Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gość czerwcowa_mamusia
witam Was dziewczyny obiecałam wam opisac porod, wiec to czynie, wybaczcie, ze tak poźno, ale jakos nie umiałam sie zebrac (choć dzidziuś grzeczny) Urodziłam 25.05.2011 - czyli 3 tygodnie przed terminem. Termin miałam na 15 czerwca (stad moj nick). Wiec tak 24.05 okolo godziny 13.00 zaczeły odchodzic mi wody, ale nie panikowałam, bo były w małej ilosci i nic innego sie nie działo - brak skurczy i dodam, ze to byl moj 2 porod, wiec wiedziałam czego sie spodziewac. Zadzwoniłam do położnej (byłam umowiona z Panią Sabinką na poród), powiedziała, zeby jechac na Łubinową, zeby podpieli mnie pod KTG i zeby zbadał mnie lekarz. Wiec z mezem około godziny 18.00 bylismy w szpitalu. Po ktg i badaniu, lekarz powiedział, ze musi mnie przyjac na oddział, bo z saczacymi sie wodami nie moga mnie wypuscic do domu (aha rozwarcie na opuszek i skurcze okolo 20-30%). Wiec okolo godziny 20.00 znaleźlismy sie na sali przedporodowej ( zdziwilam sie, bo bylismy sami, a mowiono o tłoku na porodowce). Zadzwonilam do Pani Sabinki, ze przyjeli mnie na oddział, powiedziala, ze mam dzwonic, jezeli zaczna sie skurcze,wtedy przyjedzie do mnie. Połozna z dyzuru mnie zbadała i powiedziala, ze nic sie nie dzieje. Okolo 21.00 zaproponowala lewatywe, bo mowila, ze po niej moze sie cos rozkrecic, wiec sie zgodzilam. No niestety nic to nie dało-troche pobolewal mnie brzuch i to wszystko. Polozna okolo godz. 22.00 meza wyslala do domui powiedziala, ze bedziemy dzwonic jak cos sie bedzie działo, a jak nie to ma przyjechac na 8.30 po obchodzie lekarskim. Tak wiec zostałam sama. Okolo godz. 24.00 był porod do godziny 2.00 w nocy słyszalam jak kobitka rodzila-krzyczała co jakis czas, ale nie robiło to na mnie wrazenia, bo 2,5 roku wczesniej tez sie tak "darłam". Potem zasnełam, o godzinie 4.00 nad ranem obudzil mnie bol brzucha i straszny bol kregosłupa - no mysle sobie zaczeło sie. Dzwonie do Pani S., ona powiedziala, ze mam zadzwonic po polozna i powiedziec zeby podpieli mnie pod ktg i potem mam do niej oddzwonic i powiedziec jej jakie mam skurcze. Wiec dzwonie, po chwili przychodzi jakas pani i mowi, ze zaraz ktos do mnie przyjdzie, a tu niespodzianka, niestety przez 1,5 godziny nikt do mnie nie przyszedł, polozna chyba poszła spac. Ja w tych bolach chodzialam dookola łozka, i myslałam, ze zaraz bede chodzic po scianach. Po godzinie 6.00 przyszla polozna i podpieła mnie pod ktg, potem mnie zbadała i powiedziała, ze rozwarcia nie ma, nic sie nie dzieje i ze dopiero to mnie bedzie bolało. Zaraz po tym zadzwonialm do Pani S. i mowie jej to, powiedziała, ze za 15 min jest u mnie. O godz. 7.30 przyszła Pani S. zabrała mnie do pokoju zabiegowego i mnie zbadała, tak mnie zabdała, ze mowi teraz to ty masz rozwarcie na 6 cm i idziemy na porodowke RODZIC i po znieczulenie, jak tak chcesz (aha bo krzyczałam ze chce znieczulenie, bo nie wytrzymam tego bolu kregosłupa). Na porodowce powiedziala, ze idzie po anestezjologa, a tak naprawde to wyszla jednymi drzwiami a przyszła drugimi, (zrobila mnie w konia, no i dobrze) powiedziala, ze anestezjolog zaraz przyjdzie tak za 5 min, bo teraz ma zabieg; i znowu mnie zbadała i cos tam zrobila (troche bolało), po chwili mowi, ze teraz to masz rozwarcie na 10 cm bedziesz miala inny rodzaj bolu- bole parte i RODZIMY. Po 15 min, malutki synuś byl ze mna (3050 g, 55cm 10 pkt w 37 tyg ciazy, napisano w ksiazeczce zdrowia ze to byl 36 tydz, nie wiem czemu), maz nie zdazył przyjechac na porod -urodzilam o 8.15, a maz byl o 8.30 tak