Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czekolada_z_truskawkami

AGORAFOBIA

Polecane posty

Gość asen
właśnie dowiedziałam się, że cierpię na agorafobie Szkoda, ze nikt już tu nie zagląda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agorafobianka
A co to juz wszystkie kobietki,które tu pisały,wyzdrowiały??? Chyba jestem chora na to dziadostwo,tak myślę,oto moje objawy: Nie moge jeźdźić autobusami,busami,tramwajami,bo mi sie od razu ciemno przed oczami robi,jestem roztrzęsiona w środku,wydaje mi się,że zemdleje,i że zwymiotuje,nie moge wejśc na mszę do kościoła,bo te same objawy co wyżej,zebrania w szkole to dla mnie gehenna,objawy jak wyżej,dodam,że jeszcze oprócz powyższych objawów,to mocno się pocę i szybko oddycham,wydaje mi się,że wszyscy wiedza co sie ze mną dzieje,nie mogę się przespacerować w miejscu ,gdzie jest tłum,mam nogi z waty,wydaje mi się że się wywracam,mam zawroty głowy,zaraz szukam miejsca ustronnego,zakupy w sklepie to dla mnie nie lada wyzwanie,a jak ustawi się za mną kilka osób do kasy,to mam objawy jak wyżej,nie wiem gdzie sie z tym udać,mój mąż o niczym nie wie,myśli,że jestem odludkiem,który nie lubi nigdzie wychodzić,i który nie lubi ludzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agorafobianka
asen,jeżeli tu zajrzysz to podnieśmy wątek......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lost_control
jest ktoś jeszcze na tym forum ? obawiam sie, ze stwierdzilam cos takiego u siebie. boje sie nawet sama przebywac w domu a co dopiero wyjsc do sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agorafobia- ja mam
szkoda, ze topik upadł :o ja to mam już od kilku lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agorafobia- ja mam
Dałam do ulubionych............może ktoś jednak zajrzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xanderr
Cześć! Sorry, że odświeżam temat, ale muszę się wygadać... Na agorafobię choruję od ponad roku, leczę się od stycznia 2011. Zaczęło się niewinnie - rzucił mnie facet + zasłabłem w tramwaju. Od tamtej pory nie chciałem mieć kontaktu z ludźmi większego niż muszę (w pracy i na studiach), bo wmawiałem sobie, że nikt mnie wtedy nie zrani. Zacząłem unikać zatłoczonych miejsc, tramwajów, autobusów, kin itp. bojąc się, że znowu mogę zasłabnąć. Zacząłem chodzić do pracy na pieszo. Wstawałem trzy godziny wcześniej i przemierzałem wzdłuż Wrocław, żeby dostać się do pracy. Agorafobie ujawniała się tylko w dużym mieście, w małym miasteczku, gdzie mieszkają moi rodzice nie. Z czasem rzuciłem pracę, studia i wróciłem do małej mieściny, bo nie miałem już siły wychodzić codziennie z domu ze strachem. Na moje nieszczęście lęki przeniosły się ze mną. Teraz boję się wychodzić nawet u mnie w małej mieścinie. Siedzę całymi dniami w domu, moje wyjścia uzależniam od moich znajomych - jeśli pójdą ze mną do sklepu to idę, jeśli nie to zostaję w domu, bo mogę obejść się bez tego, co chciałem kupić. Chore. Jak wspomniałem leczę się od stycznia 2011. Psychiatra zdiagnozował u mnie agorafobię, ale o bardzo lekkim nasileniu i powiedział, że szybko się wyleczę. 