Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trtr

o zaletach spania osobno w związku

Polecane posty

Gość trtr

http://media.wp.pl/kat,19511,wid,8799054,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=1 Przeczytajcie i napiszcie co sądzicie. Jak spanie u was wygląda, jak byście chciały spróbować sypiać... Zacznę od siebie. Póki nie byłam w związku, nie wyobrażałam sobie spania razem. Miłość miłością ale byłam pewna że będę wolała wygodę, w tym spanie jak dotąd, samej. Teraz nadal śpi mi się bardzo dobrze samej, jeśli tak wypadnie (w okresach przymusowej rozłąki) ale uwielbiam spać z narzeczonym, nawet jak chrapie czy się poci, czy przywali mnie ręką lub ściągnie kołdrę (szczęśliwie mam bardzo mocny sen). Ale... nie pomyślałabym że jemu mogłoby to zaszkodzić. Tymczasem w artykule mowa o spowolnieniu pracy mózgu mężczyzn sypiających z partnerkami (choć nie ma już wniosków czy to dobre czy złe, bo może to tylko zdrowy relaks, w końcu współcześnie facet prosto z pobudki nie musi walczyć czy polować więc może się poprzytulać i być rozleniwiony z rana...). Tyle moich rozważań. Piszcie o waszych refleksjach na temat artykułu i o praktyce. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałem artykułu, ale uważam, że głupotą jest sypiać oddzielnie, bo tak jest modniej. Jak ktoś nie lubi, nie znosi lub nie może spać razem, to niech śpi osobno - jego wybór. Ja uwielbiam się przytulać do mojej dziewczyny (ona do mnie też), więc spanie razem to przyjemność. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojemu meżowi nawet spanie osobno nie pomogło na to spowolnienie pracy mózgu. Ma postępujące, i to w coraz szybszym tempie. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiewióreczka__
Spanie osobno jest lepsze, bo: 1. Jest luźniej 2. Nie słychac chrapania 3. Nie trzeba wąchac cudzych bąków :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktosia 29
Kiedyś nie do pomyslenia było dla mnie że ludzie w związku śpią osobno. Potem wyszłam za mąż i od początku spaliśmy w osobnych sypialniach. Wyszło od tego że on chrapie, więc urządziliśmy dwie sypialnie. Wieczorem oglądamy tv, kochamy się, potem każdy do swojego pokoju. To ma same plusy. Mogę sobie bezkarnie przed snem chodzić bez makijażu, z maseczką na twarzy, beknąć i puścić bąka (my NIGDY przy sobie tego nie robimy). Mogę zrzucać kołdrę gdy mi za gorąco, rozwalać się na łóżku, wiercić. Rano nie zastanawiam się jak wyglądam, że mam śpiochy w oczach albo rozczochrane włosy tylko śpię ile chcę, jak on wstaje pierwszy to mnie nie budzi (gdybyśmy spali razem, budziłoby mnie jego wstawanie), idę do łazienki i się "szykuję" - on mnie widzi już "zrobioną". Moje płyty są moimi płytami, moje książki moimi., moje kosmetyki są poukładane w moim pokoju. Gdybym dzieliła z nim pokój, miałabym bajzel i w płytach i na regale i w kosmetykach, bo on jest bałąganiarzem. To brzmi mało romantycznie, ale nie ma żadnego minusa tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmiodzio
a ja sobie nie mogę wrecz wyobrazic..sytuacji.. gdy mamy spac osobno... :O Zasypiamy w tuleni...a w nocy szukamy siebie.. Jesli ktores z nas sie obudzi..i chce odwrocic sie na 2 bok..to zzazwyczaj ciagnie za soba 2 osobe... i tak jest o 3 lat:) ZADNYCH ZMIAN NIE CHCE... To cudowne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktosia 29 - bez obrazy, ale to dla mnie brzmi jak parodia małżeństwa. Was łączy wspólne mieszkanie i seks (no i uczucie - ale czy aby na pewno? dla mnie widok zaspanej dziewczyny ze śpiochami w oczach i potarganych włosach jest cudowny), a wszystko inne jest osobne. To takie egoistyczne. :P Ale nie potępiam - Twoje życie (Wasze w sumie) - Twój wybór. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ... CASANOWA
