Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

asia1004 Nie pytałam o to lekarza choć miałam w planie i chyba w piątek o to zapytam, ale ja na zaparcia polecam COLON C! To jest rewelacja! Poza tym kefir z suszonymi śliwkami. Ewentualnie rano, na czczo ciepła przegotowana woda z wyciśniętą cytryną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tez mialam ten problem w pierwszej ciazy. Śliwek nie przelkne wiec raczylam sie laktuloza po konsultacji z lekarzem. Po drugiej butelce efekty zanikly... Picie hektolitrow wody tez nic nie dawalo, ani przejscie na diete plynna. Doksztalcilam sie z tego co moze ciezarna i wyszlo, ze nasiona babki jajowatej. Paskudne, ale dzialalo. Mysle, ze pomysl z Colon C jest niezly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awbw
Witam Was wszystkich po długiej ponad 2,5 letniej przerwie. W lutym 2010 urodziłam córcię na łubinowej i jestem w 30 tygodniu drugiej ciąży. Czy są jakieś dwupaki na koniec listopada/ początek grudnia? Chętnie przyłączę się do ciekawych dyskusji. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReWa
Witam wszystkie ciężarne. Ja również wybieram się do porodu na Łubinową, termin mam na 30-go września więc oczekuję :) Być może spotkam się na sali z którąś z Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość limonka**
Cześć dziewczyny chciałam Was zapytać czy żeby rodzić na Łubinowej w ramach NFZ ciąże musi prowadzić lekarz pracujący w tym szpitalu? Czy po prostu trzeba się tylko umówić? Może dziwne te pytanie ale to moja pierwsza ciąża i nie wiem co i jak ;/ Dziękuję za odpowiedź!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReWa
limonka** Ja osobiście chodzę do lekarza, który współpracuje z Łubinową, natomiast wiem, że nie trzeba prowadzić ciąży u lekarzy z łubinowej aby tam rodzić. Przed samym porodem jedynie odbywa się konsultację anestezjologiczną i pewnie wizyta u któregoś z tamtejszych gin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniecwrzesnia
ReWa - ja mam termin na 29 tj na sobotę. Jak znosisz oczekiwanie? Bo ja chciałabym już urodzić a na razie u mnie cisza. Spakowałam się w trzy torby i zastanawiam się czy nie przepakować się w jedną ogromną. W końcu i tak mąż będzie to dzwigał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReWa
koniecwrzesnia Oczekuje nawet ze spokojem. W ciągu dnia mam ze dwa skurcze, w nocy to samo i dalej cisza. Coś czuje, że urodze po terminie. Ja jestem spakowana w jedną dużą torbę na kółkach, chociaż ciężko było się ze wszystkim pomieścić :D Nie pozostaje nam nic innego jak czekać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październik2012
Cześć dziewczyny, ja mam już dosyć. Jeszcze chwila i kogoś pogryze taki mam nastrój, czy to hormony na koniec szaleją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też czekam na relacje :))) Kurcze, coś moja macica odpierdziela jakąś manianę.... tak się spina i boli, że pół nocy nie spałam z tego powodu a drugie pół bo Lenka ma katar :( ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Jestem tu nowa, któraś z was pytała czy ktoś ma termin na przełom listopada/grudnia .... tak ja mam taki :) Chodzę prywatnie do lekarza współpracującego z Łubinową i mam zamiar tam właśnie rodzić :) Aha bez znieczulenia i opłaconej położnej nigdzie się z domu nie ruszam ... bo jestem taka panikara :D Któraś z Was pytała co na ZATWARDZENIE : ja miałam taki problem, męczył mnie przez miesiąc, myślałam że oszaleję ... lekarz polecił mi syropek lactosolum ( 6 zł ) i po dwóch wypiciach zalecanej dawki (rano i wieczorem) problem przeszedł :) Zrezygnowałam z syropku ( bo po co niepotrzebnie lekarstwa ) i co rano piję na czczo szklankę wody z miodem i cytryną, dziewczyny działa idealnie, problem zniknął, ale codziennie systematycznie go piję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awbw