jak mu kazała polozna z nocnej zmiany. Tak wiec rodzialam z Pania Sabinka 45 min (od 7.30 do 8.15) zdziałała cuda bo niby nic sie nie działo, nie było rozwarcia, a tu z niczego rozkrecila porod tak, ze urodzilam w 45 min, wiec jesli sie chce to mozna. Synus mial zrobione wszystkie badania i szczepienia -WZW typu B, typ szczepionki HEPAVAX, dawka 0,5 -BCG (przeciw gruźlicy), Ponadto miał zrobione: - Powszechne przesiewowe badanie słuchu u noworodków - USG bioderek - Pulsoksymetria - test na fenyloketonurie w 3 dobie życia (tzn.pisze w ksiazeczce zdrowia tak "hipotyreoza, fenyloketonuria, mukowiscydoza"-pobrano 27.05.2011). Jeszcze jedno wam napisze, w 2 dobie pobytu po porodzie do pokoju dostałam nowa pacjentke i przyprowadziła ja polozna z nocnej zmiany kiedy lezalam na sali przedporodowej i powiedziala tak: "słyszałam jak szybko urodziłas, trzeba bylo powiedziec, ze jestes od Sabinki to bysmy urodziły w nocy" - same sobie oceńcie ten komentarz. Ogolnie szpital oceniam na 6, warunki, jedzenie, personel wszystko super, ciepla woda byla zawsze, trzeba bylo tylko umiec ją odkrecic. Moj mąż to rozpracowywal, albo duzo wody odpuscic albo z tyłu kranu jest taki guziczek i nim sie kreci. Ogolnie, jesli moge cos doradzic to jesli macie mozliwosc to umowcie sie z polozna na telefon, bo jesli rodzic to tylko z prywatna polozna (koszt 500zł a komfort psychiczy - bezcenny), bo Róznie moze byc, nawet w tak dobrym szpitalu jak ten. Ja jestem bardzo zadowolona (bardzo dobrze wybralam) i jesli bym miala rodzic jeszcze 3 raz to tylko z prywatna polozna, z ktora jestem umowiona na telefon. Nie bylam nacieta, a o to mi najbardziej chodzilo, przy 1 porodzie bylam nacieta mialam 7 szwow i nie mogłąm siedziec na tylku przez 2 miesiace. I powiedzialam sobie - nigdy wiecej nie dam sobie tyłka pociąć. Pani Sabina to super fachowiec, wie co robi. Ona jest naprawde specjalistka i poprowadzi poród tak, zeby byc zadowolonym i sie nie nacierpiec. Ja po porodzie wstałam z łózka porodowego i sama przeszłam do sali obok, gdzie przy 1 porodzie, po tym nacieciu wywozili mnie z sali na łózku jakbym była po operacji-masakra. Ale sie rozpisałam. A ogólnie Łubinowa to dobry wybór. Pozdrawiam Was dziewczyny i zycze szybkich porodów (bo bezbolesnych nie ma). Jesli macie jakies pytania to chetnie odpowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwcowa_mamusia
aha zapomniałam dodac, ze jedynie uciążliwą rzeczą w tym szpitalu - jak dla mnie, była winda, ktora "dzwoni" w dzien i w nocy. Nie mogą tego dzwięku jakos wyłączyć ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obelix_25.09.11
Witam wszystkich:) Mam termina na 25.09 i jestem troszkę przerażona tymi ostatnimi opiniami na forum:( Chodzę do dr Wieczorka i jestem bardzo zadowolona, szpital miał super renomę, a tu czytam o przenoszeniach na inną salę, zimnej wodzie, położnej Basi itp. Masakra Dotychczas nie stresowałam się wogóle, myślałam - prywatny szpital, super lekarz, świetne warunki - ale teraz to już sama nie wiem:( Może rzeczywiście umówić się jeszcze z tą położną, już sama nie wiem. Poradźcie dziewczyny:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze na szkołe rodzenia