Popieram. KTOSIA 29 - w malżeństwie wszystko jest wspólne :-D, a nie moje twoje i nasze :-D Po sexie, każdy idzie do swojej sypialni, u mnie wlasnie po sexie czujemy potrzebę przytulenia się, cheć bycia razem, trwania w uścisku ... Śpimyrazem i nikt nigdy nikogo nie budzi, jeżeli jedno z nas wstaje prędzej od drugiego, to ta osoba zachowuje się tak cicho, że nie budzi spiącego ... Dla chcącego nic trudnego ... MIŁOŚĆ TO RÓWNIEŻ BLISKOŚĆ , potrzeba bycia razem w każdej chwili dnia i nocy ... :-D PS Jestem 35 lat po ślubie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy, jak mocny ktoś ma sen i jak dobry słuch mnie budzi kot wchodzący do pokoju jesli ktoś rusza sie we wspólnym łóżku, to nie ma szans, żebym się nie obudziła już nie wspomnę o chrapaniu, bo dla mnie oznacza to nieprzespaną noc więc nie wyzywajcie może wszystkich nieśpiących razem od głupków, trochę empatii albo nawet sympatii nie zaszkodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śpionca krulewna
jedno duuuuuuuuuuuuuuuże łóżko i dwie kołdry. tak jest najkorzystniej. blisko, ale każdy ma swoją strefę kulania się, zawijania w swoją własną kołdrę itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktosia 29
czy ja wiem czy egoistyczne? ja mam fioła na punkcie muzyki i moje płyty to dla mnie bardzo, bardzo cenna kolekcja. Moje wielkie hobby, płyty mam posegregowane i spisane - dobrze wiem, że gdyby były w jego pokoju, po tygodniu połowa byłaby zniszczona. Mam silne poczucie niezależności i wcale nie zgadzam się z tym że WSZYSTKO trzeba dzielić - wciąż jesteśmy dwiema osobami, a nie jedną. Mamy osobne komputery, ja na dysku mam to co ja chcę mieć, on na dysku ma swoje rzeczy. Nawet o wygląd pulpitu byśmy się kłócili gdybyśmy mieli jeden komp - on inaczej układa ikonki i lubi inne tapety. O łóżko zapewne też byśmy się kłócili. On lubi spać prawie płasko, z 1 poduszką, do tego cienką kołdrą, a ja lubię dziesiątki poduszek i pierzynkę. A po sexie wcale nie idziemy do siebie od razu. Po sexie zazwyczaj leżymy, przytulamy się, rozmawiamy, aż któreś z nas zaczyna ziewać. Nie mogłabym spać z nim, bo mam bardzo lekki sen i jak kiedyś próbowaliśmy to rano byłam kompletnie niewyspana i zdenerwowana, sen miałam płytki, budziłam się co pół godziny przez jego chrapanie. Nie wiem czy warto byłoby chodzić niewyspana i wkurzona tylko w imię miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktosia 29
i nie wyobrażam sobie jak para może mieszkać w kawalerce? CIĄGLE ze sobą... nie można osobno słuchać muzyki albo obejrzeć filmu za którym nie przepada druga osoba, tylko pierdzieć i bekać przy sobie? To nie dla mnie. Jak pisałam - kiedyś też sobie takiej sytuacji nie wyobrażałam. Byłam wcześniej z chłopakiem prawie rok i spalismy razem. On nie chrapał, więc tego problemu nie było. Ale i tak mnie strasznie denerwowało że rano on mnie widzi taką.... A w ciągu dnia czasami miałam wrażenie że oszlaeję, bo ciągle i ciągle był w tym samym pokoju. A ja chciałam sobie puścić bąka albo zrobić "sesję urody" - oczyścić cerę, nałożyć maseczkę, zafarbować włosy, użyć depilatora. Ok, można to wszystko robić przy sobie, ale.. po jakimś