym facetem ..... wogóle .... albo poprostu jego ktos wczesniej tez tak skrzywdizł i boi sie ponownie zakochac .......

to bylo cos tak magicznego, tak pieknego, sadzilam ze on czuje to samo, widzialam to przeciez w jego oczach... pech ze mieszkamy w innych miastach, nie widzial mnie juz sporo czasu, sadze ze gdyby mnie znow spotkal, cos by sobie uswiadomil