i jedna para pytała położnej o możliwość wynajęcia i położna Ewa powiedziała że do tej pory był to koszt 500-700 zł, ale że teraz coś się pozmieniało i ma to kosztowac ok 1200zł!!! szok!! też nad tym mysleliśmy,ale za takie pieniądze to ja podziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, jak pisze czerwcowa_mamusia - dźwięk windy jest uciążliwy:) Ja nawet po wyjściu ze szpitalu, zamykając oczy czy przysypiając w domu, dudnił mi w uszach ten dźwięk:D ogólnie klinikę polecam jak najbardziej, panie od maluszków bardzo miłe i odpowiedzą na każde pytanie, żadne pytanie nie jest głupie;) ja trafiłam jedynie na obserwację na jedną noc z powodu krwawienia mocnego 3 tygodnie przed terminem. W nocy obudziło mnie dwa razy obfite krwawienie, położna nie wiedziała z czego, ktg nie wykazywało żadnej akcji. A rano decyzja ordynatora o cc. Kilka godzin później miałam już przy sobie córeczkę:) przyznam, że spanikowałam w jednym momencie i pożałowałam decyzji o wyborze Łubinowej (lekarze nie wiedzieli do końca co jest przyczyną takiego krwawienia...). Z wypisu ze szpitala dowiedziałam się (a raczej potwierdziło Ich przypuszczenia) - odklejające się łożysko:( Dziękuję jednak dr Ś za szybką, słuszną decyzję o cięciu. Nadusia urodziła się zdrowiutka a ja bardzo szybko doszłam do siebie:) pozdrawiam Mamusie i te Oczekujące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz ja:) Ja wiecie w zwiazku z tym ze moja Oliwka nie pchala sie na ten swiat postawnowilismy z dr Sleczka jej troszeczke pomoc:) 08.08 po 9 rano wszystko sie zaczelo. Podlaczyli mnie pod KTG (tam na dole) ale moja Malutka jak zawsze grzeczna gdzies sie schowala i nie chciala dac sie zbadac. PO jaki s 40 min postanowiono, ze daja mnie na sale przedporodowa i tam bedzie nastepne KTG. No to hop do gory a tam super niespodzinka P. Ewa ze szkoły rodzenia(juz mi sie lepiej zrobilo). Wypelnilysmy jakies papierki i pod KTG. Tam Mala juz dala sie zbadac. Pozniej lewatywa (totalnie nic strasznego). Po Ktg i lewatywie przyszedl dr Sleczka no i powiedzial, ze musze do 13 urodzic, bo potem on wychodzi i zostanie tylko Pan co kosi trawe:) Decyzja - podlanczamy okscytocyne. No i sobie tak lezalam, rozmawialam z M. ktory caly czas przy mnie byl:) i co jakis czas dostawlam skurczy, ale szczerze nie byly one nie do wytrzymania. W trakcie czekania na te wlasciwe co jakis czas badala mnie P. Ewa. Powiedziala, ze chce mi pomoc bym dzisiaj urodzila i dosc mocno mi tam zamieszala w srodku, a za drugim razem spowodowala cos, ze wody mi odeszly (ale fajne uczucie ciepla;))O 15.15 jak mnie dopadly skurcze to wiedzialam juz o co chodzi, z tyn ze nie da sie ich pomylic ze skurczami przepowiadającymi. No ale coz pod prysznic z M. i tam spedzilam najdluzsze chwile w zyciu razem ze skurczami krzyżowymi. Nie bede ukrywac wylam jak pies i prosilam tylko o znieczulenie, ale musialam zaczekac. Jakos sie udalo i okolo 16.30 dostalam juz na porodowce znieczulenie, ktore po jakis 10 min zaczelo dzialac. Skurcze krzyzowe minely co bylo wybawieniem. No i zaczelo sie:). Tylko dzieki wspanialej P. Ewie i jej cierpliwosci nie zostalam nacieta, choc nie powiem ciezko jest powstrzymac skurcze parte. Mala wychodzila z raczka przy glowce wiec bylo dodatkowe utrudnienie, ale jak wiecie o 18.45 Mala byla juz z nami. Tatus jeszcze we mnie widzial glowke z burza bujnych ciemnych wloskow (wszyscy sa pod wrazeniem fryzury Oliwki):) O 19 bylam juz po urodzeniu lozyska (zaden bol) i na dwie godzinki na wg mnie "maly korytarzyk". Tam z Mala spedzilismy pierwsze chwile, ktorych nie zapomnimy do konca zycia. Pozniej Mala wzieli do badania, a ja mialam wstac jeszcze po uprzednim wyczyszczeniu mnie przez polozna. Bylo ciezko, stracilam podobno duzo krwi i mdlalam i na lozku i juz kapiac sie pod prysznicem. Na dol zwieziono mnie na wozku i okolo 10 bylam juz w sali nr 11. Po chwili przywieziono mi Malenka i po nacieszeniu sie nia padlam oddajac Mala pod fachowa opieke na noc. To przebieg porodu - reasumujac nie bylo tak zle:):):) A co do warunkow i reszty opisze pozniej bo teraz jakies porzadki trzeba zrobic... od razu jedynie powiem ze nie zgadzam sie z opiniami, ze jest cos zle winda halasuje a podloga skrzypi. Sasiadkom z pokoju i przeszkadzalo jak rozmawiam ze "wspolokatorka" wiec wiecie wszystko zalezy od ludzi. Ok uciekam. Pozdrawiam i trzymam kciuki - teraz chyba Netka86:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evi26