czasie partnera zaczyna się traktować jak brata, albo jak psiapsiółkę która jest świadkiem twoich bąków i wygniatania pryszczy. Uważam że miłość to nie jest całkowite zatracenie się. Dla mnie ważna jest także wygoda, komfort, wyspanie. I dodam - kochamy się jak wariaci. Często sobie mówimy że to miłość jak z książek. Oddałabym żcyie za niego i on za mnie. Więc to nie jest tak, że jeśli para ma osobne pokoje to coś jest nie tak w ich związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My jesteśmy razem ponad 3 lata, wynajmujemy kawalerkę, bo na większe nas nie stać, a na własne musimy jeszcze trochę poczekać. Śpimy w jednym łóżku, mieszkamy w jednym pokoju i wcale nie kłócimy się o TV czy komputer, bo najzwyczajniej idziemy na kompromisy i tyle. Kiedy któreś z nas chce posiedzieć przy komp. to zakłada słuchawki i nie przeszkadza drugiemu w oglądaniu TV. Po prostu nauczyliśmy się mieszkać w małym mieszkanku i nie narzekamy tylko cieszymy się, że możemy razem iść przez życie :-) Pozdrawiam !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ani w ząb nie rozumiem, dlaczego dziewczyny za wszelką cenę usiłują wmawiać facetom, a raczej samym sobie, że \'\'urodziły się w makijażu\'\'. Jakaż to \'\'tragedia\'\', że facet zobaczy ją nie umalowaną????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagart
Chyba zle jest z tym spaniem w roznych pokojach.A jak facet chce sie pokochac i idzie do lozka partnerki, a ta mowi ,ze dzisiaj nie ma ochoty to co wtedy?Z podkulonym ogonem a z dragiem z przodu wraca do siebie?Druga sprawa to taka ,ze ochota na seks przychodzi czesto wtedy ,gdy ma sie kontakt z osoba.A poza tym skad macie pewnosc ,ze wasi partnerzy na osobnosci sami sie nie zaspokajaja ,bo tak jest szybciej i wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhmmmmmmmmmm
SALSA a ja podejrzewam , że KTOSIA 29 po prostu fantazjuje jak kazda małolata ... Takie problemy czy mój naj ... zobaczy mnie w nie takiej fryzurze ha ha ha ... to miałam w wieku 16-18 lat KTOSIU, a wiesz co to jest kompromis w związku/małzeństwie ? Jeżeli facet jest z dziewczyną bo podoba ona mu sie zewnetrznie to wiadomo, że za kilka lat spodoba mu się inna ... (co nie znaczy, że można być zaniedbaną/ym babką/facetem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość runforfun
A ja nie rozumiem, dlaczego nie potraficie zaakceptowac odmiennosci pogladow. Ty spisz z facetem i jest Wam dobrze, Ktosia spi osobno i tez jest dobrze. Dlaczego udowadniac sobie nawzajem, ze z ta druga strona jest cos nie tak?? Oba rozwiazania sa dobre, a sugerowanie, ze jest cos nie tak w zwiazku, bo ludzie spia osobno jest smieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anita 37
a ja jeszcze nie jestem mezatka, ale wlasnie w moich marzeniach o domu pojawia sie no wlasnie oddzielne sypialnie, gdzie mialabym taki swoj azyl i maz tez, oczywiscie oprocz tego wspolny salon, gdzie urzadzalibysmy wspolne i namietne noce. Popatrzcie sie na to z innej strony, kiedy maz was zdobywal to tez byliscie dla siebie takimi dochodzacymi kochankami, seks bardziej smakowal, bo nie byl na kazde zawolanie. Malo tego niektorzy spia nago, bo akurat sie nam w nocy zachce i po co sie rozbierac. To wszystko prowadzi moim zdaniem do znudzenia, rutyny. A tak majac swoje jakby osobne krolestwa, zachowujemy jakas odrebnosc, ktora jest pociagajaca. Ja to tak widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktosia 29
