Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Antris

Dziewczyna jeździ do chłopaka???

Polecane posty

Gość Antris

Witam! Jestem z chlopakiem w zwiazku poltora roku, kochamy sie choc jest nam ze sobA ciezko, masa nierporozumien, klotni zawsze wtedy gdy on jest TAM a ja TU, gdy jestesmy razem wszystko jednak jest ok...Dzieli nas 40 km, ale widujemy się co tydzień, jeździmy na zmiane...Dotad tak bylo zeby przyzywczaic sie jakos do nowej sytuacji (przeprowadzka) moi rodzice sa temu bardzo przeciwni bo jesli jade to jade na 2 dni wiec nocuje tam..on mieszka z rodzicami i niby wszystko ok, ale nie chce wysluchiwac co dwa tygodnie "dziewczynie tak nie wypada, to chlopak powinien jeździc do dziewczyny, ona owszem, czasem moze pojechac do niego ale bez przesady ze na zmiane, zawsze tak bylo, czy Ty widzisz zeby inne dziewczyny tak jeździly do swoich facetow..?"- i slysze to coraz czesciej..poniekad mają rację...powiedzialam mu o tym, ale on nie chce o tym slyszec, twierdzi ze "musi być jakas sprawiedliwosc" i jesli tylko on ma jeździc to to nie ma sensu...pomóżcie co z tym zrobic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co niby mamy poradzic na chlopaka lenia? ;) Np. ja jezdzilem do swojej dziewczyny prawie codziennie kiedys i wracalem dosc pozno, czesto po 12 (30 km) i nie widzialem w tym nic niezwyklego. pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i tak tez bywa
nas dzililo 60km i widywalismy sie kilka razy w tygodniu. To on przyjezdzal czesciej do mnie. bylismy 4lata w sumie bylam u niego moze z 8 razy. masz chlopaka lenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katrina04
Leniuch to fakt, do mnie facet bardzo czesto przyjezdza i ja do niego czasami tez a dzieli nas 25 km :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deep thrills
Mój chłopak co prawda nie mieszka daleko, ale u nas jest tak, że częściej ja bywam u niego, niż on u mnie. Wynika to głównie z tego, że ja mieszkam w mieszkaniu z rodziną 'na głowie', a on ma piętro domu do własnej dyspozycji i ani nam nikt nie przeszkadza, ani my nikomu nie przeszkadzamy tam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też jeździłam do swojego chłopaka, może nie tak często jak on do mnie, ale jeździłam :) dla mnie to normalne - nie zawsze on mógł wziąć samochód, czasem miał coś do zrobienia w domu, a czasem po prostu on miał wolna chatę a ja nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedys jezdzilam do chlopaka co drugi tydzien a co drugi tydzien on do mnie. Nie widzialam w tym nic dziwnego. Teraz biore z nim slub a jestesmy razem 6 rok. Inny problem jest taki ze twoj chlopak mow ze jak on by mia jezdzic to by to nie mialo sensu. To w takim razie kim ty dla niego jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starzy są chyba z XIX wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dccsc
u nas wyłącznie ja odwiedziałam mojego faceta, tak było mi wygodniej, on mieszkał sam, jaz masą ludzi i to niechętnych zwiazkowi ale fakt że to było mu na rękę, nawet nie chciało mu się mnie odprowadzać na początku związku był leniuchem, pozwalał też za siebie płacić... a potem się zmienił, na lepsze oczywiście więc wciąż jesteśmy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze, ja nie widzę niczego niestosownego w tym, że dziewczyna ragularnie jeździ do swojego chłopaka. To, że rodzice tak gadają, to dlatego, że mają przestarzałe, konserwatywne poglądy. Powiedz im, że teraz jest równouprawnienie, któe zresztą kobiety same sobie wywalczyły. :) Po drugie, jeśli podróż jest dla Ciebie męcząca (jako sama jazda, a nie z powodu rodziców), to możecie się umówić, że on częsciej będzie do Ciebie przyjeżdżał - np. w proporcji 2:1 (dwa razy on, raz Ty). Ale obawiam się, że obojętne jak rzadko Ty będziesz do niego jeździła, to i tak rodzice będą gadać... Zastanów się, czy rodzice za Ciebie przeżyją Twoje życie, czy to Ty masz je przeżyć. A jak już będziesz znała odpowiedź, to i będziesz wiedziała, co masz robić. :) Powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej to co gadają