No 1200 zł za położna to chyba troche przesad,bo w panstwowych bierze tyle lekarz,który przyjeźdza. Biorac po uwage ,ze wizyta u lekarzy na łubinowej do tanich tez nie należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze na szkołe rodzenia
no właśnie!!! pewnie chętnych im zaraz zacznie brakować za taką kwotę... ale co mi z tego, skoro wcześniej zdążę urodzić ;/ a kasy tam już nie mało zostawiłam... od początku ciąży chodzę do dr.Wieczorka - każda wizyta po 200 zł... trochę się juz uzbierało... 300 zł szkoła rodzenia i teraz liczyłam, że wydam 500 na połozna, ale 1200 na bank nie dam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie dziewczyny!!! nie panikujcie!! jednym będą przeszkadzać hałasy innym zimna woda ( tu też subiektywna ocena dla kogo jaka woda jest zimna), innym krzywo położone kafelkia jeszcze innym kolor na ścianach :D najważniejsza jest chyba opieka :D Gratuluje świezym mamusiom a oczekującym życze szybkiego porodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evi26
Ja tez chodze do Wieczorka i najbardziej mnie martw,ze gdy mam termin on ma urlop.Zobacze co mi jutro powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do czerwcowej mamusi Wiesz może jak nazywała się ta położna z nocnej zmiany ? Nie chciałabym na nią trafić :( A 1200 zł to faktycznie niezła podwyżka 100 %. Jeszcze rozumiem 700 zł, ale 1200zł za kilka godzin .... gruba przesada. Też chciałam wynająć położną, a teraz to nie wiem. W jedną noc zgarniają pół mojej wypłaty - nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze na szkołe rodzenia
ja mam termin dopiero na wrzesień więc jeszcze planów urlopowych na ten miesiąc nie ma, ale w cale nie jest powiedziane, że będzie... nawet jak będzie na miejscu to może w cale nie pojawić się przy porodzie. przecież nie rodzi z każdą swoją pacjentką... wolałabym zamiast Pana dr. położną :/ a wiecie czy można przyjechać na łubinową z położna nie pracująca tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie - przede wszystkim nie panikujcie! Nie wiem od czego to zalezy - moze miejsca, w ktorym sie lezy, ale ja na drugim pietrze mialam zawsze ciepla wode a slawne windy nie slyszalam mimo tego,ze mialysmy wiecznie otwarte drzwi na korytarz. Wynajetej p. Sabinki tez nie mialam a porod poszedl szybko (niecale 2 h) z p. Asią i wspominam ją jako mojego anioła. Nikt mnie ani wspóllokatorki nie przenosil i jedyny minus jaki znajduje w pobycie to taki, że było gorąco na sali (jak dla mnie to sila wyzsza). Moze moje pozytywne odczucia (choc nie ja jedna je mam) zwiazne sa z brakiem specjalnych oczekiwan wzgleden szpitala - chcialam przede wszystkim urodzic po ludzku i to sie udalo na Lubinowej :D Pozdrawiam Dwupaczki! Ps. "Rozpakowane z Łubinowej" czekają na nowe Mamusi na osobnym forum!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evi26
