Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magda.lena

rzucona-uciekac, czy stawic czola?

Polecane posty

Gość magda.lena

tak tak, historia jakich wiele. klotnia na gg, on w pewnym momencie pisze, ze nie pierwszy raz idzie sie zapic z tego powodu do nieprzytomnosci, bo sobie nie radzi i ze dosc. na drugi dzien opis na gg: koniec. a myslalam, ze takie historie trafiaja sie w kiepskich filmach.spotkac sie nie chcial,zeby w twarz to wszystko powiedziec. zgodzil sie po ponad miesiacu na spotkanie, prosilam tylko o to "koniec" w twarz, bo mam jakies poczucie, ze tak sie zalatwia sprawy. ale nic wiecej, powiedziec w ogole co sie stalo nie chcial. teraz pojawil sie problem, dla mnie. z cala tesknota i chyba jednak resztkami milosci nie chcialam go znienawidzic. teraz tylko dowiedzialam sie, ze umawial sie na spotkanie z naszym wspolnym kolega i reszta znajomych. to tchorzostwo,wiem, ale nie umiem sobie wyobrazic, ze przyjde tez na takie spotkanie, powiem mu czesc i bede udawac, ze nic sie nie stalo. za bardzo jeszcze boli. z kolei uciekac od znajomych, albo robic glupie wywiady, czy on bedzie... tak wiec pytam sie was, jak uwazacie, prywatnie, ze swoich doswiadczen: lepiej przeczekac taki czas i unikac takich kontaktow z nim, kiedy czuje, ze udawac nie chce ani nie umiem. czy moze chodzic, w koncu to te zmoi znajomi i nie uciekac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyuio
dziewczyno glowa do gory, stawic czola trzeba ! nie chcesz chyba zaprzepascic swoich znajmosci, on cie zostawil pokarz ze podnosisz sie na duchu badz dzielna dziewczyna, wiem ze jest ciezko dobrze o tym wiem. Masz moze przyciółke znajdz w kims oparcie rodzina, nie uciekaj bo pozniej moze byc jeszcze gorzej wrocic niz teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda.lena
echh, no wlasnie czasami rosna mi skrzydla, czuje ze dam rade. umieralam nie raz od tego czasu, wylam z bolu, miotalam sie w bezsilnosci, ale mimo wszystko trwam, z wiekszymi czy mniejszymi uszczerbkami. a czasami znow sie kurcze, i to wtedy on sie nadal wydaje wielkim oprawca:/ dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyuio
nie dziekuj wez sie w garsc ja wiem ze łatwo jest doradzac a gorzej zastosowac dawane rady dla samej siebie. Musisz stawiac czloa problemom jeszcze na niejeden sie natkniesz, kazdy pokonany to krok do przodu i o tyle jestes silniejsza. a ziarko do ziarka i uzbiera sie miarka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×