canndy- to ja pytałam o ten termin- witam w gronie listopad/ grudzień. Ja też chodzę do lekarza wspołpracującego z Lubinową i mam zamiar tam rodzić po raz drugi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReWa
Coś dziewczyny z końcówki września ucichły... czyżby coś ruszyło? :) Zdaje się że zostałam sama na polu bitwy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Urodziłam 22-ego:-). O 23.30 odeszły mi wody, dostałam lekkich skurczy, o 2-ej byłam w szpitalu a urodziłam o 10-tej. Byłam wspomagana oksytocyną bo skurcze nie były takie jak potrzeba. Urodziłam bez znieczulenia, bo powiedzieli że to tak szybko pójdzie że nie ma sensu dawać znieczulenia. Faktycznie poszło bardzo szybko; choć to była najgorsza godzina w moim życiu:-(. Położna Ewa Pytel trochę się ze mną namęczyła, bo nie chciałam współpracować. Zamiast oddychać to ja krzyczałam:-). Trafiłam na fajny okres bo na Łubinowej były prawie że pustki. Oprócz mnie rodziła jeszcze jedna dziewczyna. W pokoju drugą dobę też byłam sama z dzidzią. Ogólnie jestem mega zadowolona. To mój drugi poród na Łubinowej i choć trzeci się nie trafi:-) to jakbym miała rodzić to tylko tam. Megisu78 czy Ty wiesz że myśmy się spotkały na sali przedporodowej:-).Teraz dopiero zajarzyłam że to Ty:-). Ta skacząca na piłce w niebieskim szlafroczku to ja:-). Bardzo mi Ciebie żal było że tak cierpiałaś po tym cc. Moja dzidzia jest wspaniała:-). Uczymy się siebie nawzajem. Ale już mogę stwierdzić że to bardzo grzeczny aniołek:-) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nela90
ehh... ja miałam zgłosić się do przyjecia w śr i się zgłosiłam, ale mnie nie przyjęli, bo takie przepełnienie akurat rodzących. Zresztą okazało się, że to 9 doba po terminie, choc mój lekarz twierdził, że 10. Dziś miałam dzwonic czy jest miejsce, a jak nie to zglosic sie w pt i tak tez zrobie, wtedy i tak musza mnie przyjac, bo to 11 doba bedzie, wiec jutro startujemy :) Na razie i tak nic sie nie rusza, brak rozwarcia, skurczy, czegokolwiek;( Za to narastaja nerwy i obawy, licze, ze wynagrodzi je nasz wyczekany Ignaś, którego góra myślę, że w sobotę powitamy na świecie :D ! czy ktoś jeszcze wybiera się w pt/sob do szpitala zostac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrzesień tuż tuż to gratuluję Ci z całego 😍 :) W sumie to dobrze, że tak szybko Ci poszło bez znieczulenia:) Buziaki dla Ciebie i dla Maleństwa 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrzesień tuż tuż... GRATULUJĘ kochana!! Ucałuj swoje szczęście od Nas i uczcie się siebie :))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssnakeee
Kochane urodziłam synka 24 wrzesnia o 22,05 wrzesien tuz tuz moje gratulacje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniecwrzesnia
ReWa - jeszcze ja zostałam. Liczę na to że w mój termin tj w sobotę się rozsypię. Tymczasem nawet do sklepu ciężko mi się wybrać bo boli całe krocze. Dziś w nocy czulam ogromny ból i czekałam i czekałam. Aż w końcu usnęłam a obudziłam się już bez bólu. :/ Gratulacje wszystkim rozdwojonym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sssnakeee Kochana GRATULACJE!!! Jak znajdziesz chwilkę to czekamy na relację !!! Ucałowani dla dzidziusia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PORÓD MARCOWY
sssnakeee GRATULACJE !!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama juz w marcu!