Pewnie,ze położna ważniejsza przy porodzie,ale moim zdaniem nie za taka kase. Jestem ciekawa co to była za położna,jak rodziłam to przerobiłam 3 i były bardzo sympatyczne. Wieczorek interesuje sie swoimi pacjentkami,przychodzi jak nie ma dyżur sprawdzic czy wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anoli1985 zimna woda to zimna woda, nie letnia, nie ciepła, to obiektywna opinia wiedziałam również o przycisku z tytułu i o tym że należy znaczne ilości jej wpierw wypuścić, ale to nie pomagało, próbowałyśmy razem z współlokatorką i pielęgniarką, zresztą powinna lecieć sama a nie kombinować jak koń pod górkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magart też sądzę że wszystkie położne w tym szpitalu są bardzo dobre i jak się nie ma położnej opłaconej to nic złego się nie stanie. Z tym hałasem na parterze nie przesadziłam i nie jestem przewrażliwiona. A z przeprowadzkami to widocznie miałam niezwykłego pecha. Może powinnam napisać do dyrekcji szpitala o tym zdarzeniu, gdyż okazuje się że potraktowano mnie wyjątkowo perfidnie, ktoś mało odpowiedzialny na dyżurze bawił się kosztem zdrowia pacjenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łubinówka
przestańcie siać plotki dziewczyny..... jak na razie kwota 1.200zł nie została potwierdzona przez nikogo, a jeden taki wpis powoduje niezły zamęt.:o więc proponowałabym nie pisać bzdetów tylko sprawdzone fakty. w weekend nie ma robionych USG bioder i tez już o tym było to raz, a dwa dr Guzikowskki i tak jest na urlopie. lolla5 po pierwsze sama nie zadbałaś o swój interes bo ja bym nie pozwoliła, zeby ktos mnie przenosił jak jakiś przedmiot i to po CC z pokoju do pokoju. to AKURAT moim zdaniem jakaś porażka, nie wiem kto za to odpowiadał, ale to straszne niedopilnowanie.i faktycznie działa na niekorzyść łubinowej, ale myślę, że to bardzo sporadyczne sytuacje, więc dziewczyny nie panikujcie. o wodzie też było już 100 razy, jak widać temat nie został przeczesany;-) . dla mnie najwazniejsza była opieka położnych, żeby poród przebiegł OK, cała reszta to naprawde mniej istotna sprawa, ale jak widać niektórzy mają chyba jakies wygórowane wymagania. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evi26
Pewnie,ze tak nie ma szpitalu idealnego,każdy ma wady i zalety nie należy oczekiwac cudów. Pokój na dole ale był jak by nie przyjmowali,bo stwierdzili,ze mało miejsc to by była afera ze nie przyjmuja. Nalezy tez pamietac ,ze za poród nie płaci sie 12tys jak w innych prywatnych szpitalach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam jestem wszystkim Wam wdzięczna za wszelkie informacje, także te o windach, wodzie i przenoszeniu po salach :> Bardziej mnie interesuje jak ktoś pisze, że coś faktycznie miało miejsce, niż jak ktoś inny wyraża swoją opinię na ten temat. Piszcie jak najwięcej - proszę :>. Będę mogła się przygotować psychicznie przed porodem na ewentualne nieprzewidziane zdarzenia, np. nie dam się po cc przenosić bez wózka, bo już wiem, że można zacząć krwawić. Gdyby mnie coś takiego spotkało, to pewnie zaufałabym personelowi szpitala i też poszła - w końcu to oni powinni wiedzieć co się może stać. No i o guziczkach na kranach się dowiedziałam :> Po to czytam to forum. Natomiast opinie, że ktoś w opinii kogoś ma wysokie wymagania, a ktoś inny by sobie nie pozwolił na coś tam itd. nic nowego do mojej wiedzy nie wnoszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łubinówka
wnoszą tyle, że nalezy sobie uzmysłowić, że nie można sobą pomiatać! faktycznie dźwięk windy jest trochę irytujący, ale cóż;) a guziczki z tyłu jak najbardziej działają. chociaż ja problem z zimną wodą miałam tylko przy sali porodowej ( na szczęście guzik zadziałał) w pokoju była cieplutka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze na szkołe rodzenia