twoje zycie, twoja sprawa, mi tez truli tyłek o to ze jezdze jak suka do faceta i inne gorsze obelgi:O co ja przezyłam sama jedna wiem , w domu piekło, :( ale jeździłam.. bo u niego miałam spokój i komfort psychiczny, bo miał swoj pokój a nie to co ja..... bo moglismy pobyc razem bez stresu, ze moja mama wpadnie do pokoju a ja bede sobie lezec z głowa na jego kolanach na przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie w tej całej wypowiedzi zastanowiło tylko jedno: \"powiedzialam mu o tym, ale on nie chce o tym slyszec, twierdzi ze \"musi być jakas sprawiedliwosc\" i jesli tylko on ma jeździc to to nie ma sensu...\" Rodzice moi też gadali i gadają, pewnie i mają trochę racji ale i tak jeżdżę do mojego faceta od czasu do czasu ;) Natomiast inna sprawa że wiem, że gdybym nie jeździła to on by przyjeżdżał i nie byłoby problemu. Natomiast ten Twój to jakieś dziwne podejście ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antris
no coz..dzieki za odpowiedzi..tylko teraz chce to dadac na koniec, nie moglam napisac na pcozatku bo od razu wyrobilibyscie sobie o nim opinie...kochamy sie tylko jak napisala takasobieja on MA troche dziwne podejscie..do mnie..do nas...czasem p[asuje mi to do opisanego na tym forum toksycznego zwiazku..pisalam o tym pod pseudonimem anonim_ona, wielu rzeczy mi zabrania, nie ufa mi, jest zazdrosny, zaborczy nie raz uslyszalam przykre slowa bez powodu...dlatego zalozylam ten watek, czy warto tak ise poswiecac? czy to nie on powinien dac od siebie wiecej? zreszta zawsze jak sie widzimy to jest tak ze on chce to on chce tamto i zawsze jest to co on chce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie, problem jest Jego egozim a temat jezdzenie jest tylko jendym z objawow. I dalej, co to znaczy czy warto? Wiesz juz jak bedzie Twoje zycie wygladalo z Nim najprawdopodobniej. Teraz kwestia jest czego Ty chcesz i oczekujesz i co bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antris
Kuna nie bede teraz szukala tego watku ale miesiac temu czy dwa wlasnie tu trafilam, mialam problem wlasnie z nim ze zyje jak w klatce przeczytalam wypoweidzi innych dziewczyn, nawet juz mezatek i sie zalamalam..opis dokladnie pasowal...powiedzialam koniec i ok..ale nieskutecznie, znow zaczleismy jakos pisac najpierw malo potem wszystko sie juz potoczylo i jestesmy razem..znowu...czasem mam wrazenie ze dobrze nam razem, moze juz po prostu sie przyzwyczailam ale jestem jakas inna przy nim..nie smieje sie, nie mowie tego co chce (jemu przeszkadza jak sie powie "co" "co tam" zamiast "prosze", "slucham") co najlepsze jak juz go nie ma, jest jakis tam kryzys to choc wiem ze nie jest miedzye nami w porzadku mimo to bardzo mi go brak, nie potrafie nie wejsc na gg, nie zagadac o byle glupote...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antris... no po tym co sobie teraz poczytałam to problem kto ma do kogo jeździć jest chyba jednym z Waszych najmniejszych... :O Wiadomo, w każdym związku są jakieś nieporozumienia, ale żeby aż tak... to nie jest normalne. Niestety ale według mnie powinnaś się od niego odciąć, bo inaczej będziesz całe życie cierpieć... Przesadnie zaborczy facet (czy kobieta zresztą też) to koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antris
moze ktoś coś jeszcze napisze..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestes uzalezniona i tyle. Nie widzisz innych perpektyw a nie chcesz byc sama. To jest jasne. Jednak jestes ptakiem z podcietymi skrzydlami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antris
pewnie tak...tylko jak mam sie z tego wygrzebac..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nas dzieli ponad 25 km i zazwyczaj on przyjeżdza do mnie ;) teraz jest spoko bo ma samochod ale kiedtys sie tułał autobusami i busami niezależnie od tego czy było minus 20 stopni , czy lało, wiało itd ale kochał i przyjeżdżał i dalej to robi ja czasami jeżdże do niego ale oboje wolimy spędzać czas u mnie bo u mnie można sie spokojnie pokochać, zapalić papieroska a u niego nie bardzo :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, Teoria, ale jak byś się zachowywała, jak sytuacja \"lokalowa\" byłaby odwrotna - to znaczy u Ciebie nie byłoby warunków, a u niego byłyby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze powinnas miec swoje zycie, widziec sens w posiadaniu przyjaciol, spedzaniu czasu poza domem, robieniu czegos, kursy, interesowaniu sie czyms, moze to byc nawet wlasna rodzina. Po drugie potrzebne jest Ci poczucie wlasnej wartosci tak zeby moc od kogos wymagac odpowiedniego stosunku do siebie i robieniu rzeczy tak jak Ty to sobie wyobrazasz. To na poczatek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu tak jest
