Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RereKumKum

***Ponad 8,5 letni związek zakończył się rozzstaniem...

Polecane posty

Rozzstałam się z facetem, z którym byłam właśnie ponad 8,5 roku...czuję pustkę. W pracy jakoś się trzymam, nie mam czasu na myślenie, ale kiedy przychodzę do domu zaczynam płakać dopóki nie usnę. Odeszliśmy od siebie po części z mojej incjatywy, tzn. Ja chcę założyć rodzinę- on nie! Chciałam dać sobie szansę, a jeśli ona nigdy nie nadejdzie?I teraz sobie myślę, że źle zrobiłam, bo kto mnie zechce? Kto mnie teraz przytuli i powie, że kocha? A jak nikogo nie znajdę i będę sama całe życie? Jak mam sobie radzić z dziurą w sercu, przecież nadal go kocham? Poradzi ktoś coś? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj sie
wszystko sie ulozy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi... ja nie mam tak dlugiego doswiedczenia, ale mysle, ze na tym etapie potrzebna juz byla stabilizacja i sformalizowanie tego zwiazku nawet jesli nie wczesniej ... chyba postapilabym tak samo, ale mam nadzieje, ze nigdy nie bede musiala. To smutne naprawde. widocznie tak mialo byc ... moze wnet sie przekona co stracil i zechce Twego powrotu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj się
parę lat temu byłam w podobnej sytuacji. nie poddawaj się!!! dwa lata temu poznałam na e-randkach świetnego faceta, właśnie takiego jakiego sobie wymarzyłam,jesteśmy bardzo szczęśliwi i ... wkrótce slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bercia---> tylko ja bym nie chciała aby on zdecydował się na ten krok, bo tak wypada, ale dlatego, ze tak czuje i też tego chce. Najgorsze jest to, że on mnie a ja jego kocham. Nie chciał się rozzstawać, ale nie chce też mieć rodziny. Nie wiem co mam o tym myśleć...okropny mętlik w głowie:( Blanqua----> życzę Ci, żebyś nigdy nie stawała przed takim wyborem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bercia---> czy jestem atrakcyjna? Nie mnie to sądzić, ale ponoć nie jest ze mną tak źle. Problem w tym, że po tylu latach z jednym facetem zapomniałam jak to jest podrywać innych i jak zachować się w sytuacjii kiedy oni to robią. Cały czas byłam wierna i zbywałam na zimno zaloty innych facetów, więc jak się teraz na stare lata mam tego uczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie martw sie :) zobaczysz, ze jeszcze los sie do ciebie usmiechnie. mysle, ze zrobilas dobrze, ja tez zakonczylam 7 letni zwiazek, ktory nie prowadzil do niczego. A teraz jestem tak zakochana i taka szczesliwa jak nie bylam nigdy wczesniej. Jestesmy ze soba rok, planujemy slub i rodzine, cos na co moj byly nie umial sie zdecydowac przez 7 lat. Takze jego strata i twojego bylego tez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liko
mam znajomych, którzy byli ze sobą ponad czternaście lat. Od zawsze byli parą, zgrani, zakochani sielanka. Dwa lata temu wzieli ślub i od pół roku są po rozwodzie i to jakim. Tak się brzydko potoczyło. Straciłem dwoje bardzo dobrych znajomych. Jedno wyjechało, a drugie zerwało kontakty ze wszystkimi znajomymi. Może nie masz czego żałować? Lepiej zakończyć związek kiedy czujesz, że jest coś nie tak niż ciągnąc go w nieskończoność unieszcześliwiając dwoje ludzi. Masz dopiero 29 lat głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juffie---> gratuluję:) fajnie, że Ci się udało. Bercia---> sytuacja materialna jest w miarę dobra, on ma niezłą pracę z szansą na awans a ja właśnie zaczęłam rozwijać skrzydła, sęk w tym, że on nie chce mieć w ogóle dzieci, żony itd. trochę to dziwne, masz rację, a ja czuję, że to dla mnie najlepszy czas na zakładanie rodziny, bo bardzo tego pragnę i jestem pewna tego co chcę. Dlatego tak boli, że on mnie kocha, ale nie na tyle aby być ze mną zawsze. Coś jednak musi być ze mną nie tak skoro aż tak się tego boi...jak diabeł święconej wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bede szczera...222222