0,5 tabletki Asertinu 50. Po miesiącu - nic. Jedna tabletka - nic. Półtorej - nic. Dwie - niby poprawa ale nadal nie wychodzę z domu bez lęku. Jest czerwiec, biorę po dwie dziennie i nie widzę dużej poprawy. Od października chcę wznowić studia we Wrocławiu, ale jeśli się nie wyleczę to będzie to bez sensu, bo i tak wrócę do mojego miasteczka. Jest ktoś jeszcze, kto ma podobne problemy? Jak Wy się leczycie? Kiedyś byłem szalonym, uśmiechniętym, towarzyskim chłopakiem, pomagałem ludziom, udzielałem się w wolontariacie. Nadal chcę to robić, chcę pomagać innym ale nie mogę, bo boję się wyjść z domu, a co dopiero przebywać z obcymi osobami. I moje życie... uzależnione od rodziny i znajomych. Mam dość. Mam nawet myśli samobójcze, bo... co to za życie, kiedy nie można żyć jego pełnią? Pomóżcie... błagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baska1
Witam wszystkie Agrafki:) Ja też jestem chora na to dziadostwo ale jestem już na etapie że bez proszka czasami 2 nie wyjdę z domu. Asekuruję się bo wiem co się zacznie za bramą. Bywałam u różnych psychiatrów ale odnoszę wrażenie że wogóle nie wiedzą o co chodzi no i przepisują coraz to inne leki.Mam okropne problemy z przejściem przez most np Tam przeważnie dostaję takiego ataku że nie mogę ustać na nogach w środku masakra,cała się pocę i trzęsę, zataczam się ogólnie pewnie wyglądam na kompletnie pijaną.Na ulicach z koleji trzymam się blisko muru (czasami tak blisko że jestem cała usmarowana) Mam problemy z przejściem przez skrzyżowanie np (pewnie brak tego muru:)) Na to jestem chora ok 20 lat z różnym nasileniem.Ostatnia lekarka spytała czy ja się boję że się most zawali jak przechodzę? To jakie ona ma pojęcie o lęku przestrzeni? To u mnie też jest związane a w zasaadzie zaczęło się od nerwicy.Dobrze że Was znalazłam ,bo myślałam że mam coś z głową i to są objawy (ta panika)choroby psychicznej jakiejś:) Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baska1
Witam Czy wszystkie jesteście już zdrowe? Nikt nic nie pisze. Jeżeli tak to gratulacje i poproszę o sposób wydostania się z tej cholernej choroby:) Serdecznie pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgielka1986
Witam. Czy jest ktoś na forum kto chciałby porozmawiać o agorafobii. Potrzebuje wsparcia i wymiany doswiadczeń. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Ja na agorafobie chorowałam 4 lata ,był to dla mnie koszmar:-( tym bardziej ze mam 2-je dzieci które trzeba było odprowadzić do szkoły i przedszkola ,pamiętam wykorzystywalam wszystkich zeby mi dzieci odebrali nawet sąsiadów . Mój maz nie rozumiał co to to jest za choroba w końcu powiedziałam dość kurde to jest moje życie które mam tylko jedno i nie mam zamiaru go tak przeżyć zdobyłam numer do dobrej pani psychiatry pomogła mi bardzo oczywiście nie obyło się bez lekarstw które nie powiem na początku otumanialy dość mocno ale efekty zauważyłam juz po miesiącu no i oczywiście wychodzenie z domu bardzo mi wtedy pomogła moja koleżanka która ma gabinet kosmetyczny i solarium niedaleko mnie i chodziłam do niej sobie dorobić codziennie było mi bardzo trudno!!!!!!!! Czasami były takie dni ze chciałam odpuścić ale wiedziałam ze nie mogę ze robię to dla mojej rodziny no i dla siebie!!!!!! Był taki okres ze myślałam ze juz nigdy z tego nie wyjdę :-(. Ale udało mi zrobiłam prawo jazdy ,tatuaż upamiętniający to ze wyszłam z tego gowna ,mam prace szczęśliwa rodzinę wyjeżdżamy latem nad morze teraz czuje ze żyje :-). Czasami jak mam gorszy dzień wraca do mnie taki atak ale wtedy staje na chwile głęboki oddech i jak mantra powtarzam ze jestem zdrowa i nie dam się pokonać!!!!!! Tak wiec mówię wam da się naprawdę !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×