ale wysyp maluszkow!:D gratuluje wam serdecznie dziewczyny,wszystkiego dobrego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sssnakeee,wrzesień tuż tuż...,Megisu78 GRATULACJE!!! Nie wchodziłam znowu jakiś czas bo byłam chora z córką :-( Nie mogę doczekać się badań prenatalnych,może uda się stwierdzić już płeć dziecka ale wątpię.Na badania zapisałam się w końcu tam gdzie byłam w poprzedniej ciąży w PROVICIE bo tam było najtaniej.Mam nadzieje że nie będę tego żałowała. Jak was czytam to przypominam się jak ja czekałam na poród i w tym samym czasie bo pierwszą córkę urodziłam 29 września a drugą 1 października.Teraz do odmiany mam termin na kwiecień:-) Jak rodziłam pierwszą córkę 5 lat temu to pamiętam jak dopiero mówiono o szpitalu na Łubinowej że jest budowany a nie przypuszczałam że będę tam kiedyś rodziła 2 następnych dzieci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wikula Ja tez sie rozchorowałam i wegetuje od ponad tygodnia. Już nawet bylam na antybiotyku. Jak sobie radzisz i jak sie czujesz? Ja mam wizytę w poniedziałek i mam nadzieje zobaczyć serducho. Koza wysyła na prenatalne w 12-13 tyg. czy sama od siebie się wybierasz? A na którego kwietnia masz termin? WSZYSTKIM ROZPAKOWANYM SERDECZNE GRATULACJE ! Czekam na relacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sssnakeee gratulacje !!!! napisz czy jesteś zadowolona z porodu i pobytu na łubinowej. Ja naprawdę będę mieć pozytywne wspomnienia. A czułam się tam nie jak w szpitalu, ale jak w jakimś pensjonacie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta2409
Witajcie, zaglądnęłam tu dopiero teraz jako świeżo upieczona łubinowa mama :) Czytałam trochę wpisów i serdecznie pozdrawiam Ssnakeee - rodziłyśmy prawie razem kochana (no bo chyba nie ma drugiej co w ten sam dzień rodziła a wczesniej skręciła nogę - tu Marta z DG) :)))) niestety nie byłam z Tobą na sali później, nie wiedziałam gdzie Cię szukać :) Gratuluję synka i czekam na relacje, jak wrażenia? :D Oto moja relacja z pobytu na Łubinowej dla wszystkich przyszłych mamuś: Byłam mniej więcej w 37/38 tc gdy dnia 23.09 siedziałam sobie spokojnie w domku czekąjąc na Mastechiefa w tv i nagle... uderzenie gorąca - mierzę ciśnienie a tu 165/105 i szok (nigdy w życiu nie miałam z tym problemów) więc... telefon na Łubinową - lekarz kazał przyjechać. Zrobili mi szybciutko KTG, zmierzyli ciśnienie - nadal było wysokie więc zapadła decyzja o pobycie na oddziale aby to obniżyć i skontrolować co i jak. I tak trafiłam na sale przedporodową. Ze mną leżały dwie dziewczyny - jedna czekała na cesarke następnego dnia a druga miała też do jutra urodzić SN. Dostałam jakieś kroplówy, pompy czy jak to się zwie i ciśnienie szybciutko spadło. Całą noc kontrolowali mój stan i innej dziewczyny, która też miała nadciśnienie akurat. Opieka naprawdę super - sympatyczna i bardzo bezpośrednia :D pani anestezjolog, fajne siostry - nie mogę powiedzieć marnego słowa nt personelu. Potem rano było spotkanie z lekarzami. Przerwodniczył im dr Wieczorek, który w moim przypadku orzekł, że normalniie poszłabym do domu ale szyjka zgładzona, gotowa a przez to ciśnienie nie chce ryzykować i "zbada mnie tak że być może urodzę" i... zbadał :D Oczy mi na tym krześle o mało z orbit nie wyleciały ale trwało to pare sekund - nie wiem co on tam zrobił :) Potem zdecydowano, że dostane pórbę oksytocynową....Położna - pani Ewa (z ciemnymi włosami) orzekła wtedy, że niestety takie pórby rzadko działają więc byłam pewna, że wrócę za nedługo do domu. Była godzina ok 13:00. wtedy już byłam na sali ze SSnakeee (jak domniemywam :) ) Byłam po d tą kroplówą i do pewnego momentu myślałam tylko o obiedzie czy go dostanę a tu.. nagle mega skurcze. Rozwarcie było na 1,5 palca i nagle zrobiło się po paru tych wielkich skurczach na 3 palce. Wtedy zaczęłam wrzeszczeć już z bólu. Położna p. Ewa przyszła i stiwerdziła: noo własnie tak ma boleć po badaniu od razu na sale porodową. Tam mega horror - to był mój pierwszy poród - wiedziałam, że boli ale nie że aż tak :d pamiętam tylko, że nie potrafiłam opanować krzyku a wokół było kilka osób (położna, jakaś studentka, jakieś inne siositry chyba). Wszyscy byli naprawdę super. Mówili do mnie, czy nie chce wanny, żebym oddychała, zwracali się per Martusiu :) Od razu padło pytanie o znieczulenie czy chce, czy była konsultacja. Jasne, że chciałam. Wzięłabym wtedy WSZYSTKO byle by to się skończyło :) Zaczęli do mnie mówić, że już idzie pani anestezjolog, żebym jeszcze troszkę wytrzymała. Pani anestezjolog była też z kimś jeszcze kto mnie przytrzymywał przy wkłuciu i była też bardzo miła, uspokojała mnie, mówiła, że :jestem dzielna" :D:D:D Znieczulenie miało zacząć działać po 10 minutach ale już po 2 minutkach byłam w stanie położyć się na łóżku do porodu. Z rozwarcia 4 palce przy padaniu ZZO w dosłownie kilkanaście minut !!!!! zrobiło się po tym 10 palców. W tedy mój mąż przyjechał - ledwo zdążył bo to wszystko był jakiś expres. Potem faza parcia i bach dziecak na świecie :) Ból nawet po tym ZZO był okropny dla mnie ale poród szybciutki - niecałe 2,5 h od pierwszego skurczu. Od razu dali synka na piersi, wtedy urodziłam łożysko i byłam szyta (bo niestety popękałam do odbytu :D). Po porodzie idziecie z dzieciakiem i mężem jak jest do salki i tam spędzacie 2h sami - super chwile, mimo tego całego cierpienia :) Potem można się wykąpać, dzecko biorą na badania i idzie się do sali poporodowej. Ja dostałam sale 1 -osobową, z jedenj strony fajnie ale jednak wolę być z kimś :) Warunki bez zarzutu. Położne od noworodków jak dla mnie też ok. Byłam wykończona systemem rooming-in, bo wolałabym po prostu spać, spać, spać ale.. ale naprawdę mimo zmęczenia warto to znieść bo jednak gdy nigdy nie było się mamą to te pierwsze doświadczenia są bezcenne. Po 1 dniu już się nie bałam nosić dzieciaka, karmić etc. NA wyjściu też miłe zaskoczenie: oprócz jakiś tam reklamowych zestawików dla małego i witaminek, dostałam dwa kartony mleczka w słoiczkach do karmienia (bo mój musi być na mieszanym pokarmie żeby się dopasł :) ) Ogólnie... gdy jeszcze będę rodzić to na Łubinowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marto ... zazdroszczę ci,że już po wszystkim :) Troszkę mnie zmartwiłaś, że po zzo dalej bolało tak bardzo : / kurcze jak ja to przeżyję ;((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReWa
Wszystkim kobietkom, które są już "po" serdecznie gratuluję. Miło jest widzieć takie pozytywne opinie dotyczące szpitala, pobytu tam no i samego porodu. Zwłaszcza gdy się jest na parę dni przed terminem, jest to dosyć budujące. Pierwsza ciąża, pierwszy poród, nie wiadomo czego się spodziewać. Najważniejsze to pozytywne nastawienie i może jakoś wyjdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×