Nie jestem małolatą, mój wiek jest w nicku. Nie rozumiem? Czy wg Ciebie dojrzałą, dorosłą kobietę poznaje się po tym że męczeńsko poświęca swoją wygodę i śpi z facetem który chrapie jakby traktor przejeżdżał przez pokój? Oczywiście że widział mnie bez makijażu, ale wolę gdy widzi mnie zadbaną i z makijażem. Spanie osobno mi to umożliwia. I tak muszę się malować, bo chodzę do pracy. Mam swój pokój, swoją toaletkę z kosmetykami, swoje lustro. Nie rozumiem co złego jest w tym że lubię rano przed lustrem usiąść i poulepszać się trochę? Czy poranne ziewanie, chodzenie bez makijażu i z tłustymi włosami ma być oznaką miłości? Nie jest też tak, że idziemy do siebie "na sex". Ok, zdarzyło mi się parę razy że poszłam do niego do pokoju i zaczęłam całować, ciągnąc w stronę łóżka. Ale zazwyczaj jest tak, że ok. 20 kończymy nasze zajęcia, robimy wspólnie kolację i zjadamy ją w łóżku, oglądając tv. Przeważnie samo tak wychodzi że się potem kochamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawska babeczka
A w czyim łóżku jecie i seks uprawiacie? Pewnie w jego, żeby Twojego "sakrum" nie pobrudzić? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość można tak
Mozna spokojnie sie wypierdziec np. i bekac do woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pummma
a my mieszkamy w 2 pokojowym mieszkaniu. w jednym jest taki pokoj dzienny gdzie jest wygodna duza sofa, stol, tv itd a w drugim sypiania. sypialnia jest wspolna, mamy jedno duze lozko w ktorym razem spimy, ale mamy osobne szafki i polki na swoje rzeczy-wiekszy porzadek i kazdy wie co gdzie ma. oraz mamy dwa biurka ktore sa tylami ustawione do siebie i kazdy swojego laptopa-czesto ktores z nas musi pracowac na komputerze i mozemy i pracowac i na siebie popatrzec czy dotykac sie ;) jak dla mnie to jest idealne rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktosia 29
a żebyś wiedziała że zawsze w moim :) bo ja mam u siebie telewizor :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anita 37
faktycznie ta rozmowa jest troche bezsensu, ale np. co robicie (spiochy razem) jak sie poklocicie i macie ciche dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak jeszcze byłam samotna a przyszło mi spać w jednym łóżku z kimś.. to też myślałam że po ślubie nie dam rady spać z mężem, alebo będę chodziła jak zombie niewyspana... Ale jak tylko pierwszy raz przy nim zasypiałam, chciałam tak zostać do końca świata. Teraz nie potrafię zasnąć jak jego nie ma... Czuję się jak dziecko, które nie potrafi zasnąć bez swojej ulubionej przytulanki:)... No i jakie to miłe jak mąż przytuli się w nocy i we śnie szepnie \"bardzo Cię kocham\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anita 37
tez prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anita - ja myślę, że są dwie możliwości z tymi cichymi dniami: 1. po prostu śpi się jak z obcą osobą, bez przytulania, itp. 2. bliskość powoduje, że ciche dni raczej nie mają miejsca, bo szybko następuje pogodzenie (u osób z dużym temperamentem seksualnym) Ahaś - jest jeszcze możliwość, że jedna osoba śpi na sofie czy innym łóżku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"jak sie poklocicie i macie ciche dni?\". Godzimy się przed zaśnięciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Casanova człowieku czy Ty kiedyś zrozumiesz, że ludzie w związkach mogą żyć inaczej niż niż Ty i są szczęśliwi, a jeżeli nie są to już tylko i wyłącznie ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×