mówię tylko co usłyszałam! byłam świadkiem rozmowy między położną a inną ciężarną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łubinówka
nie wierzę w to, że stawkę podniosłyby o 120% sorry... megori No :))))) córka będzie miała ładne imię :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze na szkołe rodzenia
mówię co słyszałam. nie słyszałam dlaczego stawka ma iśc tak do góry, ale tak położna powiedziała. jesli będę sie widzieć z tą dziewczyną która pytała o możliwość wynajęcia to zapytam jej co się dowiedziała i napiszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat z tym wstawaniem to radze uwazac obojetnie czy jest sie po CC czy po SN. Urodzilam o 14:05, ok 22 bylam z położną pod prysznicem, później się położyłam. Mały obudził się ok 3 i stwierdziłam, że wstanę go przewinąć. Doszłam do przewijaka i dobrze, że miałam obok niego stołeczek i zdąrzyłam usiąść...no i dobrze, ze zdarzylam polozyc Malego na tym przewijaku... Po nogach polało mi się tak, że wyglądałam gorzej jak z horroru - i też załatwiona koszula, klapki, podłoga (naprawde spora kałuża)...Gwiazdki przed oczami itp. Podobno przy pionizacji po porodzie takie rzeczy sie zdarzaja. Napedzilam wspollokatorce stracha...:)Reasumuja:trzeba na siebie uwazac, mimo tego, ze wydaje się czlowiekowi, ze jest w pelni sil. Ps. Tez uwazam, ze kazdy ma prawo do wlasnego zdania i dobrze, ze lolla5 pisze o swoich odczuciach. Tylko prosze dziewczyny nie stresujacie sie jak nie wszystko jest super w relacjach. Nawet jesli byloby 100% pozytywnych odczuc to i tak nie macie gwarancji, ze bedziecie zadowolone. Moim zdaniem najwazniejsze jest wasze pozytywne nastawienie, że wszystko będzie dobrze!Trzymam kciuki za kolejne rozpakowywania. Ps2. Monia to jednak oksytocynka na Ciebie zadzialala :D :D :D ??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evi26
A ja mam pytanie po jakim czasie sie wstaje po cesarce,bo było kiedys 24h a teraz dziewczyny pisza ze po 12h?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Warto wiedzieć o takiej stawce, żeby przygotować dla męża sole trzeźwiące jak usłyszy tą kwotę :>:>:> Za miesiąc pewnie spróbuję się, z którąś położną umówić, to dam Wam znać na jakiej kwocie stanęło. Kasę jakąś odłożyłam, ale muszę przyznać, że 1200 zł z bólem serca bym wydała za te kilka godzin (wózek za to można kupić), do tego 500 zł znieczulenie, 300 zł szkoła rodzenia i 2000 zł nie moje. W tym wszystkim pociesza mnie to, że po przejrzeniu kilkudziesięciu stron forum i najnowszych komentarzach, nie spotkałam wpisu, że dzieciaczek lub mama z powodu czyjejś niekompetencji, wylądowali po porodzie w stanie jakiegoś zagrożenia zdrowia. Wygląda na to, że gdy coś się złego dzieje, to robią od razu cc i dobrze. Wiecie może, przy jakiej wysokości ciśnienia krwi jest wskazane cc ? Już teraz na jestem na lekach, a z doświadczenia wiem, że żadna siła nie pomoże, gdy się zdenerwuję. Pewnie poleci na 190/150 :( albo więcej :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megori 500 zł Ci odejdzie gdyż na ostatniej wizycie u dr. S powiedział,że od 1 czerwca znieczulenie jest za darmo więc może dlatego położne podniosą swoją stawkę:). Najważniejsze według Mnie jest pozytywne nastawienie,jeśli jest ono złe to wszystko będzie przeszkadzało nawet najdrobniejszy szmer. Słyszałam ostatnio również o żelu, który ułatwia wyjście maleństwa z kanału rodnego, koszt ok 500 zł. Miała któraś z Was go zastosowany lub słyszała o nim czy jest dobry? Podobno położne go sobie chwalą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×