mamy 21 wiek i chyba juz sie tyle pozmienialo, ze nie ma w tym nic zlego jak bedziecie jezdzic do siebie na zmiane ;) Poza tym rodzice tak zawsze chyba beda mowic do corek ;) ja uwazam ze nie ma w tym nic zlego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaszalona
Nie ma kompletnie nic zlego w tym ze dziewczyna jezdzi do chlopaka tym bardziej ze jestescie juz dlugo razem. Jest rownouprawnienie i kazdy chlopak teraz wymaga wiecej od swojej kobiety-niestety. Jednak zgodze sie z wczesniejszymi wypowiedziami facet Cie stanowczo zaniedbuje. Ja mialam chlopaka 60km dalej a na poczatku widywalisy sie codziennie on przyjezdzal po pracy lezelismy sobie kolo wieczora zasypialismy a w nocy wracal do domu. Pozniej juz tak dwa raz w tygodniu i weekendy. Jak facetowi zalezy i teskni to powinien czesciej do Ciebie przyjezdzac chyba ze nie ma kasy to rozumiem. Ale w nocowaniu nie ma nic zlego jeszcze zalezy ile masz lat. Pozdrawiam cieplo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dobrze, że trafiłam na ten temat, bo siędze teraz zraniona słowami mojej mamy..jestem z chłopakiem już 3 lata, najczęściej spotykamy się u niego w domu. Mama doprowadza mnie do łez, mówi że się "źle prowadzę, że to nie wypada, że co inni o mnie pomyślą, że chłopak powinien do dziewczyny jeździć a nigdy na odwrót". Między wierszami nawet dała mi odczuć, że się za mnie wstydzi:( Powiedzcie co o tym myślecie, czy jest w tym coś złego? Kiedy na początku widywaliśmy się u mnie, mama zawsze rozliczała mnie z godziny kiedy mój chłopak opuszczał nasz dom. Nie myślałam, że może tak źle o mnie myśleć, sądziłam że zrozumie - u nas zawsze w domu jest harmider, na każdy weekend zjeżdza się połowa rodziny, natomiast u niego jest spokojnie - mama często pracuje na nocnych dyżurach, a tata jeździ na giełde. Nie chodzi mi o to, że chcę mieć dogodne miejsce by się "ładować", my po prostu mało czasu ze sobą spędzamy, widujemy się raz na tydzień, bo studiujemy w dwóch różnych miastach, dlatego weekend chcemy zawsze spokojnie spędzić razem, by się sobą nacieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A KTÓRY TO MAMY WIEK?
Starzy są jak reklamy w TV :) Chcą Cię przekonać że jak Ty jeździsz do chłopaka to jesteś jak ZWYKŁY PROSZEK. A jak on jeździ on do ciebie to wtedy jest jak BRYZA SUPER TURBO POWER COLOR :D. Tak tak słuchajcie swoich rodziców. Jeśli wam mówią że w ich czasach było to tamto i sramto, zabierzcie im komórki samochody i inne luksusy i powiedźcie że ich rodzice tego nie mieli więc nie muszą mieć tego. Bijcie pałami rodziców i pokażcie że już jest nowa epoka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielu
teraz moja dziewczyna tez przyjezdza do mnie co tydzien, jak sie poznalismy 6ms temu to ja do niej samochodem jezdzilem nawet 2 razy w tygodniu a dzieli nas 100km.. a teraz spodziewamy sie dzidziusia ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klementynna
Znamy sie od roku. Od roku on przyjezdza do mnie. DO mojego miasta. Do mojego mieszkania. Nigdy nie musialam do niego jechac te 26km, ale wcale nie jestem szczesliwa z tego powodu, ze nigdy mnie nie zaprosil do siebie itd. To chyba normalne nie jest. A ja pchac sie nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Moj maz przez ponad 4 lata jezdzil do mnie co tydzien, 100 km i nigdy nie uslyszalam ze jak ja nie przyjade to to nie ma sensu.. Jezdzilam cczasem, okazjonalnie 1 na miesiac lub dwa.. Chyba juz sama rozumiesz ze jemu na tym zwiazku i tobie nie bardzo zalezy... A skoro jeszcze jest taki w zachowaniu jak piszesz to radze dobrze pomyslec co dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tobi...
Ale smutny problem... jezdzi sie tam gdzie mozna razem czas spedzic. A z rodzicami bedzie jeszcze gorzej bo to pewnie jakies zryte katole sa. Hehe po slubie bedzie natomiast ziec ulubiony corka wspaniala. Pamietaj corka dawac moze tylko po slubie hehe wspolczuje rodziców .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×