a ja rozstalam sie po 7 latach i czuje sie taka szczesliwa jak nigdy dotad,jestem w Twoim wieku,ale lepiej byc samemu i poznawac ludzi niz dusic sie w zwiazku na sile... Ja odzylam,zajelam sie hobby,zaczelam studia,stalam sie pogodniejsza i czesciej usmiecham sie ...i powiem Ci...ze od facetow nie moge opedzic sie...ponoc odmlodnialam i nowo poznane osoby daja mi nie wiecej niz 22 lata:) ...a ja nie prostuje...glowa do gory!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bede szczera 2222----> a jak poradziłaś sobie z tęsknotą? Mnie aż rozzsadza, boli, kłuje i mam wstręt do wszystkich facetów, bo nie wierzę, że są inni od mojego byłego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedzę i wymyślam pretekst aby do niego zadzwonić....tylko po to, żeby przez chwilę usłyszeć jego głos... Jestm mi bardzo ciężko zwłaszcza dlatego, że od 15 lat nigdy nie byłam sama:( nie potrafię sobie radzić z tą przestrzenią....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bede szczera...222222
wiesz...w sumie powiem Ci,ze wiecej w tym zwiazku bylo przyzwyczajenia i zauroczenia,glupio to pisac,ale nigdy go nie kochalam... kiedys bylam z kims krotki czas i to byla wielka milosc,niestety wyjechal i nie spotkalam go wiecej...myslalam ze przy tym zapomne... ale niestety,tamta milosc we mnie tkwi i tesknie za tamtym choc bylismy kilka mies.a za tym---nie...jest mi latwiej bo nie widujemy sie i wierze ze najlepsze jeszcze przede mna... najwazniejsze to uswiadomic sobie,ze wiek nie gra roli i kochac mozna niezaleznie od niego...i nie ogladac sie za siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bede szczera...222222
rozumiem Cie,bo jestes zupelnie w nowej sytuacji i nie bylas wczesniej sama...daj czas czasowi.... a potem...bedzie juz tylko lepiej...zobaczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaza sytuacja jest inna
ja tez jestem po 9-letnim związku......ale to była moja decyzja, przyjął ją bez mruknięcia, więc cóż.............gdy po tak długim okresie nie ma chęci na sformalizowanie związku-albo nie ma uczucia, albo koleś jest rozpapranym i niedojżały emocjonalnie egoistą, wszystko spoko, gdy jest ze sobą dwoje ludzi, którzy mają ten sam pogląd na sprawę, gdy się kocha można przecież zrobić cos dla kogoś-zbyt małe to uczucie chyba.......nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaza sytuacja jest inna
a z drugiej strony w czym przeszkadza ten papierek jeśli się kocha, można to zrobić dla drugiej osoby-no tak, ciężej się rozejść potem-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trele mele dudtki
Kobieto, przede wszystkim co Ty wygadujesz, 29 lat i stara, jezeli bedziesz do zycia w ten sposob podchodzila to faktycznie o spotkanie kogos wartosciowego na Twojej drodze bedzie trudno. Zobaczysz ze po pewnym czasie sama zauwazysz ze podjelas sluszna decyzje...zacznij robic to czego nie moglas jak bylas w zwiazku, rozwin skrzydla i zobaczysz ze zaczniesz sie coraz to czesciej usmiechac. Pisze do Ciebie 36 latka ktora wogole nie czuje sie stara, ani nie za stara na zycie, wszystko przed nami, trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem tego,aby rozejść sie z takiego powodu .... jeśli byłaby to naprawde prawdziwa miłość ktoś by uległ.. nie no co ja plote.. koleś... nie zasługiwał na Ciebie... pogodził sie z tym że traci Swoją 2 połówke przez to ze niechce mieć dzieci... ech wcale nie jesteś za stara... 29 lat... najlepszy wiek:D Mówie Ci wszytsko sie ułoży:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trele mele----> jeszcze nie 29 lat, bo dopiero w grudniu i nawet na tyle nie wyglądam i nie czuję się a zwrot \"na stare lata\" był żartobliwy. Chodziło mi raczej o umiejętności jakie zatraciłam przy nim tzn. flirt, bo tak naprawdę nie pamiętam jak to się odbywa.\" Zdziczałam\" przy nim w sensie innych facetów. On był przy mnie i nikt inny nie był mi potrzebny, a teraz tylko boję się czy uda mi się wyjść ze skorupy, którą zbudowałam przed światem? Nie chcę być sama, potrzebni są mi ludzie a jednocześnie muszę odsapnąć, nabrać dystansu a do tego potrzebna mi jest odrobina izolacjii. Jestem pełna sprzeczności i gubię się w swoich potrzebach....boję się, tego co mi przyniesie los a jednocześnie jestem bardzo ciekawa. Gubię się ale też odnajduję. Jest mi źle po rozzstaniu, ale czuję jakbym pozbyła się też balastu. Nie wiem może tak właśnie powinnam się czuć? Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i przerasta mnie świadomość tego jak wiele mam teraz możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liko
przede wszystkim bądź sobą i pamiętaj nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Masz znajomych, przyjaciół, ktoś Cię odnajdzie lub Ty kogoś odnajdziesz. Nic na siłę. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×